Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Rozmowy, które dotyczą osób niewierzących, osób które wątpią w istnienie Boga, którzy również mówią, że nie należy Bogu oddawać czci.
Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Abstract » 2022-09-23, 19:09

@Dżdżownica rozumiem że jest to niewygodne, ale to jest przykład że przyjmujesz coś na wiarę bez dowodów, których z kolei oczekujesz od wierzących, udając że nie wiesz co to wiara.
Dalej używasz zwrotów "sensowny światopogląd", "ilość niewiadomych jest zbyt duża". Ciągle próbujesz argumentować eliminacje możliwości symulacji sensem który nie wiedzieć czemu należy ci się od rzeczywistości. Natomiast ten sam sens jako motor wiary dla wierzących jest już niezrozumiały.
Jeśli zrozumiesz dlaczego sens jest dla ciebie tak ważny, zrozumiesz również nas. Niewygodne jest dla osoby która żąda dowodów od wierzących przebywanie w tej samej zupie, zupie wiary.

Dodano po 1 godzinie 18 minutach 32 sekundach:
Dżdżownica pisze: 2022-09-23, 18:55 Oczywiście Dark Matter nie obejrzany?
Tam jest moment gdy Jeffery mowi do Jahwe że cierpienia tego świata nie równoważą garstki zbawionych. I że taki świat jest okrutny a stwórca nieludzki - i próżny, bo wszystko dlatego żeby go chwalić.
co to znaczy garstka zbawionych? Skąd wniosek że cierpienie ma coś równoważyć? Cierpienie które doznajesz od drugiego człowieka pochodzi od Boga?
Czyżby skrajny determinizm?
Dżdżownica pisze: 2022-09-23, 18:55 Podważanie pewności zmysłow ma tu na celu uprawdopodobnić wiare - bo jak niby nic nie wiadomo to wiara jest na tym samym poziomie. Ale to słabe.
A tej duszy dalej nie umiesz udowodnić? No bo skoro nie wiadomo czy świat istnieje to dusza może istnieć... Taka argumentacja? naprawde?
Zrozum że ja nie podważam pewności zmysłów, nie ma tu mowy o żadnej pewności, ja mogę wierzyć swoim zmysłom, nic poza tym. Jeśli uważasz inaczej, potrzebna argumentacja nie opierająca się na egzystencjalnym sensie.
Jeśli wierzę w duszę a nie obcuje z faktem jej posiadania jak mogę ci ją udowodnić? Powtarzanie pytanie bez ustosunkowania się do poprzednich odpowiedzi nic nie da.
Ostatnio zmieniony 2022-09-23, 20:29 przez Abstract, łącznie zmieniany 2 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3309
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 339 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2022-09-25, 07:12

