Jak się modlić o moje małżeństwo?
-
- Dyskutant
- Posty: 343
- Rejestracja: 25 mar 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 39 times
Jak się modlić o moje małżeństwo?
Hej. Piszę ten post bo chciałam się wygadać. Od jakiegoś czasu modlę się o nawrócenie mojego męża. Niestety bez rezultatu. Mąż jest daleko od Kościoła, od Boga.Modliłam się nawet do św Moniki która jest moją patronką z bierzmowania, jej życiorys był szczególnie związany z nawróceniem jej męża i syna... i też nic... odmawiałam też części różańca w tej intencji oraz swoimi słowami...Czy może być tak że Bóg wysłuchuje ale zadziała w późniejszym czasie? Niestety sprawa jest poważna bo grozi nam rozwód...mamy małe dziecko. Nawrócenie mojego męża jest niezbędne by to małżeństwo przetrwało. Mamy ślub kościelny. Przecież chcę dobrze, chcę trwania mojego małżeństwa, zbawienia mojego męża i szczęścia naszego dziecka. Czy Bóg chce inaczej? Czy po to brałam ślub żeby się rozwodzić?
- Betka
- Dyskutant
- Posty: 265
- Rejestracja: 28 cze 2019
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 401 times
- Been thanked: 133 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Mogę sie dołączyć do modlitwy,jakie imię ma Twój mąż?
Twoje słowo jest pochodnią dla nóg moich i światłem na mojej ścieżce .
Ps 119
Ps 119
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Wścibskie pytanie: Dlaczego?
Dlaczego uważasz, że jest to warunkiem przetrwania związku? Jest wiele związków, w których jedna ze stron jest niewierząca.
Dlaczego teraz stało się to warunkiem? Dlaczego w momencie zawierania małżeństwa nie miało to znaczenia? Co się zmieniło, że teraz stało się to takie ważne?
Aby wypowiedzieć jakąkolwiek oponie, trzeba wiedzieć nieco więcej.
-----------------
Modlitwami można wiele wybłagać. Ale sama modlitwa, to często za mało. Trzeba czynów. Potrzebny jest przykład. Ofiara. Wyraźne postawienie granicy, ale bez szantażu. Bez ultimatów.
A może potrzebny negocjator z zewnątrz? Ktoś, kto wysłucha racji obu stron i pomoże znaleźć rozwiązanie, kompromis.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4447
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Polecam koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwę o wstawiennictwo św. Rity.
Bóg połączył Was sakramentem i chce Waszej miłości. Twój mąż ma szczęście, że Ciebie ma, bo modlisz się za niego, wypraszasz mu łaski.
Twoja modlitwa i Twoja miłość mogą dać mu zbawienie, to wszystko ma sens. Bądź cierpliwa, na nawrócenie czasem potrzeba czasu. Bóg zawsze wysłuchuje prośby o nawrócenie, czasem modlitwy muszą trwać dłużej, gdy ktoś potrzebuje ich więcej. Takie modlitwy są Bogu bardzo miłe. Ufaj Panu Jezusowi.
Bóg połączył Was sakramentem i chce Waszej miłości. Twój mąż ma szczęście, że Ciebie ma, bo modlisz się za niego, wypraszasz mu łaski.
