Dlaczego młodzież odchodzi z Kościoła?

[Dezerter]

Ksiądz dzisiaj na kazaniu powiedział zdanie, które mnie zainspirowało do założenia tego wątku. Był na urlopie, spotkał się z kolegami księżmi z miast, którzy są katechetami i spytał jak tam lekcje religii? Usłyszał, że nie mają w miastach kogo uczyć, bo np z 4 klas w liceum zebrał tylko jedna klasę ok 10 osób chętnych do uczęszczania na religię.
Drogi Kościoła Katolickiego i młodzieży rozchodzą się coraz bardziej i szybciej. Już dziś nie można mówić, że wiarę się dziedziczy, bo młodzież dorastając i usamodzielniając się sama podejmuje decyzje w co i czy wierzyć.
Bycie w Kościele Katolickim staje się obciachowe wśród rówieśników:
- niekończące się skandale pedofilskie
- nie wspieranie w sposób wystarczający ekologii
- brak tolerancji, otwartości dla inności
- brak szacunku, miłości dla innych, obcych
- rozdźwięk treści nauczania przez księży ze świadectwem życia, czyli brak wiarygodności.
- nauczycielska rola, styl władczy (ja mówię a wy słuchacie i przyjmujecie)
To taka moja króciutka diagnoza.
Ciekawi mnie opinia młodych ludzi, bo wy wiecie najlepiej jak jest w podstawówce, szkole średniej, czy na studiach
ale również rodziców, bo widzicie jak jest
wszystkich innych oczywiście też, bo to nasz Kościół i nasze społeczeństwo.
Ale samo narzekanie nie miało by sensu
szukajmy więc wspólnie przyczyn
ale i starajmy się jakoś wspólnie temu trendowi zaradzić.

[abi]

religia jako jeden z przedmiotow w szkole

[Marek_Piotrowski]

Nie jestem niestety już młody (przynajmniej ciałem), ale myślę, że powody deklarowane rozmijają się z rzeczywistymi. Te deklarowane są raczej "suflowane" lub są racjonalizacją prawdziwych powodów.

[Albertus]

Ksiądz dzisiaj na kazaniu powiedział zdanie, które mnie zainspirowało do założenia tego wątku. Był na urlopie, spotkał się z kolegami księżmi z miast, którzy są katechetami i spytał jak tam lekcje religii? Usłyszał, że nie mają w miastach kogo uczyć, bo np z 4 klas w liceum zebrał tylko jedna klasę ok 10 osób chętnych do uczęszczania na religię.
Drogi Kościoła Katolickiego i młodzieży rozchodzą się coraz bardziej i szybciej. Już dziś nie można mówić, że wiarę się dziedziczy, bo młodzież dorastając i usamodzielniając się sama podejmuje decyzje w co i czy wierzyć.
Bycie w Kościele Katolickim staje się obciachowe wśród rówieśników:
- niekończące się skandale pedofilskie
- nie wspieranie w sposób wystarczający ekologii
- brak tolerancji, otwartości dla inności
- brak szacunku, miłości dla innych, obcych
- rozdźwięk treści nauczania przez księży ze świadectwem życia, czyli brak wiarygodności.
- nauczycielska rola, styl władczy (ja mówię a wy słuchacie i przyjmujecie)
To taka moja króciutka diagnoza.

Czy ta twoja diagnoza oznacza że te wszystkie powody "obciachowości bycia Kościele" mają , twoim zdaniem, faktyczne podstawy?

Czy to twoja opinia czy opinia młodzieży na podstawie twoich rozmów z młodzieżą i kontaktów?

[Dezerter]

Opinia młodzieży. Kościół jak wiesz Albertusie zmienia się bardzo powoli - świat coraz szybciej i robi się rozdźwięk coraz większy powodujący rozłam i odejście.

[Albertus]

Opinia młodzieży. Kościół jak wiesz Albertusie zmienia się bardzo powoli - świat coraz szybciej i robi się rozdźwięk coraz większy powodujący rozłam i odejście.

I sposobem na to byłoby szybsze dostosowanie się Kościoła do świata?

Czy może są jakieś przykłady takich działań które skutkowały powrotem młodzieży do Kościoła?

Dodano po 8 minutach 50 sekundach:
Moim zdaniem powody odchodzenia młodzieży od Kościoła maja bardzo złożone i kompleksowe przyczyny. Trudno o tym powiedzieć w kilku zdaniach

Oczywiście powody takie jak:
- niekończące się skandale pedofilskie
-rozdźwięk treści nauczania przez księży ze świadectwem życia, czyli brak wiarygodności

To jedne z tych przyczyn.

