Urodzenie a światopogląd

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2022-04-05, 12:52

SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 Może, choć wątpię.
Może, choć wierzę.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 Kłóciłbym się jednak z tym, czy w tej kwestii odkładanie jest poprawnym wyjściem i czy faktycznie nie masz "wpływu".
A ja bym się nie kłócił.
Nie mam wpływu i nie chcę mieć na to czy coś ma czy nie ma być grzechem. Są mądrzejsi, ułaskawieni duchem, którzy o tym decydują.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 Nie wiem co miałaby oznaczać relacja z samym sobą.
W najlepszym wypadku rozwój wewnętrzny, poszukiwanie i poznawanie siebie, prawdziwego siebie; w najgorszym egoizm, narcyzm, sukcesyzm.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 Nie do końca jestem pewien, co też oznacza zwrot "wiara w siebie" w kontekście tego, że używamy słowa wiara w różne sposoby.
Wiara w Boga, przynajmniej w ujęciu w jakim ja To ogarniam, zakłada wyrzeczenie się siebie i poniekąd porzucenie własnej woli na rzecz Woli Bożej.
„Uwierz w siebie” oznacza uwierz we własne siły, decyzje, sprawstwo, panowanie nad swoim życiem.
„Uwierz w Boga” oznacza (moim zdaniem) uwierz w Bożą siłę, sprawstwo, panowanie (Chrystus mym Panem), Bóg daje życie.

Nie chodzi o zrzucenie odpowiedzialności na Boga, na ubezwłasnowolnienie woli własnej w Jego Woli, a na paradoksalne i niedualne „zjednoczenie”. Wciąż masz możliwość decyzji i wyboru i wciąż ponosisz odpowiedzialność; permanentnie poszukujesz Jego Woli jako jedynej Prawdziwej Drogi w Chrystusie odzwierciedlonej w Twoim życiu.

To Bóg, nie ja, jest końcem i początkiem i drogą.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 To, co tu powiedziałeś, wydało mi się bardzo podobne do "ateiści chcą być bogami dla samych siebie", co już słyszałem kilka razy.
Nie chciałem by tak zabrzmiało i chyba tak bym tego nie ujął. Nie wiem czego chcą ateiści. Może chcą odpowiedzi lecz te, które otrzymują są zbyt proste, może prostackie, głupie, niedojrzałe, zbyt małe na ich umysły. …

Dla mnie, swego rodzaju „ateizm” był formą buntu, nienawiścią do Boga, ludzi i świata.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 W kontekście tego, co trzeba, aby być chrześcijaninem. To jak nazwałbyś kogoś, kto wierzy w tego konkretnego Boga, ma z nim pewną relację, ale już nie ma takiej postawy, którą opisałeś?
Nazwałbym go chrześcijaninem.
To dość abstrakcyjne pytanie. Musiałbym z nim pogadać, pobyć.
Może chrześcijaninem z inną pojemnością duchową; chrześcijaninem, który przeżywa kryzys wiary; może „suchym” chrześcijaninem.

Ale mógłbym się mylić. Przecież moja postawa jest moją postawą.
Każdy z nas jest inny i właśnie dlatego wszyscy jesteśmy tacy sami.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 Raczej nie. Wystarczy uważać, że religie są szkodliwe.
Rozumiem, że religia Ci zaszkodziła?

SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 Myślę, że tu wstawiłbym dowolną rzecz, która spala tego człowieka z danym wyznaniem. Pewnie obrzędy, ale i też relacja z Bogiem, którą opisujesz.
Obrzędy to obrzędy, a postawa to postawa.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 A co do kapci. W Twoje raczej nie wskoczę, …
Jeśli nie wskoczysz, choć na chwilkę, to nie przekonasz czy warto.
SynJana pisze: 2022-04-05, 11:33 … ale oglądanie i rozmawianie o nich jest interesujące.
Zgadzam się.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

SynJana
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 387
Rejestracja: 11 kwie 2021
Been thanked: 20 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: SynJana » 2022-04-06, 08:10

@sądzony
Wiara w Boga, przynajmniej w ujęciu w jakim ja To ogarniam, zakłada wyrzeczenie się siebie i poniekąd porzucenie własnej woli na rzecz Woli Bożej.
„Uwierz w siebie” oznacza uwierz we własne siły, decyzje, sprawstwo, panowanie nad swoim życiem.
„Uwierz w Boga” oznacza (moim zdaniem) uwierz w Bożą siłę, sprawstwo, panowanie (Chrystus mym Panem), Bóg daje życie.
Widzę w tym potencjalne zagrożenie. Jeśli nie będziemy przekonani o tym, że coś możemy zrobić, będziemy skazani na los i stagnację. Gdyby nie chęć zmiany, poprawienia stanu rzeczy, nie mielibyśmy wielu osiągnięć techniki.
W tym kontekście chcę wierzyć w siebie. Nawet z uwzględnieniem tego, co piszesz dalej.
Nie wiem czego chcą ateiści. Może chcą odpowiedzi lecz te, które otrzymują są zbyt proste, może prostackie, głupie, niedojrzałe, zbyt małe na ich umysły. …
Myślę, że to zależy. Ateizm opisuję tylko jedną cechę człowieka - wiarę w boga.
Jeśli chodzi o mnie, to w kontekście religijnych rozmów oczekiwałbym głównie szczerości i konsekwencji.
Dla mnie, swego rodzaju „ateizm” był formą buntu, nienawiścią do Boga, ludzi i świata.
Mam wrażenie, że nie byłeś więc ateistą. A raczej buntownikiem, który ciągle wierzył (w mojej prostej definicji) w Boga.
Rozumiem, że religia Ci zaszkodziła?
Za dzieciaka jedynie się stresowałem przy jakiś religijnych okolicznościach - nie uznałbym tego za zaszkodzenie.
Teraz część moich podatków idzie na cele religijne - jest to nieco irytujące. Jednak za te pieniądze dostałem nauki przedmałżeńskie, gdzie wygadywano totalne debilizmy - to już jest szkodliwe.
Podczas apostazji dowiedziałem się, że jestem debilem i przez takich jak ja upada Europa.
Poza tym widzę sporo szkodliwych rzeczy w religiach, które nie dotykają mnie bezpośrednio (jeszcze).
Jeśli nie wskoczysz, choć na chwilkę, to nie przekonasz czy warto.
To chyba nie jest kwestia wolnego wyboru.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Abstract » 2022-04-06, 14:03

SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Mam wrażenie, że nie byłeś więc ateistą. A raczej buntownikiem, który ciągle wierzył (w mojej prostej definicji) w Boga.
wiele wpisów ateistów, chociażby na tym forum mogło by świadczyć o tym samym. Skąd takie zainteresowanie czymś, co nie jest weryfikowalne doświadczalnie, poprzez powtarzalność doświadczenia i osiąganie tych samych wyników w zbliżonych warunkach.

Ciekawe, że argumentem do niewiary jest wyobrażenie co można tracić wierząc, natomiast jeśli wejść w szczegóły tej przyczyny, wyjaśnienie tego jest dosyć rozmyte.

Można bać się naiwności w wierze, jak i bać się naiwności w swoim strachu przed naiwnością gdybyśmy zaczęli wierzyć.
Ostatnio zmieniony 2022-04-06, 14:05 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2022-04-06, 16:27

SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Widzę w tym potencjalne zagrożenie. Jeśli nie będziemy przekonani o tym, że coś możemy zrobić, będziemy skazani na los i stagnację.
O ile nie wierzymy w Boga.
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Gdyby nie chęć zmiany, poprawienia stanu rzeczy, nie mielibyśmy wielu osiągnięć techniki.
Pewnie chodzi Ci o medycynę, nie o broń, siedzenie przy kompie, tablecie, telefonie (żona już nawet temperaturę sprawdza w iphonie zamiast popatrzeć na termometr w kuchni), te relacje w sieci no i to „lepsze” życie?
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 W tym kontekście chcę wierzyć w siebie. Nawet z uwzględnieniem tego, co piszesz dalej.
Rozumiem i szanuję.
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Myślę, że to zależy. Ateizm opisuję tylko jedną cechę człowieka - wiarę w boga.
Zamiast Boga wstawia się tam zwykle naukę „naukę”.
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Jeśli chodzi o mnie, to w kontekście religijnych rozmów oczekiwałbym głównie szczerości i konsekwencji.
Nie masz?
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Mam wrażenie, że nie byłeś więc ateistą. A raczej buntownikiem, który ciągle wierzył (w mojej prostej definicji) w Boga.
Bardzo możliwe. Twierdziłem jednak, że nie wierzę. I trudno było mnie do Niego przekonać.
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Za dzieciaka jedynie się stresowałem przy jakiś religijnych okolicznościach - nie uznałbym tego za zaszkodzenie.
Teraz część moich podatków idzie na cele religijne - jest to nieco irytujące.
Jakieś 70 zł rocznie.
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Jednak za te pieniądze dostałem nauki przedmałżeńskie, gdzie wygadywano totalne debilizmy - to już jest szkodliwe.
Po co Ci nauki przedmałżeńskie?
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Podczas apostazji dowiedziałem się, że jestem debilem i przez takich jak ja upada Europa.
Od kogo się dowiedziałeś? Jesteś apostatą? To się udaje?
SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 Poza tym widzę sporo szkodliwych rzeczy w religiach, które nie dotykają mnie bezpośrednio (jeszcze).
Rozumiem.

SynJana pisze: 2022-04-06, 08:10 To chyba nie jest kwestia wolnego wyboru.
Nie rozumiem.
Ostatnio zmieniony 2022-04-06, 16:28 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

SynJana
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 387
Rejestracja: 11 kwie 2021
Been thanked: 20 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: SynJana » 2022-04-06, 17:32

@Abstract
Skąd takie zainteresowanie czymś, co nie jest weryfikowalne doświadczalnie, poprzez powtarzalność doświadczenia i osiąganie tych samych wyników w zbliżonych warunkach.
Nie jestem pewien, czy to było pytaniem, ale i tak odpowiem :)
Dla mnie to nie Bóg jest przedmiotem zainteresowania, a ludzie, którzy w niego wierzą. Ciekawi mnie to, czemu wierzą i co twierdzą o swoim Bogu.
Ciekawe, że argumentem do niewiary jest wyobrażenie co można tracić wierząc, natomiast jeśli wejść w szczegóły tej przyczyny, wyjaśnienie tego jest dosyć rozmyte.
Nie wiem, czy ktoś jest w stanie przekonać siebie, że Boga nie ma w oparciu o argument "co się traci wierząc". Myślę, że to jest ewentualne dalsze racjonalizowanie swojego przekonania.
Wydaje mi się, że albo jest się przekonanym (wierzy) o prawdziwości czegoś, albo nie. Nawet nie wydaje mi się to wolnym wyborem, bo nie jesteś w stanie uwierzyć w coś ot tak, bo decydujesz, że od teraz wierzysz we wróżki.
Zapewne gdybym wierzył, to racjonalizowałbym swoją pozycję. Nie widziałbym tam naiwności, ale coś innego. Przyjmujemy pewne pozycje, bo uważamy, że są poprawne. A nasz mózg nie lubi się mylić i często upiera się przy pewnych założeniach.

