Post
autor: Marek_Piotrowski » 2021-03-27, 14:07
Nie jestem pewien, czy ten off-top tu jest pożyteczny...
Zobaczmy, co Nowy Testament mówi o religii:
"Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje, nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw.
Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca jest taka: opiekować się sierotami i wdowami w ich utrapieniach i zachować siebie samego nie skażonym wpływami świata"(Jk 1,26-27).
Religia, według Słownika PWN, to: zespół wierzeń dotyczących istnienia Boga lub bogów, pochodzenia i celu życia człowieka, powstania świata oraz związane z nimi obrzędy, zasady moralne i formy organizacyjne.
O ile nad formami organizacyjnymi czy obrzędami można by dyskutować, to pozostałe rzeczy z całą pewnością nie są związane z grzechem.
Co do form organizacyjnych: zaprzeczanie ich konieczności wiąże się z obrazem w którym nie ma miejsca dla bliźnich, wspólnota wiary jest zbędna - jest tylko Bóg i wierny. Jest to obraz daleki od chrześcijaństwa.
Co do obrzędów: one jako jedyne wiążą się w pewnym sensie z grzechem: gdyby nie on, nie byłyby być może potrzebne (choć patrząc na Apokalipsę można mieć wątpliwości). Tylko że nawet jesli przyjmiemy ten związek, ani trochę nie oznacza on, że pochodzą od ludzi.
Owszem, jak każde działanie człowieka, jest związane z ludzką aktywnością. Ale nie jest to coś dziejące się "mimo" Boga.
Co do etymologii autorytety nie są zgodne. Laktancjusz faktycznie twierdził, że słowo „religia” wywodzi się od „religare” („wiązać”), przy czym należy to rozumieć jako wiązanie się człowieka z Bogiem (w sensie jedności). Z kolei Cyceron wywodził słowo „religia” od łacińskiego „religere” („pogłębiać, dokładnie rozważać, odczytywać od nowa”). Jeszcze inni autorzy przywołują łacińskie słowo „re-eligere” oznaczające „powtórnie wybierać”.