Tomek_T pisze: 2022-09-07, 19:46
Andej pisze: 2022-09-07, 09:59 Ale nie da się go odnieść do Matki Teresy. Zatem kłamstwo, oszczerstwo, kalumnie. Z powodu braku argumentów opluwanie. Dość nisko upadasz.
1. Zacytowałeś przesłankę pierwsza a odnosisz się do drugiej. Ustalmy czy osobę o takiej charakterystyce można nazwać sadystą.
2. Jeśli chodzi o przesłankę drugą, to Matka Teresa jest znana ze swoich wypowiedzi gloryfikujących cierpienie.
„Uważam, że to piękne, kiedy biedni akceptują swój los, doświadczając męki Chrystusa. Myślę, że cierpienie biednych ludzi bardzo pomaga światu”."Cierpienie, w którym łączymy się z cierpieniem Chrystusa, ma olbrzymie znaczenie. Cierpienie, które jest zadośćuczynieniem, ofiarą, ma niezwykle głęboki sens. Jeżeli przyjmujemy cierpienie jako dar od Boga, nabiera ono niesłychanie głębokiego znaczenia. Cierpienie takie stanowi naprawdę najpiękniejszy sposób wzrastania w świętości i upodabniania się do Jezusa”
"Cierpienie daje nam możliwość upodabniania się do Jezusa i stawania się jedno z krzyżem. Jest to najwspanialszy sposób przybliżania się do Boga."
"Muszą cierpieć jak Chrystus na krzyżu. To ważne dla świata"
Oprócz słów świadczą o tym czyny, czyli odmawianie pacjentom środków przeciwbólowych. Generalnie z relacji świadków wynika że ośrodki prowadzone przez zgromadzenie to były umieranie.
Robi, i chwała mu za to. Wypełnia swoją misję.
Ok, ale ja bym tego nie nazwał działalnością charytatywną (dla jasności nie twierdzę że prawdziwej działalności charytatywnej KK nie prowadzi)
Analogicznie można się oburzyć zabranianiem spożywania alkoholu przez kierowców. Zamiast tego można wyposażać samochody w urządzenia minimalizujące skutki wypadków. I pozwolić na picie bez ograniczeń.
To tak jakby KK sprzeciwiał się wprowadzeniu pasów bezpieczeństwa i poduszkom powietrznym. Zarówno jazda samochodem jak i seks są dla ludzi. I oba wiążą się z ryzykiem. Jeśli można je minimalizować to należy to robić, a nie zakazywać jazdy samochodem czy seksu.
Nie łapię i łapać nie będę. Stwierdzam jeno fakt, że zaczynasz dochodzić do sensu czyli absurdu twierdzenia, że niemowlę jest ateistą. Może naprowadzony zorientujesz się w braku sensu tej tezy. Jesteś blisko.
Czyli dalej nie łapiesz. Zastanów się nad różnica pomiędzy aantyteiznem a antyateizmem. Oba słowa oczywiście są zmyślone, ale świadczą o znaczeniu przedrostków których nie rozumiesz.
Tak być powinno. Dopóki, tak jak to było w Rosji za Lenina, Stalina i gorliwych następców, nie zostaną pozbawieni praw publicznych. Każdy katolik, konsekrowany czy nie, posiada pełne prawa obywatelskie. Zatem ma prawo i obowiązek uczestniczenia w życiu publicznym.
Tak, rzeczywiście organizacje pozarządowe, wszelkiej maści i orientacji zgarniają wielką kasę.
Nie zgadzam się. Andrzej Duda czy Piotr Hajduk niech sobie uczestniczy w czym chce. Ale Prezydent RP i Wójt Gminy Pcim powinien działać w sposób naturalny światopoglądowo. Uroczystości państwowe powinny być świeckie a organizacje pozarządowe powinny otrzymywać dotacje według klucza merytorycznego.
Choć wydaje mi się, że znacznie mniejszą niż organizacje zajmujące się pozyskiwaniem VATu z karuzel. Zupełnie nie rozumiem władz, które finansują działalność organizacji, które są wyraźnie antyrządowe. A nawet antypolskie, sądząc po wypowiedziach ich liderów.
Na temat stronniczości się nie wypowiem, gdyż każdy człowiek podejmując jakąkolwiek decyzję jest stronniczy. Do obiektywizmu można i należy dążyć, ale jest to ideał. Mrzonka.
Organizacje powinny być finansowane na konkretne zadania. To czy jest przy tym antyrządowa nie powinno mieć znaczenia. Opozycja jest potrzebna w demokracji. I bycie przeciwko rządowi nie jest antypolskie.
Słyszał, że dzwonią, ale nie wie gdzie. Oszczerstwo i pomówienie. Takie zdanie jest kolejnym przykładem walki z Bogiem i religią.
Odmawianie leków przeciwbólowych to coś o czym zeznaje wielu wolontariuszy którzy tam pracowali. Sam oczywiście tam nie byłem ale śledztwa dziennikarskie na to wskazują.
Zastanawiam się, czy to kolokwializm, czy zamierzone kłamstwo.
A to nie prawda że leczyła się w zachodnich klinikach?
Zabrnąłeś. Sam widzisz, że argumenty od czapy.
Uważasz że chrzczenie kogoś wbrew jego woli jest OK?
Dla wybierających piekło, tak. Ale dla wierzących niebo. Zatem miłość i radość. I koniec wszelakiego cierpienia.
A dla tych, którzy świadomie odrzucają Bożą Miłość, niestety, dopiero początek cierpienia.
Wielu katolików i szerzej chrześcijan czuje lęk przed piekłem ze względu na różne swoje grzechy. U niektórych potrafi powodować to wręcz fobie mimo że nic złego nie robią.
