Życie pełne zwątpień

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Niezapominajka » 2021-12-15, 15:02

Cześć wszystkim
wracam po krótkiej przerwie z kolejnymi wątpliwościami
proszę tylko o radę oczywiście
jakieś 5/4msc temu sptykałam sie z pewnym chłopakiem
i teraz bardzo proszę o brak oceniania i również nie chcę nikogo zgorszyć więc jeśli ten post będzie naruszał jakieś zasady to niech administracja usunie :(
zdarzyła się taka sytuacja, max kilka razy ja już nie pamiętam, może to miało miejsce tylko w trakcie jednego spotkania, że gdy spędzaliśmy czas i piliśmy chyba wino, albo wodę (już nie pamiętam ale to bez znaczenia) gdy wzięłam łyk żeby się napić to pocałowałąm tego chłopaka i on tak jakby napił się ode mnie tego napoju (ja wiem, że to dla niektórych brzmi niedorzecznie czy ohydnie) no ale chodzi o to że jak miałam w ustach np. wodę to gdy go pocałowałam on się napił ode mnie ( z ust) no ja nie wiem jak to opisać.
ostatnio mi się to przypomniało i szczerze zaczęłam mieć wątpliwość czy ja sie z tego wyspowiadałam.
bo jeśli pdoczas tego spotkania zdarzyła się większa nieczystość to na pewno mówiłam że zgrzeszyłam nieczystością, nadmiernymi pieszczotami/pettingiem ale jeśli miało miejsce tylko sam ten pocałunek to nie wiem czy w jakikolwiek sposób wspomniałam o tym na spowiedzi

dziwi mnie to bo ja się staram szczerze spowiadać i po prostu chyba nie wyzrucało mi tego nawet sumienie, może skupiłam się na czyms innym a o tym w ogóle nie pomyślałam, nie skojrzyło mi się to przy rachunku sumienia... a ja naprawde nie chcę nic zatajać :(:(
dobiło mnie to strasznie.

i teraz tak. byłam do spowiedzi 3tyg temu i na jutro jestem umówiona z księdzem na rozmowę i spowiedź tak po prostu, bo sam zaoferował ze jesli bede potrzebować to służy rozmową albo spowiedzią (co było łaską od Boga że spotkałam takiego kapłana na swojej drodze)
oczywiście chce mu o tym wspomnieć ale nie wiem jak to mu wytłumaczyć :( nie chce go gorszych albo pobudzać jakoś wyobraźni bo to kapłan (!)

czy wystarczy jak powiem, że miały miejsce nieczyste pocałunki/ czyny podczas pocałunków? jak to ując w słowa żebyy się nie pogubić :(

piszę tak naprawdę o radę bo nie chcę wyjść na głupka :( ale nie daje mi to spokoju na tyle, że chcę o tym wspomnieć choć wiem, że jeśli to przeszłość i zapomniałam o tym to tego nie ma. chcę też żeby ten kapłan był moim kierownikiem duchowym, jakoś mi pomagał z tymi skrupułami.

Będę bardzo wdzięczna za każdą szczerą wiadomość. W Adwencie chciałam się skupić na Bogu ale znów coś mi się przypomniało i dręczy chyba już od dwóch tygodni :( przez co tracę nadzieję na to że cokolwiek dla Boga znaczę i że się kiedykolwiek zmienie bądź poprawię
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19088
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2629 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-12-15, 15:13

Prawdę mówiąc wątpię czy to grzech - oczywiście to poufałe i daleko idące zachowanie kochanków (w staropolskim, a nie rozpustnym znaczeniu tego słowa), niemniej w jakiś sposób piękne (nie w sensie, że by było ładne dla przypadkowego obserwatora, ale pomiędzy zakochanymi).
Oczywiście nie wiem w jakim jesteś wieku, nie wiem jak dalekie plany miałaś z chłopakiem, nie wiem czy zachowanie nie pociągnęło np. podniecenia u Ciebie czy u niego itd.
W każdym razie nie widzę powodu precyzowania każdego zachowania, skoro wyspowiadałaś się ogólnie z ewentualnych nieczystości z tego spotkania.
Oczywiście, moje zdanie nie ma tu znaczenia, decyduje kompetentnie spowiednik. Dobrze też byłoby z nim porozmawiać dla Twojego spokoju. Nie obawiaj się, on nie takie sytuacje słyszy co dzień w konfesjonale (jak to śmieją się czasem księża "ale nuda - 20 wieków chrześcijaństwa i grzechy wciąż te same!"). Z całą pewnością nie wyjdziesz na głupka.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Niezapominajka » 2021-12-15, 15:53

