Dlaczego młodzież odchodzi z Kościoła?

[abi]

wpisalam po dwa ujemne punkty kazdemu lepkowi i jest to moja osobista porazka

[Marek_Piotrowski]

ciut poza tematem. bezposrednio po zastepstwie na religii w 8a.
usiłowałam im przekazac rozne ujecie przez ewangelistów, róznych adresatow ewangelii etc
pytania o apostołow, o wydarzenia z życia Jezusa - 2 osoby aktywnie uczestnicza, 5 siedzi biernie, reszta usiłuje przeszkadzac
(np dopytuje jak- cyt- popełnic apostazje,czy pani wierzy ze Jezus naprawde istniał, albo po prostu gadali)

To jest samo sedno tematu.
W tej chwili jest założenie, że katecheza jest formacją wierzących i "nawracaniem" niewierzących.
W rezultacie przeobraża się w happeningi, na których dumni z siebie fajterzy zadają - ich zdaniem - odkrywcze pytania.
Skutek jest taki, że ani nawracania, ani formacji wierzących w praktyce nie ma.

[abi]

piotrowski slonko ty moje nie robilam im nic zlego....praca z tekstem...jak w mlodszej klasie
nie usilowalam nikogo nawracac ani przekonywac
jedynie gdy jeden spytal czy wierze w to wszystko to mu rzeklam - jasne bracie

[Abstract]

Tak sobie myślę, że być może rozważanie o naturalnym prawie moralnym za C.S Lewisem, przeniesione w ich podwórkowe realia, przypisując uczniom odpowiednie role, w celu zaangażowania mogłoby przynieść podwaliny do dalszego zainteresowania uczniów tematem wiary.

[Marek_Piotrowski]

piotrowski slonko ty moje nie robilam im nic zlego....praca z tekstem...jak w mlodszej klasie
nie usilowalam nikogo nawracac ani przekonywac
jedynie gdy jeden spytal czy wierze w to wszystko to mu rzeklam - jasne bracie

ALe ja nie pisałem o tym co robiłaś, tylko o błędnych założeniach katechezy w szkole.

P.S. Kilkukrotnie prosiłem Cię, byś nie zwracała się do mnie po nazwisku. Proszę, nie rób tego.

[Czarny]

Abi rozżalona i poirytowana zachowaniem młodzieńców na lekcji religii, w emocjach troszkę opacznie zrozumiała tekst Marka.
Z którym sie w pełni zgadzam. Zacytuje by nie poprzestawiać czegoś.

To jest samo sedno tematu.
W tej chwili jest założenie, że katecheza jest formacją wierzących i "nawracaniem" niewierzących.
W rezultacie przeobraża się w happeningi, na których dumni z siebie fajterzy zadają - ich zdaniem - odkrywcze pytania.
Skutek jest taki, że ani nawracania, ani formacji wierzących w praktyce nie ma.

[quarhodron]

Niestety ale przez skandale w Kościele sprawiliśmy, że Kościół w ich oczach stracił autorytet do interpretowania i wskazywania tego co jest moralne i dobre a co nie jest, a to miejsce przejęły media. Co więcej, po odsłuchaniu tego fragmentu, odnoszę wrażenie, że już nawet Kościół nie może pouczać wiernych tego co jest grzechem a co nie jest.

Jeśli dobrze ją zrozumiałem to ksiądz tryska nienawiścią (albo przynajmniej używa szantażu), ponieważ stwierdza, że każdy kto popiera lub nawołuje do aborcji nie może przyjmować komunii świętej.
do 12:33

[sądzony]

" ... każdy kto popiera lub nawołuje do aborcji nie może przyjmować komunii świętej...."
" ... każdy kto popiera albo nawołuje do aborcji zamyka sobie drogę do przyjmowania komunii świętej...."

przykład
każdy kto zabija nie może wejść do królestwa niebieskiego
każdy kto zabija zamyka sobie drogę do królestwa niebieskiego

dostrzegasz różnicę?

[Marek_Piotrowski]

Prawdę mówiąc, ja nie widzę.

[sądzony]

Prawdę mówiąc, ja nie widzę.

"zamyka" to czasownik niedokonany, w moim odczuciu proces trwa

Edit:
dodatkowo "zamyka sobie sam" a nie "nie może" bo ktoś zabrania, a więc to wybór, a nie prawo

[Marek_Piotrowski]

Prawdę mówiąc odebrałem Twój post jako pytanie o różnicę pomiędzy aborcją a zabójstwem (czyli między pierwszą parą zdań a drugą) a nie pomiędzy zdaniami w każdej parze.

Może to precyzyjniejsze co napisałeś, ale... skutek jest ten sam.

[sądzony]

Może to precyzyjniejsze co napisałeś, ale... skutek jest ten sam.

Nie chodzi o precyzyjność ni skutek, a lekki fałsz. @quarhodron napisał:
" ... każdy kto popiera lub nawołuje do aborcji nie może przyjmować komunii świętej...."

A cytat księdza z podcasta brzmiał tak:
" ... każdy kto popiera albo nawołuje do aborcji zamyka sobie drogę do przyjmowania komunii świętej...."

Dla mnie to różnica, ale nieważne.

[Jozek]

rozumiem sadzony, ale raczej problemem jest poprzestawianie i pomieszanie tego co mozna z tym co sie nalezy.
jesli komus Nauka Kosciola nie pasuje, to raczej nie powinien miec do nikogo pretensji ze nie bedzie mogl w takich czy innych okolicznosciach przyjmowac Komunii Sw.
po drugie to jesli komus nie odpowiada Kosciol to po co w ogole chce przystepowac do Komunii Sw.
Niedlugo pewnie beda chcieli by zlikwidowac konfesjonaly, bo to narusza prawo do prywatnosci.
Kosciol nikogo nie zmusza do Komunii Sw. i nie jest ona nikomu nalezna prawnie, by ktokolwiek mial podstawy do jakichs pretensji.
.

[sądzony]

Zgadzam się. Wydaje mi się jednak, że młodzież nie bardzo wie czego chce od życia. Trudno oczekiwać więc od nich głębokiej wiary. Zawsze będzie to swego rodzaju badanie, poszukiwanie, improwizacja, sprawdzanie granic.

[Jozek]

i dlatego Kosciol nie powinien nic zmieniac, bo dopasowujac nauczanie do czasow, nic z tego nauczania nie zostanie.