Odwracanie kota ogonem. Ty stawiałeś tezę, jak ino zakwestionowałem. Jeśli nie możesz udowodnić, to nie stawiaj tez. Ja nie musze niczego udowadniać, bo nie stawiam tez. Kwestionuje jeno podstawy do wypowiadanie kategorycznych stwierdzeń.
Teza o życiu po śmierci jest bezpodstawna. Twierdzenie bez dowodów można odrzucić bez dowodów.
Kulą w płot. Wskaż kiedy napisałem, że katolicy są idealni, że żyją tylko i wyłącznie dla spraw wyższej rangi niż materialne. Podaj wyraźnie, gdzie i kiedy napisałem, że (żadni lub jacykolwiek) katolicy nie żyją dla sławy i pieniędzy.
Któryś raz z rzędu przypisujesz mi coś, czego nie napisałem. Czy nie możesz się skupić na czytaniu? (Nie wkurza mnie to za bardzo, bo sam się na tym łapię coraz częściej, ale walczę z tym.)
Ciekawi mnie to, ilu z tych, których nazywasz katolikami są ludźmi wierzącymi. Jaki procent? Na jakiej podstawie uznajesz kogoś za katolika?
Ja napisałem o dbaniu o życie doczesne przez niewierzących. A Ty wyskoczyłeś ze sławą i pieniędzmi. Dla mnie życie doczesne to też dbanie o środowisko i relacje międzyludzkie. Na pewno za katolików uznaje cały kler. To mi wystarczy za przykład.
Na ogół uznaje za katolików tych którzy się przedstawiają jako katolicy. Jak bardzo są w tym konsekwentni to osobna sprawa. Jednak skoro papież nie jest konsekwentny to czego wymagać od ludzi....
Kolejny raz gołosłowne oskarżenie, pomówienie. Ślepe powtarzanie antychrześcijańskiej histerii. Aż zadziwia mnie, w jaki sposób przetrwały metody komunistycznej propagandy z czasów stalinowskich i poststalinowskich. Toczka w toczkę tak samo.
"Grzech ekologizmu to słowa Jędraszewskiego. Przeciwko prawom zwierząt wypowiadał się abp Henryk Hoser. O równości seksualnej to chyba nie muszę nawet wspominać.
Ale, co można przeczytać, ingerujesz, właściwie to usiłujesz ingerować w postawy życiowe osób wierzących. Postulujesz ograniczenie praw katolików, hierarchów uznając (zacytować?), ze należy ograniczyć ich wpływ na państwo i społeczeństwo. Inaczej ukierunkować ich działalność.
Kościół jest orędownikiem równości. Nie ogranicza niczyich praw, ani nie postuluje tego. Ale oczekuje tolerancji od innych. Obserwuję działanie przeciwne, nietolerancję wobec jednakowego podchodzenia do wszystkich. Preferowanie niektórych grup, akurat tych, które walczą z Bogiem i Kościołem oraz wierzącymi. Np. Trzaskowski w Warszawie.
Aha. Czyli państwo neutralne światopoglądowo to nietolerancja?
I powinno być karalne. Ale tu wkraczają sady i zgodnie z lewicową poprawnością polityczną uniewinniają większość tych, którzy demonstrują swoją lewicowość. Wynajdują kruczki i działają zgodnie z doktryną Neumana.
Co jest lewicowego w księżach pedofilach? Większość uniknie odpowiedzialności ze względu na przedawnienia.
Manipulacja. Kościół nie twierdzi, tylko wierzy. Ja też wierzę. Więcej, nie mam żadnych podstaw, aby nie wierzyć. Ani nie słyszałem, aby ktokolwiek miał.
Acz nie raz już spotykałem się z wyśmiewaniem wynikającym z niezrozumienia, czym jest dziewictwo.
W katolicyzmie jest to dogmat. Nie jest to twierdzenie? Skoro już ustaliliśmy że dogmat jest bezpodstawny to wytłumacz mi dlaczego wierzysz skoro Twój sceptycyzm polega na "powątpiewaniu; nieufności, podejrzliwości, niedowierzaniu;"
Drogie dziecko. Oczywiście rozumiem ze nie jestes w stanie.zrozumiec sensu swojego cierpienia. I stad bola cie słowa jakie wypowiedziała ta święta kobieta. Zauważ ze ona mówiła o oczekiwanej postawie i swoim pogladzie ( jeśli odrzucimy Boga , Jezusa i sensu ciepienia w znaczeniu wieczności) . Mógłbym oczywiście poprosić cie o dowody sadystycznych działan Matki Teresy. Ale wiem.ze nie będzie . A teraz, ponieważ mienisz sie być człowiekiem rozumu to.porownaj sytuacje w " jej umieralniach" z umieraniem samotnym , na śmietniku w kraju gdzie tłumaczy sie cieprienie i nieszczęścia karma.czyli " rzekomymi winami sprzed urodzenia ( koncepcja jeszcze bardziej chora niż grzech pierworodny prawda ( pisze tak by wczuć sie w role ateisty)) ? Poza tym.dobroczynnosc opiera sie na dobrej woli ludzi. W naszym.kregu kulturowym to jest normalne i jakoś sie.utrzymuje nawet z przyczyn czysto.ludzkich ( popatrzcie jaki jestem dobry bo działam charytatywnie ) tam.tego nie ma. Tam.ludzie nie dają bo karma. A płacić za leki , żarcie miejsce trzeba. Wiesz? Będąc chorym.wole jednak umierać wśród ludzi , nawet na.macie na podłodze wiedząc ze ktoś mi szklankę wody poda niż na śmietniku ,wśród smrodu gdzie jest mocno prawdopodobne.ze bede przeklinał.swój los poglebiajac swoja zla karmę. ( 😛)

