Akt małżeński
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Akt małżeński
Warte zastanowienia. Załóżmy dwie sytuacja. To, że mąż wie o samogwałcie żony, orat to, że żona ukrywa prze nim to,. że się masturbuje.
Jeśli mąż o tym wie, to albo to ignoruje, albo stara się ją zaspokoić. Może korzystać z porad lekarskich, wspólnej terapii. Wydaje mi się, że w małżeństwie obie strony powinny dążyć do zacieśniania wzajemnych więzi, m.in. dzięki osiąganiu orgazmu przez oboje małżonków.
Co przemawia za tym, aby mąż nie wiedział o masturbacji? Może chęć oszczędzenia mu niskiej samooceny. Bo zapewne wyciągnie wniosek, że nie potrafi jej zaspokoić. Może też to, że kobieta uprawiająca samogwałt nie chce obciążać sumienia męża.
Nie wiem skąd taki pomysł. Ale wydaje mi się, że lepiej gdy mąż wie, gdyż wtedy mogą oboje starać się zaradzić temu zgodnie z sumieniem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Akt małżeński
Tu nie ma mowy ani o samogwałcie, ani o masturbacji. Zerknij na teksy z poprzedniej strony.
Co do wniosków to się z Tobą zgadzam.
Co do wniosków to się z Tobą zgadzam.
- lukasz_1
- Bywalec
- Posty: 141
- Rejestracja: 10 paź 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 14 times
Re: Akt małżeński
Jeśli nie chodzi o masturbację żony to o czym według ks. Kokoszki "mąż nie powinien wiedzieć"?
Ostatnio zmieniony 2023-02-28, 17:31 przez lukasz_1, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Akt małżeński
To nie jest masturbacja, jeśli jest w związku z aktem małżeńskim.
Czy powinien wiedzieć - ja mam inne zdanie niż ks. Kokoszka, ale to nie jest sprawa wiary, tylko róznicy perspektyw,
- lukasz_1
- Bywalec
- Posty: 141
- Rejestracja: 10 paź 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 14 times
Re: Akt małżeński
Zgadzam się że to nie jest masturbacja.Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-02-28, 17:39To nie jest masturbacja, jeśli jest w związku z aktem małżeńskim.
Chciałem się tylko upewnić że w 2 ostatnich zdaniach cytatu z podręcznka ks. Kokoszce chodzi o masturbację żony a mąż nie powinien o tym wiedzieć.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
- lukasz_1
- Bywalec
- Posty: 141
- Rejestracja: 10 paź 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 14 times
Re: Akt małżeński
[/quote]Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-12-22, 17:02 3. Mąż powinien się troszczyć, by żona przeżywała orgazm. Małżeństwo jest wspólnotą miłości i życia. Miłość seksualną nie tylko się otrzymuje (bierze), ale też się ją daje współmałżonkowi. Mąż winien się zainteresować tą sprawą, gdyż często" z tego powodu powstają konflikty a nawet zdrady małżeńskie.
Żona winna męża poinformować, że nie przeżywa rozkoszy. Gdy mąż nie potrafi albo nie chce temu zaradzić, o fakcie samozaspakaja-nia się żony mąż nie powinien wiedzieć z racji psychologicznych. Mogłoby to mieć negatywny wpływ na wzajemną miłość i duchową więź małżonków.[/list]
Proszę odpowiedź mi o czym pisze ks. Kokoszka w podkreślonym przeze mnie fragmencie.
Akt seksualny z mężem oraz jego niewiedza o tym się wyklucza.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
-
- Bywalec
- Posty: 195
- Rejestracja: 11 kwie 2023
- Lokalizacja: Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 124 times
Re: Akt małżeński
Temat znowu zamienił się w poboczne dygresje, ale chciałbym wyprostować pewne niewłaściwe sugestie z tego wątku. Do autorki:Niebieskaaa pisze: ↑2020-12-22, 13:18Czy jeśli podejmując akt małżeński mąż najpierw zaspokaja mnie oralnie a potem kończy we mnie to nie popełniamy grzechu?
