Witam ponownie i dziękuję za rozwianie moich wątpliwości. Przychodzę do Was z cięższym tematem.
Wiele lat byłam i dalej jestem uwikłana w pornografię i masturbację. Już się zaczęło w wieku około 10 lat. Kiedyś nie postrzegałam tego za zło, bo byłam daleko od Boga. Zdarzało się to robić nawet kilka razy dziennie. Niedawno wróciłam do Boga i chciałam zerwać z tym grzechem.
Problem w tym, że mój organizm nie potrafi tego zaakceptować. Mogę wyciszać podniecenie do pewnego momentu. Później staję się agresywna, płaczliwa i nie mogę się na niczym skupić. Próbowałam się modlić, ćwiczyć - nie pomogło.
Najdłużej wytrzymałam ponad miesiąc, ale wiązało się to z falą myśli bluźnierczych o treści seksualnej. Strasznie się ich bałam.
Widzę po sobie, że jak „to” zrobię to schodzi ze mnie całe napięcie i potrafię normalnie funkcjonować. Podkreślam, że mam 17 lat. Chodzę do psychologa i widzi on podstawę mojej nerwicy w zagłuszaniu popędu.
Jak myślicie co robić? Czy w mojej sytuacji stały spowiednik mógłby pomoc? Czy po prostu traktować to jako grzech ciężki i każdorazowo się spowiadać?
Jak traktować ten grzech?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Problem
Sądzę, że tak. ALe trzeba go znaleźć. I trzeba pomóc. Sadzę, że jak znajdziesz sposób rozładowywania energii, to się uspokoisz. Dzisiejsze media są przeseksualizowanę. Sa jeszcze inne dziedziny życia. Warto szukać.
Grzechu ciężkiego nie da się traktować po prostu. To śmiertelne zagrożenie. Nie rozumiem, jak można żyć ze świadomością, że jeśli zdarzy się jakiś wypadek, możesz pogrążyć się w piekle. Piekło to czcza pogróżka. To realność zerwania z Bogiem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1725
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Problem
Ponieważ wielokrotne powtarzanie tych samych czynności przez długi okres - u Ciebie lata - sprawia, że weszło to już w pewien życiowy nawyk. Organizm jest już do tego przyzwyczajony i będzie się tego domagał. Nie ma co prędko liczyć na natychmiastowe porzucenie tej praktyki. Ale ogromnym plusem jest to, że chcesz to zrobić.
Nie zamartwiaj się kolejnymi upadkami.
Twój psycholog zapewne ma rację. Przez masturbację faktycznie mogą pojawić się pewne objawy nerwicy, które tutaj opisałaś, ale nie jest to spowodowane samym czynem samogwałtu, a rosnącym u Ciebie poczuciem winy i pewnym niepokojem. Mogę Ci tutaj tylko doradzić, abyś ze wszystkich sił starała się nie umartwiać i nie zamęczać nad kolejnym upadkiem. Wiem, że może okazać się to trudne, bo nie jest to coś pięknego i w pewnym momencie zaczyna się czuć do tego obrzydzenie i wstręt, ale spróbuj. Po prostu stało się, zrobiłam to kolejny raz, ale wstaję i idę dalej. Staram się z tego wyjść chociaż wiem, że napotkam na kolejny upadek.
Jezus w walce z pokusami używał bardzo dobrze działającej broni. Nie zastanawiał się nad nią i nie dyskutował z Szatanem, ale wręcz natychmiast ją ucinał. Używał do tego słów z Pisma.
Kiedy nachodzi Ciebie pokusa, to nie myśl o niej, nie przyglądaj się jej w myślach, nie zwlekaj z jej odsunięciem, bo w przeciwnym wypadku klęska jest nieunikniona. To tyczy się nas wszystkich i mogę zapewnić, że taka taktyka jest bardzo dobra.
A zastanawiałaś się z jakiego powodu pojawia się u Ciebie te napięcie? Nie znam Twojego życia, ale może często mierzysz się ze stresem, który spowodowany jest: kłopotami, konfliktami, kłótniami, niepokojem, czy ogólnymi nerwami?
Może warto - jeśli możesz - unikać takich sytuacji. Przede wszystkim unikaj bezczynności i zostawaniem sama w domu, gdy nachodzą Ciebie pokusy. Najlepiej starać się takie napięcie rozładowywać jakimiś zajęciami. Na pewno masz jakieś hobby, albo lubisz robić coś, co sprawia Ci przyjemność. Albo po prostu częstsze spotykanie się z innymi ludźmi.
Tak, spróbuj znaleźć sobie stałego spowiednika. Może już znasz pewnych kapłanów ze swojej okolicy. Porozmawiaj, powiedz, że chciałabyś się u niego spowiadać. Kiedy kapłan lepiej Ciebie pozna i dowie się więcej rzeczy, to będzie mógł lepiej pomagać oraz indywidualnie udzielać Ci rad i wskazówek, które ukierunkowane będą konkretnie pod Twoją osobę.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
Re: Problem
Za każdym razem jak to zrobię to później płacze cały czas. Tak strasznie mnie to boli w co ja się spędziłam. Nie umiem z tym walczyć. Czasem po prostu już nie mam siły, do tego wpędziłam się w skrupuły.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1725
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Problem
Pamiętaj też, że w tym wszystkim nie chodzi o zagłuszanie popędu, albo jego całkowitego zlikwidowania. Tylko o ukierunkowanie go na właściwy tor do wyższego celu. W przeciwnym wypadku dojdziemy do momentu, gdzie przez te praktyki własna seksualność może być uznawana za zło, a to już jest swoiste wynaturzanie tego daru.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis