Naprawdę tak to postrzegasz?
Jak dla mnie dość wąsko.
Naprawdę tak to postrzegasz?
Oczywiście, że je znam. W zasadzie jest jedynym.
Jest trochę teraz moda na lekceważenie norm moralnych i przeciwstawiania ich miłości.
Zgadzam się. Sam mam tak jak piszesz. Jestem tego świadom.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-01-22, 17:07Jest trochę teraz moda na lekceważenie norm moralnych i przeciwstawiania ich miłości.
Tymczasem ich zachowanie jest właśnie praktyczną realizacją miłości.
I to jest nauka nowotestamentowa:
"Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.
(...) Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy.
Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca."/J 14:21.23b-24/
To się dzieje od 2000 lat nieprzerwanie - to czynią misjonarze w każdym wieku od I. Zostali posłani przez Kościół, któremu tą wszelką władzę zostawił Chrystus i apostołowie. Od 2000 lat ludzie Kościoła pozyskują uczniów wszystkich narodów , głosząc Ewangelię, chrzcząc i nauczając religii w szkołach. Są w Kościele również misje wewnętrzne i nowa ewangelizacja potrzebna w krajach nazywanych chrześcijańskimi i tutaj są tysiące ewangelizatorów w tym świeckich (w Polsce) a Bóg jest z nami i jego Duch na ewangelizacji, czego miałem okazję sam doświadczyć kilkukrotnie. Czynimy również uczniami - dzieje się to np we wspólnotach - podam tylko 1 przykładTom Tom pisze: ↑2021-01-22, 00:31 Zacząłem trochę czytać Biblię i np. w ewangelii Mateusza, jest coś właśnie o czynieniu uczniami:
Mt 28:18-20:
"A Jezus podszedł i zwrócił się do nich w tych słowach: Otrzymałem wszelką władzę w niebie i na ziemi. Idźcie więc i pozyskujcie uczniów pośród wszystkich narodów. Chrzcijcie ich w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego i uczcie przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż po kres tego wieku."
Rozumiem, że uczniowie to chodzi o naśladowców Jezusa - bo Jezus nauczał przecież swoich uczniów itd itd, chyba Jezus chciał żeby ta Jego nauka była przekazywana i tak miało budować się to Boże Królestwo. Tak to rozumiem jak czytam Ewangelię. Wtedy Ewangelii jeszcze nie było na papierze, spisano ją trochę później.
Jak to czytam to wydaje się to takie żywe, jakby dopiero co się działo
https://www.niedziela.pl/artykul/133718/nd \Każda szkoła ma konkretny Plan Pastoralny o nazwie „Redemptoris Missio”. W skład tego planu wchodzi formacyjny program kursów, który przeprowadza uczestnika przez pięć etapów: nieewangelizowany – zewangelizowany – ewangelizator – formator ewangelizatorów – prowadzący Szkołę Ewangelizacji.
Tak samo miałem
Nie tyle po co? ale jak to zrobić, skoro nigdy nim nie byłeś. Wydawało Ci się, że jesteś katolikiem.stasiekb100 pisze: ↑2022-05-11, 01:10 Po co ja mam wracać do katolików, jak chodziłem tam 25 lat i nic się nie działo.
Witaj Stasiek na forum i wśród nowonarodzonychstasiekb100 pisze: ↑2022-05-11, 01:10 Ten program (instrukcja nowonarodzenia) z pierwszego postu wykonał się w moim życiu automatycznie. Zanim to się stało, to powiedziałem tak: Boże, ksiądz o Tobie mówi że jesteś wszechmogący, a tu dziecko chore, w domu awantury, po co ja chodzę do kościoła katolickiego i robię to co ksiądz każe. To bez sensu. Myślałem już zostawić tą chorą sytuację i iść w swiat. Odkryłem że Jezus Chrystus jest żywy. Nie przyszło to w kk na mszy, czy na rekolekcjach, tylko podczas czytania Słowa Bożego. Jak przyszedł kofid to chciałem się dowiedzieć czy to już koniec świata. Uważałem że w Biblii znajdę odpowiedź. Znalazłem Jezusa Chrystusa. 4 miesiące po tym wydarzeniu dopiero pisałem z pierwszymi chrześcijanami. Protestantów to ja znałem z lekcji w szkole, że na zachód od Polski są. Także nikt nie miał wpływu na to co ja przeżyłem.
Tak samo miałem
Jezus ponaprawiał to wszystko w moim życiu .
Po co ja mam wracać do katolików, jak chodziłem tam 25 lat i nic się nie działo.
Proszę o odpowiedź