Czy cierpienie ma sens?

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
niepraktykujący

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: niepraktykujący » 2022-02-14, 09:27

Jozek pisze: 2022-02-13, 22:42 Jesli potrzebujesz zony to po prostu popros panienke ktora ci sie podoba. ;)
Ta panienka ma już męża, może jednak poproszę jej męża żeby zmarł? =)) i wtedy na pewno sie uda :) powiem ci że ta twoja filozofia w stylu "proście a będzie ci dane" jest jakiś totalnym bezsens, choć zapewne sprawia wrażenie czegoś fajnego miłego sympatycznego.
Choć nie będe tego aż tak krytykował, bo jaj jest sie 3 letnim dzieckiem, i żyje sie samym jedzeniem i spaniem, to tutaj to co mówisz sie w pełni sprawdza, w końcu proście matkę, a będzie ci dane, no ale jak już sie wyjdzie z kołyski, to tam jest normalnie funkcjonujący świat, w którym taka filozofia sie nie sprawdzi.
Repart pisze: 2022-02-13, 23:29 Nigdy nie mów nigdy.
Na tej zasadzie to musze kupować noże i maczety, w końcu zawsze może mi sie zachcieć zostać seryjnym mordercą, a wtedy taki zestaw na pewno sie przyda.
Repart pisze: 2022-02-13, 23:29 gdy cierpisz przychodzą różne myśli. Nie powiesz chyba, że nie zadawałeś sobie pytań w stylu "gdzie jesteś teraz Boże", "gdybyś istniał to byś na to nie pozwolił",
Jak sie skaleczę w palec, to mam mówić, do Boga, że gdyby istniał to by na to nie pozwolił? =)) ty tak robisz?
Repart pisze: 2022-02-13, 23:29 Rozumiesz, co mam na myśli? Wierzący czy nie, cierpienie prowadzi do szukania Boga. Zaprowadza nasze myśli w takie rejony, gdzie chcemy poznać odpowiedzi dlaczego cierpimy, kto za to odpowiada i dlaczego. Nawet po to, aby kogoś obwinić.
Niestety użytkowniku Repart, jesteś gorszy od forumowicza Jozka, bo filozofia Jozka przynajmniej w jakiejś części przystaje do rzeczywistości, bo gdy zaboli mnie ząb to tutaj Jozek dobrze radzi, trzeba iść do dentysty i prosić o to, żeby mi tego zęba wyleczył, a ty Repert każesz mi obwiniać Boga że boli mnie ząb, i żyć z tym bolącym zębem aż do śmierci, gdzie jesteś Boże, gdybyś istniał to byś na to nie pozwolił, żeby ten ząb tak bardzo mnie bolał :D
Andej pisze: 2022-02-14, 09:06 Absolutnie, nie. Brak informacji nie jest informacją negatywną. Ani pozytywną. To nieuczciwe i nielogiczne. To jest nieuprawnione i bezpodstawne wyciąganie wniosków. Rozumując w ten sposób można udowadniać downie wszystko, bez jakichkolwiek przesłanek.
Na przykład: Z informacji, że na Księżycu nie żyją ludzie, mógłbyś wyciągnąć informację, że żyją tam zwierzęta?
Ok niech ci będzie, zwierzęta też trafią do Nieba, mam rozumieć że wszystkie zwierzęta, również tasiemce które żyją w ludzkich wnętrznościach?
Andej pisze: 2022-02-14, 09:06
Nie sądzę. Człowieka ogarniętego miłością, miłość motywuje do dobra. Nie ma miejsca na grzech, tak gdzie jest miłość. Nie ma możliwości grzechu, gdzie Bóg bezpośrednio towarzyszy.
To miłość zabiera ludziom wolną wole? już nie można dokonywać złych wyborów i grzeszyć, miłość tego zabrania?
Andej pisze: 2022-02-14, 09:06 Wierzę Mu i staram się odczytywać Jego wolę przeznaczona dla mnie.
A czy modlisz sie o to, by odebrał ci wolną wole, byś mógł robić jedynie to, co Bóg od ciebie chce?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Andej » 2022-02-14, 09:45

