Oczekiwania

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Oczekiwania

Post autor: lambda » 2021-01-28, 21:35

Marek_Piotrowski pisze: 2021-01-28, 20:22 No dobrze, bywają różne wady u różnych małżonków i żon. I co to zmienia?
Ze potem ciezko żyć w takim malżenstwie.

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Lunka » 2021-01-29, 09:55

lambda pisze: 2021-01-28, 21:35
Marek_Piotrowski pisze: 2021-01-28, 20:22 No dobrze, bywają różne wady u różnych małżonków i żon. I co to zmienia?
Ze potem ciezko żyć w takim malżenstwie.
Ciężko. To prawda ale jak już wcześniej było wspomniane nie mamy wyboru bo przysięgaliśmy.
Trzeba szukać rozwiązań i dojścia do porozumienia.
Oczywiście nie mówimy o skrajnych przypadkach gdzie występuje przemoc czy nałogi, wtedy potrzebna jest konkretna pomoc.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Andej » 2021-01-29, 18:01

Lunka pisze: 2021-01-29, 09:55 Ciężko. To prawda ale jak już wcześniej było wspomniane nie mamy wyboru bo przysięgaliśmy.
Trzeba szukać rozwiązań i dojścia do porozumienia.
Najtrudniej przez pierwsze 30 lat. Potem już łatwiej. Także wtedy, gdy nie ma porozumienia, a życie polega na omijaniu większych raf. Ślizganie się po powierzchni. Ale ze wszystkimi konsekwencjami złożonej przysięgi.
Jeśli się ofiaruje, zamiast walczyć o swoje, łatwiej przetrwać. Jednak trzeba określić granice, których się nigdy nie przekroczy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Lunka » 2021-01-29, 18:36

Andej pisze: 2021-01-29, 18:01
Lunka pisze: 2021-01-29, 09:55 Ciężko. To prawda ale jak już wcześniej było wspomniane nie mamy wyboru bo przysięgaliśmy.
Trzeba szukać rozwiązań i dojścia do porozumienia.
Najtrudniej przez pierwsze 30 lat. Potem już łatwiej. Także wtedy, gdy nie ma porozumienia, a życie polega na omijaniu większych raf. Ślizganie się po powierzchni. Ale ze wszystkimi konsekwencjami złożonej przysięgi.
Jeśli się ofiaruje, zamiast walczyć o swoje, łatwiej przetrwać. Jednak trzeba określić granice, których się nigdy nie przekroczy.
Tylko pierwsze 30 lat? Brzmi optymistycznie :-bd
W takim razie jeszcze 28 mi zostało a dalej już z górki O:-)
Ja osobiście to chyba mam zbyt duże skłonności do odpuszczania jako osoba zbyt wrażliwa, co by nikogo przypadkiem nie urazić x_x

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Andej » 2021-01-29, 18:46

Lunka pisze: 2021-01-29, 18:36 Ja osobiście to chyba mam zbyt duże skłonności do odpuszczania jako osoba zbyt wrażliwa, co by nikogo przypadkiem nie urazić
Asertywność, podobno można posiąść drogą szkolenia.
Gdybyś tak kiedyś odwróciła kota ogonem … Okazałoby się, że to milutki zwierzaczek. Przytulaśny.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Oczekiwania

Post autor: lambda » 2021-01-29, 18:49

Lunka pisze: 2021-01-29, 18:36
Andej pisze: 2021-01-29, 18:01
Lunka pisze: 2021-01-29, 09:55 Ciężko. To prawda ale jak już wcześniej było wspomniane nie mamy wyboru bo przysięgaliśmy.
Trzeba szukać rozwiązań i dojścia do porozumienia.
Najtrudniej przez pierwsze 30 lat. Potem już łatwiej. Także wtedy, gdy nie ma porozumienia, a życie polega na omijaniu większych raf. Ślizganie się po powierzchni. Ale ze wszystkimi konsekwencjami złożonej przysięgi.
Jeśli się ofiaruje, zamiast walczyć o swoje, łatwiej przetrwać. Jednak trzeba określić granice, których się nigdy nie przekroczy.
Tylko pierwsze 30 lat? Brzmi optymistycznie :-bd
W takim razie jeszcze 28 mi zostało a dalej już z górki O:-)
Ja osobiście to chyba mam zbyt duże skłonności do odpuszczania jako osoba zbyt wrażliwa, co by nikogo przypadkiem nie urazić x_x
Patrzac na małzenstwo moich rodziców, którzy są ze sobą 43 lata, to wcale nie jest latwiej. Nadal się nie rozumieją, wkurzaja na siebie, nie odzywają, dasają, maja swoje żale, ktore wzajwmnie wylewaja za plecami, a na wspólnych spotkaniach to mi żal patrzec jak tata się na nia publicznie wkurza o jakieś bzdury.
Sam staż małzenski niczego nie poprawia ani nie zmienia.
Nawet cięzka choroba mamy nic tu nie zmieniła w tej relacji, a raczej by jeszcze wieksze pretensje i wzajemne żale.
Ostatnio zmieniony 2021-01-29, 18:51 przez lambda, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Andej » 2021-01-29, 19:21

