Andej pisze: ↑2021-07-07, 22:17
KontrEkonomistA3 pisze: ↑2021-07-07, 22:08 Jeśli by to było pewne i oczywiste dla mnie tak jak jest to u Ciebie to bym pewnie tego tematu nie założył.
Gdyby pewne nie było, to byś tematu nie założył. Sprzeciwiasz się, bo znasz fakty, ale nie chcesz ich zaakceptować.
KontrEkonomistA3 pisze: ↑2021-07-07, 22:08 Albo też można uprawiać tołstoizm czyli naśladować Jezusa jednocześnie w niego nie wierząc
Można. Lepszy rydz, niż nic. Ale dokąd to zaprowadzi?
KontrEkonomistA3 pisze: ↑2021-07-07, 22:08 Jakbym nabył potrzebne do tego narzędzia i kompetencje to mógłbym weryfikacji osobiście dokonać.
Z Bogiem czegoś takiego zrobić nie mogę.
Szkoda, że tego nie zrobisz. Byłbyś pierwszym człowiekiem, który by tego dokonał.
KontrEkonomistA3 pisze: ↑2021-07-07, 22:08 Chyba jest różnica między teoriami naukowymi opartymi na danych empirycznych a wiarą w Boga która na danych empirycznych oparta nie jest.
Tak myślisz? Jesteś przekona, że NIC przekształciło się materię? Nic wybuchło? Że inteligencja powstała z materii, a materia z niczego? Że chaos sam się uporządkował?
Błąd polega w metodzie. Chcesz metodami odnoszącymi się do materii badać to, co nie jest materialne. To tak jak (właściwe znacznie mniej prawdopodobne, aby możliwe było) szklanym lekarskim termometrem rtęciowym badać odległość od jądra do powierzchni ziemi.
Gdyby pewne nie było, to byś tematu nie założył. Sprzeciwiasz się, bo znasz fakty, ale nie chcesz ich zaakceptować.
Niczemu się nie sprzeciwiam. Po prostu głośno myślę i dzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Szkoda, że tego nie zrobisz. Byłbyś pierwszym człowiekiem, który by tego dokonał.
W pojedynkę to rzeczywiście byłoby trudno. W końcu całe kadry się tymi zagadnieniami zajmują zgodnie z podziałem pracy i przy uwzględnieniu kompetencji. W każdym bądź razie jakbym był naukowcem zostałbym osobiście wdrożony w proces badań naukowych.
Tak myślisz? Jesteś przekona, że NIC przekształciło się materię? Nic wybuchło? Że inteligencja powstała z materii, a materia z niczego? Że chaos sam się uporządkował?
Obecnie, z tego co wiem, nauka nie zajmuje się tym co było przed wielkim wybuchem ponieważ nie ma żadnej możliwości by to sprawdzić/zbadać (są pomysły typu wieloświat ale to niczego nie wnosi). Jest np. taka hipoteza mózgu Boltzmanna która zakłada że wszechświat istnieje od zawsze ale nie ma żadnej możliwości by to zbadać i zweryfikować czy to jest prawda.
Z Bogiem mam wrażenie jest podobnie. Też jego istnienie i to że zapoczątkował istnienie świata może być logiczne, może się wydawać że tak rzeczywiście jest, ale nie ma możliwości zweryfikowania tego (dopiero po śmierci nastąpi weryfikacja).
Że inteligencja powstała z materii
Tak ponieważ życie inteligentne również składa się z materii.
Że chaos sam się uporządkował?
Zgodnie z teorią wielkiego wybuchu chaos z czasem przekształcił się w ład. Przynajmniej na naszej planecie i jej otoczeniu doszło do ustabilizowania i ustatkowania sytuacji.
Błąd polega w metodzie. Chcesz metodami odnoszącymi się do materii badać to, co nie jest materialne. To tak jak (właściwe znacznie mniej prawdopodobne, aby możliwe było) szklanym lekarskim termometrem rtęciowym badać odległość od jądra do powierzchni ziemi.
I to jest, przyznam szczerze, miejsce dla filozofii czy religii. Z tym że mam wątpliwości czy taka metoda poznania jest obiektywna (raczej jest subiektywna).
Summa summarum nie ma żadnej innej (i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie) , bardziej obiektywnej metody by poznać co jest w transcendencji i czy w ogóle coś takiego istnieje.
Ja chciałbym żeby moje poglądy co do rzeczywistości były obiektywne i pewne (na tyle na ile jestem w stanie). Lecz być może moje podejście jest błędne bo przecież nie jestem nieomylny.
Dodano po 9 minutach 49 sekundach:
Albertus pisze: ↑2021-07-07, 22:34
KontrEkonomistA3 pisze: ↑2021-07-07, 22:08
Albertus pisze: ↑2021-07-06, 20:07
I twoje pójście za Chrystusem nie może być błędem.Niczego nie ryzykujesz bo nie masz nic do stracenia. Nie ma prawdziwego pokoju ani prawdziwego szczęścia poza Chrystusem.
Czyli znów intuicja i "czucie" na pierwszym miejscu.
To raczej efekt przemyślenia sprawy. Nie powiem że "na chłodno" ale przemyślenia.
Nigdy nie pojawił się nikt taki na tym świecie jak Jezus Chrystus i Jego Ewangelia i nic innego nie daje szansy na pełne usunięcie lęku i prawdziwe życie.
czy jesteś w stanie podać jakąś inną lepszą propozycję?
Tak jak Jezus zapytał apostołów czy też chcą od Niego odejść jak wielu uczniów?
Padła niezwykle trzeźwa odpowiedź:
Panie!
Do kogóż pójdziemy? Ty masz słowo życia wiecznego.
Po prostu jak się dobrze wszystko przemyśli to nie ma dokąd ani do kogo pójść...
Mam wybór albo zostać w jakiś sposób wierzącym albo agnostykiem.
Nie jestem w stanie w tej chwili napisać która opcja jest dla mnie wiarygodniejsza lecz mam nadzieję że wkrótce będę wiedział.