Jednak nie poniał.
niepraktykujący pisze: 2022-02-14, 09:27 To miłość zabiera ludziom wolną wole? już nie można dokonywać złych wyborów i grzeszyć, miłość tego zabrania?
Bzdura.
niepraktykujący pisze: 2022-02-14, 09:27 A czy modlisz sie o to, by odebrał ci wolną wole, byś mógł robić jedynie to, co Bóg od ciebie chce?
Bzdura.


Wolna wola polega w na wolności dokonywania wyborów. Jak samodzielnie i bez przymusu dokonuję takich wyborów i jestem w nich konsekwentny,

W przeciwieństwie do ciebie, który jesteś zniewolony imperatywem czynienie zła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

greg77
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 455
Rejestracja: 14 paź 2021
Has thanked: 21 times
Been thanked: 75 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: greg77 » 2022-02-14, 12:46

Niepraktykujący,masz rację osądowi podlegają tylko istoty posiadające wolną wolę,ponieważ zwierzęta jej nie posiadają nie podlegają osądowi,a więc całkiem możliwe że trafiają do nieba,ale tam też nie będą posiadać wolnej woli.
Co do Twego stwierdzenia że grzech wynika z wolnej woli,to nie tak do końca.Zapewne zauważyłeś że na co dzień podejmujesz pełno decyzji które w żaden sposób nie wpływają na ograniczenie Twojej wolnej woli, a obie są dobre np.czy zjem jabłko czy tez pomarańczę itp.Oczywiście aby w pełni można było korzystać z wolnej woli musi zaistnieć możliwość decyzji które oddala cię od Boga,ale jest to tylko możliwość z której możesz skorzystać lub nie.Masz pełne spektrum wyboru,ale od Ciebie zależy co wybierzesz.Idąc Twoim tokiem rozumowania Adam i Ewa przed dokonaniem wyboru przysłowiowego zjedzenia jabłka nie byli w pełni wolni,co oczywiście jest totalną bzdurą,bo prowadziło by do stwierdzenia że tylko grzesząc stajemy się w pełni wolni.Może nasuwać się pytanie czy po śmierci trafiając do Raju nadal będziemy mieli możliwość odejścia od Boga?Osobiście wydaje mi się że tak,ale wiedząc co za sobą niesie grzech i jaką wspaniałością jest możliwość bezpośredniego kontaktu z Ojcem i świadomość że to utracimy musielibyśmy być gorszymi głupkami niż szatan ( a bierz bod uwagę że nasze możliwości rozumowania po śmierci będą równe,a może nawet i większe niż aniołów).

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3086
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 323 times
Been thanked: 472 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: konserwa » 2022-02-14, 13:05

Aniolowie sie zbuntowali, Andeju. I to w doskonalszej rzeczywistosci niz Raj.
Nie mowiac o naszych prarodzicach.

Awatar użytkownika
Repart
Gaduła
Gaduła
Posty: 964
Rejestracja: 5 sie 2021
Been thanked: 263 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Repart » 2022-02-14, 14:52

niepraktykujący pisze: 2022-02-14, 09:27
Repart pisze: 2022-02-13, 23:29 Nigdy nie mów nigdy.
Na tej zasadzie to musze kupować noże i maczety, w końcu zawsze może mi sie zachcieć zostać seryjnym mordercą, a wtedy taki zestaw na pewno sie przyda.
Nic nie musisz, masz przecież wolną wolę, z której jesteś specem na forum.


niepraktykujący pisze: 2022-02-14, 09:27
Repart pisze: 2022-02-13, 23:29 gdy cierpisz przychodzą różne myśli. Nie powiesz chyba, że nie zadawałeś sobie pytań w stylu "gdzie jesteś teraz Boże", "gdybyś istniał to byś na to nie pozwolił",
Jak sie skaleczę w palec, to mam mówić, do Boga, że gdyby istniał to by na to nie pozwolił? =)) ty tak robisz?
Nie filozofuj. Dobrze wiemy, że piszemy o wiele większym cierpieniu, niż o skaleczeniu w paluszek. Nie wiem, może jeszcze tak nie cierpiałeś w swoim życiu i nie musiałeś się zastanawiać np dlaczego Cię to spotkało. W takim razie szczęściarz z Ciebie. Jednak cierpienie w końcu przyjdzie i obyś wtedy potrafił sobie z nim poradzić równie dobrze, co robienie sobie śmieszków tutaj.

niepraktykujący pisze: 2022-02-14, 09:27
Repart pisze: 2022-02-13, 23:29 Rozumiesz, co mam na myśli? Wierzący czy nie, cierpienie prowadzi do szukania Boga. Zaprowadza nasze myśli w takie rejony, gdzie chcemy poznać odpowiedzi dlaczego cierpimy, kto za to odpowiada i dlaczego. Nawet po to, aby kogoś obwinić.
Niestety użytkowniku Repart, jesteś gorszy od forumowicza Jozka, bo filozofia Jozka przynajmniej w jakiejś części przystaje do rzeczywistości, bo gdy zaboli mnie ząb to tutaj Jozek dobrze radzi, trzeba iść do dentysty i prosić o to, żeby mi tego zęba wyleczył, a ty Repert każesz mi obwiniać Boga że boli mnie ząb, i żyć z tym bolącym zębem aż do śmierci, gdzie jesteś Boże, gdybyś istniał to byś na to nie pozwolił, żeby ten ząb tak bardzo mnie bolał :D
Ja Ci nie każe - jesteś wolnym człowiekiem. Pokazujesz tutaj, że korzystasz ze swojej wolnej woli do woli. Ty próbujesz mi wmówić, że ja Ci coś każę. A na moje to Ty mało wiesz o cierpieniu. A jeszcze mniej o jego sensie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Andej » 2022-02-14, 16:45

konserwa pisze: 2022-02-14, 13:05 Aniolowie sie zbuntowali, Andeju. I to w doskonalszej rzeczywistosci niz Raj.
Nie mowiac o naszych prarodzicach.
Adam i Ewa nie zbuntowali się.

Zakładając, że będąc w niebie można znienawidzić Boga, trzeba byłoby przyjąć, konsekwentnie, że będąc w piekle można się nawrócić i pokochać Boga. Czy, zatem, uważasz, że niebo i piekło nie sa ostatecznymi wyborami na wieczność?
Może i tak. Jednak, natenczas odrzucam taka możliwość. Uważam, że Sąd Ostateczny jest ostatecznym wyborem.

Ale chyba kontynuowanie tutaj tego rozważania nie jest właściwe dla tego wątku. Zatem, na tym kończę tutaj ten temat.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3086
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 323 times
Been thanked: 472 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: konserwa » 2022-02-14, 19:20

Nie napisalem, ze sie zbuntowali. Ale dolozylem do liczby nieposlusznych, ktorzy zlamali jakies reguly.
I mowimy tu o calkowicie innym stanie.
Niebo dopiero nadchodzi, grzech pierworodny juz nastapil.
I slusznie - zatem i ja koncze.

niepraktykujący

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: niepraktykujący » 2022-02-15, 01:06

