Post
autor: Ate » 2022-08-10, 07:31
Wiesz, @konserwa, w gruncie rzeczy to się zgadzam z Twoimi wątpliwościami, czy jakikolwiek znak mógłby przekonać niewierzącego do wiary, bo wiele razy o tym myślałam. Może to jest trochę tak to było w przypowieści:
27 Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! 28 Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". 29 Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" 30 "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". 31 Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"»11. (Łk 16, 27-31)
C.S. Lewis również pisał, że ponieważ wszystko przetwarzamy zmysłami, to byśmy mogli nie uwierzyć własnym zmysłom, gdybyśmy byli świadkami jakiegoś cudu. Więc OK, rozumiem to, że gdyby Bóg do mnie bezpośrednio przemówił, to bym mogła pomyśleć, że zachorowałam na schizofrenię itd. Ale nie mam takiej szansy, by się przekonać. Ponadto nie znam ani jednej osoby, której wydarzyłoby się cokolwiek nadzwyczajnego, co mogłoby wskazywać na ten jakiś inny świat. Znam tylko historie obcych ludzi, którzy albo świetnie zarabiają na swoich publikacjach, albo zyskują choćby swoje malutkie 5 minut uwagi w programie publicystycznym - innymi słowy nie mam ani jednego osobistego świadectwa osoby zaufanej, która nie miałaby żadnego interesu, by propagować takie historie - ani finansowego, ani społecznego.
A najważniejsze jest to, że im więcej czytam na temat świata, biologii, psychologii ewolucyjnej, tym bardziej widzę, że tu po prostu nie ma miejsca na Boga, zwłaszcza na Boga rozumianego po katolicku. Nie można dać jednoznacznego dowodu naukowego na istnienie lub nieistnienie Boga, bo to przekracza kompetencje nauki, ale z otaczającego świata można to po prostu wywnioskować, że raczej Go nie ma. Są rozmaite przesłanki świadczące przeciwko koncepcji Boga, które razem powodują, że po prostu nie widzę możliwości, by Bóg był... A gdyby był, to przecież jako wszechmocny i wszechmądry byt na pewno umiałby "zaradzić memu niedowiarstwu".