Twoja modlitwa i Twoja miłość mogą dać mu zbawienie, to wszystko ma sens. Bądź cierpliwa, na nawrócenie czasem potrzeba czasu. Bóg zawsze wysłuchuje prośby o nawrócenie, czasem modlitwy muszą trwać dłużej, gdy ktoś potrzebuje ich więcej. Takie modlitwy są Bogu bardzo miłe. Ufaj Panu Jezusowi.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
-
- Dyskutant
- Posty: 343
- Rejestracja: 25 mar 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 39 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
W momencie zawierania małżeństwa byliśmy tak średnio za Kościołem. Mąż się cieszył że brał ślub kościelny bo mówił ze łzami w oczach że przeżył to bardzo... Może to dziwne co teraz napiszę ale przyczyną naszego rozwodu stało się właśnie moje nawrócenie i zmiana w postrzeganiu na pewne istotne sprawy w naszym małżeństwie. Kiedyś prowadziliśmy z mężem grzeszne życie, do pewnego momentu nawet nie miałam świadomości że to grzech i że postępujemy bardzo źle. Mąż jest bardzo związany z tymi grzechami które jakby są sensem jego życia. Niestety od momentu nawrócenia mąż chce rozwodu, jestem wyśmiewana z mojej wiary i praktyk religijnych. Wytłumaczyłam mężowi co źle robiliśmy, niestety on tego nie chce słuchać. W pewnym sensie tak jakby go oszukałam on tak uważa. Może i ma rację ale nie przewidziałam w tym wszystkim mojego nawrócenia do Boga mogę poglądy się zmieniły mój mąż nie może tego znieść, czuje się prześladowana za swoją wiarę tak jak my robiła coś złego. Wiem że jak bym się nie nawróciła to byśmy żyli razem dalej w zgodzie i szczęściu. Ale ja się cieszę z tego nawrócenia i chce pociągnąć mojego męża. On mówi że to się nie zmieni. Gdzieś tam po cichu w to wierzę że się nawróci, tylko obecnie nie widać rezultatu a mąż grozi rozwodem.
Dodano po 1 minucie 54 sekundach:
Ostatnio nawet namawiałam go na udział we Mszy Świętej. Na początku się zgodził, co było dla mnie szokiem ale później się wykręcił z tego.
Dodano po 1 minucie 34 sekundach:
Betka mąż ma na imię Mirek. Dziękuję Ci za modlitwę w intencji Jego nawrócenia.
Dodano po 1 minucie 54 sekundach:
Ostatnio nawet namawiałam go na udział we Mszy Świętej. Na początku się zgodził, co było dla mnie szokiem ale później się wykręcił z tego.
Dodano po 1 minucie 34 sekundach:
Betka mąż ma na imię Mirek. Dziękuję Ci za modlitwę w intencji Jego nawrócenia.
Ostatnio zmieniony 2021-01-06, 18:02 przez Aga1986, łącznie zmieniany 2 razy.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Tak, to niestety dość typowe. Co nie znaczy, że rozwiązanie może być typowe.
- Przede wszystkim uważam, że przymuszanie męża do wiary nie ma sensu. Przymus nie przyniesie niczego dobrego.
Jestem przekonany, że jest szansa na osiągnięcie kompromisu. Jednak nie sądzę, aby Forum było dobrym miejscem na wyjawianie
intymnych szczegółów. A one, jak napisałaś, mają decydujące znaczenie.
- Czy masz pewność, że to czego teraz wymagasz jest niezbędne? Czy masz pewność, że koliduje z wiarą? Wydaje mi się, że zbyt surowo i zbyt radykalnie chcesz działać.
- Doradzałbym, aby pierwszym krokiem była poradnia rodzinna. Przykościelna, parafialna. Jakakolwiek, ale katolicka. Powinnaś sama tam się udać. Nawet w tajemnicy. I w cztery oczy z psychologiem omówić konflikt. W szczególności oczekiwania męża, na które teraz się nie godzisz. Domyślam się, że jest to sprawa zapobiegania ciąży. A w szczególności gotowość na aborcję. Uważam, że najpierw powinnaś to omówić z kimś, przed kim możesz się całkowicie otworzyć. I ustalić nieprzekraczalne granice. Miejsce, gdzie trzeba powiedzieć: Non possumus. I miejsca, gdzie da się osiągnąć kompromis.
Jest jeszcze kwestia dziecka. Jego wychowanie, jego szczęście też ma znaczenie. Jednak nie powinno to być kartą w grze. Ale celem nadrzędnym. Celem, dla którego warto jest poświęcić jakieś swoje pragnienia.
- Przede wszystkim uważam, że przymuszanie męża do wiary nie ma sensu. Przymus nie przyniesie niczego dobrego.