Zapytalbym dziecko jakim.ty tyranem charytatywnosci jestes ze pozwalasz sobie na krytyke działan tej świętej w oczach ludzi kobiety. Ale to twoja sprawa a na samym końcu i tak zapyta cie tylko o to Bóg.
A jeśli jestes ateista i zapomniałeś żyć to może być i tak .

Dodano po 4 minutach 7 sekundach:

Dżdżownica

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Dżdżownica » 2022-09-29, 18:20

Abstract
ale to jest przykład że przyjmujesz coś na wiarę bez dowodów
a co ja niby przyjmuje na wiare?
symulacji sensem który nie wiedzieć czemu należy ci się od rzeczywistośc
Jak można symulować sensem? Znasz znaczenie tych słów?
ilość niewiadomych jest zbyt duża
odnosi się to do zupełnego solipsyzmu, kiedy wszelkie działanie traci sens. Dlatego jednak lepiej założyć że zmysły dają nam obraz świata, i że możemy z tym coś począć. Jak jest odwrotnie (nic nie istnieje) to taka postawa nie robi różnicy. A jeżeli nie, to daje wygraną. Jak na razie światopogląd materialistyczny dał sporo wygranych, religijny zero,
Ciągle próbujesz argumentować eliminacje możliwości symulacji sensem który nie wiedzieć czemu należy ci się od rzeczywistości
Chyba dwa razy już pisałam że nie ma czegoś takiego jak "sens" danego z góry czy immanentnego. I nikt Ci tego nie da.
Tak jak nie ma czegoś takiego jak "dobro" i "zło". Coś może być dobre czy złe dla czującej istoty.