@sądzony
O ile nie wierzymy w Boga.
Jeśli wierzysz i faktycznie potem widzisz, że Bóg coś robi - może i tak. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że człowiek mówi "Boże Ty się tym zajmij" i sam nie robi już nic.
Pewnie chodzi Ci o medycynę, nie o broń, siedzenie przy kompie, tablecie, telefonie (żona już nawet temperaturę sprawdza w iphonie zamiast popatrzeć na termometr w kuchni), te relacje w sieci no i to „lepsze” życie?
Myślę, że postęp jako taki jest raczej dobry. Użycie postępu to kolejny krok.
Ja na przykład siedzeniem przy kompie zarabiam na życie. Dzięki relacji w sieci gadam z Tobą.
Zamiast Boga wstawia się tam zwykle naukę „naukę”.
Też nie zawsze. Znam ateistów, którzy wierzą w płaską Ziemię i wierzą w czakry. Ateizm nie definiuje tego, że "wierzy się" w naukę.
SynJana pisze: ↑2022-04-06, 08:10
Jeśli chodzi o mnie, to w kontekście religijnych rozmów oczekiwałbym głównie szczerości i konsekwencji.
Nie masz?
Mam wrażenie, że nie zawsze.
Jakieś 70 zł rocznie.
I tak boli.
Po co Ci nauki przedmałżeńskie?
Bo brałem kiedyś ślub kościelny. Jako ateusz i tak byłem poproszony o to, aby je zaliczyć.
Od kogo się dowiedziałeś? Jesteś apostatą? To się udaje?
Tak, jestem apostatą. Ksiądz u którego załatwiałem tą sprawę trochę sobie na mnie poużywał.
SynJana pisze: ↑2022-04-06, 08:10
To chyba nie jest kwestia wolnego wyboru.
Nie rozumiem.
Patrz wyżej - rozwinąłem ten temat odpisując do Abstract.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2022-04-06, 20:24

SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Jeśli wierzysz i faktycznie potem widzisz, że Bóg coś robi - może i tak.
To fakt, rzadko to dostrzegamy.
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Z mojej perspektywy wygląda to tak, że człowiek mówi "Boże Ty się tym zajmij" i sam nie robi już nic.
Jeśli Bóg się zajmuje to co i po co ma robić …
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Myślę, że postęp jako taki jest raczej dobry. Użycie postępu to kolejny krok.
Skoro ze swej grzesznej natury człowiek ma w sobie, jak mniemam, więcej zła niż dobra, to użycie postępu raczej wypada kiepsko.
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Ja na przykład siedzeniem przy kompie zarabiam na życie. Dzięki relacji w sieci gadam z Tobą.
Są w życiu rzeczy ważniejsze niż zarobkowanie i nasza rozmowa.
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Też nie zawsze. Znam ateistów, którzy wierzą w płaską Ziemię i wierzą w czakry. Ateizm nie definiuje tego, że "wierzy się" w naukę.
Wydaje mi się, że powinieneś zastanowić się nad pytaniem „dlaczego człowiek wierzy?” w ogóle, a następnie pytać dlaczego w Boga.
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Mam wrażenie, że nie zawsze.
Nie dziwne. Wiara to w sporej części relacja, relacje charakteryzują się intymnością. Relacja z Bogiem jest (a przynajmniej powinna być) najważniejszą. Nie każdy jest otwarty; nie każdy chce, by „w niego zaglądano”, „burzono” intymność.
A Ty? Uważasz, że jesteś szczery?
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 I tak boli.
Kiedyś też bolało. Dziś dokładam. Ale rozumiem totalnie.
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Bo brałem kiedyś ślub kościelny. Jako ateusz i tak byłem poproszony o to, aby je zaliczyć.
Brałeś ślub kościelny jako ateista? Czy to nie hipokryzja?