Jestem przekonany, że jest szansa na osiągnięcie kompromisu. Jednak nie sądzę, aby Forum było dobrym miejscem na wyjawianie
intymnych szczegółów. A one, jak napisałaś, mają decydujące znaczenie.
- Czy masz pewność, że to czego teraz wymagasz jest niezbędne? Czy masz pewność, że koliduje z wiarą? Wydaje mi się, że zbyt surowo i zbyt radykalnie chcesz działać.
- Doradzałbym, aby pierwszym krokiem była poradnia rodzinna. Przykościelna, parafialna. Jakakolwiek, ale katolicka. Powinnaś sama tam się udać. Nawet w tajemnicy. I w cztery oczy z psychologiem omówić konflikt. W szczególności oczekiwania męża, na które teraz się nie godzisz. Domyślam się, że jest to sprawa zapobiegania ciąży. A w szczególności gotowość na aborcję. Uważam, że najpierw powinnaś to omówić z kimś, przed kim możesz się całkowicie otworzyć. I ustalić nieprzekraczalne granice. Miejsce, gdzie trzeba powiedzieć: Non possumus. I miejsca, gdzie da się osiągnąć kompromis.
Jest jeszcze kwestia dziecka. Jego wychowanie, jego szczęście też ma znaczenie. Jednak nie powinno to być kartą w grze. Ale celem nadrzędnym. Celem, dla którego warto jest poświęcić jakieś swoje pragnienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Moim zdaniem modlitwa o zmianę, nawrócenie kogoś innego w tego typu relacjach
winna być w dużej mierze modlitwą o własną wytrwałość, cierpliwość, akceptację, zrozumienie, wyrozumiałość,
roztropność, siłę w słabości, i miłość
pomimo pozornej „wrogości” postawy osoby, w intencji której składasz modlitwy.
Wydaje mi się, że Bóg nie nawróci Zenka, bo tak chce Zbyszek. Jesteśmy wolni.
Nawrócenie rodzi się z Miłości.
A Ona jest trwaniem w przebaczeniu.
(oczywiście cuda się zdarzają, ale …)
Jesteś, wydawałby się mogło, w patowej sytuacji. Jednakże ja wierzę, że poniekąd to sam Bóg je na nas zsyła.
Dlaczego? Widocznie dotychczasowy „stan”, nie był „lepszy” niż obecny.
Chcę powiedzieć, byś (pomimo tragedii, którą przeżywasz) wierzyła, że „rodzi się nowe”
i o ile będziesz z Bogiem, nowe oznaczać będzie Dobre.
Osobiście uważam, że związek sakramentalny należy ratować za „wszelką” cenę.
Oczywiście o ile ratowanie to nie godzi w relację pomiędzy Tobą, a Bogiem oraz co z tego wynika
nie godzi w życie dziecka.
Czego chce Twój mąż, czego Ty chcesz, czego chcecie oboje?
Czy chcieliście ślubu?
Czy chcieliście dziecka?
Czy się kochaliście?
Czy się kochacie?
Czy jesteście szczęśliwi?
Czy chcesz „trwania małżeństwa” czy chcesz, by ono „żyło”?
Chcesz „szczęścia dziecka”, a czy sama jesteś szczęśliwa?
Oczywiście ja Cię nie pytam, ale ważne byś sama siebie o to zapytała.
Bóg chce Miłości prowadzącej do zbawienia i z Nim zjednoczenia.
To nie spacer po parku, to nie wycieczka w góry, a nawet nie piesza pielgrzymka do Ziemi Świętej.
To nie kończąca się „orka na ugorze” gdzie każde źdźbło jawi się cudem.
Tak sobie pomyślałem.
A teraz biorę „tyłek” w troki i idę się za Ciebie pomodlić.
W miłości.
winna być w dużej mierze modlitwą o własną wytrwałość, cierpliwość, akceptację, zrozumienie, wyrozumiałość,
roztropność, siłę w słabości, i miłość
pomimo pozornej „wrogości” postawy osoby, w intencji której składasz modlitwy.
Wydaje mi się, że Bóg nie nawróci Zenka, bo tak chce Zbyszek. Jesteśmy wolni.