Krótko: NIE, nie ma w tym żadnego grzechu.Czy jeśli podejmując akt małżeński mąż najpierw zaspokaja mnie oralnie a potem kończy we mnie to nie popełniamy grzechu?
Też jest OK. Nie ma w tym żadnego grzechu.A czy jeśli ja pieszczę męża oralnie zanim we mnie skończy to jest ok?
Co do dalszych dywagacji, nie ma żadnego znaczenia, kto pierwszy osiągnie spełnienie, oraz nie ma znaczenia, gdzie mąż całuje żonę i odwrotnie, ani jakimi pieszczotami się obdarzają w trakcie aktu seksualnego - czy będą to pieszczoty oralne czy manualne. Jeśli tylko w całym przebiegu tego współżycia gesty wyrażają bliskość, oddanie sobie, budują wzajemne zaufanie, więź oraz (co ważne) jeśli małżonkowie nie wykluczają możliwości płodności z siebie. Przy czym chodzi o intencję, jaką w sobie mają (że chcą się zjednoczyć i przeżyć pełny akt), nawet gdyby ta intencja się nie zrealizowała z jakiegoś powodu (niezamierzonego). Natomiast rozważania na temat tego, kto pierwszy przeżywa spełnienie, ile razy i w jakiej konfiguracji - są całkowicie zbędne.
Stwierdzenia, aby to mąż pierwszy przeżywał orgazm, a potem żona (co miałoby być jakoby lepszym sposobem w akcie seksualnym) - są nieuzasadnione. Choćby patrząc z punktu widzenia działania fizjologii mężczyzny. W fazie rozładowania (ostatniej fazie po osiągnięciu orgazmu) u mężczyzny zachodzi szereg procesów neurochemicznych odpowiedzialnych za gwałtowny spadek pobudzenia seksualnego - są to neurotransmitery hamujące oraz endorfiny - naturalne inhibitory odpowiedzialne za wygaszenie funkcji seksualnych, prolaktyna odpowiedzialna za senność i zmęczenie oraz oczywiście oksytocyna - wzmagająca nie tylko przywiązanie (znany "hormon szczęścia") ale też poczucie zrelaksowania i wygaszenia. Jest jeszcze kilka innych mechanizmów odpowiedzialnych za całościowy proces - kiedy mężczyzna szybko odczuwa senność, zmęczenie i odprężenie. I nie jest to wyraz męskiego egoizmu czy braku zainteresowania żoną, tylko naturalny przebieg aktywności na poziomie neurofizjologicznym w przeżywaniu spełnienia seksualnego.
To czy żona ma przeżywać spełnienie poprzez pobudzenie oralne, manualne lub penetrację - mają ustalać wyłącznie małżonkowie między sobą, poznając siebie i swoje reakcje ciała. W ciągu życia te reakcje i wrażliwość mogą się również zmieniać - nie muszą być stałe i dane raz na zawsze, więc ogromną rolę odgrywa wzajemny dialog w miłości także w tym wymiarze. Niektóre kobiety mają trudność z przeżyciem orgazmu inaczej niż przez penetrację, co też jest absolutną normą, więc nie można sugerować prawidłowej kolejności. Co więcej, część mężczyzn doświadcza nadwrażliwości narządów płciowych po doświadczeniu orgazmu i taka aktywność może być nieprzyjemna, gdyby była "zalecana" czy wręcz "wymuszana" jako rzekomo lepsza.
Dlatego wiele par całkowicie poprawnie (choć to słowo zupełnie tu nie pasuje) przeżywa akt seksualny poprzez najpierw spełnienie przeżywane przez żonę, do którego czasami potrzeba więcej czasu i miłosnych pieszczot, a później spełnienie męża. Kobiety mogą także przeżywać orgazm wielokrotnie po sobie w czasie jednego współżycia, co u dojrzalszych mężczyzn jest prawie wykluczone (choć w pewnych warunkach możliwe). Natomiast postulowane równoczesne przeżywanie orgazmu, jako idealne, to pewien filmowy mit - to jest wysoce indywidualna cecha obu osób, czy są w stanie taki proces zakończyć w jednej chwili. Rzeczywiście niektóre pary mają taką możliwość, ale inne pary nie są w stanie tego osiągnąć - ze względu na różną pobudliwość i całkowicie poprawne jest to, że najpierw jedno a potem drugie przeżywa spełnienie, we wzajemnej bliskości, w przebiegu całego współżycia.