Jednak moim zdaniem ważniejsze jest niewystarczające głoszenie pełnej Ewangelii w sposób jasny, klarowny i zrozumiały tak aby ukazać jej sens , piękno i moc. I problemem jest właśnie szukanie kompromisu ze światem i dostosowywanie się do światowego sposobu myślenia. Jeśli Kościół nie będzie światłem prawdy wbrew światu to po co komu taki Kościół?

[Marek_Piotrowski]

Opinia młodzieży. Kościół jak wiesz Albertusie zmienia się bardzo powoli - świat coraz szybciej i robi się rozdźwięk coraz większy powodujący rozłam i odejście.

Czy na pewno problem jest w tym, że Kościół zmienia się zbyt powoli?
W pewnych rzeczach oczywiście tak, ale chyba większym problemem jestgo, c, że w pewnych kwestiach Kościół w ogóle się zmienia (albo może raczej: zdaje się nie być pewnym tego, co głosi).

[Dezerter]

Myślę, że inną poważną przyczyną odejścia jest nauczanie Kościoła w sprawie życia seksualnego, trudne do zaakceptowania przez współczesnych młodych:
- zakaz współżycia przed ślubem, co przy przesunięciu wieku zawierania ślubów z 18-0 na 30 lat jest nie do zaakceptowania dla młodych z oczywistych względów, więc by uniknąć konfliktu sumienia - wcale nie chodzą do kościoła i spowiedzi
- zakaz używania środków antykoncepcyjnych, co przy odkładaniu macierzyństwa po 30 jest nie do zaakceptowania dla młodych z oczywistych ...
- zakaz onanizowania się - wszyscy wiemy z forum jaka jest skala problemu i ilu ze wstydy przed księdzem, więcej do spowiedzi nie poszło

[Albertus]

Myślę, że inną poważną przyczyną odejścia jest nauczanie Kościoła w sprawie życia seksualnego, trudne do zaakceptowania przez współczesnych młodych:
- zakaz współżycia przed ślubem, co przy przesunięciu wieku zawierania ślubów z 18-0 na 30 lat jest nie do zaakceptowania dla młodych z oczywistych względów, więc by uniknąć konfliktu sumienia - wcale nie chodzą do kościoła i spowiedzi
- zakaz używania środków antykoncepcyjnych, co przy odkładaniu macierzyństwa po 30 jest nie do zaakceptowania dla młodych z oczywistych ...
- zakaz onanizowania się - wszyscy wiemy z forum jaka jest skala problemu i ilu ze wstydy przed księdzem, więcej do spowiedzi nie poszło

Możliwe ze masz rację.

Ale co w związku z tym?

[Dezerter]

Szukamy przyczyn, dołączysz się?
napisałem jaki jest cel tego wątku w pierwszym poście

Ale samo narzekanie nie miało by sensu
szukajmy więc wspólnie przyczyn
ale i starajmy się jakoś wspólnie temu trendowi zaradzić.

[Albertus]

Szukamy przyczyn, dołączysz się?

Już się dołączyłem i napisałem co jest , moim zdaniem jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy.

A jak mamy się zastanowić jak temu trendowi zaradzić to warto przemyśleć kwestię czy dobrym sposobem, chrześcijańskim i skutecznym jest dostosowywanie się Kościoła do oczekiwań młodzieży?

[miłośniczka Faustyny]

