Przypowieść o talentach
Re: Przypowieść o talentach
Bardzo długo żyłam w przekonaniu, że nie posiadam żadnego talentu. Z dnia na dzień odkrywam jednak, że to nieprawda. Każdy z nas otrzymał ich mniej lub więcej, ale każdy jakieś otrzymał. Tylko jakże trudno je często odkryć. Często pomagają nam w tym inni ludzie. Ja na przykład mam tak, że sama nie potrafiłam odkryć nic w kwestii jakichkolwiek swoich zdolności lub cech charakteru, które też uważam za jakiś dar, czyli talent.
Udało mi się wydać książkę, mam cierpliwość i pasję w wyszywaniu lub innych pracach manualnych(oczywiście nie w każdej ona się objawia ) , jestem osobą wrażliwą. Każdego dnia odkrywam coś nowego. Choć najczęściej sprowadzam to do poczucia, że wcale mi to nie wychodzi lub zwyczajnie jestem w tym bardzo słaba. Moja mama często podcina mi skrzydła i wtedy ciężko znaleźć w sobie jakieś dobro, dar od Boga. Ale trzeba próbować. Czasem po prostu trzeba też spojrzeć na siebie oczami innych ludzi. Drugi człowiek potrafi być najlepszym lustrem dla nas.
Powodzenia nam wszystkim w odkrywaniu swoich nowych talentów oraz pielęgnowaniu i rozwijaniu tych, które już dostrzegamy.
Udało mi się wydać książkę, mam cierpliwość i pasję w wyszywaniu lub innych pracach manualnych(oczywiście nie w każdej ona się objawia ) , jestem osobą wrażliwą. Każdego dnia odkrywam coś nowego. Choć najczęściej sprowadzam to do poczucia, że wcale mi to nie wychodzi lub zwyczajnie jestem w tym bardzo słaba. Moja mama często podcina mi skrzydła i wtedy ciężko znaleźć w sobie jakieś dobro, dar od Boga. Ale trzeba próbować. Czasem po prostu trzeba też spojrzeć na siebie oczami innych ludzi. Drugi człowiek potrafi być najlepszym lustrem dla nas.
Powodzenia nam wszystkim w odkrywaniu swoich nowych talentów oraz pielęgnowaniu i rozwijaniu tych, które już dostrzegamy.
"Miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą." (I List Jana 3:18)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18885
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2604 times
- Been thanked: 4603 times
- Kontakt:
Re: Przypowieść o talentach
A może ten brak przenikliwości własnych cech, również jest jakimś ukrytym talentem ? Dzisiaj jest bardzo dużo ludzi, którzy chcą się wyróżniać jakimś "talentem", albo czymś niepowtarzalnym. Każdy w głebi ducha, czuje się tym wyjątkowym, wszystkowiedzącym, albo wyróżniającym czymś co robi najlepiej...
Bardzo długo szukałem odpowiedzi w sobie, na to samo pytanie. Wydawało mi się, że talentów mam niewiele, a jeśli już je mam, to są one ukryte przed moim wzrokiem. Mieszałem się i nadal mieszam, gdy słyszę jakieś pochlebstwo pod swoim adresem, bo przecież nic nadzwyczajnego nie uczyniłem...
Ta swoista wewnętrzna ślepota, pomagała mi zawsze stawać w prawdzie przed Panem. Mówiłem do Niego - "oto nie mam nic, a jesli coś mam to tylko dlatego, bo Ty mi to dałeś i jest twoje". Chcę przez to powiedzieć, że mnie osobiście nieumiejętność dowartościowania własnych talentów, pomagała zawsze trwać w pokorze. Czy trwanie w pokorze może być talentem ? Nie wiem. Wiem natomiast, że to co Bóg powiedział o wywyższaniu pokornych, jest prawdą. To się często dzieje również już na tym świecie. Nie ukończyłem wybitnych szkół, ani nie znam idealnie jezyków którymi muszę na co dzień operować, a mimo to z woli Bożej zostałem jednym z menagerów (nie lubię tego słowa) potęznej zagranicznej korporacji. Muszę zarządzać całą armią ludzi. Mnie osobiście świadomość, a może nieświadomość własnych talentów, dyscyplinuje i zawsze sprowadza na ziemię, bo to co mam i gdzie jestem, nie jest moją zasługą tylko Boga. Skoro jestem tu gdzie jestem, muszę mieć jakieś predyspozycje do tego. Jednak ja sam uważam o sobie, że niczym się nie wyróżniam od tych, których mi powierzono pod "opiekę". I znów zadam to pytanie.