Ostatnio zmieniony 2023-04-19, 11:02 przez recki, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19097
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Akt małżeński
Czy możesz podać źródło tego, co napisałeś?
Bo z tego, czego mnie uczono, owszem, jeśli kobieta nie osiągnęła orgazmu, można - w łączności z właściwym aktem małżeńskim - zaspokoić ją w dowolny sposób (a nawet sama może to zrobić), ale raczej czym innym jest najpierw zaspokojenie, a potem coś w rodzaju "formalności" - właściwy stosunek (pomijam niekomfortowość).
Podobnie niewłaściwą byłaby sytuacja, w której najpierw małżonkowie dążą do wytrysku mężczyzny w wyniku pieszczot, a dopiero potem następuje właściwy stosunek (inna sprawa, że nie wiem, czy to w ogóle możliwe fizycznie).
Zatem albo Cię źle zrozumiałem, albo mam wątpliwości...
Bo z tego, czego mnie uczono, owszem, jeśli kobieta nie osiągnęła orgazmu, można - w łączności z właściwym aktem małżeńskim - zaspokoić ją w dowolny sposób (a nawet sama może to zrobić), ale raczej czym innym jest najpierw zaspokojenie, a potem coś w rodzaju "formalności" - właściwy stosunek (pomijam niekomfortowość).
Podobnie niewłaściwą byłaby sytuacja, w której najpierw małżonkowie dążą do wytrysku mężczyzny w wyniku pieszczot, a dopiero potem następuje właściwy stosunek (inna sprawa, że nie wiem, czy to w ogóle możliwe fizycznie).
Zatem albo Cię źle zrozumiałem, albo mam wątpliwości...
Re: Akt małżeński
Jak czytam takie "łóżkowe" tematy tutaj na forum to zaczynam się zastanawiać, czy ja w ogóle dobrze współżyję z moją żoną? Wypisujecie tyle teorii, sposobów i ciekawostek, że normalnie nie przyszło by mi to nawet do głowy.
Po co tyle rozkminiać, jak masz żonę/męża to się po prostu kochajcie. I szanujcie swoje ciała. Bez wygłupów, udziwnień, czy bezsensownych wariacji jak w filmach porno. A czy będzie z tego dziecko to zostawić już Bogu. Bo kwestia zabezpieczeń też jest dla mnie śmieszna i niepojęta. Nigdy w życiu tego nie robiliśmy i nie mamy brygady dzieci w domu.
Po co tyle rozkminiać, jak masz żonę/męża to się po prostu kochajcie. I szanujcie swoje ciała. Bez wygłupów, udziwnień, czy bezsensownych wariacji jak w filmach porno. A czy będzie z tego dziecko to zostawić już Bogu. Bo kwestia zabezpieczeń też jest dla mnie śmieszna i niepojęta. Nigdy w życiu tego nie robiliśmy i nie mamy brygady dzieci w domu.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5397
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 857 times
- Been thanked: 1412 times
Re: Akt małżeński
a mnie ciekawi czy po menopauzie kobiety akt malzenski jest juz niewlasciwy? przeciez nie ma mowy wtedy o potomstwie
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- Zuben Ninja
- Dyskutant
- Posty: 390
- Rejestracja: 18 wrz 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 39 times
Re: Akt małżeński
Podtrzymuję swoją tezę, że rozkminianie tego kiedy można wytrysnąć a kiedy nie w małżeństwie może grozić wizytą w psychiatryku. Biedni małżonkowie - tyle gróźb potępienia jakie otrzymują za jakiś głupi wytrysk poza pochwą to się nie mieści w głowie. Absurd goni absurd.
Ostatnio zmieniony 2023-04-19, 22:35 przez Zuben Ninja, łącznie zmieniany 3 razy.
"Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i gdy zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, powstaną przeciw niemu mówiąc: Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny" - św. Antoni Pustelnik