Na pewno chcę o tym wspomnieć.
Choćby dla własnego spokoju właśnie, bo moja Pani psycholog stwierdziła, że mam problemy ze skrupułami i wszystko wyolbrzymiam do ogromnych rozmiarów.
Tylko nie wiem jak to powiedzieć, zeby się nie zamotać i nie przesadzić w szczegołach. Mam rozumieć Marku, że mam to opisać tak, jak w poście? Co do słowa?
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19088
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2629 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-12-15, 17:01

Dokładnie

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14987
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4215 times
Been thanked: 2955 times
Kontakt:

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Dezerter » 2021-12-15, 19:31

Niezapominajka pisze: 2021-12-15, 15:53 Na pewno chcę o tym wspomnieć.
Choćby dla własnego spokoju właśnie, bo moja Pani psycholog stwierdziła, że mam problemy ze skrupułami i wszystko wyolbrzymiam do ogromnych rozmiarów.
Tylko nie wiem jak to powiedzieć, zeby się nie zamotać i nie przesadzić w szczegołach. Mam rozumieć Marku, że mam to opisać tak, jak w poście? Co do słowa?
W moich czasach to się nazywało "picie po studencku" jest jeszcze "palenie po studencku" nie żebym namawiał ;)
nie jest to moim zdaniem grzech a co najwyżej lekki, więc już się 2 razy z niego wyspowiadałaś
= w spowiedzi powszechnej
- w spowiedzi, gdzie spowiadałaś się z intymnych kontaktów z chłopakiem (moim zdaniem nie musisz robić listy i wymieniać szczegółów :ymblushing: ) bo jak sama zauważyłaś lepiej nie rozpalać wyobraźni księdza.
Skup się na Bogu Miłosiernym, który nie jest skrupulantem, który z check listą sprawdza, czy o wszystkim przy spowiedzi pamiętałaś [-x
On patrzy na twoje serce i umysł, czy jest w nim żal za grzechy i twarde postanowienie poprawy.
Pamiętaj również, że po odpuszczeniu grzechów sa ci odpuszczone WSZYSTKIE grzechy wyznane i zapomniane/niewymienione, więc
idź w pokoju i nie nie grzesz więcej i nie wspominaj więcej przeszłości
niech Bóg da ci na ten adwent w duchu
salom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Niezapominajka » 2021-12-17, 12:42

Dziękuję Wam za rady.
Byłam na takiej prywatnej spowiedzi, siedzącej. Porozmawialam z ksiedzem ogolnie o moich problemach, obawach, slabosciach.. wyspowiadałam się i powiedziałam tak jak radził Marek. Że po prostu podczas spędzania czasu z chłopakiem, gdy piłam wino pocałowałam go i on napił się ode mnie. Coś takiego, jakoś tak to opisałam. No i moje obawy w związku ze spowiedzią. Ksiądz tego jakoś nie skomentował w żaden sposób, przytaknął głową, jeszcze chwilkę rozmawialiśmy bo mówił, że się bardzo zadręczam chyba i skupiam. I że poleca codzienne nawet 10min spędzanie czasu z fragmentem Słowa Bożego przypisanego na kolejny dzień. Żeby się skupić na Bogu, Jego Miłości.

Ogólnie bardzo się cieszę z tej spowiedzi, z tej rozmowy. Mam wrażenie że otwieram serce na Jego miłość, odrzucam wszelkie myśli, mam je nie przyjmować. Chyba nawet wspomniał że jak coś mi się przypomni to mam to oddać Bogu od razu i odsunąć, nie myśleć o tym.

Dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy i swój czas:)
Ostatnio zmieniony 2021-12-17, 12:42 przez Niezapominajka, łącznie zmieniany 1 raz.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1418
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 545 times
Been thanked: 784 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: AdamS. » 2021-12-17, 12:47

Niezapominajka pisze: 2021-12-17, 12:42 poleca codzienne nawet 10min spędzanie czasu z fragmentem Słowa Bożego przypisanego na kolejny dzień. Żeby się skupić na Bogu, Jego Miłości. Ogólnie bardzo się cieszę z tej spowiedzi, z tej rozmowy.
Też razem z Tobą się cieszę i mam nadzieję, że kiedyś takie pogłębione spowiedzi staną się normą. Myślę, że bardzo dobrej rady Ci ksiądz udzielił z tym Pismem - od lat to praktykuję i każdego dnia mam dzięki temu jakieś inne przesłanie do rozważenia. To pozwala mi mniej skupiać się na sobie, a bardziej na relacjach Bóg-człowiek przez pryzmat różnych sytuacji.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Niezapominajka » 2021-12-17, 12:51

