Andej pisze: ↑2022-07-03, 15:27
Dzik pisze: ↑2022-07-03, 15:07
1. Czyli według ciebie lepiej nie rozwiązywać swoich problemów i lepiej nie chcieć zmieniać swojego życia na lepsze tylko na wszystko się godzić i poddawać się ze wszystkim i skupić się tylko na pomaganiu innym.
2. Co do koleżanek i kolegów nie wiedzą na czym się skupiam bo nie mówię im nic o swoich problemach bo to nic do chwalenia ani prawie nic o mnie nie wiedzą. Nie mówię im nic o sobie bo nie ma w moim życiu nic ciekawego ani nic czym można by się pochwalić.
3. Mówisz że upodabnianie się do innych i takie udawanie jest złe bo to życie w napięciu ale dla mnie to nie życie w napięciu bo przecież udaje i upadabniam się do innych od bardzo bardzo dawna i już nie umiem być sobą. Nie wiem jak to jest nie udawać. Już się do tego tak przyzwyczaiłem że tak mi dobrze.
4. A dobry wzrok dużo by zmienił bo byłbym niezależny od soczewek czy okularów których nie noszę i mógł bym widzieć świat taki jaki jest bez mgły która opada tylko jak ubiorę soczewki teraz mam taki wzrok że już jest źle ale wiem że jak nic nie zrobię to wzrok będzie coraz gorszy wiele osób mówi że wzrok pogarsza się nawet po tym 21 roku życia i okulista daje receptę na coraz mocniejsze i mocniejsze soczewki/okulary bez końca.
5. I żaden psycholog w moim życiu nic nie zmieni musi się coś na lepsze zmienić
1. Na pewno warto i trzeba się skupić na pomaganiu innym. Jestem głęboko przekonany, ze to właściwy wybór. I z autopsji wiem, jak bardzo skuteczny.
Ale to nie znaczy, że nie należy rozwiązywać własnych problemów, ani też godzić się na wszystko. Trzeba rozwiązywać konstruktywnie. Kierować energię tam, gdzie przyniesie to efekty. Dmuchanie przeciw wiatrowi nie zmniejszy jego kierunku. Szkoda wysiłku.
Swoją energię należy kierować tam, gdzie przyniesie ona największy pożytek. Dla ludzi, świata, okolicy, rodzin ...
2. Kompleks niższości. Skoro nie interesujesz się niczym poza własnym wzrokiem, to jasne, ze nie masz o czym opowiadać. otoczenie widzi twoją nijakość. Napisałeś, że nie masz pasji, hobby, szczególnych zainteresowań. Koledzy to widzą. Widzą, że się maskujesz. Starasz się być teflonowy. Nie dążysz do celu. Gdybyś miał jakieś hobby, to z innymi hobbistami mógłbyś rozmawiać, spotykać się w nieskończoność. A też imponować innym i ich inspirować.
3. Nie tyle upodabniasz c=się, co usiłujesz to robić. Starasz się nie odstawać. Ale oni widzą, że odstajesz. Sam powiedz ile jest osób, które ma takie same zainteresowania jak ty? Z iloma osobami konstruktywnie dyskutujesz, spierasz się, robisz cos nowego?
Tym różnisz się od innych, że nie jesteś sobą. Oni to zauważają. Wtapiesz się w tło. I jest ci z tym bardzo źle, bo wciąż o tym piszesz i na to narzekasz.
4. A dobry wzrok niczego by zmienił. Byś w dalszym ciągu narzekał, biadolił. Miałbyś tysiąc innych problemów.
Chyba nie powiesz, ze dopóki nie pogorszył się wzrok, byłeś otoczony gromada przyjaciół, koleżanek. Że ludzie garnęli się do ciebie.
Wzrok pogarsza się dość dynamicznie w okresie rozwoju fizycznego. Mi tak przepowiedzieli okuliści i sprawdziło się to. Może nie idealnie w czasie, ale mniej więcej. Zmiany fizyczne, w szczególności czaszki, silnie wpływają na wzrok.
5. I żaden psycholog w moim życiu nic nie zmieni dopóki nie zaczniesz korzystać z jego pomocy. Dopóki sam nie zaczniesz walczyć o siebie. Psychoterapeuta niczego nie zrobi za ciebie. Ale poda rękę, pomoże odnaleźć kierunek, sens życia.
Pomoże zrozumieć, że celem życia nie jest uwolnienie się od okularów.