Czy w czasach kiedy ludzi sie używa i traktuje jak materiał, który trzeba maksymalnie eksploatować, myślenie w kategoriach troski i opieki o podwładnych, nie jest jakimś tam wyjątkowym "talentem szefa", który wyróżnia go od pozostałych? Wiec czy nie jest tak w tej mojej historii, trochę podobnie jak w tej z Ewangelii ? Talent "slepoty" przyniósł inny - "pokorę", a ta stworzyła warunki i przestrzeń dla "troski" i "opieki"...
Myśle że każdy z nas, w zależności od doświadczeń życiowych skrojonych mu na miarę przez naszego Pana, będzie ten fragment interpretował inaczej. One się nie powinny wykluczać, a co najwyżej wzajemnie uzupełniać. Moje jest takie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Przypowieść o talentach
Jestem zbudowany. Mądre słowa. Ciekawe spojrzenie na świat. Forum wzbogaciło się o wartościowego dyskutanta.
Dziękuję za świadectwo.
Dziękuję za świadectwo.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Przypowieść o talentach
Ja również. Dziękuję @Synek pięknie i mądrze piszesz.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Przypowieść o talentach
O.Pelanowki pisał swego czasu że talentem może ebyc nawet jakiegoś rodzaju cierpienieLunka pisze: ↑2021-03-23, 09:49 Dzisiaj trafiłam na Przypowieść o talentach (Mt, 25, 14-30). Taka refleksja mnie naszła, co jeśli nie odkryłam swojego talentu? Jak go odkryć? Czy ja zbyt dosłownie nie traktuje tej przypowieści? Jej zakończenie nie pała optymizmem...
Może mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi w tej przypowieści i jak wiedzieć jakim talentem obdarzył Nas Pan?
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14930
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4183 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Przypowieść o talentach
Synek , ja mam tylko 5 wspaniałych kobiet i dziewczyn w swojej firmie, ale też się staram stworzyć inną ludzką i inspirowaną Ewangelią atmosferę, ale ja to robię u siebie w firmie a ty w korporacji , więc
A w temacie - przez lata nie mogłem znaleźć swojego talentu, nawet byłem zły, że to kim chciałem być (muzykiem rockowym, różdżkarzem, ezoterykiem/uzdrawiaczem, naturoterapeutom i kilka innych - nie ma czym się chwalić ).
Zły byłem i na rodziców i na Boga, ale jak pokazała przyszłość to nie było zgodne z Bożym planem dla mojego życia. Buszując po tych wertepach duchowości, środowiskach alternatywnych i kontrkulturowych, tych przestępczych a nawet aresztach - zbierałem doświadczenia, by po nawróceniu wykorzystać te doświadczenia w budowaniu Królestwa Niebieskiego tu na Ziemi.
Jak ktoś by mi 15 lat temu powiedział jak będę posługiwał i działał w Kościele i jakie talenty odkryję we mnie Jezus bym mu posługiwał to bym tak zareagował -
więc
cierpliwości z tymi talentami
A w temacie - przez lata nie mogłem znaleźć swojego talentu, nawet byłem zły, że to kim chciałem być (muzykiem rockowym, różdżkarzem, ezoterykiem/uzdrawiaczem, naturoterapeutom i kilka innych - nie ma czym się chwalić ).
Zły byłem i na rodziców i na Boga, ale jak pokazała przyszłość to nie było zgodne z Bożym planem dla mojego życia. Buszując po tych wertepach duchowości, środowiskach alternatywnych i kontrkulturowych, tych przestępczych a nawet aresztach - zbierałem doświadczenia, by po nawróceniu wykorzystać te doświadczenia w budowaniu Królestwa Niebieskiego tu na Ziemi.
Jak ktoś by mi 15 lat temu powiedział jak będę posługiwał i działał w Kościele i jakie talenty odkryję we mnie Jezus bym mu posługiwał to bym tak zareagował -
więc
cierpliwości z tymi talentami
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Przypowieść o talentach
Myślę, że słowo talent w tej przypowieści można rozumieć jako dar od Pana. W tym sensie, jeżeli uznać, że wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka (bo zakładam, że to skłania do wolontariatu) jest darem od Boga, jak najbardziej może to być talent.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)