Chciał dać to i dał, kto mu tego zabroni?
Każdy coś tam ma, jedni to, a inni zupełnie coś innego.
Mam wrażenie jakbym w miare rozumiał, o co ci chodzi.
Chciał dać to i dał, kto mu tego zabroni?
Każdy coś tam ma, jedni to, a inni zupełnie coś innego.
Mam wrażenie jakbym w miare rozumiał, o co ci chodzi.
Wierzysz w to, że każdy jest zniewolony, że nie stać go na rozwój, wprowadzanie zmian, szukanie? To przykre, świadczy o totalnym zniewoleniu.
Wydaje mi sie że każdy coś ma, choćby nawet ludzie religijni, którzy nie są w stanie sie zmienić, zostawić tej religii.
I tak, i nie.niepraktykujący pisze: ↑2022-01-19, 10:25 Wydaje mi sie że każdy coś ma, choćby nawet ludzie religijni, którzy nie są w stanie sie zmienić, zostawić tej religii.
Na pewno nie. To byłaby głupota.stupidatheist pisze: ↑2023-04-07, 23:36Czy warto całe życie podporządkowywać się wierze która na 99,99999999999999999 % jest fałszywa ?
Szansa na zbawienie nie rozwiązuje jeszcze problemu grzechu..... wiara, że jest Bóg to dobry początek, ale tego Boga jeszcze trzeba znaleźć.......i Jemu zaufać...bo bez wiary nie można podobać się Bogu......" (6) Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu, bo ten, kto przychodzi do Boga, musi wierzyć, że on jest i że nagradza tych, którzy go szukają." (Hbr11). Tym się różni prawdziwa wiara w Boga od wiary, że Bóg jest. Po tym, że uwierzyliśmy w Jego Słowo i zaufaliśmy Jemu.....skoro wierzymy, że nagradza tych którzy go szukają, to jesteśmy przekonani, że "nagrodzi", jeżeli się Go będzie szukać........ i skoro mówi, że za grzech zapłatą jest śmierć, to tak będzie, a żywot wieczny będzie tylko w Jezusie Chrystusie, który jest jednocześnie darem łaski Bożej....stupidatheist pisze: ↑2023-04-07, 23:36 Równie dobrze może być taki scenariusz że to ateista idzie do nieba a wierzący do piekła. Czy zatem nie jest ryzykowne podrzymywanie swojej wiary, skoro taki scenariusz może mieć miejsce ? Na świcie istnieje 1000 religi, a w ciągu całej histori ludzkości przewinęło się i przewinie setki tysięcy różnych religi, dodatkowo poza Ziemią mogą istnieć inne istoty które będą miały swoje religie do których będą tak samo mocno przywiązani. W całym wrzechświecie istnieją biliony, tryliony różnych religi które wzajemnie się zaprzeczają. Równie dobrze może istnieć taki Bóg którego żadna z religi nie wyznaje w prawidłowy sposób, więc katolik i ateista ma takie same szanse na zbawienie, ogólnie każda istota rozumna we wrzechświecie ma taką samą szansę na zbawienie które jest mikroskomijne. Więc czy warto całe życie podporządkowywać się wierze która na 99,99999999999999999 % jest fałszywa ?