Swoją drogą ja chrzciłem córkę gdy nie wierzyłem w Boga, a kościół miałem w nosie. Bardzo dziwnie się wtedy czułem. Nie umiałem zrozumieć dlaczego to robiłem…
SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Tak, jestem apostatą. Ksiądz u którego załatwiałem tą sprawę trochę sobie na mnie poużywał.
Też znam księży, którzy lepiej sprawdziliby się jako mechanicy samochodowi, ale znam również naprawdę niezłych.
(mój spowiednik pisał magisterium z symboliki chrześcijańskiej u Tolkiena; choć jest młody rozmowa z nim jest naprawdę ciekawa)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Abstract » 2022-04-06, 22:51

SynJana pisze: 2022-04-06, 17:32 Ciekawi mnie to, czemu wierzą i co twierdzą o swoim Bogu.
Cóż, możliwe że tak naprawdę chcesz rozgryść sam siebie przez pryzmat ludzi wiary. Wiara wypełnia pustkę, nadaje cel. Być może uzupełniasz w pewien sposób to lukę poprzez analizę i utwierdzanie się w słuszności twoich wyborów, w pewien sposób markując egzystencjalny głód odpowiedzi.

Czasami życie przynosi nam takie okoliczności, że stojąc pod ścianą pozostaje nam tylko wiara. Wówczas bezradność ofiarujemy Bogu, bez Niego zamieniamy ją często w nienawiść do otaczającego nas świata.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

SynJana
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 387
Rejestracja: 11 kwie 2021
Been thanked: 20 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: SynJana » 2022-04-07, 07:26

@sądzony
Jeśli Bóg się zajmuje to co i po co ma robić …
Tu patrzymy na to samo, ale widzimy różne rzeczy. Ty będziesz widział działanie Boga, a ja przypadek. Jeśli wynik będzie negatywny, Ty zobaczysz wolę Bożą, a ja głąba, który nic nie zrobił, aby sobie pomóc.
Skoro ze swej grzesznej natury człowiek ma w sobie, jak mniemam, więcej zła niż dobra, to użycie postępu raczej wypada kiepsko.
Tu też widzimy świat inaczej. Ja nie uważam, że ludzie są źli/grzeszni z natury. Raczej są dobrzy i chcieliby robić dobrze, jednak często są leniwi, obojętni, samolubni. Jednak ciągle spotykam się z tymi, którzy robią dobre rzeczy za friko.
Wydaje mi się, że powinieneś zastanowić się nad pytaniem „dlaczego człowiek wierzy?” w ogóle, a następnie pytać dlaczego w Boga.
I tak właśnie jest :)
A Ty? Uważasz, że jesteś szczery?
Tu tak. W realu nie zawsze, chociaż mam wrażenie, że generalnie coraz bardziej. Z wiekiem zależy mi coraz mniej na tym, co myślą o mnie inni.
Brałeś ślub kościelny jako ateista? Czy to nie hipokryzja?
Nie uważam, aby było to hipokryzją. Moja żona (która już wtedy była żoną) zawsze chciała kościelnego. Więc to załatwiłem. Poszedłem do księdza. Powiedziałem, że jestem ateistą i jak wygląda sprawa. Żona dostała zgodę na ślub z niewiernym.
Też znam księży, którzy lepiej sprawdziliby się jako mechanicy samochodowi, ale znam również naprawdę niezłych.
Też takich znam. Mam jednak >>wrażenie<<, że religia często deprawuje tych ludzi i odcina od rzeczywistości. Gdzieś w procesie edukacji robią im chyba pranie mózgu.

@Abstract
Nie muszę się za bardzo utwierdzać w słuszności swoich wyborów. Nie mam problemu ze zmianą pozycji. Nader często zdarza mi się sytuacja, że w trakcie rozmowy z kimś, ktoś mnie do czegoś przekonał, ja się zgodziłem, a ten ktoś dalej próbuje mnie przekonać. Tak jakby do ludzi nie docierało, że ktoś może być przekonany do czegoś tak łatwo. Wszystko zależy od siły argumentu.

