Przeciwnie. Moja teza jest negatywna wobec Twojej, że miałoby to jakiś wpływ.
Jesli tak, to napisz niby jaki?
Przeciwnie. Moja teza jest negatywna wobec Twojej, że miałoby to jakiś wpływ.
napisałem kilka postów wczesniej.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-07-01, 22:00Przeciwnie. Moja teza jest negatywna wobec Twojej, że miałoby to jakiś wpływ.
Jesli tak, to napisz niby jaki?
Gdyby istnieli. Ale jak wiesz, sądzę, że nie istnieją.Andy72 pisze: ↑2021-07-01, 21:17Czyli człowiek wśród kosmitów ma znaczenie takie jak Izraelita wsród ludzi?Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-07-01, 20:31 Tak, to wazna kwestia. Ci, których przytaczałem, twierdzą, że Wcielenie jest unikalne we Wszechświecie. Z tym, że tak, jak Jezus nie musiał się wcielić i umrzeć na każdym kontynencie Ziemi (także w tych nie odkrytych w czasach, gdy chodził po Ziemi), tak nie musiał wcielać sie i umrzeć na każdej planecie, gdzie powstało życie (o ile gdzieś jeszcze powstało).
Ja osobiscie sądze, że nie ma, nie było i nie będzie żadnych kosmitów. Mówię tylko, że gdyby byli, nie miałoby to żadnego wpływu na moją wiarę.
Brak zbawienia zwierząt (zresztą wcale nie pewny do końca) nie wynika z tego, ze Jezus nie przyszedł w ciele aligatora, tylko z tego, że aligator nie jest w stanie mieć relacji z Bogiem.A dlaczego nie przyjąć że Jezus przyszedł zbawić wszystkie zwierzęta, akurat wcielając się w losowy gatunek ? Przecież zwierzęta są bliższe niż alieny.
Najprawdopodobniej nie ma nawet bakterii.Po pierwsze: najprawdopodobniej inteligentne istoty są tylko na Ziemi, może na innych planetach są bakterie.
To wcale nie jest pewne. Owszem, osiągnięcie prędkości ponadświetlnej jest niemożliwe - ale być może możliwe jest przemieszczanie się poza naszą przestrzenią. Tu topologia miałaby sporo do powiedzenia. Tunel Schwarzschilda (zwany mostem Eisteina-Rosena) to idea w ramach Teorii Względności.Nawet gdyby było inaczej, to nie mogą się skontaktować bo są za daleko; fizyka wyklucza prędkości warpowe.
Obawiam się, że w Egzorcyście napisano wiele rzeczy... niekoniecznie prawdziwych.W Egzorcyście pisali o UFO, to demonstracja czystego złą, jeszcze gorsza niż spirytyzm.
Po pierwsze, nie dajmy się ponieść fantazji. To, że Giordano Bruno wierzył w kosmitów nie oznacza jeszcze, że współczesne poglądy na ten temat pochodzą od niego.Kosmici to herezja pochodząca od Giordano Bruno.
Sam widzisz, że Ksiegi Rodzaju nie należy używać jako źródła informacji na temat kosmosu. Dziś wiemy, że planety (nie, jak napisałeś - i jak je nazwano w Ksiedze Rodzaju - "gwiazdy" to właśnie inne swiaty. Używajmy zatem Pisma do tego, do czego zostało napisane. Mojżesz nie wiedział nic więcej o kosmosie niż jego współcześni.W Księdze Rodzaju jest napisane, że Słońce to światło rządzące dniem, a Księżyc i gwiazdy to światła nocne, również gwiazdy Bóg pokazywał Abrahamowi. Nic nie ma mowy, że gwiazdy to światy takie jak Ziemia.
Niby czemu? I na czym opierasz tę teże?Takie nasze nowoczesne , kosmiczne myślenie to diaboliczna herezja.
Czyli nie jako gwiazdy? Zamykamy oczy, krzyczymy "tratatatata" i nie słuchamy tego, co wiemy z odkryć?Należy traktować gwiazdy jako punkty rozświeltające nocne niebo.
Ale mowa o "innej owczarni". Co może równie dobrze odnosić się do pogan, jak i do kosmitów. Poza tym Ziemia nie ma krańców (czy o tym też zapominamy, zamykając oczy?).W Nowym Testamencie jest o głoszeniu Ewangelii do krańców ziemi a nie nieba.
Mieszasz różne rzeczy, zupełnie do siebie nieprzystawalne.Najgorsze herezje to kosmizm,punkt omega Teilharda de Chardin, różne "skale Kardyszewa" a także obecne uwielbienie dla techniki, gdzie to technika ma zbawiać, ludzie się zamrażają, a teraz marzą o transhumanizmie.