Ja również. Niestety planuję przeprowadzkę, której żałuję tylko ze względu na Tego spowiednika - trafiłam na Niego niecały miesiąc temu gdy się spowiadałam, teraz miałam u Niego drugą spowiedź. Byłby świetnym przewodnikiem duchowym. Ale nie ma sensu Go o to prosić, ponieważ zmieniam miejsce zamieszkania o ponad 70km. Będę musiała kogoś znaleźć w nowym mieście...
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Niezapominajka » 2021-12-17, 15:57

Witajcie.
Wolę kontynuować wątek tutaj.
Mam pewien dylemat. Pracuje w miejscu gdzie bywają tzw. sezony - niski i wysoki.
Wysoki tzn. wiele się dzieje, dużo pracy, zamieszanie. Niski - pracy jest mniej, dzień się ciągnie, mniej obowiązków i wszystko zwalnia tempo..

Aktualnie trwa sezon niski. Pracy jest naprawdę mało. Pracuję przez cały dzień, po 12h i często już po kilku godzinach nie mam co robić. Spędzam więc czas np. na wertowaniu forum, dowiadywaniu się czegoś, słuchaniu podacstów - zazwyczaj są to historie kryminalne które zdarzyły się naprawdę - od dłuższego czasu fascynuje mnie ten temat i pragnęłam pójśc na studia w tym kierunku.
Oczywiście moje pytanie wiąże się z tym, czy ja popełniam grzech. Jestem w pracy głownie po to, zeby odebrać telefon, odpisać na email itp. Są dni kiedy tych telefonów nie ma, emaili tak samo i zarówno ja jak i druga osoba ze mną pracująca (pracujemy na zmianę) "żywcem" nie ma co robić. Przez to wszystko odczuwam bezsens i zmarnowanie dnia :( staram się w trakcie pracy odmówić np. różaniec, koronkę. Ale tez się zastanawiam czy modltwa w pracy jest grzechem...

Tak jak mówię, są u nas tzw. sezony i gdy jest wysoki, pracy jest mnóstwo, dniówki okropnie szybko mijają, czasem jesteśmy aż zmęczone i zdołowane psychicznie (pracuję w miejscu gdzie pierwsze skrzypce odgrywa kontakt z klientem)
A jak przychodzi sezon niski, gdzie czasu wolnego jest więcej, jeszcze zimą, to jestem zdołowana i zachodzę w głowę co mam robić :(
Czy jest się czym przejmować? Czy mam się tym martwić? :(
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19088
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2629 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-12-17, 15:59

Wypełniasz swoje obowiązki?

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Skaza » 2021-12-17, 16:30

Niezapominajka pisze: 2021-12-17, 15:57 Witajcie.
Wolę kontynuować wątek tutaj.
Mam pewien dylemat. Pracuje w miejscu gdzie bywają tzw. sezony - niski i wysoki.
Wysoki tzn. wiele się dzieje, dużo pracy, zamieszanie. Niski - pracy jest mniej, dzień się ciągnie, mniej obowiązków i wszystko zwalnia tempo..

Aktualnie trwa sezon niski. Pracy jest naprawdę mało. Pracuję przez cały dzień, po 12h i często już po kilku godzinach nie mam co robić. Spędzam więc czas np. na wertowaniu forum, dowiadywaniu się czegoś, słuchaniu podacstów - zazwyczaj są to historie kryminalne które zdarzyły się naprawdę - od dłuższego czasu fascynuje mnie ten temat i pragnęłam pójśc na studia w tym kierunku.
Oczywiście moje pytanie wiąże się z tym, czy ja popełniam grzech. Jestem w pracy głownie po to, zeby odebrać telefon, odpisać na email itp. Są dni kiedy tych telefonów nie ma, emaili tak samo i zarówno ja jak i druga osoba ze mną pracująca (pracujemy na zmianę) "żywcem" nie ma co robić. Przez to wszystko odczuwam bezsens i zmarnowanie dnia :( staram się w trakcie pracy odmówić np. różaniec, koronkę. Ale tez się zastanawiam czy modltwa w pracy jest grzechem...