Ale są ze sobą. Udaje im się przezwyciężać kryzysy. Chwała im za to, że tyle potrafią.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Oczekiwania

Post autor: lambda » 2021-01-29, 20:37

Andej pisze: 2021-01-29, 19:21 Ale są ze sobą. Udaje im się przezwyciężać kryzysy. Chwała im za to, że tyle potrafią.
Nie przyzwyciezaja kryzysów. Protrafili się 2 tyg do siebie nie ozdywać co powodowało nawet u mnie jako dziecka atmosfere niekiedy w domu nie do wytrzymania.
Jak byłam mała to tata myślał o odejsciu i głośno myśląc mówił mi o tym co oczywiście generowalo ogromny stres.
Nie odszedł bo pewnie przekalkulował ze rozwalio by to rodzinę i mieszkając we wspólnym domu gdzie niby sie wyprowadzić. A może tez i Pan Bóg przed tym obronił.

Poprostu po tym nieodzywaniu zaczynali ze sobą w końcu rozmawiać o jakiś technicznych sprawach a kazdy swoje żale chował do kieszeni. Dlatego relacja ani drgneła bo kazde widzi winę w drugiej stronie mimo 43 lat bycia razem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Andej » 2021-01-29, 22:14

lambda pisze: 2021-01-29, 20:37 Dlatego relacja ani drgneła bo kazde widzi winę w drugiej stronie mimo 43 lat bycia razem.
Ale wytrwali. W bólu. Ile wykrzyczeli - wiesz. Ale ile ofiarowali - nie wiesz. Nie wiesz, z jak wielu praw, rzeczywistych lub wydumanych zrezygnowali. Być może, właśnie dla Twojego dobra.
Sądzę, że tata straszył tylko, chcąc cos wyegzekwować. Nie pochwalam szantażu, ale to lepsze niż rozstanie. Nie wiesz, ile swego bólu ofiarowali Bogu. Aby przetrwać. Może i sytuacja ekonomiczna przyczyniła się do tego. Ale lepszy rydz, niż nic.

Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie. A oni, nie chcieli rozjemcy, negocjatora. Kogoś, kto z boku oceniłby. Kto by życzliwie wysłuchał jednej i drugiej strony. I pomógł osiągnąć kompromis.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Drwal
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 408
Rejestracja: 4 sty 2021
Lokalizacja: Mazowieckie
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 38 times
Been thanked: 65 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Drwal » 2021-01-29, 23:50

Maż powinien kochać żonę taka jaka jest , z tej sytuacji jej maż trochę przegina kobieta nie musi być ładnie wymalowana ani tym podobne , ważne aby zachowała przy tym kobiecość i przy tym moralność , reszta jest nieistotna.
Z Bogiem
W moich wypowiedziach mogę się mylić , jestem przecież tylko człowiekiem , ale zawsze chce pomóc.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Oczekiwania

Post autor: lambda » 2021-01-30, 06:18

Andej pisze: 2021-01-29, 22:14
lambda pisze: 2021-01-29, 20:37 Dlatego relacja ani drgneła bo kazde widzi winę w drugiej stronie mimo 43 lat bycia razem.
Ale wytrwali. W bólu. Ile wykrzyczeli - wiesz. Ale ile ofiarowali - nie wiesz. Nie wiesz, z jak wielu praw, rzeczywistych lub wydumanych zrezygnowali. Być może, właśnie dla Twojego dobra.


Sądzę, że tata straszył tylko, chcąc cos wyegzekwować. Nie pochwalam szantażu, ale to lepsze niż rozstanie. Nie wiesz, ile swego bólu ofiarowali Bogu. Aby przetrwać. Może i sytuacja ekonomiczna przyczyniła się do tego. Ale lepszy rydz, niż nic.

Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie. A oni, nie chcieli rozjemcy, negocjatora. Kogoś, kto z boku oceniłby. Kto by życzliwie wysłuchał jednej i drugiej strony. I pomógł osiągnąć kompromis.
Było jeszcze wiele innych problemów o których nie bede już pisać. Bo nie ma to sensu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Oczekiwania

Post autor: Andej » 2021-01-30, 09:16

lambda pisze: 2021-01-30, 06:18 Było jeszcze wiele innych problemów o których nie bede już pisać. Bo nie ma to sensu.
Oczywiście. Tu nie miejsce, aby ich osądzać. Z resztą, człowiek nie powinien osądzać człowieka. Lepiej pomagać modlitwą, słowem, czynem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Oczekiwania

Post autor: lambda » 2021-01-30, 10:34

Andej pisze: 2021-01-30, 09:16
lambda pisze: 2021-01-30, 06:18 Było jeszcze wiele innych problemów o których nie bede już pisać. Bo nie ma to sensu.
Oczywiście. Tu nie miejsce, aby ich osądzać. Z resztą, człowiek nie powinien osądzać człowieka. Lepiej pomagać modlitwą, słowem, czynem.
Nie sądze aby trwanie w małżenstwie samo w sobie w sytacji gdy jest ono beznadziejene było celem samym w sobie. Oczywiscie rozpad rodziny niesie daleko gorsze konekwencje dla wszystkich jej czlonków i mimo wszystkich niedogodności. Ale malzenstwa tez nie da sie naprawic w pojedynke ani terapiami ani innymi cudami. Mozemy zmienić tylko siebie a to czy to niejako wplynie na drugą stronę nie mamy wpływu.
Nie bez powodu małżenstwo jest zwiazkiem dwojki osob i jako klucz szczesliwego malżeństwa np Wanda Poltawska podaje podziw i czułość. Jak np kobieta rozglada sie na boki i mysli o "ten przystojnienszy, ten wiecej zarabia, ten ma lepszy samochód a mój mąż to taki nijaki" rozglada sie i to rodzi w niej swego rodzaju frustracje i zazdrość, poczucie bycia gorszym i zamiast docenjać meża widzi w nim wady proķboje zmienienjać na siłe pod to co zobaczyła na zewnatrz i powstaje wyrwa w relacji, małżonkowie zaczynają żyć obok siebie zamiast ze sobą i jest coraz gozej . Potem wchodzi w to wszystko szatan i jak sie człowiek nie oprze to może dojsc do jakiegoś romansu, zdrady itd. To sa dość proste mechanizmy pokus.
A nie da sie ukryć że w dzisiejszym świecie potrzeba świadectw pieknych małżeństw, ktore są szczęśliwe a nie takich tylko trwajacych ze sobą z przymusu. Bo jak jest miłość to widać to też na zewnatrz, w sposobie odnoszenia się wzajemnego do siebie czy gestach.
I tutaj wchodzą w gre wzajemnie dobre dobranie się pod względem oczekiwań a najważniejszym fundamentem musi być u obojga silna relacja Panem Bogiem, bo różnice w postrzeganiu tej relacji potrafią nieźle namieszać.
Jak jedna z osób poza chodzeniem w niedziele do kościoła tej relacji w ogóle nie rozwija i nie ma w zwyczaju sie razem modlić itd a druga np wszystko opiera na Panu Bogu to już jest duża wyrwa.
Jak Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na własciwym ale jak Bóg jest zepchniety na 1h w tygodniu to ciężko coś w tej relacji osiagnąć.
Świat będzie podpowiadał rózne pułaki i łatwo w nie wdepnąć.
Dużo też zależy od charakteru samych małżonków, jesli jedno ma silniejszy charakter to drugie sie nie jako bedzie próbowac podporzadkowywać. Myślac ze spelnjając zachcianki drugiej strony uratuje małżenstwo. To jednak do końca tak nie działa.
Albo np męzowi żona ktora poswiecila sie dla rodziny i wychowaniu dzieci moze wydawać się nijaka wobec tych pieknke wystrojonych, madrych oczytanych, pięknych, samowystarczalnych robiacych kariere singielek jakie widzi np w pracy czy na ulicy. Szatan zawsze znajdzie jakąs furtke do naszego serca gdzie może zamącić i zburzyc spokój. A człowiek za tym pojdzie.
I tu często kobiety uciekaja w religijność jak maz zly to tlumacza ze musza w tym trwać a Bóg je kiedys wynagrodzi, może tez przyjśc zwatpienie w wierze.
Czasem kobieta wchodzi w małzenstwo z zamiarem "ja go nawróce" to też tak nie działa i potem robi się z tego wszystkiego straszny problem i cierpienie bo mąż sie nie nawrócił jednak.
Cieżko też wszystkie przykłady podać.
Małżenstwo poprostu jest jedym z najuciążliwszych stanów wg słow Pana Jezusa, dlatego też wyniósł je do godności wielkiego Sakramentu aby zabezpieczyc i uświecic tę miłość między dwojgiem ludzi i zarazem ich prawdziwe szczęście wewnetrzne.
Ale współcześni ludzi rozumieją małzeństwo jako
Interes i patrzy na korzyści doczesne ktore może osiagnąć i potem tylko tragedie.
Ostatnio zmieniony 2021-01-30, 10:41 przez lambda, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4672 times
Kontakt:

Re: Oczekiwania

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-01-30, 11:36

Tak, wszyscy wiemy, że małżeństwo to wielka rzecz. Dlatego właśnie nie bardzo rozumiem, skąd - w świetle tego ostatniego listu - rezygnacja z jego ulepszania.
Materia ciężka, współmałżonek/a nie wierzy?
Ciężko.
Ale pozostanie na poziomie pretensji do niej/jego że w tej chwili nie stawia Boga na pierwszym miejscu, nie jest wyjściem.
Nie jest też wyjściem rezygnacja z tego, by było lepiej, pod pozorem tego, że nigdy nie będzie idealnie.

Widzę tu (wybacz wyrażenie prywatnego wrażenie) sprowadzenie problemów w relacji do jednej tylko rzeczy "bo on się nie nawrócił".
Owszem, gdzie Bóg na pierwszym miejscu, tam wszystko na swoim miejscu. Ale to nie znaczy, że wszystkie problemy należy sprowadzić (wygodnie, bo wtedy wina leży po "jego" stronie) tylko do tego, czego nie zrobił "on".
Często też ludzie nie sluchają, gdy mówimy o Bogu, ze względu na sposób, w jaki to mówimy.
Nie sądze aby trwanie w małżenstwie samo w sobie w sytacji gdy jest ono beznadziejene było celem samym w sobie.
"Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala. Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje.
Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak uświęca się niewierząca żona przez „brata”. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte."
/1Kor 7:12-14/
Oczywiście, ten tzw.Przywilej Pawłowy odnosił się do osoby, która stała się wierzącą po zawarciu małżeństwa (jeszcze pogańskiego).

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Oczekiwania

Post autor: lambda » 2021-01-30, 11:47

Drwal pisze: 2021-01-29, 23:50 Maż powinien kochać żonę taka jaka jest , z tej sytuacji jej maż trochę przegina kobieta nie musi być ładnie wymalowana ani tym podobne , ważne aby zachowała przy tym kobiecość i przy tym moralność , reszta jest nieistotna.
Z Bogiem
Tu kwestia oczekiwań. Dla jednego męża to nie istotne ale inny sobie wymarzył mieć zadbaną żonę, wymalowaną, ubrana bo takie też widzi na ulicy i takie mu się podobają. A że często pod tą skorupą tych kobiet jest zepsucie wewnetrzne to tych obcych, chce wiec chce zmienić żonę. Ale czy sama chec tego aby żona zadbała o siebie jest czymś zlym? Chyba nie o ile to wystarczy. Bo jest w tym egoizm ze strony męza ktory strofuje żone np krotko po porodzie o wyglad zamiast zadbać o jej samopoczucie i to aby nawet gdy jest niewyjściowa czuła się kochana przez niego.
To są banalne problemy z boku patrzac ale właśnie przez nie małżeństwa się rozpadają.

Dodano po 7 minutach 42 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2021-01-30, 11:36 Tak, wszyscy wiemy, że małżeństwo to wielka rzecz. Dlatego właśnie nie bardzo rozumiem, skąd - w świetle tego ostatniego listu - rezygnacja z jego ulepszania.
Ale co rozumiesz przez jego ulepszenie?
W świetle poruszanego tematu watku np. problem ze strony męża to bo żona się nie ubrała tak jak kobiety ktore on obserwuje i meczy o to zone czestp doprowadzajac do klotni. Wiec czy ulepszenie malzenstwa ma w tym przypadku polegać na tym ze zona dostosuje sie do oczekiwan meza?
Albo probelm ze strony zony ze Bog nie jest dla niego na 1 miejscu? Co ma zrobic aby to ulepszyc?
W zasadzie nic. Moze sie za niego modlic i coż wiecej.
Ostatnio zmieniony 2021-01-30, 11:51 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”