Nie muszę wypełniać w sobie pustki i nadawać celu. Nie jestem pusty i mam cel.
Jestem głodny odpowiedzi, bo kwestia wiary (różnorakiej) mnie fascynuje.
Miałem też okazję być w fatalnych sytuacjach. Nie miałem jednak problemu z przerzucaniem odpowiedzialności. Byłem zbyt zajęty szukaniem rozwiązania.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: Abstract » 2022-04-07, 08:32

SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Miałem też okazję być w fatalnych sytuacjach. Nie miałem jednak problemu z przerzucaniem odpowiedzialności. Byłem zbyt zajęty szukaniem rozwiązania.
zmierzałem tu raczej do sytuacji, gdzie będąc pod ścianą już nie miałbyś możliwości tutaj pisać (w dłuższej perspektywie czasu), ponieważ nie byłoby cię wśród żywych, lub twój stan znacznie ograniczyłby cię w normalnym funkcjonowaniu, czy to fizycznym, czy psychicznym.
Ostatnio zmieniony 2022-04-07, 09:57 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2022-04-07, 20:57

SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Tu patrzymy na to samo, ale widzimy różne rzeczy. Ty będziesz widział działanie Boga, a ja przypadek.
Ja zakładam, że widzimy tę samą „rzecz” jednak każdy z nas wierzy, że w co innego i po swojemu ją nazywa.
(wydaje mi się, że z niedualnego punktu widzenia opatrzność niczym nie różni się od przypadku)
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Jeśli wynik będzie negatywny, Ty zobaczysz wolę Bożą, a ja głąba, który nic nie zrobił, aby sobie pomóc.
To, że zatrzymuję czas i dokonuje oceny, nie oznacza, że czas nie płynie, a to co dla ciebie jest wynikiem w rzeczy samej jest przyczyną lub głębiej „Drogą”.
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Tu też widzimy świat inaczej.
Nie sądzę. Wydaje mi się, że potrafię spojrzeć Twoimi oczami więc nie widzimy go inaczej. Po prostu w pewne „przedstawienia” są bliższe naszym "wolą„".
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Ja nie uważam, że ludzie są źli/grzeszni z natury.
Zgadzam się. Gdzieś na b. głębokim poziomie jesteśmy na obraz i podobieństwo Boga więc to oczywiste.
Jednakże zwykle jesteśmy poza tym.
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Raczej są dobrzy i chcieliby robić dobrze, jednak często są leniwi, obojętni, samolubni.
Zwykle wyrażają chęć bycia dobrym, często za takich się mają, ale bycie dobrym człowiekiem to nie jedynie niebycie człowiekiem złym.
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Jednak ciągle spotykam się z tymi, którzy robią dobre rzeczy za friko.
Ja bardzo rzadko spotykam takich ludzi. Znam również siebie, swój egoizm, zło i grzeszność.
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 I tak właśnie jest :)
I co? Masz już jakieś wnioski?
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Tu tak.
Co więc stało się w Twoim życiu, że zainteresowałeś się wiarą? Pisałeś, że to obudziło się przed 30-stką. Skąd to się wzięło? Po co to się wziąło? Masz jakieś przypuszczenia? Co w tym takiego interesującego?
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 W realu nie zawsze, chociaż mam wrażenie, że generalnie coraz bardziej. Z wiekiem zależy mi coraz mniej na tym, co myślą o mnie inni.
Czyli zaczynasz coraz mniej udawać i okłamywać innych. Dlaczego nie byłeś szczery? By kogoś nie zranić, urazić? By ukryć słabości? Lęk?
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Nie uważam, aby było to hipokryzją. Moja żona (która już wtedy była żoną) zawsze chciała kościelnego. Więc to załatwiłem. Poszedłem do księdza. Powiedziałem, że jestem ateistą i jak wygląda sprawa. Żona dostała zgodę na ślub z niewiernym.
Rozumiem więc, że zrobiłeś to dla żony. Czy żona jest osobą wierzącą?
SynJana pisze: 2022-04-07, 07:26 Też takich znam. Mam jednak >>wrażenie<<, że religia często deprawuje tych ludzi i odcina od rzeczywistości. Gdzieś w procesie edukacji robią im chyba pranie mózgu.
A nam nie robią?