Nawrócenie rodzi się z Miłości.
A Ona jest trwaniem w przebaczeniu.
(oczywiście cuda się zdarzają, ale …)
Jesteś, wydawałby się mogło, w patowej sytuacji. Jednakże ja wierzę, że poniekąd to sam Bóg je na nas zsyła.
Dlaczego? Widocznie dotychczasowy „stan”, nie był „lepszy” niż obecny.
Chcę powiedzieć, byś (pomimo tragedii, którą przeżywasz) wierzyła, że „rodzi się nowe”
i o ile będziesz z Bogiem, nowe oznaczać będzie Dobre.
Osobiście uważam, że związek sakramentalny należy ratować za „wszelką” cenę.
Oczywiście o ile ratowanie to nie godzi w relację pomiędzy Tobą, a Bogiem oraz co z tego wynika
nie godzi w życie dziecka.
Pytanie nie brzmi czego chce Bóg. On chce waszego zbawienia.
Czego chce Twój mąż, czego Ty chcesz, czego chcecie oboje?
Czy chcieliście ślubu?
Czy chcieliście dziecka?
Czy się kochaliście?
Czy się kochacie?
Czy jesteście szczęśliwi?
Czy chcesz „trwania małżeństwa” czy chcesz, by ono „żyło”?
Chcesz „szczęścia dziecka”, a czy sama jesteś szczęśliwa?
Oczywiście ja Cię nie pytam, ale ważne byś sama siebie o to zapytała.
Na pewno nie po to, ale zapytaj się na ile byłaś „świadoma życia” poszliście do ołtarza.
Bóg chce Miłości prowadzącej do zbawienia i z Nim zjednoczenia.
To nie spacer po parku, to nie wycieczka w góry, a nawet nie piesza pielgrzymka do Ziemi Świętej.
To nie kończąca się „orka na ugorze” gdzie każde źdźbło jawi się cudem.
Tak sobie pomyślałem.
A teraz biorę „tyłek” w troki i idę się za Ciebie pomodlić.
W miłości.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Dyskutant
- Posty: 343
- Rejestracja: 25 mar 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 39 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
A ja uważam że takie nawrócenia dzieją się nieoczekiwanie tak jak było w moim przypadku. Pewien mężczyzna wydał książkę, w której opisywał swoje nawrócenie które dokonało się też właśnie w taki cudowny sposób. Chciałabym żeby tak też bylo w przypadku mojego męża, tylko ponoć trzeba dużo modlitwy. Mimo wszystko dziękuję Ci sądzony za obszerny opis i modlitwę i wzięłam sobie pewne rzeczy do serca.
Dodano po 10 minutach 47 sekundach:
I jeszcze odpowiem na pytania które zadałeś:
Tak, chcieliśmy
Tak
Tak
Chyba tak
Nie do końca
Chcę trwania małżeństwa
Chcę jednego i drugiego
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 2022-06-12, 13:19 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 5 razy.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Ja bym też chciał tak, by każdy doświadczył tego co ja. Nawracał się tak jak ja. Niestety to tak nie "działa".
Wszyscy jesteśmy ze sobą jednacy w Chrystusie, właśnie dlatego
że każdy z nas tworzy z Nim całkowicie indywidualną relację.
Innymi słowy:
każdy z nas jest inny, dlatego właśnie wszyscy jesteśmy tacy sami
"Odmienność" relacji poniekąd stanowi o "żywości" komunii.
Naprawdę żywe jest to czego nie da się powtórzyć.
Ostatnio zmieniony 2021-01-06, 21:02 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19065
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2624 times
- Been thanked: 4636 times
- Kontakt:
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Myślę, że powinnaś zasięgnąć rady spowiednika (i to kompetentnego). Wszystkich szczegółów tu nie przedstawisz (i słusznie), my tez nie jesteśmy kompetentni (choć oczywiscie może się tafić dobra rada). SPowienik powie Ci co powinnaś robić z tymi grzechami, co do których jest róznica zdań pomiędzy wami - to jest trochę sytuacja pawłowa (od św. Pawła, nie rosyjskiego uczonego), wymaga kogoś z kompetencjami kierownika duchowego i spowiednika.
