Pierwsze co zrobilem po pierwszym zdarzeniu, to odmawialem Rozaniec, choc nigdy wczesniej tego nie robilem.
Musze przyznac ze bylo to dosc chaotyczne, bo nie mialem przy sobie rozanca z wiadomego powodu.
Ale teraz po ladnych paru latach widze ze im wiecej i gorecej sie modlilem, tym czesciej cos sie dzialo.
Dopiero po 3.5 roku nagle ustalo, dostalem cos co mozna by nazwac informacja, ze juz wiem to co powinienem wiedziec, czyli nie wiem wszystkiego, a jedynie to co z jakiegos powodu powinienem wiedziec i zastanawiam sie czy to ja cos niewlasciwie zrobilem, czy odszedlem od wiary, czy po prostu to mialo z jakiegos powodu tyle trwac i tylko tyle mialem sie dowiedziec i zrozumiec. Jedna z informacji bylo to bym nie mowil o tym, bo to co wiem moze byc wykozystane albo przeciwko mnie, albo ja i to co wiem, moze byc wykozystane przez kogos w zlych celach.
Probowalem rozmawiac o tym z paroma kaplanami, ale jak wiadomo wszem i wobec, zaden nie wdaje sie w takie rozmowy i po prostu uciekaja.
Pare zdarzen im opisalem, ale nie dostalem praktycznie zadnych rad, a skutek opisu byl zwykle taki ze mialem niemal natychmiast powtorke tego konkretnego zdarzenia, ale w wersji zlego, ktory przedstawial to w ochydnej formie.
Stad wzielo sie moje mniemanie ze takie rzeczy mozna mowic jedynie w konfesjonale, bo zly nie moze w zaden sposob podsluchac rozmowy czlowieka z Bogiem.
Powtorki byly tylko i wylacznie z tego o czym komus mowilem. wiec reszte zachowale dla siebie, by nie zostala w zaden sposob znieksztalcona, przez takie powtorki. Niektorzy na forum mieli mi to za zle, ze robie jakies tajemnice i ze niby posiadam jakas wiedze tajemna.
Co sądzicie o buddyzmie?
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
Ostatnio zmieniony 2021-03-06, 23:47 przez Jozek, łącznie zmieniany 4 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
Jestem zbudowany tym świadectwem, więc napiszę trochę też. Jezusa poznałem w Ewangelii. Na początku nie wierzyłem wcale w te wszelkie uzdrowienia jakich dokonywał, było to dla mnie zbyt trudne, jednak chłonąłem każde Jego słowo wypowiedziane na kartach Ewangelii z podziwem. Byłem pod wrażeniem Jego działalności jakiej dokonał chociaż uważałem, że nigdy nie istniał. Łaska Boża powodowała, że będą człowiekiem żyjącym w ostrym kontraście do przykazań zacząłem odczuwać pragnienie bycia dobrym, bycia w Kościele. Moją pierwszą modlitwą były słowa "Panie Jezu, jeżeli Ty istniejesz to ja Ciebie przyjmuję do swego serca".
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
Tak, to wlasnie jest to.
Nie wiesz dokladnie o co chodzi, ale czujesz ta wewnetrzna dobroc i Milosc, ktora chciala by z ciebie niemal ze wyskoczyc i krzyczec i zaczynasz rozumiec o co naprawde chodzi. jednoczesnie masz pelna swiadomosc jak malutki jestes wobec tej Milosci, i jak malo jej naprawde masz w sobie.
Te zdarzenia trwaly tylko 3.5 roku, ale biorac pod uwage ze zdarzaly sie 1-4 razy dziennie, to ksiazke mozna by napisac, wiec to co gdzies tam pisalem na forach to niewielki ulamek calosci.
Nie znalazlem do tej pory kaplana ktory chcialby wysluchac tego, nie wspominajac o jakiej radzie czy prowadzeniu duchowym, tak ze zdany jestem na wlasne sily i pomoc Boga, a w nia nie watpie.
Nie wiesz dokladnie o co chodzi, ale czujesz ta wewnetrzna dobroc i Milosc, ktora chciala by z ciebie niemal ze wyskoczyc i krzyczec i zaczynasz rozumiec o co naprawde chodzi. jednoczesnie masz pelna swiadomosc jak malutki jestes wobec tej Milosci, i jak malo jej naprawde masz w sobie.
Te zdarzenia trwaly tylko 3.5 roku, ale biorac pod uwage ze zdarzaly sie 1-4 razy dziennie, to ksiazke mozna by napisac, wiec to co gdzies tam pisalem na forach to niewielki ulamek calosci.
Nie znalazlem do tej pory kaplana ktory chcialby wysluchac tego, nie wspominajac o jakiej radzie czy prowadzeniu duchowym, tak ze zdany jestem na wlasne sily i pomoc Boga, a w nia nie watpie.
