Czy mogę się spowiadać kiedy używam prezerwatyw?

[Andej]

Tak się składa, że nie dyskutuję z osobami, ale z poglądami. I niezależnie od formy moje osty nie dotyczą osób, ale poglądów, postaw, zachowani. Nie oceniam ludzi i uważam, że nie wolno tego czynić.
Też się cieszę każdą zgodnością. Zgoda buduje.

[Marek_Piotrowski]

Z tego co się orientuję to naturalne metody, są po to żeby wiedzieć, kiedy można zajść w ciążę, a nie po to, by się chronić przed ciążą. Nic mi nie wiadomo na ten temat, żeby KK przyzwalał na współżycie nawet w małżeństwie tylko dla przyjemności, jeśli nie jest ono nastawione na to, żeby pojawiły się dzieci.

Nie całkiem.
Owszem, można współżyć "tylko dla przyjemności", nie wolno natomiast wykluczać płodności.
To jednak nie to samo.
Proszę, zerknij na mój wpis w tym wątku z 2021-06-23, 08:31

[Hildegarda]

Nie całkiem.
Owszem, można współżyć "tylko dla przyjemności", nie wolno natomiast wykluczać płodności.
To jednak nie to samo.
Proszę, zerknij na mój wpis w tym wątku z 2021-06-23, 08:31

Myślę, że jednak na jedno wychodzi, po prostu jeśli ktoś współżyje z taką świadomością, że nie chce mieć dzieci i stosuje naturalne metody w tym celu, żeby uniknąć zapłodniena, to wg. KK grzeszy

To jest według mnie podobny problem, o jakim NT mówi w odniesieniu do prawa żydowskiego, jest cały zestaw zasad, czasami po prostu niedorzecznych, do których katolicy są zmuszeni się stosować, nawet wbrew logice, zdrowemu rozsądkowi i nie widząc w tym żadnego grzechu.

To o czym napisał wcześniej autor, którego cytat przytoczyłam jest moim zdaniem słuszne. Nie każdy chce mieć dzieci, nie każdy nadaje się na rodzica, nie każdy ma możliwości, by wychowywać gromadkę dzieci. Kierując się nakazem katolickim i chcąc być uczciwym wobec KK, wypadałoby żyć w "białym małżeństwie" i nie współżyć wcale, jeśli z góry jest takie nastawienie, że nie chce się mieć dzieci, albo jeśli z różnych względów człowiek nie może sobie pozwolić na płodzenie gromadki dzieci. Taki zakaz niszczy małżeństwo, bo ile ludzi byłoby w stanie w tym wytrzymać, ile związków przetrwałoby? No to co jest lepsze z etycznego punktu widzenia, cieszenie się wzajemnym współżyciem i budowanie związku, czy restrykcjne przestrzeganie zasad katolickich, przy jednoczesnym niszczeniu związku?

[Marek_Piotrowski]

Nie całkiem.
Owszem, można współżyć "tylko dla przyjemności", nie wolno natomiast wykluczać płodności.
To jednak nie to samo.
Proszę, zerknij na mój wpis w tym wątku z 2021-06-23, 08:31

Myślę, że jednak na jedno wychodzi, po prostu jeśli ktoś współżyje z taką świadomością, że nie chce mieć dzieci i stosuje naturalne metody w tym celu, żeby uniknąć zapłodniena, to wg. KK grzeszy

Nic podobnego.
Encyklika Humanae Vitae:
"Jeśli więc istnieją słuszne powody dla wprowadzenia przerw między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną cykliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób ilość poczęć, bez łamania zasad moralnych, które dopiero co wyłożyliśmy." za https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pa ... umane.html

[Hildegarda]

Nic podobnego.
Encyklika Humanae Vitae:
"Jeśli więc istnieją słuszne powody dla wprowadzenia przerw między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną cykliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób ilość poczęć, bez łamania zasad moralnych, które dopiero co wyłożyliśmy." za https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pa ... umane.html

A jak wygląda sytuacja ludzi takich jak autorka tematu, stosujących zabezpieczenia? KK na to nie przywala, to wiemy, ale jak wygląda kwestia przynależności do KK, jeśli ktoś tego nie zamierza zmienić?
Katolik powinien przynajmniej raz w roku przystąpić do spowiedzi i Eucharystii, co w sytuacji, gdy ta spowiedź jest niemożliwa, bo osoba nie chce spowiadać się z takich grzechów i nie chce tego zmieniać? Czy przestaje być członkiem KK?

[Andej]

Czy przestaje być członkiem KK?

To nie ten wątek. Zatem krótko. Choć najlepiej byłoby przenieść do właściwego.
W odpowiedzi spytam: Co to znaczy być katolikiem? Jak definiowana jest przynależność do Kościoła?
Jeśli znasz kryteria, to podaj.

[Hildegarda]

To nie ten wątek. Zatem krótko. Choć najlepiej byłoby przenieść do właściwego.
W odpowiedzi spytam: Co to znaczy być katolikiem? Jak definiowana jest przynależność do Kościoła?
Jeśli znasz kryteria, to podaj.

Zawarłam w pytaniu o czym mówię, Katolik ma obowiązek (chyba, że nie ma, bo rozwodnicy chyba nie mają, więc nie wiem) przystąpić raz w roku do spowiedzi i Eucharystii, tak? Jeśli tego nie wypełnia, bo nie może się wyspowiadać z czegoś w czym nie widzi grzechu, nie chce tego zmienić i nie ma żadnego żalu z tego powodu, to siłą rzeczy nie może przyjmować Eucharystii nawet raz w roku? Czy w związku z tym przestaje być członkiem Kościoła katolickiego?

[Marek_Piotrowski]

Nic podobnego.
Encyklika Humanae Vitae:
"Jeśli więc istnieją słuszne powody dla wprowadzenia przerw między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną cykliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób ilość poczęć, bez łamania zasad moralnych, które dopiero co wyłożyliśmy." za https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pa ... umane.html

A jak wygląda sytuacja ludzi takich jak autorka tematu, stosujących zabezpieczenia? KK na to nie przywala, to wiemy, ale jak wygląda kwestia przynależności do KK, jeśli ktoś tego nie zamierza zmienić?

Przynależność do Kościoła jest taka, jak przynalezność do Chrystusa (i odwrotnie).

Katolik powinien przynajmniej raz w roku przystąpić do spowiedzi i Eucharystii, co w sytuacji, gdy ta spowiedź jest niemożliwa, bo osoba nie chce spowiadać się z takich grzechów i nie chce tego zmieniać? Czy przestaje być członkiem KK?

Nie mieszajmy życia w grzechu (i niebezpieczeństwa potępienia) z kompletnym oddzieleniem od Chrystusa.

[Hildegarda]

Nie mieszajmy życia w grzechu (i niebezpieczeństwa potępienia) z kompletnym oddzieleniem od Chrystusa.

Nie mówimy o kompletnym oddzieleniu od Jezusa, tylko oddzieleniu od Kościoła katolickiego przez niespewłnianie obowiązków jakie wynikają z bycia katolikiem. Nie chodzi mi tu o jakiś duchowy wymiar, tylko jak jest wpisane w dokumentach kościelnych

[Andej]

tylko jak jest wpisane w dokumentach kościelnych

Tak, o to pytałem.
Co to znaczy być katolikiem? Jak definiowana jest przynależność do Kościoła?
Ja rozumiem to tak, jak Marek napisał. Ale interesuje mnie Twój pomysł. Dość ciekawy pomysł. Przyznam, że sam bym na taki nie wpadł.

[Hildegarda]

Co to znaczy być katolikiem? Jak definiowana jest przynależność do Kościoła?
Ja rozumiem to tak, jak Marek napisał. Ale interesuje mnie Twój pomysł. Dość ciekawy pomysł. Przyznam, że sam bym na taki nie wpadł.

ale ja nie chcę żebyś Ty mi zadawał pytania, tylko oczekuję odpowiedzi na swoje pytanie . Na pewno jest jakiś dokument mówiący o tym, co się dzieje z katolikami, którzy nie wypełniają katolickich obowiązków.

[Andej]

ale ja nie chcę żebyś Ty mi zadawał pytania, tylko oczekuję odpowiedzi na swoje pytanie . Na pewno jest jakiś dokument mówiący o tym, co się dzieje z katolikami, którzy nie wypełniają katolickich obowiązków.

Skoro wiesz o czymś, o czym ja nie wiem, to pytam.

Marek ogólnie odpowiedział. Ty, w sumie też. Ci, którzy odwracają się od Boga, wybierają potępienie.

Znów korci mnie, aby zadać pytanie nawiązujące do zacytowanej wypowiedzi. Ale skoro nie życzysz sobie tego, to trudno. Jakoś się powstrzymam. Choć dobrze byłoby, gdybyś precyzyjnie się pytała. Albowiem bez doprecyzowania, nie bardzo wiem, jak mógłbym odpowiedzieć.

[Marek_Piotrowski]

Nie mieszajmy życia w grzechu (i niebezpieczeństwa potępienia) z kompletnym oddzieleniem od Chrystusa.

Nie mówimy o kompletnym oddzieleniu od Jezusa, tylko oddzieleniu od Kościoła katolickiego przez niespewłnianie obowiązków jakie wynikają z bycia katolikiem.

Nie ma takiego podziału.

Nie chodzi mi tu o jakiś duchowy wymiar, tylko jak jest wpisane w dokumentach kościelnych

Nie ma tam zapisu, jakoby grzech powodował ekskomunikę. Nie mieszajmy dwu zupełnie różnych rzeczy.

[Hildegarda]

Nie ma tam zapisu, jakoby grzech powodował ekskomunikę. Nie mieszajmy dwu zupełnie różnych rzeczy.

Ok, zastanawiałam się jak wygląda mój status w KK, skoro zaglądam tam od święta, nie spełniam tego obowiązku spowiedzi i Eucharystii przynajmniej raz w roku. Czyli jestem grzesznikiem upadłym , ale cały czas w obrębie KK

[Marek_Piotrowski]

Obawiam się, że masz duży kłopot, karmiąc się takimi rzeczami jak ks.Urantii. WYkroczenie przeciw I przykazaniu to nie przelewki.
Życie w grzechu ciężkim jest prawdziwym problemem, a nie "statusy w Kościele", bo to ono naraża Cię na piekło. Gdybyś dziś umarła... znalazłabyś się co najmniej w dużym niebezpieczeństwie. To poważna sprawa.