Andej pisze: 2022-02-14, 09:45 W przeciwieństwie do ciebie, który jesteś zniewolony imperatywem czynienie zła.
Ty robisz co chcesz i jesteś wolny, a ja robię co chcę więc jestem zniewolony :))
greg77 pisze: 2022-02-14, 12:46 Oczywiście aby w pełni można było korzystać z wolnej woli
Już po woli trace do tego siły, albo jest wolna wola albo jej nie ma, w jaki sposób chcesz w częściowy sposób dokonywać wyborów? podejmować jakieś decyzje?
greg77 pisze: 2022-02-14, 12:46 Oczywiście aby w pełni można było korzystać z wolnej woli musi zaistnieć możliwość decyzji które oddala cię od Boga,ale jest to tylko możliwość z której możesz skorzystać lub nie.Masz pełne spektrum wyboru,ale od Ciebie zależy co wybierzesz.
Czyli robienie co chce Bóg, przybliża do Boga, robienie co sie chce, oddala od Boga.
greg77 pisze: 2022-02-14, 12:46 Idąc Twoim tokiem rozumowania Adam i Ewa przed dokonaniem wyboru przysłowiowego zjedzenia jabłka nie byli w pełni wolni,co oczywiście jest totalną bzdurą,bo prowadziło by do stwierdzenia że tylko grzesząc stajemy się w pełni wolni.
Ty czytasz to co ja tutaj wypisuje? przecież z 10 razy albo i więcej, mówiłem że dzięki wolnej woli mogli grzeszyć, więc nie wiem dlaczego teraz mówisz coś zupełnie odwrotnego?
I jeśli jest wolna wola to i są grzechy, a jak tych grzechów nie ma, to i nie ma wolnej woli.
greg77 pisze: 2022-02-14, 12:46 Osobiście wydaje mi się że tak,ale wiedząc co za sobą niesie grzech i jaką wspaniałością jest możliwość bezpośredniego kontaktu z Ojcem i świadomość że to utracimy musielibyśmy być gorszymi głupkami niż szatan
Nie wiem co ty tutaj za jakieś dziwne rzeczy zacząłeś produkować :D to jak ktoś zacznie w Niebie grzeszyć to go wyślą do piekła?
No i grzechy są efektem tego że ludzie są niedoskonali popełniają błędy, tak samo z tej niedoskonałości grzeszą, i grzechy nie są kwestią wyboru, a jak ci sie tak wydaje to już odjechałeś bardzo mocno :) to niby Jan Paweł II dokonał wyboru i zrezygnował z popełniania jakichkolwiek grzechów, i z tego powodu przez całe życie, nie musiał sie spowiadać? ktoś chce to sobie zrezygnuje z grzechów, i przez całą swoją dorosłość nie musi sie spowiadać, bo nie ma z czego?
greg77 pisze: 2022-02-14, 12:46 ( a bierz bod uwagę że nasze możliwości rozumowania po śmierci będą równe,a może nawet i większe niż aniołów).
Czyli mądrzy ludzie nie popełniają grzechów? :))
Repart pisze: 2022-02-14, 14:52 Nic nie musisz, masz przecież wolną wolę, z której jesteś specem na forum.
Jak mam byś specjalistą od wolnej woli, jak wszyscy dookoła, chcą żebym robić coś innego niż chce.
Repart pisze: 2022-02-14, 14:52 Nie filozofuj. Dobrze wiemy, że piszemy o wiele większym cierpieniu, niż o skaleczeniu w paluszek. Nie wiem, może jeszcze tak nie cierpiałeś w swoim życiu i nie musiałeś się zastanawiać np dlaczego Cię to spotkało. W takim razie szczęściarz z Ciebie. Jednak cierpienie w końcu przyjdzie i obyś wtedy potrafił sobie z nim poradzić równie dobrze, co robienie sobie śmieszków tutaj.
Jakie cierpienie ma do mnie przyjść? przecież na wszelkiego rodzaju choroby są lekarstwa, a przynajmniej środki przeciwbólowe, a jak sie umrze, to przecież nie będe narzekał że spotkało mnie to co każdego zawsze spotka.
Coś ty tam sobie wymyślił za cierpienia? nogę złamałeś zabolało i pretensje do Boga?
Andej pisze: 2022-02-14, 16:45 Boga. Czy, zatem, uważasz, że niebo i piekło nie sa ostatecznymi wyborami na wieczność?
Może i tak. Jednak, natenczas odrzucam taka możliwość. Uważam, że Sąd Ostateczny jest ostatecznym wyborem.
Jeśli w Niebie ktoś będzie chciał zrezygnować z Nieba, to chyba ma do tego prawo?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Andej » 2022-02-15, 20:57

niepraktykujący pisze: 2022-02-15, 01:06 Ty robisz co chcesz i jesteś wolny, a ja robię co chcę więc jestem zniewolony
Jednak zauważyłeś. Teraz czas na wnioski.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

niepraktykujący

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: niepraktykujący » 2022-02-16, 00:39