Zdecydowanie potrzebne Ci mądre prowadzenie.
Zdecydowanie potrzebne Ci mądre prowadzenie.
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Polecę Ci kilka modlitw małżeńskich, do wspólnego albo osobistego odmawiania.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... Z4fXfgEXfN
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... Z4fXfgEXfN
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Nie jestem specjalistką w zakresie małżeństwa i jego kryzysów, ale spróbuję coś doradzić.
Modlitwa jest oczywiście bardzo dobrym środkiem. Warto się modlić za innych ludzi i za swoje małżeństwo.
Warto też jednak pamiętać, by oprócz modlitwy pojawiły się też czyny. Inaczej rzecz ujmując, rozmawiaj ze swoim mężem, dąż do okazywania mu miłości, podejmij jakąś aktywność na rzecz uratowania małżeństwa. I kiedy rozmawiacie, warto, aby nie były to tylko rozmowy mające na celu nawrócenie męża, ale też szczerze wyznania. Opowiedz mu o swoich uczuciach, powiedz mu, że jest Ci przykro, gdy on się śmieje z religii i pytaj go o to, jak on się czuje w związku z Twoim nawróceniem.
Modlitwa jest oczywiście bardzo dobrym środkiem. Warto się modlić za innych ludzi i za swoje małżeństwo.
Warto też jednak pamiętać, by oprócz modlitwy pojawiły się też czyny. Inaczej rzecz ujmując, rozmawiaj ze swoim mężem, dąż do okazywania mu miłości, podejmij jakąś aktywność na rzecz uratowania małżeństwa. I kiedy rozmawiacie, warto, aby nie były to tylko rozmowy mające na celu nawrócenie męża, ale też szczerze wyznania. Opowiedz mu o swoich uczuciach, powiedz mu, że jest Ci przykro, gdy on się śmieje z religii i pytaj go o to, jak on się czuje w związku z Twoim nawróceniem.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
-
- Super gaduła
- Posty: 1094
- Rejestracja: 28 wrz 2020
- Has thanked: 457 times
- Been thanked: 181 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Moge podzielic sie takim doswiadczeniem: wsrod ludzi, z ktorymi przebywam na co dzien, sa wierzacy, wierzacy niepraktykujacy, niedowierzajacy itp.
Staram sie wobec nich postepowac w sposob taki, aby pozostac wiernym mojej wierze, zawsze wspolpracujac az do momentu, w ktorym mowie STOP.
Ale o co chodzi?
ToSTOP tyczy sie mnie - jesli ktoos mowi, ze trzeba cos zrobic zlego, bo wowczas ma sie lepsze wejscia, albo lepsze pieniadze, albo prace dla siebie kosztem innego itp. to mowie w danej okolicznosci, i z tej rzeczy zlej nie zrobie. Bo wierze w Boga. A ty ( czyli ta druga osoba ) jesli nie chcesz posluchac tego, co moeir - zyj jak uwazasz, ale bez mojej pomocy czy akceptacji dla danej sprawy. Czyli nic na sile, ale z uswiadomeniem, drugiemu, dlaczego postepuje tak, a nie inaczej.
Np. w swieta spedzilismy dzien u kogos, kto cala uwage przykladal tylko do sfery sentymentalno-gastronomiczno-finansowej. Zasiedlismy do stolu. Ja powiedzialem , ze pomodle sie. Bylo najpierw szydercze parskniecie itp. Ale powiedzialem, ze niech poganie sie nie modla, ja pragne uwielbic Boze Narodzenie modlitwa. No i w tym przypadku wszyscy pomodlilismy sie .
Czy nastapil jakis przelom? Raczej nie. Ale uszanowalem wolnosc innych i sam zachowalem swoja wolnosc .
To bardzo wazne Ago - pozostan soba, nie tlamszac drugiego.