Napisałeś, cytuję:Albertus pisze: ↑2021-07-01, 22:13napisałem kilka postów wczesniej.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-07-01, 22:00Przeciwnie. Moja teza jest negatywna wobec Twojej, że miałoby to jakiś wpływ.
Jesli tak, to napisz niby jaki?
Czyli NIC o wierze chrześcijańskiej, tylko o tym, że jacyś ludzie mogą z tego powodu wymyślić herezje.Albertus pisze:To że wiara w istnienie pozaziemskich cywilizacji które są obecne na ziemi i ingerują w nasze życie i historię może być niezwykle destruktywna wynika z tego ze istnieje mnóstwo sekt które swoje wierzenia opierają na takiej właśnie wierze. Wierzą w to że to co my uważamy za objawianie się Boga w historii rodzaju ludzkiego było faktycznie działaniami pozaziemskich cywilizacji. Członkowie tych sekt oczekują też jakiejś formy zbawienia nie ze strony Chrystusa ale właśnie domniemanych pozaziemskich cywilizacji.
To prawda. To jest jeden z powodów, dla którego osobiście nie wierzę w to, że istnieje życie na innych planetach.Albertus pisze: ↑2021-07-01, 20:54 Nawet zakładając że życie samoistnie wylęga się wszędzie tam gdzie zaistnieją odpowiednie warunki to to wylęganie jakoś nie zachodzi często bo tak się składa że na ziemi,( według większości naukowców) mamy od kilku miliardów lat świetne warunki do zaistnienia życia na całkiem sporej powierzchni a życie nie powstawało tutaj wielokrotnie bo z tego co z kolei twierdzą genetycy wszelkie organizmy żywe mają określony procent wspólnych genów i wszystkie mają wspólnego przodka.
Podobnie jak o ewolucji, Wielkim Wybuchu, istnieniu bakterii i wirusów, prawie Ohma i ogólnej teorii kwarków.Albertus pisze:Oczywiście Bóg mógł stworzyć życie na innych planetach ale nic nam o tym nie powiedział w swoim Objawieniu.
Idąc tokiem twojego rozumowania to w zasadzie nie ma żadnych zagrożeń duchowych dla wiary chrześcijańskiej bo przecież nie każdy zbłądzi i założy sektę...Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-07-01, 22:20
Napisałeś, cytuję:Czyli NIC o wierze chrześcijańskiej, tylko o tym, że jacyś ludzie mogą z tego powodu wymyślić herezje.Albertus pisze:To że wiara w istnienie pozaziemskich cywilizacji które są obecne na ziemi i ingerują w nasze życie i historię może być niezwykle destruktywna wynika z tego ze istnieje mnóstwo sekt które swoje wierzenia opierają na takiej właśnie wierze. Wierzą w to że to co my uważamy za objawianie się Boga w historii rodzaju ludzkiego było faktycznie działaniami pozaziemskich cywilizacji. Członkowie tych sekt oczekują też jakiejś formy zbawienia nie ze strony Chrystusa ale właśnie domniemanych pozaziemskich cywilizacji.
Nie ma to nic wspólnego z realnym wpływem na wiarę jako taką.
Zresztą argument sprowadzający się co "nie może to istnieć, bo ktoś to źle zrozumie i zbłądzi" jest słaby.
Żaden z moich argumentów tak nie wyglądał. Co "nie może istnieć"?Zresztą argument sprowadzający się co "nie może to istnieć, bo ktoś to źle zrozumie i zbłądzi" jest słaby.
Ale przypisywanie kosmitom działań Boga opisanych w Biblii moim zdaniem jest.
Fakty nie zależą od tego, co ktoś może z nimi zrobić.
A kto tak twierdzi?Czyli nie widzisz żadnego zagrożenia z wiary w to że fakty opisane w Biblii mogły być dziełem obcej cywilizacji a nie Boga?
Nie.Czy twoim zdaniem wiara w działanie pozaziemskich cywilizacji w historii rodzaju ludzkiego nie sugeruje takiej możliwości?
W jakie rzeczy? W istnienie kosmitów, czy w to, że wniebowzięcie Ezechiela jest ich dziełem?Czy katolicy którzy wierzą w takie rzeczy nie błądzą? Czy nie jest to herezją?
Żaden z moich argumentów tak nie wyglądał. Co "nie może istnieć"?Zresztą argument sprowadzający się co "nie może to istnieć, bo ktoś to źle zrozumie i zbłądzi" jest słaby.
