Masturbacja - Bez grzechu

[sądzony]

A czy masturbacja w małżeństwie też jest grzechem?

Moim zdaniem z pewnością tak jest. Jeżeli zaspokajam się sam uprzedmiotawiam zarówno siebie, osobę, o której myślę oraz sam akt.

A wzajemna masturbacja?

Nie wiem. Wydaje mi się, że jeżeli jest to w formie gry wstępnej to chyba nie.
Nie ma jednoznacznej etymologii zwrotu "masturbacja". Etymologię "onanizmu" znamy. Jest jednak polskie słowo "samogwałt".
Wzajemna masturbacja nie jest "samogwałtem".
Więc z samej swej natury raczej grzechem nie jest.

[Ojciec.Pablito]

A czy masturbacja w małżeństwie też jest grzechem?

Moim zdaniem z pewnością tak jest. Jeżeli zaspokajam się sam uprzedmiotawiam zarówno siebie, osobę, o której myślę oraz sam akt.

Co rozumiesz przez słowo "uprzedmiotawiam"?

[sądzony]

Co rozumiesz przez słowo "uprzedmiotawiam"?

Podmiot czyli ja staję się swego rodzaju prostym mechanizmem. Frustracja (napięcie), masturbacja (rozładowanie). Ja tak miałem.
Kobieta, była "przedmiotem", którego w marzeniach używałem do zaspokojenia siebie. Korzystałem z "obrazu" kobiety co wypacza rzeczywistość.
To co służy miłości, jednoczeniu kobiety i mężczyzny staje się czymś w zasadzie odrębnym. Jedzenie służy życiu, a nie przyjemności.

Masturbacja, długotrwała i taka, od której jesteś uzależniony, jak każdy nałóg patologizuje seksualność.
Seksualność przestaje być życiem, a staje się śmiercią.

[Praktyk]

Uszanowanie!

Długo się zastanawiałem nad tym, czy Masturbacja bez aktów przez które ono jest grzechem wciąz jest grzechem?

Masturbacja jest grzechem przez grzechy które podczas tego popełniamy:
- Egoizm - Nie dzielimy się tą ''Przyjemnością'' z drugą połówką
- Pożądanie - Podczas myśli które mamy w głowie podczas tego stosunku pożądamy te osobę
-Pornografia - Po prostu pornografia

Więc jeżeli zrobi się ten stosunek bez tych aktów, czy będzie nadal to grzechem?

Załóżmy że podczas stosunku:
-Nie mam dziewczyny lub po prostu jestem w wieku w którym owy stosunek jest zakazany
-Myśle o postaci narysowanej, nierealnej - np postaci z anime, książki
-Nie oglądam pornografii
-W myślach nie ma nagości

Te pytanie zawsze mnie nurtowało, gdyż czasami nie daje rady wytrzymać z potrzebą zrobienia tego, a nie chce również urazić uczuć Boga.

Wyobraź sobie co byś powiedział swojemu synowi o masturbacji. Czy byś mu powiedział, "synu, śmiało, jak cię najdzie to dawaj, dla zdrowia".
Ja bym mojemu tak nie powiedział. Jakoś bym go tam szczególnie nie skarcił. W takim wieku jest, że muszę się spodziewać, że zdarzy mu się.
Ale powiedziałbym mu, że to wstydliwe jest.
Że powoduje, że człowiek przywyka do złych nawyków jeśli chodzi o kontakt z kobietą, bo oczekuje się tylko zaspokojenia swojej fizycznej rządzy. A to jest tylko jakiś ułamek przyjemności z obcowania z kobietą.
I że Bóg cały czas patrzy jak to robisz... no głupio trochę.

[Ojciec.Pablito]

Ciekawi mnie czy wszyscy, którzy tutaj mówią: "masturbacja to ciężki grzech. Jak go popełnisz to koniecznie musisz iść do spowiedzi" - czy wszystkie te osoby same, w wieku 16 lat, chodziły do spowiedzi dwa razy w tygodniu i opowiadały o swoich zmaganiach z własną seksualnością?
Gdy ma się 40, 50, 60 lat, to łatwo dawać takie rady. Chociaż też z tym różnie bywa.

[Praktyk]

Ciekawi mnie czy wszyscy, którzy tutaj mówią: "masturbacja to ciężki grzech. Jak go popełnisz to koniecznie musisz iść do spowiedzi" - czy wszystkie te osoby same, w wieku 16 lat, chodziły do spowiedzi dwa razy w tygodniu i opowiadały o swoich zmaganiach z własną seksualnością?
Gdy ma się 40, 50, 60 lat, to łatwo dawać takie rady. Chociaż też z tym różnie bywa.

Jak się ma 40 i wie się do czego doprowadza nadmierne rozseksualizowanie w młodzieńczym wieku z własnego doświadczenia, to człowiek chce dać radę

[Marek_Piotrowski]

Ciekawi mnie czy wszyscy, którzy tutaj mówią: "masturbacja to ciężki grzech. Jak go popełnisz to koniecznie musisz iść do spowiedzi" - czy wszystkie te osoby same, w wieku 16 lat, chodziły do spowiedzi dwa razy w tygodniu i opowiadały o swoich zmaganiach z własną seksualnością?
Gdy ma się 40, 50, 60 lat, to łatwo dawać takie rady. Chociaż też z tym różnie bywa.