Inny przyklad - chodzilo o zalatwienie czegos na lewo ... i znow powiedzialem, ze nie bede w tym uczestniczyl. Uslyszalem, ze przeciez wszyscy tak robia, ze jestem glupi, ze zdechne w nedzy itd. Ze co mi dal Bog, jak przepuszczam takie "okazje" ... forsa itp.
Odrzeklem, iz otrzymuje od Boga wszystko, co mi potrzebne do zycia i poboznosci ... i nic ponadto. Mam sen czysty, mam sumienie spokojne i nawet potrafie zaoszczedzic. Zyje szczesliwie, co nie znaczy ze bez bolu czy roznych niedogodnosci jak rowniez bedac niezrozumialym.
Rozumiesz to Ago?
Towazne - kochaj swego meza, powiedz mu to i powiedz, ze wybor jego drogi zyciowej zalezny jest od jego decyzji.
Powiedz i nie cofaj sie z tego, ze chcesz byc z Bogiem i z mezem. Pozwol mezowi a jego droge, a Ty trzymaj sie Bozej drogi. I nie odwracaj sie od meza.
Jesli zapragnie, abys zlamala przykazania wiary, nigdy sie nie zgodz, ale powiedz, ze pozostawiasz mu wolna wole, gdy on zechce to uczynic.
A reszta pozostanie ( przy Twej wytrwolosci w zyciu z Bogiem ) w rekach Boga.
I nie wiem, czy cos sie zmieni . Wiem jedynie, ze bedziesz w mocy Jezusa. I zaufaj Mu bez reszty.
A to wedlug mnie oznacza, ze badz i wytrwaj jako chrzescijanka, nawet wowczas, gdy najblizsza Tobie osoba bedzie temu przeciwna i zechce posunac sie do roznych sztuczek wlacznie z szantazem emocjonalnym.
Prawde mowiac, to podalem tylko te lzejsze przyklady z mego zycia. Mialem droge i trudna, i nawet brutalna. Wytrwalem dzieki Bogu i z Nim.
Nieraz zaboli, nieraz upadniesz ... wytrwasz, gdy zaufasz. A byc moze Bog ma dla Ciebie juz rozwiazanie. Dowiesz sie o tym w swoim czasie.
Serdecznie pozdrawiam.
Staram sie wobec nich postepowac w sposob taki, aby pozostac wiernym mojej wierze, zawsze wspolpracujac az do momentu, w ktorym mowie STOP.
Ale o co chodzi?
ToSTOP tyczy sie mnie - jesli ktoos mowi, ze trzeba cos zrobic zlego, bo wowczas ma sie lepsze wejscia, albo lepsze pieniadze, albo prace dla siebie kosztem innego itp. to mowie w danej okolicznosci, i z tej rzeczy zlej nie zrobie. Bo wierze w Boga. A ty ( czyli ta druga osoba ) jesli nie chcesz posluchac tego, co moeir - zyj jak uwazasz, ale bez mojej pomocy czy akceptacji dla danej sprawy. Czyli nic na sile, ale z uswiadomeniem, drugiemu, dlaczego postepuje tak, a nie inaczej.
Np. w swieta spedzilismy dzien u kogos, kto cala uwage przykladal tylko do sfery sentymentalno-gastronomiczno-finansowej. Zasiedlismy do stolu. Ja powiedzialem , ze pomodle sie. Bylo najpierw szydercze parskniecie itp. Ale powiedzialem, ze niech poganie sie nie modla, ja pragne uwielbic Boze Narodzenie modlitwa. No i w tym przypadku wszyscy pomodlilismy sie .
Czy nastapil jakis przelom? Raczej nie. Ale uszanowalem wolnosc innych i sam zachowalem swoja wolnosc .
To bardzo wazne Ago - pozostan soba, nie tlamszac drugiego.
Inny przyklad - chodzilo o zalatwienie czegos na lewo ... i znow powiedzialem, ze nie bede w tym uczestniczyl. Uslyszalem, ze przeciez wszyscy tak robia, ze jestem glupi, ze zdechne w nedzy itd. Ze co mi dal Bog, jak przepuszczam takie "okazje" ... forsa itp.