I jak, duszy dalej nikt nie potrafi udowodnić?

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3309
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 339 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2022-09-29, 18:42

Pierwszy dowód to to ze altruizm nie jest forowany biologicznie.Choćby Matka Teresa. Drugi dowód to to ze ludzie sami na siebie biora ciezar ograniczen w życiu z powodów religijnych. Trzecia to to e wszytkie ludzie wierza w ten sam " mit" ze coś jest i wbrew pozorom wszytkie uważają ze jest podział na materialny sarx i niematerialną pneumę. Różnią sie szczegółami ale podział uznają wszyscy. Gdyby to był mem kulturowy nie opanowalby wszystkich , ( materializm dialektyczny nie dal rady) Nawet twierdzenie ze nie ma duszy jest negacja ogólnie wrośniętego w nas aksjomatu.

Dodano po 5 minutach 6 sekundach:
Wbrew pozorom nas ludzi rozni nawet odbior przeszłości przyszłości i teraźniejszości ( kultury subsaharyjskie, Aborygeni australijscy czy reszta świata. ) Mimo ze wiemy ze os czasu istnieje bo jrst cos co było cos co będzie czy cos co trwa) A przekonanie o aksjomacie duszy dotyczy wszystkich...

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3053
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: konserwa » 2022-09-29, 19:25

Grzesznik napisal tutaj pare trafnych stwierdzen.
A teraz Dzdzownico - z dowodu i argumentu udowodnij, ze Boga nie ma.
Na tym polega dyskurs akademicki :

zakladam, ze cos istnieje i podaje argumenty...
przy tym musze rowniez zalozyc, ze Bog nie istnieje , wobec czego podaje argumenty...

Dopiero z tego mozna wyciagnac teze za lub przeciw.
A teze opiera sie na argumentach stosownych do tezy.
Co nie oznacza, ze mozna kazda teze udowodnic.

Dzdzownico - potrafisz troche pomyslec

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Abstract » 2022-09-29, 19:40

Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 18:20 a co ja niby przyjmuje na wiare?
wierzysz swoim zmysłom
Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 18:20 Jak można symulować sensem? Znasz znaczenie tych słów?
jeśli uciekła ci część zdania żeby zmienić sens przytoczę je jeszcze raz
abstract pisze:Ciągle próbujesz argumentować eliminacje możliwości symulacji sensem który nie wiedzieć czemu należy ci się od rzeczywistości.
Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 18:20 odnosi się to do zupełnego solipsyzmu, kiedy wszelkie działanie traci sens. Dlatego jednak lepiej założyć że zmysły dają nam obraz świata, i że możemy z tym coś począć. Jak jest odwrotnie (nic nie istnieje) to taka postawa nie robi różnicy. A jeżeli nie, to daje wygraną. Jak na razie światopogląd materialistyczny dał sporo wygranych, religijny zero,
ponawiam pytanie, skąd twierdzenie że należy ci się sens od rzeczywistości?
Dżdżownico daje ci do zrozumienia że nie da się podważyć solipsyzmu, możesz go jedynie odrzucić jako niespójny z twoim światopoglądem. Nie udowodnisz tego żadnymi argumentami, ponieważ owe wywody mogą być nadal tylko i wyłącznie owocem symulacji.
Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 18:20 Chyba dwa razy już pisałam że nie ma czegoś takiego jak "sens" danego z góry czy immanentnego. I nikt Ci tego nie da.
Tak jak nie ma czegoś takiego jak "dobro" i "zło". Coś może być dobre czy złe dla czującej istoty.
Pisałaś, a ja odpowiedziałem. Przeczytaj jeszcze raz. Pytanie o sens napisałem wcześniej.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Dżdżownica

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Dżdżownica » 2022-09-29, 21:06