Andej pisze: 2022-02-15, 20:57 Jednak zauważyłeś. Teraz czas na wnioski.
Widzę właśnie tą mega głupote, w której wydaje ci sie że, robienie co sie chce, to jest zniewolenie, no niestety na to lekarstwa już nie ma, musisz z tym rzyć do samego końca, chodzić na kolanach do kościoła, i opowiadać jak tamci którzy nie chodzą do kościoła, są tak bardzo zniewoleni, że robią co tylko chcą.

Awatar użytkownika
Repart
Gaduła
Gaduła
Posty: 964
Rejestracja: 5 sie 2021
Been thanked: 263 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Repart » 2022-02-16, 09:18

Co chcesz osiągnąć @niepraktykujący? Podważasz zdanie każdego ze swoich rozmówców i masz przy tym chyba niezły ubaw co? Taka dyskusja z Tobą przypomina wyzywanie się dwóch kolegów na podwórku. Tyle że jeden z nich próbuje porozmawiać, a drugi nie ma nic do zaoferowania oprócz pseudo wyśmiewania pierwszego. Buntujesz się tutaj jak jakiś nastolatek, sam nie wiesz po co. Bo jeżeli myślisz, że dla zabawy, to oszukujesz sam siebie.

niepraktykujący

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: niepraktykujący » 2022-02-16, 10:21

Repart pisze: 2022-02-16, 09:18 Co chcesz osiągnąć @niepraktykujący? Podważasz zdanie każdego ze swoich rozmówców i masz przy tym chyba niezły ubaw co? Taka dyskusja z Tobą przypomina wyzywanie się dwóch kolegów na podwórku. Tyle że jeden z nich próbuje porozmawiać, a drugi nie ma nic do zaoferowania oprócz pseudo wyśmiewania pierwszego. Buntujesz się tutaj jak jakiś nastolatek, sam nie wiesz po co. Bo jeżeli myślisz, że dla zabawy, to oszukujesz sam siebie.
To tak wygląda bo opowiadacie tutaj straszne głupoty, jeden z forumowiczów ma pomysł, że jak jakaś dziewczyna mi sie podoba, to ją poprosić i już będzie to moja żona, nawet nie ma w głowie myśli że może być zajęta, drugi forumowicz każe wznosić pretensje do Boga, o każdą głupotę która mi sie w życiu przytrafi, jeszcze jeden chce żebym rozmawiał z Bogiem, też nie wiem po co? co to miało by mi dać? kolejny jest zdania że zwierzęta trafią do Nieba, tyle tylko że trafi jedynie jego pies, a już choćby tasiemiec już tam trafi, bo on sobie wymyślił psa w Niebie, a innych zwierząt już nie, można powiedzieć że dość słabo wam to idzie, na innych forach to jak ktoś jest za tym żeby jego pies trafił za nim prosto do Nieba, to chociaż ma jakieś cytay z Biblii które to potwierdzają, tutaj nawet tego nie ma, słabo można rzec jakaś tragedia, jak takie coś ma mnie zachęcić do praktyk religijnych, to ja sie nie dziwię że w kościołach, są coraz większe pustki.
A cierpienie ma sen, przynajmniej dla Boga, w końcu do Nieba można zachęcić przez strasznie ludzi cierpieniem w piekle. więc dla Boga to jest opłacalne.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Andej » 2022-02-16, 11:01