Tak jak mówię, są u nas tzw. sezony i gdy jest wysoki, pracy jest mnóstwo, dniówki okropnie szybko mijają, czasem jesteśmy aż zmęczone i zdołowane psychicznie (pracuję w miejscu gdzie pierwsze skrzypce odgrywa kontakt z klientem)
A jak przychodzi sezon niski, gdzie czasu wolnego jest więcej, jeszcze zimą, to jestem zdołowana i zachodzę w głowę co mam robić :(
Czy jest się czym przejmować? Czy mam się tym martwić? :(
Nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu. Urwać się z pracy nie możesz nawet gdy nie ma zawodowych obowiązków a być tam musisz przez dany czas, więc robisz słusznie. Ważne, że czuwasz na stanowisku, zajmowanie głowy czymś co umila czekanie jest nawet wskazane by pracownik zachował "świeżą głowę i umysł". Tak jak napisał Marek jeśli robisz swoje jak trzeba to tzw. " zawodowy bezczas " możesz spędzać jak tylko chcesz byleby nie opuszczać miejsca zatrudnienia :-bd Pozdrawiam.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Niezapominajka » 2021-12-17, 17:17

Tak, choć tak jak mówię - są one rożne w zależności od czasu w roku.
Nie usłyszałam od przełożonych, żeby coś było zaniedbane. Po prostu brak ciągłego robienia czegoś mnie przytłacza, bo sobie dobieram do głowy czy może powinnam się czymś zając, np. układaniem dokumentów które ani nie jest konieczne ani pilne i nie pomoże w niczym tak naprawdę..

Mogłabym również robić coś na przód, niewiele ale jednak coś robić, lecz znów - gdy teraz to zrobię to przyjdą i tak dni kiedy już nie będę miała co robić. I będzie to samo. Dopóki znów się nie rozkręci czas. A godziny muszę wyrobić, bo mam stałą umowę. I muszę być. Nie lubię się urywać z pracy, chyba ze za zgodą przełożonych. Oczywiście mogę jechać do sklepu np. po coś do jedzenia, ale chodzi mi o skracanie czasu pracy.. tylko dobija mnie to siedzenie i nic nie robienie..
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19088
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2629 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-12-17, 18:49

Zatem chyba nie ma się czym martwić.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14987
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4215 times
Been thanked: 2955 times
Kontakt:

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: Dezerter » 2021-12-18, 15:28

Odpowiem ci z punktu widzenia pracodawcy
- taką masz pracę i w sezonie niskim masz być fizycznie w pracy i być gotowa do niej, a jak nie masz co robić, to się módl, przeglądaj komórkę czy gadaj sobie z koleżanką. Dopóki wypełniasz swoje obowiązki i nie masz zaległości wszystko jest ok.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1418
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 545 times
Been thanked: 784 times

Re: Życie pełne zwątpień

Post autor: AdamS. » 2021-12-18, 21:45

Niezapominajka pisze: 2021-12-17, 17:17 A godziny muszę wyrobić, bo mam stałą umowę. I muszę być. Nie lubię się urywać z pracy, chyba ze za zgodą przełożonych. Oczywiście mogę jechać do sklepu np. po coś do jedzenia, ale chodzi mi o skracanie czasu pracy.. tylko dobija mnie to siedzenie i nic nie robienie..
Znam ten dylemat i zgadzam się z poprzednimi opiniami, że skoro nie robisz zaległości, to nie masz się czym martwić. Problem jest po stronie pracodawcy, który najwyraźniej nie potrafi zorganizować czasu pracy. Myślę, że pozorowanie pracy w postaci bezsensownego układania dokumentów byłoby tu bardziej szkodliwe, niż zajmowanie się własnymi rzeczami. Osobiście podchodziłem do tego tak: jeśli mam do wyboru pozorować, że coś robię - i robić coś, co nie wchodzi w zakres czynności służbowych, ale jest dla kogoś lub czegoś z pożytkiem, wybieram to drugie.

Dlaczego? Bo człowiek jest osobą powołaną tworzenia lub do służenia dobrej sprawie. Jeśli w danym momencie nie mam takich możliwości w zakresie moich obowiązków, to sam sobie te obowiązki wytyczam. A takim obowiązkiem może być np. napisanie jakiegoś tekstu, który będzie służył dobru lub pomoc drugiej osobie.

ODPOWIEDZ