Tu zgoda. Choć mam opory przed nazywaniem każdej głupoty "herezją". Herezje zwykle mają jakiś (pokrętny, ale jednak) sensAle przypisywanie kosmitom działań Boga opisanych w Biblii moim zdaniem jest.
Te z Roswell sa szare, pewnie od braku swiatla. Chyba zyja w ciemnosci, a te zielone w swietle.Andej pisze: ↑2021-07-02, 22:16 Dlaczego oni są zieloni? Czy ma to coś z chlorofilem?
A tak z innej beczki. Może nie roswellowej, ale zza wielkiej wody. Oni tam fascynują się ujawnianymi raportami. Bo niewytłumaczalnych obserwacji wiele. A i my sami, zapewne, stykaliśmy się ze zdarzeniami, o których fizjologom się nie śniło. A swoją szosą, co im się śni?
żaden z moich argumentów tak nie wyglądał. Co "nie może to istnieć bo ktoś źle zrozumie i zbłądzi" ?Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-07-01, 22:24
Zresztą argument sprowadzający się co "nie może to istnieć, bo ktoś to źle zrozumie i zbłądzi" jest słaby.
Ale napisał że niby ja podawałem argument że coś nie może istnieć bo ktoś źle zrozumie i zbłądzi.
To że coś jest idiotyzmem i głupotą nie sprawia że wiara w takie rzeczy nie jest zagrożeniem duchowym dla chrześcijan i w ogóle dla ludzi.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-07-01, 23:02Fakty nie zależą od tego, co ktoś może z nimi zrobić.
Gdy odkryto prąd elektryczny niektórym wydawało się, że zaprzecza to istnieniu Boga (no, bo wydawało im się, że wytłumaczyli burze).
I odeszli od wiary.
I co, mamy zapomnieć o zjawiskach elektrycznych i powiedzieć, ze są "zagrożeniami dla wiary"?
Zagrożeniem dla wiary są głupcy zakładający sekty czy odchodzący od wiary, bo im się wydaje, że Bóg przestał być konieczny do wytłumaczenia istnienia świata, a nie fakty naukowe będące do tego pretekstem.
A kto tak twierdzi?Czyli nie widzisz żadnego zagrożenia z wiary w to że fakty opisane w Biblii mogły być dziełem obcej cywilizacji a nie Boga?
Od istnienia kosmitów do twierdzenia, że to co opisano w Biblii jest ich dziełem droga daleka. Pierwsze jest kwestią naukową; drugie idiotyzmem a la Doeniken.
Nie.Czy twoim zdaniem wiara w działanie pozaziemskich cywilizacji w historii rodzaju ludzkiego nie sugeruje takiej możliwości?
W ogóle w "ufologii" wiele jest podobnych głupot.
Mnie najbardziej śmieszy, gdy ktoś mówi że rysunki z Nasca czy piramidy to "system nawigacyjny kosmitów"
Przylecieli niby z odległości lat świetlnych, a do nawigacji na ziemi potrzebują piramid czy rysunków na pustyni?
W jakie rzeczy? W istnienie kosmitów, czy w to, że wniebowzięcie Ezechiela jest ich dziełem?Czy katolicy którzy wierzą w takie rzeczy nie błądzą? Czy nie jest to herezją?
Bo to róznica fundamentalna.
Żaden z moich argumentów tak nie wyglądał. Co "nie może istnieć"?Zresztą argument sprowadzający się co "nie może to istnieć, bo ktoś to źle zrozumie i zbłądzi" jest słaby.
Tu zgoda. Choć mam opory przed nazywaniem każdej głupoty "herezją". Herezje zwykle mają jakiś (pokrętny, ale jednak) sensAle przypisywanie kosmitom działań Boga opisanych w Biblii moim zdaniem jest.
Członkowie Heaven’s Gate wierzyli, że Kosmici Bracia z Królestwa Niebieskiego, którzy rozpoczęli proces ewolucji na Ziemi, wrócą, by włączyć do swoich szeregów najbardziej zaawansowane duchowo jednostki. Wybrańcy musieli porzucić swoje ciała fizyczne. Według Applewhite’a, ewakuacja miała rozpocząć się wraz z nadejściem komety Hale’a-Boppa. W ogonie komety mieli znajdować się Kosmiczni Bracia[4]. Kometa Hale’a-Boppa pojawiła się w wierzeniach Heaven’s Gate wkrótce po jej odkryciu w 1995 roku[9].