niepraktykujący pisze: 2022-02-16, 00:39
Andej pisze: 2022-02-15, 20:57 Jednak zauważyłeś. Teraz czas na wnioski.
Widzę właśnie tą mega głupote, w której wydaje ci sie że, robienie co sie chce, to jest zniewolenie, no niestety na to lekarstwa już nie ma, musisz z tym rzyć do samego końca, chodzić na kolanach do kościoła, i opowiadać jak tamci którzy nie chodzą do kościoła, są tak bardzo zniewoleni, że robią co tylko chcą.
Zauważyłeś zatem, ale nie potrafisz odnieść do siebie. Uczyniłem kalkę. Kalkę tego, co głosisz o sobie. Liczyłem, że masz troszkę obiektywizmu i krytycyzmu. Nie potrafisz zobaczyć swojego odbicia. To też jest zniewoleniem, choć może raczej ograniczeniem. Samolubnym zamknięciem w sobie uniemożliwiającym obiektywną ocenę własnego zachowania.
Wobec takiej ułomności nie zrozumiesz bez wstrząsu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Repart
Gaduła
Gaduła
Posty: 964
Rejestracja: 5 sie 2021
Been thanked: 263 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Repart » 2022-02-16, 11:06

niepraktykujący pisze: 2022-02-16, 10:21 To tak wygląda bo opowiadacie tutaj straszne głupoty
A może to Ty wypisujesz tutaj same głupoty? Bo albo na serio bierzesz wszystko co tu przeczytasz dosłownie, albo robisz sobie jaja.

To chyba logiczne, że aby wejść związek z jakąś dziewczyną która Ci się podoba, to trzeba ją najpierw poznać. Czy ona w ogóle tego chce, czy nie ma innego. Czy to naprawdę trzeba tłumaczyć jak małemu dziecku?

Albo jak można przyrównać cierpienie z powodu skaleczonego palca do np cierpienia z powodu utraty kogoś bliskiego albo codziennego patrzenia jak ktoś nam bliski zmaga się z nieuleczalną chorobą? Przeżyłeś kiedyś takie cierpienie? Jeżeli nie, to bądź chociaż poważny i miej więcej szacunku do cierpienia innych ludzi.

Nikt Ci nie każe szukać Boga czy z Nim rozmawiać, ani tym bardziej Go obwiniać. Twierdzenie, że cierpienie ma sens dla Boga świadczy o Twojej niedojrzałości. A gadki o innych forach z cytatami z Biblii potwierdzającymi Niebo dla zwierząt i przekładanie tego, że tutaj nawet tego nie ma i przez to nie zachęcamy Cię to praktyk religijnych, to już dziecinada pełną parą.

Cokolwiek napiszemy - Ty nie chcesz sobie pomóc, bo wolisz dalej się buntować i/lub nabijać.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy cierpienie ma sens?

Post autor: Andej » 2022-02-16, 12:01

Bardzo mi się podoba mechanizm obrony psychicznej. Pięknym przykładem jest stwierdzenie, że ktoś wypisuje głupoty.
Stwierdzenie takie jest wynikiem tego, że jest coś, co zbyt trudne jest dla kogoś do zrozumienie.
Mechanizm samoobrony podpowiadaj: Uznaj za głupotę to, czego nie jesteś w stanie zrozumieć. Wtedy ludzi uznają, żeś najmądrzejszy i nie zorientują się w niedostatkach twojego intelektu.
Ale jest w tym błąd. Albowiem widzą, że ten, kto tak stwierdza okazuje się być zbyt ograniczonym, aby zrozumieć. I zamiast podjąć wysiłek, ucieka.

Do tego, kto nie rozumie, nikt nie powie mistrzu. Raczej postara się zejść na jak najniższy poziom, aby wytłumaczyć. A jeśli nawet nie zrozumie najprostszego tłumaczenia, to już wina genów. Albo zahamowań. Niestety, aby je przełamać konieczny wstrząs. Ale bądźmy optymistami. Szansa jest. Toteż módlmy się o światło umysłu dla osób takich. Z miłością i gorliwością czyńmy to.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”