Z tego, co obserwowałam w moim otoczeniu, dla wielu młodych osób Kościół jest zbiorem bezsensownych zakazów.
Np. jeśli nie mają relacji z Jezusem, a są przymuszani do sakramentu bierzmowania. Przez rodziców i kolegów. Bo jeśli ktoś będzie chciał zacząć przygotowania rok później to ma presję, że wtedy przygotowania nie będą wspólnie ze znajomymi. Dla wielu bierzmowanie to coś, co trzeba odhaczyć. Zbierają podpisy w dzienniczku, że byli na mszach, spowiedziach. Dzień przed bierzmowaniem ktoś powiedział, że teraz już ma dosyć, wreszcie się to skończy i przestanie chodzić do kościoła. I jest taka tendencja u wielu.
Myślę, że przygotowania do bierzmowania są prowadzone w zły sposób, polegają bardziej na kontrolowaniu, a mniej na przybliżaniu Jezusa.
Najważniejsze by poznać Boga, żyć z Nim w przyjaźni. Jeśli tego nie ma to oni nie widzą w Kościele nic, co mógłby im zaoferować. Wtedy można sobie powiedzieć "wierzę w Boga, ale nie w Kościół". I w ten sposób samego siebie okłamywać, bo Bóg wydaje się jakiś ukryty, daleki, mało istotny.
Problem jest też w tym, że wielu ludzi nie kocha Boga. A może raczej nie są świadomi, że na dnie serca, Bóg jest ich największym, niezaspokojonym pragnieniem. I mają Jego zniekształcony obraz. A więc też zniekształcony obraz katolicyzmu. Tendencje w społeczeństwie i ideologie zniekształcają to jeszcze bardziej.
Dla wielu młodych osób, nauka Kościoła Katolickiego jest absurdalna, śmieszna. Dlatego że nie znają Jezusa. Nie wiedzą jak bardzo jest miłosierny i że pragnie być przy nich. Trzeba uświadamiać ludziom, ze Bóg ich kocha, że mają pełnię szczęścia w sakramentach.

Kiedyś podeszłam do grupki osób, które się ze mnie naśmiewają i powiedziałam, że Bóg ich kocha. Wyśmiali to, poza pewną dziewczyną, którą te słowa bardzo ucieszyły. Ludzie często wykazują się otwartoscią na Boga, ale są zagubieni i trzeba na różne sposoby wzbudzać w nich ufność.

[lambda]

Nie jestem niestety już młody (przynajmniej ciałem), ale myślę, że powody deklarowane rozmijają się z rzeczywistymi. Te deklarowane są raczej "suflowane" lub są racjonalizacją prawdziwych powodów.

Zgadzam się. Wg mnie głównie chodzi o wolnośc
w swobodneym grzeszeniu a nie rezygnację z siebie i swoich namiętności tak jak Kościół naucza.

Kolejną przyczyną jest też brak przykładu rodziców.
Rozpadu małżeństwa, brak miłości, brak przykładu rodziców modlitwy, rozmowy o wierze. Jak tego nie ma i rodzice nie nauczą dziecka to o Bogu powie im Netflix i znajomi.

[Morkej]

Zgadzam się z wieloma waszymi przemyśleniami, więc nie będę ich powtarzał.
Dodam, że widocznym czynnikiem, jest również kwestia buntu i niewiedzy. Katolicyzm jest nieodłączną częścią naszego społeczeństwa. Jest go wszędzie po prostu dużo. Dlatego naturalnym odruchem w okresie buntu będzie próba przeciwstawienia się temu i poznanie czegoś nowego.
W przeszłości panowało takie popularne określenie "gimbo-ateista". Nie bez powodu, bo właśnie w tym czasie szkolnym - a później średniej - panowało coś w rodzaju mody na ateizm. Zamiast przyznawać się, że jest się ciemnogrodowym katolikiem, to można było się wyróżnić będąc oświeconym ateistą.

W kwestii niewiedzy, to rozmawiałem prywatnie z księdzem, który uczy u nas w szkole średniej i opiniował te kilka lat, które spędził z młodzieżą. Bardzo często dyskutował na różne tematy z uczniami na lekcjach i powszechne były zarzuty na temat Kościoła kierowane w jego stronę.
Na temat nauczania, wizerunku i ogólnej samej bytności. Mówił, że najczęstszym objawem powstawania tych zarzutów, a następnie rozwijania w sobie negatywnej i wrogiej postawy wobec Kościoła, jest niewiedza związana z Jego nauczaniem na różne tematy.
Ksiądz na projektorze pokazywał uczniom prawdziwy pogląd Kościoła w jakiejś sprawie. Wspólnie czytali i analizowali dokumenty oraz teksty.
Zawsze pojawiał się wtedy jakiś uczeń, który głośno mówił: Ja myślałem, że Kościół inaczej naucza w tej kwestii.

[abi]

nie doceniacie tego co podalam. od lat obserwuje rosnacy procent 7 i 8 klasistow ktorzy wypisuja sie z religii.a to pierwszy krok do ominiecia sakramentu bierzmowania i pozniejsze odejscie od kosciola
ja osobiscie gdybym miala do uzbierania x podpisow w ksiazeczce do bierzmowania to bym zrezygnowala