Abstract
ponawiam pytanie, skąd twierdzenie że należy ci się sens od rzeczywistości?
Ależ wcale się sens nie należy. Jeżeli masz na myśli coś takiego jak "sens życia" czy takie inne bzdety. Nie ma czegoś takiego jak dany z góry, niezależny od człowieka sens. To człowiek nadaje znaczenie.
wierzysz swoim zmysłom
ależ nie przyjmuje na wiare, jakieś tam podstawy są. Moge te zmysły badać, wpływać na nie i tak dalej. W każdym razie zmysły udowodnić można.
Oczywiście jest drugie wyjście, nie wierzysz zmysłom. Ale wtedy nic się nie liczy, bo nie możesz przewidzieć niczego. Co byś nie robił, będzie to iluzja. śmieszne jest to że wierzący uciekają się do kwestionowania rzeczywistości jak już niczego innego nie mogą wymyślić. Ale to jest obosieczne- solipsyzm tak samo jak przyjmowanie rzeczywistości za prawdziwą w żadnej mierze nie daje dowodów ani przesłanek na boga/bogów. I czyni wiare jeszcze bardziej zbędną.

konserwa
odpisałam, post zniknął. Ciekawe. Pisze jeszce raz.
1.nie udawadnia się nieistnienia. To na twierdzącym leży ciężar dowodu. ja jedynie móiwe że nie ma dowodów ani przeslanek na istnbienie boga/bogów.
2.Najpierw musisz zdefiniować co rozumiesz pod tym pojęciem. I polegniesz, bo nikomu się to nie udało.
3. na szczęscie doktryna katolicka zawiera wewnętrzne sprzeczności i da się udowodnić nieistnienie katolickiego Boga.
-wszechmoc i wszechwiedza są wewnętrznie sprzeczne
-te dwie plus dobro są nie do pogodzenia. Bóg stwarza ludzi co do których wiadomo że będą torturowani przez wieczność. po co stwarza? Każdy moralny czlowiek odstąpił by od stwarzania lub ich "poprawił'.
-wszelkie opowieści o potopie, ludobójstwie, biciu niewolników i popieranie niewolnictwa, przymusowa aborcja, sprzedaż córek w niewole - jakoś się to nie zgadza z dobrocią.
Nie chce mi się pisać więcej bo znowu zniknie.
I co z tą duszą? Jakieś dowody? Przecież to temat wątku, a tu nikt nic nie wymyślił. Każde inne sensowne argumenty też mogą być- a tu cicho.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Andej » 2022-09-29, 21:25

Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 21:06 ...
1.nie udawadnia się nieistnienia. - chyba, że stawia się takie twierdzenie. Wtedy należy.
To na twierdzącym leży ciężar dowodu. - zatem skoro twierdzisz, że nie ma, to musisz udowodnić.
ja jedynie móiwe że nie ma dowodów ani przeslanek na istnbienie boga/bogów. jak też nie ma dowodów ani przesłanek na nieistnienie Boga / bogów.
-wszechmoc i wszechwiedza są wewnętrznie sprzeczne - ani troszkę
-te dwie plus dobro są nie do pogodzenia. - wcale nie.
Bóg stwarza ludzi co do których wiadomo że będą torturowani przez wieczność. Brak logiki. Jeśli Go nie ma, to nie stwarza. Problem w tym, że stwarza wyłącznie do szczęścia niebiańskiego. Ale nie uniemożliwia człowiekowi sprzeciwienia się.
Każdy moralny czlowiek odstąpił by od stwarzania lub ich "poprawił'. Żaden człowiek nie ma mocy stwarzania.
-wszelkie opowieści o potopie, ludobójstwie, biciu niewolników i popieranie niewolnictwa, przymusowa aborcja, sprzedaż córek w niewole - jakoś się to nie zgadza z dobrocią. Tu akurat masz rację. To się nie zgadza z dobrocią, której Bóg oczekuje od ludzi. To jest zło, które Bóg potępia.
Nie chce mi się pisać więcej bo znowu zniknie. lenistwo
Przecież to temat wątku, Temat wątku: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
A na pytanie tytułowe odpowiadałem, że nie można. Zawsze wykręci kota ogonem. Zresztą mamy tego wyjaśnienie w słowach Abrahama do bogacza.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Dżdżownica