Według wierzeń sekty, dwa tysiące lat temu członkowie Królestwa Niebieskiego stwierdzili, że część ludzi rozwinęła się na tyle, by niektórzy z nich mogli zostać użyci jako „pojemniki” na depozyty duszy. Wśród nich był Jezus, który pozostawił swoje prawdziwe ciało wyższego poziomu, przybył na Ziemię i przybrał ludzkie ciało. Jezus zrobił to na polecenie Ojca, będącego starszym członkiem Królestwa Niebieskiego. Przejął ciało, mając 29 lub 30 lat, w momencie chrztu z rąk Jana Chrzciciela[8].Applewhite zalecał abstynencję seksualną. Mężczyzn zachęcał do dokonywania kastracji[9].
Marshall Herff Applewhite był nauczycielem muzyki w Houston, a później śpiewakiem operowym, zaś Bonnie Nettles pielęgniarką[10][11][12]. Na początku lat 70. Applewhite przeżył załamanie nerwowe, które pojawiło się u niego po śmierci ojca, popadnięciu w długi i utracie pracy. W tym samym czasie zainteresował się literaturą fantastyczno-naukową i ufologią[11]. Applewhite poznał Nettles w 1972 roku[9]. Podobnie jak Applewhite, Nettles interesowała się ufologią, ponadto wykazywała zainteresowanie astrologią[13].
Applewhite był nazywany „Bo”, a Nettles „Peep”[10]. Grupa zaczęła powstawać w 1974 roku[6]. Rok później Heaven’s Gate liczyło dwudziestu członków z Oregonu[9]. Applewhite i Nettles zdołali przekonać swoich wyznawców do porzucenia majątku i przeniesienia się do wschodniego Kolorado, gdzie czekać na nich miał pozaziemski statek kosmiczny. Ponieważ statek nigdy nie przybył, wspólnota rozpadła się[9]. Bonnie Nettles zmarła na raka w 1985 roku[10]. Po jej śmierci, na początku lat 90. Marshall Applewhite znalazł nowych wyznawców[9]. W 1996 roku Heaven’s Gate prowadziło przedsiębiorstwo komputerowe[11].
Applewhite nagrywał i rozpowszechniał taśmy wideo, w których mówił o opuszczeniu Ziemi przez członków sekty[10]. Do sekty należeli też informatycy, odpowiedzialni za prowadzenie strony internetowej Heaven’s Gate[3]
6 marca 1997 roku policja odkryła ciała 39 członków grupy, 21 kobiet i 18 mężczyzn. Ofiary miały od 26 do 72 lat. Zmarli pochodzili z Nowego Meksyku, Teksasu, Kalifornii, Kolorado, Arizony, Waszyngtonu, Ohio, Florydy i Minnesoty[10]. Policja dotarła do pensjonatu w San Diego po anonimowym zgłoszeniu[9].
Zbiorowe samobójstwo przeprowadzono w trzy dni. Cały proces miał charakter rytualny. Prawdopodobnie niektórzy członkowie asystowali przy uśmiercaniu pozostałych osób. Ostatnie dwie ofiary miały założone torby plastikowe nad swoimi głowami. Samobójcy przed śmiercią pili sok jabłkowy, a następnie drinka składającego się z wódki z fenobarbitalem, po czym dusząc się zakładali worki plastikowe na głowę[10].
Przy samobójcach znaleziono dowody osobiste. Ofiary były ubrane w czarne garnitury. Mieli założone czarne buty sportowe Nike. Twarze i klatki piersiowe przykrywano fioletowym całunem. Ich torby były starannie spakowane w sypialniach. Każda z ofiar miała w kieszeni banknot pięciodolarowy i kilka ćwierćdolarówek. Podczas śledztwa nie znaleziono śladów krwi, a jedyną broń należącą do sekty stanowił pistolet[10].
Dwóch członków sekty, Charles Edward Humphrey i Wayne Cooke popełniło samobójstwo po wydarzeniu z 26 marca 1997 roku. Cooke zmarł w maju 1997 roku[14], a Humphrey w lutym 1998 roku na pustyni w Arizonie[15].
Zbiorowe samobójstwo członków Heaven’s Gate przyczyniło się do negatywnego odbioru hasła „religia w Internecie” w dyskursie dziennikarskim[4].
Nie widzę oczywiście problemu w samym zastanawianiu się nad istnieniem cywilizacji pozaziemskich czy nawet uznawaniu że z dużym prawdopodobieństwem takie cywilizacje istnieją gdzieś we wszechświecie. Choć moim zdaniem nie istnieją.Od istnienia kosmitów do twierdzenia, że to co opisano w Biblii jest ich dziełem droga daleka. Pierwsze jest kwestią naukową; drugie idiotyzmem a la Doeniken.