Odrzeklem, iz otrzymuje od Boga wszystko, co mi potrzebne do zycia i poboznosci ... i nic ponadto. Mam sen czysty, mam sumienie spokojne i nawet potrafie zaoszczedzic. Zyje szczesliwie, co nie znaczy ze bez bolu czy roznych niedogodnosci jak rowniez bedac niezrozumialym.
Rozumiesz to Ago?
Towazne - kochaj swego meza, powiedz mu to i powiedz, ze wybor jego drogi zyciowej zalezny jest od jego decyzji.
Powiedz i nie cofaj sie z tego, ze chcesz byc z Bogiem i z mezem. Pozwol mezowi a jego droge, a Ty trzymaj sie Bozej drogi. I nie odwracaj sie od meza.
Jesli zapragnie, abys zlamala przykazania wiary, nigdy sie nie zgodz, ale powiedz, ze pozostawiasz mu wolna wole, gdy on zechce to uczynic.
A reszta pozostanie ( przy Twej wytrwolosci w zyciu z Bogiem ) w rekach Boga.
I nie wiem, czy cos sie zmieni . Wiem jedynie, ze bedziesz w mocy Jezusa. I zaufaj Mu bez reszty.
A to wedlug mnie oznacza, ze badz i wytrwaj jako chrzescijanka, nawet wowczas, gdy najblizsza Tobie osoba bedzie temu przeciwna i zechce posunac sie do roznych sztuczek wlacznie z szantazem emocjonalnym.
Prawde mowiac, to podalem tylko te lzejsze przyklady z mego zycia. Mialem droge i trudna, i nawet brutalna. Wytrwalem dzieki Bogu i z Nim.
Nieraz zaboli, nieraz upadniesz ... wytrwasz, gdy zaufasz. A byc moze Bog ma dla Ciebie juz rozwiazanie. Dowiesz sie o tym w swoim czasie.
Serdecznie pozdrawiam.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
W gruncie rzeczy gdyby mąż Cie kochał dążył by do porozumienia. Niestety egoizm bierze góre. Módl się za niego ale też nie oczekuj magicznego nawrócenia, bądz gotowa na krzyż. Może mąż "blefuje" z rozwodem. Katolik nie może ustępować w sprawach sumienia ale Pan Jezus mówił że bedzą nas prześladować za wiarę.
-
- Dyskutant
- Posty: 343
- Rejestracja: 25 mar 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 39 times
Re: Jak się modlić o moje małżeństwo?
Chodzi o to że kiedyś robiliśmy złe rzeczy co do których nawet nie miałam świadomości że są złe( zaznaczę że chodzi tu o 6 przykazanie i o coś poważnego). Później wzięliśmy ślub kościelny i dalej postępowaliśmy w ten sposób, w międzyczasie przyszło na świat nasze dziecko. Krótko po ślubie czytając Pismo Święte zrozumiałam że źle robimy jednak ulegalam mężowi. A kilka lat po ślubie nastąpiło moje nawrócenie i całkowicie chciałam i chce zmienić moje życie. Mój mąż o tym wie jednak nie podoba mu się to bo twierdzi że ożenił się z inną osobą ( chodzi mu o podejście do tej sprawy). Mąż nie chodzi do kościoła i nie praktykuje. Zaczął krytykować Kościół i wiarę katolicką. Szukałam kompromisu wspólnego w tym wszystkim bo już ciężko było wytrzymać i też zależy mi na pełnej rodzinie ( bo sama się wychowywałam w rozbitej). Modliłam się za jego nawrócenie. Wracając do tego kompromisu nie wiem czy dobrze zrobiłam...planuje nawet rozmowę z jakimś księdzem na ten temat, czy kompromis w tej sprawie jest w ogóle dobry. Niestety moja sytuacja jest beznadziejna.
Ostatnio zmieniony 2021-01-30, 09:15 przez Aga1986, łącznie zmieniany 1 raz.