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Dżdżownica » 2022-09-29, 21:34

Andej, z logiką coś nie tego...
- chyba, że stawia się takie twierdzenie. Wtedy należy.
To chyba wierzący twierdzą...
zatem skoro twierdzisz, że nie ma, to musisz udowodnić.
wcale tak nie twierdze. Twierdze że nie ma dowodów ani przesłanek. Masz jakieś? A jeżeli nie ma to nie warto sobie tym głowy zawracać. Tak samo jak z homeopatią, krasnoludkami i wróżkami.
-te dwie plus dobro są nie do pogodzenia. - wcale nie
Czy Bog się może czegoś dowiedzieć? nauczyć? ach, ta logika...
To jest zło, które Bóg potępia.
no to skoro potępia to czemu to robi? I to na skale niedostępną dla ludzi? jakieś to potworne, stwarzać ludzi po to żeby ich przez wieczność męczyć. No bo jaki jest inny cel? znasz jakiś?
A na pytanie tytułowe odpowiadałem, że nie można.
no i tu masz racje. Na to trzeba argumentów. A na razie- równiutkie, okrąglutkie zero.
Podałam przecież co by mnie przekonało. Dusza to chyba fundament wiary, bez niej wiara traci sens. No czekam.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4385
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-09-29, 21:41

Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 21:06 Nie chce mi się pisać więcej bo znowu zniknie.
Pomyłka. Nikt Ci nic nie usuwał, coś się widocznie nie wysłało, więc bez obaw. Tak jest, że gdy wysyłasz post i ktoś coś dopisał wcześniej w wątku, w tym czasie, gdy pisałaś, to pojawia się automatycznie pytanie, czy chcesz wysłać, czy przeformułować post. I trzeba wtedy potwierdzić klikając w "wyślij".
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Andej » 2022-09-29, 21:51

Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 21:34 ...
Dziecinada. Brak logiki. Wykręcanie kota ogonem.

Sądzę, że nic by nie przekonał.
Jestem świadom, że nie miałoby to sensu. Nie ktoś ma przekonać. Musisz sama do tego dojść. Jeśli będziesz uczciwie i logicznie badać, z pewnością kiedyś dokonasz przełomu. I uwierzysz. Na razie poziom piaskownicy. Ale to dobrze. Od czegoś trzeba zacząć.

Szkoda, że na żadne z moich zdań nie zareagowałaś uczciwie i logicznie. Ale rozumiem, że taka wola. Wolna wola. Boży dar.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Abstract » 2022-09-29, 22:18

Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 21:06 ależ nie przyjmuje na wiare, jakieś tam podstawy są. Moge te zmysły badać, wpływać na nie i tak dalej. W każdym razie zmysły udowodnić można.
a czym badasz zmysły jak nie zmysłami?
Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 21:06 śmieszne jest to że wierzący uciekają się do kwestionowania rzeczywistości jak już niczego innego nie mogą wymyślić. Ale to jest obosieczne- solipsyzm tak samo jak przyjmowanie rzeczywistości za prawdziwą w żadnej mierze nie daje dowodów ani przesłanek na boga/bogów. I czyni wiare jeszcze bardziej zbędną.
Do niczego się nie uciekam, wskazuje że polegasz również na wierzę, ponieważ nie da się tego czegoś udowodnić.
Jeśli dusza jest nadnaturalna nie istnieją narzędzia aby to zbadać, stąd wiara. Natomiast niektórzy udają że coś nadnaturalnego da się zbadać i próbują tym obarczyć wierzących.

