W tym rzecz, że nie muszę. Mogę. Ale wystarczy, gdy posiądę wiedzę i umiejętności z zakresu tych, które mi są do czegoś potrzebne. Ne ma sensu samemu wszystkiego robić. Trzeba pozwolić także innym na to, aby wykonywali swoje zawody.
Nie będę używał guna, jeśli raz na pięć lat będę przytwierdzać drewno do stali. Ani nie musze znać naboi.
Ale zapewne niedługo będę musiał użyć bruzdownicy. Zatem spytam fachowca, jakie tarcze do czego oraz na jaką głębokość w jakim materiale. I całkowicie mi ro wystarczy do rozprowadzenia instalacji w jednym lokalu. po to aby zrobić bruzdy na instalację, nie mam zamiaru robić magisterki z zakresu budowy silników (komutatorowych i bezkomutatorowych) do bruzdownic, nie będę dobierać ich mocy, nie nauczę się technologii węglików spiekanych. Całkowicie wystarczą mi informacje potrzebne do wykonania zadania.
Ale skoro tak się temat rozwinął, to proszę wyjaśnij mi jaki wpływ mają naboje do guna, na DNA Chrystusa. Bo dywagacje na tematy techniczne nie maja sensu w tym wątku. Wydaje mi się, że powinny być całkowicie wywalone, skasowane przez moderację. Są momentami humorystyczne, momentami sa przechwalaniem sie, a momentami filozofowaniem. Ale zawsze pozbawionym związku z wątkiem. Brakuje tylko omówienie aspektów psychologicznych i podbudowy filozoficznej. W szczególności tych gunowych ślepaków. Dla nieobeznanych wyjaśniam, że: Ślepak to owad z rodziny bąkowatych, do których zalicza się około 50 różnych gatunków. Przedstawicielem jest jusznica deszczowa, popularnie zwana "końską muchą".
Czytaj więcej na https://porady.interia.pl/inne-zwierzet ... ign=chrome