Polecam film:
https://www.filmweb.pl/film/Alfabet-2013-690266
i książkę o tym samym tytule.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

SynJana
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 387
Rejestracja: 11 kwie 2021
Been thanked: 20 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: SynJana » 2022-04-08, 08:39

@sądzony
I co? Masz już jakieś wnioski?
Mam pewien wachlarz hipotez.
Co więc stało się w Twoim życiu, że zainteresowałeś się wiarą? Pisałeś, że to obudziło się przed 30-stką. Skąd to się wzięło? Po co to się wziąło? Masz jakieś przypuszczenia? Co w tym takiego interesującego?
Myślę, że gdzieś w tym okresie zdałem sobie sprawę, że nie wierzę. Zacząłem się zastanawiać, czemu wierzyłem kiedyś i czemu wierzą inni. Ogólnie ineteresują mnie przyczyny ludzkich zachowań, a zachowania na gruncie religijnym były dla mnie niezrozumiałe, dziwne, przeciwne logice i doświadczeniu płynącemu z życia codziennego, dlatego drążyłem je głębiej. Wkręciłem się w temat.
Czyli zaczynasz coraz mniej udawać i okłamywać innych. Dlaczego nie byłeś szczery? By kogoś nie zranić, urazić? By ukryć słabości? Lęk?
Dokładnie tak. Aby czuć się lepiej, wyglądać lepiej w oczach innych. Teraz akceptuję to, że nie jestem idealny.
Rozumiem więc, że zrobiłeś to dla żony. Czy żona jest osobą wierzącą?
Wierzącą "po swojemu". Jednak zawsze chciała ślubu kościelnego i dałem jej to.
A nam nie robią?
Chodziło mi o to, że księża w seminariach są odcinani od rzeczywistości i intensywnie indoktrynowani (podkreślę, że jest to "wydajemisię"). Przeciętny Kowalski też jest indoktrynowany, ale raczej nie w takim stopniu.

@Abstract
zmierzałem tu raczej do sytuacji, gdzie będąc pod ścianą już nie miałbyś możliwości tutaj pisać (w dłuższej perspektywie czasu), ponieważ nie byłoby cię wśród żywych, lub twój stan znacznie ograniczyłby cię w normalnym funkcjonowaniu, czy to fizycznym, czy psychicznym.
Miałem okazję być pod ścianą w takiej sytuacji, gdy potrąciło mnie auto jako pieszego. Przez jakiś czas byłem całkiem zależny od innych. Nie sprawiło to, że zacząłem wierzyć lub abym szukał jakiegoś nadnaturalnego wytłumaczenia tej sytuacji.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2022-04-08, 14:55

SynJana pisze: 2022-04-08, 08:39 Mam pewien wachlarz hipotez.
A podzielisz się kiedyś?
SynJana pisze: 2022-04-08, 08:39 Ogólnie ineteresują mnie przyczyny ludzkich zachowań, a zachowania na gruncie religijnym były dla mnie niezrozumiałe, dziwne, przeciwne logice i doświadczeniu płynącemu z życia codziennego, dlatego drążyłem je głębiej.
Liznąłeś filozofii, psychologii, antropologii bo od tego trza by zacząć?
SynJana pisze: 2022-04-08, 08:39 Teraz akceptuję to, że nie jestem idealny.
Wymień jakieś 2 lub 3 wady?
SynJana pisze: 2022-04-08, 08:39 Wierzącą "po swojemu".
Rozumiem. Czy przyjmuje sakramenty?
SynJana pisze: 2022-04-08, 08:39 Jednak zawsze chciała ślubu kościelnego i dałem jej to.
Rozumiem. Miło z Twojej strony.
SynJana pisze: 2022-04-08, 08:39 Chodziło mi o to, że księża w seminariach są odcinani od rzeczywistości i intensywnie indoktrynowani (podkreślę, że jest to "wydajemisię").
Możliwe. Nigdy nie byłem w seminarium. Jest to jednak kwesta dojrzałości jednostki więc indywidualna.
SynJana pisze: 2022-04-08, 08:39 Przeciętny Kowalski też jest indoktrynowany, ale raczej nie w takim stopniu.
Wydaje mi się, że dużo łatwiej zaszkodzić człowiekowi w wieku 0-18 (a w szczególności dziecku 0-3) niż w wieku późniejszym.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