Odnośnie sensu, jeśli ci się nie należy to dlaczego ciągle argumentujesz sensem, patrz twoje wpisy od drugiego w tym wątku. A jeśli człowiek nadaje sens to skąd ta nietolerancja odnośnie szukania sensu w Bogu wobec wierzących? Czy dla ciebie motorem nadawania sobie sensu jest podważanie go u innych? Czy sens jest indywidualny, czy też wspólny dla wszystkich? A jeśli wspólny to kto ma kompetencje na wskazywanie tego właściwego i na jakiej podstawie?
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Dżdżownica

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Dżdżownica » 2022-09-29, 22:22

Andej
czyli dalej okrąglutkie zero...
Gdzie widzisz brak logiki? No szybko, bo tylko inwektywy wypisujesz.
Więc
1.wykaz brak logiki- jak nie- jesteś kłamcą.
2. udowodnij tą dusze - ja dałam uczciwy przykład, jakoś nikt nie potrafi odpowiedzieć. Bo chciałam iśc dalej, ta całą duchowość, co to jest, jak to wykazać. Co się dzieje w mózgu (czy gdziekolwiek indziej -może w jelitach?-to nie żart)- jakieś dowody? Bo to jest tylko sposób wbijania się w dume i uważania za coś lepszego - ja jestem duchowy, a ty bezduszne zwierze. Więc co z tą duszą?
3. taka malutka prośba- wykaż że jakoś godzisz tą wszechwiedze i wszechmoc- a mam więcej przykładów, tylko się bawie.
4.może z tymi grzesznikami-bo jedynym powodem do ich tworzenia jest chęc(konieczność?) znęcania się.
5.jakikolwiek dowód na istnienie boga/bogów?Boga? malutki? tycieńki?
i nie wyjeżdzaj z Goedlem, bo dojdziemy do smoka....

może jeszcze 6. jak z solipsyzmu dojśc do istnienia Boga? Jakaś stójka z przewrotem?

Dodano po 3 minutach 42 sekundach:
Jeśli dusza jest nadnaturalna nie istnieją narzędzia aby to zbadać, stąd wiara
Czyli zero dowodów, jak pisałam. A ja mam smoka w łazience, tylko niewidoczny, nie da się wykryć żadnym przyrządem, bez masy i wagi, bezzapachowy i tak dalej...

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: Abstract » 2022-09-29, 22:33

Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 22:26 Czyli zero dowodów, jak pisałam. A ja mam smoka w łazience, tylko niewidoczny, nie da się wykryć żadnym przyrządem, bez masy i wagi, bezzapachowy i tak dalej...
Ale nie napisałaś nic odkrywczego. Tak jak wierzysz w sens swojego życia tu i teraz, w swoje zmysły, wierzący wierzą w sens w szerszym aspekcie, który nie kończy się tu i teraz w materialnym świecie. Twój smok to drwina, Bóg to cel. Skąd bierze się twoja potrzeba generowania smoków aby ośmieszyć Boga? Skąd potrzeba "nawracania" wierzących?
Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 22:26 Bo to jest tylko sposób wbijania się w dume i uważania za coś lepszego - ja jestem duchowy, a ty bezduszne zwierze. Więc co z tą duszą?
skąd ten uraz?
Ostatnio zmieniony 2022-09-29, 22:35 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4385
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-09-29, 22:43

Dżdżownica pisze: 2022-09-29, 22:26 Czyli zero dowodów, jak pisałam.
"Boga czuje serce, nie rozum. Oto co jest wiara: Bóg dotykalny dla serca, nie dla rozumu."
Blaise Pascal

Osoba do której należą te zacytowane słowa, jak z pewnością wiesz, jest jedną z najwybitniejszych postaci w dziejach nauki (zarówno co do nauk przyrodniczych jak i formalnych). Miał niezwykle rozwinięte logiczne myślenie, niewyobrażalny intelekt, ale gdy czyta się jego pisma filozoficzne, jest w nich przede wszystkim ogromna wiara. Rozum i wiara się wcale nie wykluczają (nawiasem mówiąc, jeśli interesuje Cię ta kwestia, to tutaj wątek o Pascalu viewtopic.php?t=12197 )
Ostatnio zmieniony 2022-09-29, 22:48 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 4 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm, agnostycyzm, deizm”