Ostatnio zmieniony 2021-03-06, 22:56 przez Jozek, łącznie zmieniany 3 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1959
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 412 times
- Been thanked: 431 times
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
Już wzbudziłeś zainteresowanie to z jedno ważniejsze „zdarzenie” mógłbyś opisaćJozek pisze: ↑2021-03-06, 22:44 Tak, to wlasnie jest to.
Nie wiesz dokladnie o co chodzi, ale czujesz ta wewnetrzna dobroc i Milosc, ktora chciala by z ciebie niemal ze wyskoczyc i krzyczec i zaczynasz rozumiec o co naprawde chodzi. jednoczesnie masz pelna swiadomosc jak malutki jestes wobec tej Milosci, i jak malo jej naprawde masz w sobie.
Te zdarzenia trwaly tylko 3.5 roku, ale biorac pod uwage ze zdarzaly sie 1-4 razy dziennie, to ksiazke mozna by napisac, wiec to co gdzies tam pisalem na forach to niewielki ulamek calosci.
Nie znalazlem do tej pory kaplana ktory chcialby wysluchac tego, nie wspominajac o jakiej radzie czy prowadzeniu duchowym, tak ze zdany jestem na wlasne sily i pomoc Boga, a w nia nie watpie.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
Jedno juz opisalem, wyzej, drugie w odpowiedzi tematu Mlodej.
Same zdarzenia nie sa takie wazne, wazniejsze jak je sie zrozumie, a bez prowadzenia przez kaplana jest to trudne.
Same zdarzenia nie sa takie wazne, wazniejsze jak je sie zrozumie, a bez prowadzenia przez kaplana jest to trudne.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2199 times
Re: Co sądzicie o buddyzmie?
Nie. Nie to chciałem powiedzieć. Nie chodzi mi o to, że człowiek stworzył Boga. Oczywiście Jezus jest od zawsze.Praktyk pisze: ↑2021-03-06, 22:03Ta myśl, choć nie w pełni ją rozumiem, brzmi jakby istnienie Jezusa dało się wywnioskować z istnienia człowieka. Przedstaw to wnioskowanie, bo nie znam.sądzony pisze: ↑2021-03-06, 21:16 Dla mnie istnienie Jezusa jest nieodzowną częścią wypełnienia się człowieczeństwa. Stworzenia.
I nie tyle potrzebuje go wiara co Bycie w pełni człowiekiem, a co za tym idzie, poprzez Chrystusa w Bogu.
Bo jedynie w Bogu możemy być na jego obraz i podobieństwo.
Wiara prowadzi do Chrystusa, a On do zbawienia.
Lecz od początku stworzenia człowieka jako Adama istnieje wypełnienie człowieczeństwa w Jezusie.
Chodzi mi o to, że rodzimy się Adamami, by umrzeć Jezusami. Oczywiście to dość symboliczne. Symbolika jednak, z mojego punktu widzenia, nie odbiera (a wręcz wzmacnia) znaczenie rzeczywiste.
Oczywiście to hipotetyzowanie, ale skoro stworzeni jesteśmy na obraz i podobieństwo Boga wszyscy mamy Go w Siebie „wdrukowanego”. Kwestia tylko czy mamy ze Sobą (cząstką Boga/Jezusa) kontakt. Troszkę na zasadzie zchrystianizowanego jungowskiego archetypu.
Idea „Posłania Syna”, by „wypełnić człowieka” nie zrodziła się w danej chwili. Ona jest od zawsze.
Oczywiście Jezus Chrystus umarła za nas w rzeczywistości, w danym miejscu i czasie. Lecz to wiara i symbolika pozwala nadaje temu zdarzeniu „siły” życia i zbawienia.
I tak i nie. Znałem Ewangelię jako wychowanek katolickiej rodziny. Jako dziecko chodziłem do kościoła.
Słyszałem Jej słowa. Nie da się, żyć w Polsce i nie znać choć troszkę treści Ewangelii.
Nigdy jednak jej nie „studiowałem”, nie czytałem, nie pozwalałem, by mnie dotknęła.
Do Ewangelii zbliżyły mnie dwie osoby które zjawiły się w moim życiu w pierwszym półroczu 2014r.
To one „odczarowały” mi Jezusa. Oczywiście dzięki nim zacząłem czytać Słowo.
Niestety nie jestem wskazać nikogo kto nie słyszał o Jezusie i Go sobie „wymyślił”. Nie znam nikogo kto nie słyszał o Jezusie.
Dodano po 11 minutach 19 sekundach:
@Jozek @Logan @Praktyk Także miewam podobne doświadczenia "mistyczne". Nazywam to "spotkaniem z Bogiem" lub formalnie "Łaską w kontempacji". To przychodzi na placu zabaw, na ławce w parku, na spacerze z psem ... Gdy umysł staje się "pusty" wypełnia go Prawda, Bóg, Miłość. Jest To nieuchwytne, a czyste, prawdziwe Ja doświadcza niewyrażalnej Radości.
Wybaczcie, że może tu za dużo wschodu, ale tak łatwiej mi to opisać.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20