SynJana
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 387
Rejestracja: 11 kwie 2021
Been thanked: 20 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: SynJana » 2022-04-08, 16:47

@sądzony
A podzielisz się kiedyś?
Mam wrażenie, że nie jestem w stanie tu tego sensownie spisać. Jest to duży temat, wiele powodów, które mają wpływ na siebie wzajemnie. Może kiedyś przy piwie.
Liznąłeś filozofii, psychologii, antropologii bo od tego trza by zacząć?
Filozofię lizałem na studiach.
Psychologię i antropologię studiuję prywatnie w ramach pracy.
Wymień jakieś 2 lub 3 wady?
Mam niskie poczucie własnej wartości, jestem uparty, pierdzę często i głośno, nie mam górnej lewej dwójki... mógłbym tak długo ;p
Rozumiem. Czy przyjmuje sakramenty?
Zdarza się
Wydaje mi się, że dużo łatwiej zaszkodzić człowiekowi w wieku 0-18 (a w szczególności dziecku 0-3) niż w wieku późniejszym.
Dlatego staram się nie indoktrynować swoich dzieci. Gdy pytają, nigdy nie kończę na "bo tak", staram się im tłumaczyć rzeczy możliwie uczciwie. Pokazuję inne punkty widzenia.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: sądzony » 2022-04-08, 19:37

SynJana pisze: 2022-04-08, 16:47 Mam wrażenie, że nie jestem w stanie tu tego sensownie spisać. Jest to duży temat, wiele powodów, które mają wpływ na siebie wzajemnie. Może kiedyś przy piwie.
Zgadza się duży temat.
Ja widzę to tak. Jestem samotnym równaniem ze zbyt wieloma niewiadomymi. Jedynie Bóg i wiara "mnie rozwiązuje".
Stawia znak równości pomiędzy tym kto zasłużył na miłość, a tym kim jestem.
Dzięki Temu jestem Równowagą.

(może bardziej kawa; za tydzień mijają 2 lata jak nie piję alkoholu :) )
SynJana pisze: 2022-04-08, 16:47
Zdarza się
Czy żona nie potrafi Ci wyjaśnić dlaczego wierzy w Boga?
SynJana pisze: 2022-04-08, 16:47 Dlatego staram się nie indoktrynować swoich dzieci. Gdy pytają, nigdy nie kończę na "bo tak", staram się im tłumaczyć rzeczy możliwie uczciwie. Pokazuję inne punkty widzenia.
Ja również się staram.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

SynJana
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 387
Rejestracja: 11 kwie 2021
Been thanked: 20 times

Re: Urodzenie a światopogląd

Post autor: SynJana » 2022-04-08, 19:51

@sądzony
Ja widzę to tak. Jestem samotnym równaniem ze zbyt wieloma niewiadomymi. Jedynie Bóg i wiara "mnie rozwiązuje".
Stawia znak równości pomiędzy tym kto zasłużył na miłość, a tym kim jestem.
Dzięki Temu jestem Równowagą.
Chyba za dużo kawy :)
Czy żona nie potrafi Ci wyjaśnić dlaczego wierzy w Boga?
Jest z tych, którzy denerwują się, gdy dopytuje się i drąży.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”