Myślę, że całkiem wielu. Na przykład ja tak.
Nie będę się tu wypowiadał na temat ciężkości grzechu masturbacji (materia zawsze jest ciężka, ale waga grzechu nie zależy wyłącznie od materii, nie jest to jednak temat do rozstrzygnięcia na forum internetowym).
Natomiast chciałbym spytać: Czy przyjąłbyś taki argument przeciw stosowaniu się do dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym (albo, ja wiem, stawaniu przed czerwonym swiatłem czy znakiem STOP):
"Ciekawi mnie czy wszyscy, którzy tutaj o tym mówią, zawsze stosowali się do tej zasady?".
Albo argument za biciem kolegów w szkole, skomentowany ponownie?

"Nikt nie jest sędzią w swojej sprawie". Tym bardziej nie powinniśmy zmieniać zasad (albo deprecjonować ich znaczenia) tylko dlatego, że sami przeciw nim kiedyś wykroczyliśmy.

[Ojciec.Pablito]

Ciekawi mnie czy wszyscy, którzy tutaj mówią: "masturbacja to ciężki grzech. Jak go popełnisz to koniecznie musisz iść do spowiedzi" - czy wszystkie te osoby same, w wieku 16 lat, chodziły do spowiedzi dwa razy w tygodniu i opowiadały o swoich zmaganiach z własną seksualnością?
Gdy ma się 40, 50, 60 lat, to łatwo dawać takie rady. Chociaż też z tym różnie bywa.

Myślę, że całkiem wielu. Na przykład ja tak.
Nie będę się tu wypowiadał na temat ciężkości grzechu masturbacji (materia zawsze jest ciężka, ale waga grzechu nie zależy wyłącznie od materii, nie jest to jednak temat do rozstrzygnięcia na forum internetowym).
Natomiast chciałbym spytać: Czy przyjąłbyś taki argument przeciw stosowaniu się do dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym (albo, ja wiem, stawaniu przed czerwonym swiatłem czy znakiem STOP):
"Ciekawi mnie czy wszyscy, którzy tutaj o tym mówią, zawsze stosowali się do tej zasady?".
Albo argument za biciem kolegów w szkole, skomentowany ponownie?

"Nikt nie jest sędzią w swojej sprawie". Tym bardziej nie powinniśmy zmieniać zasad (albo deprecjonować ich znaczenia) tylko dlatego, że sami przeciw nim kiedyś wykroczyliśmy.

Mnie nie obowiązuje prawo rzymskokatolickie. Może dlatego tak obce jest mi to i tak zszokowany jestem przeglądając ten obszar forum i obserwując jakiego heroizmu się ono od ludzi domaga.

[Marek_Piotrowski]

Aaaa, zatem za ciężko... nie nazywajmy grzechu grzechem, bo komuś będzie przykro?

[Ojciec.Pablito]

Aaaa, zatem za ciężko... nie nazywajmy grzechu grzechem, bo komuś będzie przykro?

Nie, podajmy sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania masturbacji grzechem.

[sądzony]

Aaaa, zatem za ciężko... nie nazywajmy grzechu grzechem, bo komuś będzie przykro?

Nie, podajmy sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania masturbacji grzechem.

A możesz podać sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania mordu grzechem?

[Ojciec.Pablito]

Aaaa, zatem za ciężko... nie nazywajmy grzechu grzechem, bo komuś będzie przykro?

Nie, podajmy sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania masturbacji grzechem.

A możesz podać sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania mordu grzechem?

Zestawić obok siebie masturbację i morderstwo??? Szokujące, że Ty naprawdę to napisałeś

[Albertus]

Aaaa, zatem za ciężko... nie nazywajmy grzechu grzechem, bo komuś będzie przykro?

Nie, podajmy sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania masturbacji grzechem.

A możesz podać sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania mordu grzechem?

Zestawić obok siebie masturbację i morderstwo??? Szokujące, że Ty naprawdę to napisałeś

Ale to nie chodzi o ciężar czy wielkość grzechu tylko o kwestię uzasadnienia.

[Andej]

Ano drastyczne, ale pod względem logicznym niczego nie można zarzucić. Większe i mniejsze zło.

Ale przyznam, że byłem ciekaw, czy będziesz potrafił odpowiedzieć.

[Gzresznik Upadający]

Aaaa, zatem za ciężko... nie nazywajmy grzechu grzechem, bo komuś będzie przykro?

Nie, podajmy sensowne i wystarczające uzasadnienie nazwania masturbacji grzechem.

Po pierwsze wdrukowujesz w swój organizm mechanizmy rozładowania popedów. Uczysz sie pójscia na łatwizne bo zwalasz gruche i juz po sprawie. im wiecej nie dajesz swojemu przyrodzeniu spokoju tym bardziej sie nakrecasz bo potrzebujesz wiekszej podniety by wywalic do organizmu odpowiednia ilosc serotoniny , dopaminy i calej tej hormonalnego koktajlu który cie uzaleznia. To troche jakbys brał dragi czy naduzywał alkoholu.

kolejne to to ze nawet jesli masz bujna wyobraznie i jestes w stanie wyobrazic sobie nawet chodzenie pod reke itd i tym głebiiej to i tak caly ten proces odbywa sie w twoim mozgu wiec dajesz sie ogłupiac swoim własnym myslom, I w realu bedziesz zaskoczony.

To tak na szybko a mówiac wprost szkodisz sobie na zdrowiu.

Nie bede sie rozpisywał na temat ile szkod w swiecie duchowym robi samogwałt czy inny grzech bo na tym etapie nie pokojarzysz niuansow swiata duchowego.