Do końca chyba nie można się zupełnie zmienić i tak całkiem w sobie coś zagłuszyć. Najważniejsze to być dobrym człowiekiem Lunko tak czuję a Ty kimś takim Jesteś bez wątpienia. Chciałbym kiedyś stać się kimś choć po części takim, ale to długa i trudna droga będzie w moim przypadku. Głowa do góry siostroLunka pisze: ↑2021-10-29, 10:09Nie wiem czy jest możliwe. Mamy podobne charaktery, tak mi się wydaje. Kiedyś próbowałam być bardziej jak mąż twardo stąpającą po ziemi, bardzo szybko przekonałam się, że zaczyna znikać moje "ja". I tak sporo się zmieniłam i nie jestem w stanie tego cofnąć. Średnio jestem zadowolona z niektórych nowych cech
Czy umiecie wybaczać/zapomnieć ?
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Czy umiecie wybaczać/zapomnieć ?
Ostatnio zmieniony 2021-10-29, 11:18 przez Skaza, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Czy umiecie wybaczać/zapomnieć ?
@Lunka a tych nowych nie da się cofnąć?
@Skaza jeśli owa cecha jest zaletą, to po co zmieniać, jednak jesli Ci nie służy, to jakoś ją ogarnąć, a zachować.
Dodano po 26 minutach 13 sekundach:
@Skaza wydaje mi się, że oddałeś całe serce a ktoś je zdeptał, i trudno Ci to wybaczyć.
@Skaza jeśli owa cecha jest zaletą, to po co zmieniać, jednak jesli Ci nie służy, to jakoś ją ogarnąć, a zachować.
Dodano po 26 minutach 13 sekundach:
@Skaza wydaje mi się, że oddałeś całe serce a ktoś je zdeptał, i trudno Ci to wybaczyć.
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Czy umiecie wybaczać/zapomnieć ?
Będę się starał trzymać ją bardziej w ryzach dla własnego dobra. Czy to jednak zaleta czy wada to już kwestia indywidualnej oceny każdego z nas.Ciekawa pisze: ↑2021-10-29, 11:50 @Lunka a tych nowych nie da się cofnąć?
@Skaza jeśli owa cecha jest zaletą, to po co zmieniać, jednak jesli Ci nie służy, to jakoś ją ogarnąć, a zachować.
Dodano po 26 minutach 13 sekundach:
@Skaza wydaje mi się, że oddałeś całe serce a ktoś je zdeptał, i trudno Ci to wybaczyć.
W drugiej sprawie ... może kiedyś zapomnę ... może.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2533
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 407 times
Re: Czy umiecie wybaczać/zapomnieć ?
Nasze wyobrażenie kim powinniśmy być może być tak samo błędne jak postrzeganie nas obecnie - kim jesteśmy. Ponieważ jedno wynika z drugiego. A jeśli postrzeganie stanu obecnego jest trafne, być może jest warunkiem docenienia tego kim byliśmy.Lunka pisze: ↑2021-10-29, 10:09 Nie wiem czy jest możliwe. Mamy podobne charaktery, tak mi się wydaje. Kiedyś próbowałam być bardziej jak mąż twardo stąpającą po ziemi, bardzo szybko przekonałam się, że zaczyna znikać moje "ja". I tak sporo się zmieniłam i nie jestem w stanie tego cofnąć. Średnio jestem zadowolona z niektórych nowych cech
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
Re: Czy umiecie wybaczać/zapomnieć ?
A prościej?:PAbstract pisze: ↑2021-10-29, 14:16Nasze wyobrażenie kim powinniśmy być może być tak samo błędne jak postrzeganie nas obecnie - kim jesteśmy. Ponieważ jedno wynika z drugiego. A jeśli postrzeganie stanu obecnego jest trafne, być może jest warunkiem docenienia tego kim byliśmy.Lunka pisze: ↑2021-10-29, 10:09 Nie wiem czy jest możliwe. Mamy podobne charaktery, tak mi się wydaje. Kiedyś próbowałam być bardziej jak mąż twardo stąpającą po ziemi, bardzo szybko przekonałam się, że zaczyna znikać moje "ja". I tak sporo się zmieniłam i nie jestem w stanie tego cofnąć. Średnio jestem zadowolona z niektórych nowych cech
-
- Początkujący
- Posty: 44
- Rejestracja: 22 sty 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 12 times
Re: Czy umiecie wybaczać/zapomnieć ?
Jestem na drodze aby uczyc sie tego i przebaczac. Mam nadzieje ze w tym wytrwam.
To, co mi pomogło to zauwazenie ze osoba ktora krzywdzi jest człowiekiem który tez ma swoja historie, czesto załuje tego ze kogos skrzywdzil, martwi sie i probuje to naprawic. Tez sa u mnie wspomnienia ale staram sie na sile nie rozpamietywac, wtedy tylko pogrążam sie i do niczego dobrego to nie prowadzi.
Staram sie tez patrzec na to z drugiej strony, zastanawialam sie czy to ja nie bylam kiedys krzywdzicielem. Wyszło ze nie jestem bez winy.
Mysle ze z Bożą pomoca wszystko jest mozliwe i moga zagoic sie najwieksze rany.
To , co nam samym wydaje sie nie do pokonania , dzieki Niemu takie nie jest.
To, co mi pomogło to zauwazenie ze osoba ktora krzywdzi jest człowiekiem który tez ma swoja historie, czesto załuje tego ze kogos skrzywdzil, martwi sie i probuje to naprawic. Tez sa u mnie wspomnienia ale staram sie na sile nie rozpamietywac, wtedy tylko pogrążam sie i do niczego dobrego to nie prowadzi.
Staram sie tez patrzec na to z drugiej strony, zastanawialam sie czy to ja nie bylam kiedys krzywdzicielem. Wyszło ze nie jestem bez winy.
Mysle ze z Bożą pomoca wszystko jest mozliwe i moga zagoic sie najwieksze rany.
To , co nam samym wydaje sie nie do pokonania , dzieki Niemu takie nie jest.