Stare bajki vs nowe ?
Re: Stare bajki vs nowe ?
Zdecydowanie starsze, jako dziecko byłam zadowolona z wielu telewizyjnych.
Ale z nowych zdecydowanie serial Pingwiny z Madagaskaru
absolutnie moje poczucie humoru. Oglądałam kilka odcinków w wersji oryginalnej (angielskiej), ale zdecydowanie wolę polską!
W ogóle ja chyba się wyłamię, nie lubiłam ani Reksia ani Bolka z Lolkiem.
Filmy, to Król lew - cudo, w ogóle kapitalne polskie tłumaczenie (czy ktoś z Was zwrócił uwagę jak to jest pięknie przetłumaczone, jakim ładnym językiem?) dubbing, muzyka, kolory, ruch zwierząt tak miękko i realistycznie odwzorowany...
Myślę, że długo jeszcze nic nie przebije piękna tej bajki jako całokształtu. Byłam jako mała dziewczynka w kinie.
Z seriali to oglądałam jako dziecko głównie to, co miało japońskie korzenie, to najbardziej było dla mnie ciekawe. Czyli: Muminki - piękny klimat skandynawski, nostalgiczne, znowu postacie, muzyka, dubbing.
Sailor Moon oczywiście, czasami Super Świnka to było dość urocze. Mikan, też to pamiętam o kocie pomarańczowym. Jakieś było Sally czarownica czy coś.
Zorro oglądałam, ale nic nie kojarzę z tego prócz intro, czekałam cały wieczór żeby sobie tak muzyki posłuchać
Na pewno naprawdę ciekawą bajką były Tajemnicze Złote Miasta. Aahhh i znowu piosenka. W ogóle jak zwykle Japończycy wygrywają jeśli chodziło o soundtrack.
Ale z nowych zdecydowanie serial Pingwiny z Madagaskaru
absolutnie moje poczucie humoru. Oglądałam kilka odcinków w wersji oryginalnej (angielskiej), ale zdecydowanie wolę polską!
W ogóle ja chyba się wyłamię, nie lubiłam ani Reksia ani Bolka z Lolkiem.
Filmy, to Król lew - cudo, w ogóle kapitalne polskie tłumaczenie (czy ktoś z Was zwrócił uwagę jak to jest pięknie przetłumaczone, jakim ładnym językiem?) dubbing, muzyka, kolory, ruch zwierząt tak miękko i realistycznie odwzorowany...
Myślę, że długo jeszcze nic nie przebije piękna tej bajki jako całokształtu. Byłam jako mała dziewczynka w kinie.
Z seriali to oglądałam jako dziecko głównie to, co miało japońskie korzenie, to najbardziej było dla mnie ciekawe. Czyli: Muminki - piękny klimat skandynawski, nostalgiczne, znowu postacie, muzyka, dubbing.
Sailor Moon oczywiście, czasami Super Świnka to było dość urocze. Mikan, też to pamiętam o kocie pomarańczowym. Jakieś było Sally czarownica czy coś.
Zorro oglądałam, ale nic nie kojarzę z tego prócz intro, czekałam cały wieczór żeby sobie tak muzyki posłuchać
Na pewno naprawdę ciekawą bajką były Tajemnicze Złote Miasta. Aahhh i znowu piosenka. W ogóle jak zwykle Japończycy wygrywają jeśli chodziło o soundtrack.
- Susanna
- Zasłużony komentator
- Posty: 2490
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1046 times
- Been thanked: 936 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Ja też stare bajki bo jestem rocznik 83'
i oprócz bajek puszczanych w Dobranocce i Wieczorynce (np. Miś Uszatek, Miś Koralgol czy Muminki) pamiętam bajkę Pocahontas i Króla Lwa. Ale jako że w szkole podstawowej dużo czytałam to lubiłam Baśnie Andersena
i oprócz bajek puszczanych w Dobranocce i Wieczorynce (np. Miś Uszatek, Miś Koralgol czy Muminki) pamiętam bajkę Pocahontas i Króla Lwa. Ale jako że w szkole podstawowej dużo czytałam to lubiłam Baśnie Andersena
Ostatnio zmieniony 2023-01-14, 20:06 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
O właśnie, Lwico - Super świnka wymiatała.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Właśnie słucham bajki, którą 40 lat temu kupili nam na kasecie rodzice.
To takie bardziej słuchowisko niż współczesny audiobuk.
Ale fajnie wracają wspomnienia.
To takie bardziej słuchowisko niż współczesny audiobuk.
Ale fajnie wracają wspomnienia.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Wydaje mi się, że współczesnymi bajkami są programy informacyjne w różnych mediach.
A przed wielu laty wszyscy widzieli, że stare baki zaczynały się słowami: Za górami, za lasami..., a teraz (tj. w latach socjalizmu) zaczyna się: Tu mówi agencja TASS...
A przed wielu laty wszyscy widzieli, że stare baki zaczynały się słowami: Za górami, za lasami..., a teraz (tj. w latach socjalizmu) zaczyna się: Tu mówi agencja TASS...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- SmokEustachy
- Dyskutant
- Posty: 318
- Rejestracja: 15 gru 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 41 times
- Been thanked: 33 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Mam konkretny przykład. Otóż przed oczy me trafiła recenzja Małej Syrenki autorstwa Adriany Prodeus [1]. Formułuje ona w niej następujące kryteria oceny filmów:
Dobry film ma kreować „girls power”, ma oddawać pole czarnej kulturze. Na kształt filmu mają mieć wpływ kobiety i czarne osoby. Historia wyzysku ma być i pokazanie smutnej rzeczywistości a nie pięknej różnorodności, która jest opowiadaniem. Tj multikulti jest, Nowy York taki, gdzie różni ludzie se żyją harmonijnie i to jest niesłuszne. Jakoś inaczej ma być, o czym jeszcze napiszę.
II
Użyłem kiedyś takiej głębokiej metafory: wyobraźcie sobie że ktoś ma takie kryterium oceny filmów, że dobry film to taki którego akcja toczy się w Kłobucku. A jak nie ma o Kłobucku w filmie to jest on słaby. Może taka osoba tworzyć recenzje, ale dla innych będą one bezwartościowe bo mamy normalne kryteria oceny: akcja, gra aktorów, dźwięk, obraz, praca kamery, takie tam. I podobnie jest tutaj: o aspektach filmowych nie dowiemy się niczego. No prawie niczego, bo o piosenkach jest, że ładne.
W każdym razie istota rzeczy jest taka, że tak naprawdę to publiczność nie tyle jest przeciw, co ma gdzieś te jej kryteria. Fajny film ludzie chcą oglądać, a kryteria nie zmieniły się na przestrzeni lat zbytnio. Trochę sztuka filmowa wyewoluowała ale nie aż tak bardzo. Istota recenzująca Adriana reprezentuje poziom socrealu i krytyków oceniających w owych czasach kulturę z pozycji marksistowskich. Czyli za Stalina, Bieruta, Gomułki. Jest pełna analogia i nam, mającym takie doświadczenia powinno być łatwo rozczytać podbudowę ideową podobnej twórczości felietonistycznej z jej dogmatami, jak walka z patriarchalizmem, którego elementem jest kapitalizm. Białe heteroseksualne mężczyzny jako kolejne wcielenie kułactwa i innych sił reakcji. Skończyć musi się też podobnie: exterminacją publiki lekceważącej zdobycze kolejnego etapu rewolucji.
III
Dlaczego Disnej przerabia stare animacje? Owszem, nie traci na nowych adaptacjach aktorskich. Chyba. Ale chodzi o zeszmacenie ich, podobnie jak poszło z Gwiezdnymi Wojnami, Władcą Pierścieni, Willowem, etc. "Zło nie jest w stanie stworzyć niczego nowego, może jedynie zniekształcać i niszczyć to, co zostało wymyślone lub stworzone siłami dobra."
image
Tymczasem nie dowiemy się o kulturowym źródle inkryminowanej baśni o syrence. Że do obiegu wprowadził tą opowieść w wersji tragicznej Hans Christian Andersen. Duńczyk. Że należy ona do sfery kulturalnej jakiej? Że mamy tu zawłaszczenie kulturowe.
Istota recenzująca Adriana stara się tu bowiem podnieść swą pozycję społeczną [4] poprzez aspirowanie do społeczeństwa anglosaskiego, że jak niby się poczuwa do odpowiedzialności za wywożenie niewolników do Ameryki to staje się jedną z wywożących. Przynależy do tej grupy. No nie. Dla nich dalej jest istotą pośrednią.
Te chore aspiracje sprawiają, że nie podnosi ona (Adriana) naszych dramatów, nieszczęść, wyzysku. Kopiuje ona bezmyślnie anglosaski dyskurs (zawłaszcza!!!) bo tam chce przynależeć. Tymczasem my nie jesteśmy społeczeństwem postprotestanckim, postpurytańskim i ogólnie porąbanym. Dlatego jesteśmy dyskryminowani i jak komuś dziadka zabili komuniści, albo w kazamacie ubeckiej zginął to wzrusza ramionami na tamte problemy. Podobnie Lajkonik to kto jest? To jest Tatar który został po napadzie i zamieszkał u nas i się zaaklimatyzował.
IV
Jak widać rewolucja weszła na kolejny etap [2], tymczasem Disnej se myślał że tu pozmienia kolory, ty wstawi toksyczną żeńskość i będzie doił kasiorę. Obecnie wciska ciemnotę akcjonariuszom, że to dla pieniędzy robi. Ale dzieła z następnego etapu zrobiłyby klapę nieuchronną i nie dało by się już kitu wciskać. Adriana i jej towarzysze seansowi frekwencji nie zrobią. Była ostatnio spora dyskusja na ten temat, gdzie ten i ów twierdził, że dla pieniędzy wytwórnie idą w wokizm, ale przecież to co chwilę robi klapę.
Dlaczego takie podejście musi wytwarzać kiszkowe filmy? Dlaczego nie można zrobić filmu o Zulusie Czace?
Przypisy:
1 - https://www.vogue.pl/a/demontaz-atrakcji-mala-syrenka [3]
2 - Towarzysz Lenin objawił prawdę taką, że rewolucja składa się z etapów. Każdy etap ma swoje prawdy, cele, środki, metody. Po przejściu do następnego etapu prawda poprzedniego staje się kłamstwem itd.
3 – zwrócił uwagę mą na to coś Drwal Rebajło
Na prawdę się to czyta jak jakiś socreal.
4 - Zwróćcie jednak uwagę że za Stalina komuniści oskarżali fałszywie sami siebie. W sensie indywidualnym - pojedynczy komunista siebie personalnie. Wiedzieli, że fąłszywie, ale dobro rewolucji tego wg. nich wymagało więc pitolili farmazony.
Dobry film ma kreować „girls power”, ma oddawać pole czarnej kulturze. Na kształt filmu mają mieć wpływ kobiety i czarne osoby. Historia wyzysku ma być i pokazanie smutnej rzeczywistości a nie pięknej różnorodności, która jest opowiadaniem. Tj multikulti jest, Nowy York taki, gdzie różni ludzie se żyją harmonijnie i to jest niesłuszne. Jakoś inaczej ma być, o czym jeszcze napiszę.
II
Użyłem kiedyś takiej głębokiej metafory: wyobraźcie sobie że ktoś ma takie kryterium oceny filmów, że dobry film to taki którego akcja toczy się w Kłobucku. A jak nie ma o Kłobucku w filmie to jest on słaby. Może taka osoba tworzyć recenzje, ale dla innych będą one bezwartościowe bo mamy normalne kryteria oceny: akcja, gra aktorów, dźwięk, obraz, praca kamery, takie tam. I podobnie jest tutaj: o aspektach filmowych nie dowiemy się niczego. No prawie niczego, bo o piosenkach jest, że ładne.
W każdym razie istota rzeczy jest taka, że tak naprawdę to publiczność nie tyle jest przeciw, co ma gdzieś te jej kryteria. Fajny film ludzie chcą oglądać, a kryteria nie zmieniły się na przestrzeni lat zbytnio. Trochę sztuka filmowa wyewoluowała ale nie aż tak bardzo. Istota recenzująca Adriana reprezentuje poziom socrealu i krytyków oceniających w owych czasach kulturę z pozycji marksistowskich. Czyli za Stalina, Bieruta, Gomułki. Jest pełna analogia i nam, mającym takie doświadczenia powinno być łatwo rozczytać podbudowę ideową podobnej twórczości felietonistycznej z jej dogmatami, jak walka z patriarchalizmem, którego elementem jest kapitalizm. Białe heteroseksualne mężczyzny jako kolejne wcielenie kułactwa i innych sił reakcji. Skończyć musi się też podobnie: exterminacją publiki lekceważącej zdobycze kolejnego etapu rewolucji.
III
Dlaczego Disnej przerabia stare animacje? Owszem, nie traci na nowych adaptacjach aktorskich. Chyba. Ale chodzi o zeszmacenie ich, podobnie jak poszło z Gwiezdnymi Wojnami, Władcą Pierścieni, Willowem, etc. "Zło nie jest w stanie stworzyć niczego nowego, może jedynie zniekształcać i niszczyć to, co zostało wymyślone lub stworzone siłami dobra."
image
Tymczasem nie dowiemy się o kulturowym źródle inkryminowanej baśni o syrence. Że do obiegu wprowadził tą opowieść w wersji tragicznej Hans Christian Andersen. Duńczyk. Że należy ona do sfery kulturalnej jakiej? Że mamy tu zawłaszczenie kulturowe.
Istota recenzująca Adriana stara się tu bowiem podnieść swą pozycję społeczną [4] poprzez aspirowanie do społeczeństwa anglosaskiego, że jak niby się poczuwa do odpowiedzialności za wywożenie niewolników do Ameryki to staje się jedną z wywożących. Przynależy do tej grupy. No nie. Dla nich dalej jest istotą pośrednią.
Te chore aspiracje sprawiają, że nie podnosi ona (Adriana) naszych dramatów, nieszczęść, wyzysku. Kopiuje ona bezmyślnie anglosaski dyskurs (zawłaszcza!!!) bo tam chce przynależeć. Tymczasem my nie jesteśmy społeczeństwem postprotestanckim, postpurytańskim i ogólnie porąbanym. Dlatego jesteśmy dyskryminowani i jak komuś dziadka zabili komuniści, albo w kazamacie ubeckiej zginął to wzrusza ramionami na tamte problemy. Podobnie Lajkonik to kto jest? To jest Tatar który został po napadzie i zamieszkał u nas i się zaaklimatyzował.
IV
Jak widać rewolucja weszła na kolejny etap [2], tymczasem Disnej se myślał że tu pozmienia kolory, ty wstawi toksyczną żeńskość i będzie doił kasiorę. Obecnie wciska ciemnotę akcjonariuszom, że to dla pieniędzy robi. Ale dzieła z następnego etapu zrobiłyby klapę nieuchronną i nie dało by się już kitu wciskać. Adriana i jej towarzysze seansowi frekwencji nie zrobią. Była ostatnio spora dyskusja na ten temat, gdzie ten i ów twierdził, że dla pieniędzy wytwórnie idą w wokizm, ale przecież to co chwilę robi klapę.
Dlaczego takie podejście musi wytwarzać kiszkowe filmy? Dlaczego nie można zrobić filmu o Zulusie Czace?
Przypisy:
1 - https://www.vogue.pl/a/demontaz-atrakcji-mala-syrenka [3]
2 - Towarzysz Lenin objawił prawdę taką, że rewolucja składa się z etapów. Każdy etap ma swoje prawdy, cele, środki, metody. Po przejściu do następnego etapu prawda poprzedniego staje się kłamstwem itd.
3 – zwrócił uwagę mą na to coś Drwal Rebajło
Na prawdę się to czyta jak jakiś socreal.
4 - Zwróćcie jednak uwagę że za Stalina komuniści oskarżali fałszywie sami siebie. W sensie indywidualnym - pojedynczy komunista siebie personalnie. Wiedzieli, że fąłszywie, ale dobro rewolucji tego wg. nich wymagało więc pitolili farmazony.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Kiedyś bajki zaczynały się słowami: Tu mówi agencja TASS. Teraz zaczynają się od zapowiedzi: Tu mówi agencja ITAR-TASS.
Zmieniło się to tylko, że teraz info z tej obecnej jest kolportowane innymi metodami. I określane dezinformacją. Ale spore grono pożytecznych (i trolli) rozpowszechnia te bajki.
Zmieniło się to tylko, że teraz info z tej obecnej jest kolportowane innymi metodami. I określane dezinformacją. Ale spore grono pożytecznych (i trolli) rozpowszechnia te bajki.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Jestem dziecię lat 90. tych pamiętające Kulfona i Monikę oraz kaski kosmonauty Lego z charakterystycznym pęknięciem pod podbródkiem
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3086
- Rejestracja: 16 sty 2022
- Has thanked: 323 times
- Been thanked: 472 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Wisial konserwa na plocie i tak myslal w glupocie, ze tak wazny konserwa, ze go wysoko powiesili, a oni konserwe na zlom wyrzucili.
To sa "nowe bajki z puszki" ... ze az lizac paluszki.
To sa "nowe bajki z puszki" ... ze az lizac paluszki.
- Susanna
- Zasłużony komentator
- Posty: 2490
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1046 times
- Been thanked: 936 times
Re: Stare bajki vs nowe ?
Kocham tę bajkę
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
Re: Stare bajki vs nowe ?
Zgadzam się, ich animacje są bardzo pouczające i dla dzieci i dorosłych. Oglądaliśmy w piątek "Między nami żywiołami". Polecam
Nie jestem rasistą, ale osobiście nie lubię, gdy na siłę wrzucają poprawność polityczną. Czy naprawdę była potrzebna czarnoskóra Mała Syrenka? A co ze skośnooką? Albo homoseskualną? Zaraz poczują się urażeni, że nie ma ich syrenki. Takie tworzenie wersji dla innych powoduje jeszcze większy rozłam wśród różnych mniejszości.