Gdybyś był najbogatszym człowiekiem i jednocześnie naukowcem, to nie dokonałbyś tego, bo jest to po prostu niemożliwe. To, co podałem, to są hipotezy wysnuwane na podstawie obserwacji, uśrednianie pewnych informacji.KontrEkonomistA3 pisze: ↑2021-07-08, 04:01 W pojedynkę to rzeczywiście byłoby trudno. W końcu całe kadry się tymi zagadnieniami zajmują zgodnie z podziałem pracy i przy uwzględnieniu kompetencji. W każdym bądź razie jakbym był naukowcem zostałbym osobiście wdrożony w proces badań naukowych.
Podałem, popularne wyobrażenia. Bo nie da się metodami, jakie chciałbyś zastosować do "mierzenia" Boga, zweryfikować żadnej z nich.
Rozumiem, że nie potrafisz przyznać się do tego, że to co wiesz o świecie przyjąłeś na podstawie wiary. Wiary człowiekowi.
Zapewne też nie potrafisz przyznać się, że selektywnie wybierasz ludzi, którym wierzysz.
Podam paralele z dziedziny propagandy politycznej. Są ludzi, którzy wierzą wyłącznie w to, co podają w TVN. Są też tacy, którzy wierzą wyłącznie w to, co nadaje TVP. Znam takich i takich. Dla jednych rzetelna prawda i niesfałszowany obraz rzeczywistości jest tu, a dla innych tam. A jak jest w rzeczywistości? Jedni i drudzy szczują. Jedni i drudzy przedstawiają prawdę, ale w sposób wybiórczy. Aby do fanów dotarła tylko teza zgodna ze światopoglądem mocodawców.
Jedynym sposobem przybliżenia się do prawdy jest znalezienie korelacji wieści płynących z obu źródeł. I konfrontować je z kolejnymi źródłami. Samo zaprzeczanie, usiłowanie udowadniania, że przeciwnicy nie mają racji świadczy o tym, że już zostałeś zapędzony w kozi róg. Klapki na oczach. Wybierasz guru i potem już jak leming.
Jeśli szukasz uczciwie, to uczciwie ocenia fakty i obserwacje zgodne z góry przyjętymi tezami, tak i te sprzeczne z nimi.