Emocjonalność mężczyzn

[sądzony]

No, bo najlepiej na Boga zgonić odpowiedzialność za małżeństwo, niż samemu pogłówkować.

Ja niczego nie zganiam.
Bez Boga żadnej pustki nie wypełnisz człowiekiem, bez człowieka każdą jednak Bogiem.

Wydaje mi się, że większość problemów relacyjnych wynika, że żadnej lub "chorej" relacji z Bogiem. Ot co.

[Ciekawa]

No, bo najlepiej na Boga zgonić odpowiedzialność za małżeństwo, niż samemu pogłówkować.

Ja niczego nie zganiam.
Bez Boga żadnej pustki nie wypełnisz człowiekiem, bez człowieka każdą jednak Bogiem.

Wydaje mi się, że większość problemów relacyjnych wynika, że żadnej lub "chorej" relacji z Bogiem. Ot co.

Kobieta która ma chłód emocjonalny od mężczyzny , jest podatniejsza na wpływy. Mężczyzna ktory nie jest doceniany, jest podatniejszy na wpływy.

[sądzony]

Kobieta która ma chłód emocjonalny od mężczyzny , jest podatniejsza na wpływy. Mężczyzna ktory nie jest doceniany, jest podatniejszy na wpływy.

Tak. To prawda, ale to jeszcze niczego nie przesądza.
Chcesz mi powiedzieć, że nie zdradzam dzięki żonie, a nie dzięki Bogu?

[Ciekawa]

Kobieta która ma chłód emocjonalny od mężczyzny , jest podatniejsza na wpływy. Mężczyzna ktory nie jest doceniany, jest podatniejszy na wpływy.

Tak. To prawda, ale to jeszcze niczego nie przesądza.
Chcesz mi powiedzieć, że nie zdradzam dzięki żonie, a nie dzięki Bogu?

Serio nie wiem czemu nie zdradzasz Post nie jest o Tobie.

[sądzony]

Serio nie wiem czemu nie zdradzasz Post nie jest o Tobie.

Jest o nas.
Na szczęście ja wiem, a przynajmniej wierzę.

[Repart]

Zgadzam się z Tobą @sądzony, jednak uważam, że nie można wszystkiego tłumaczyć Bogiem. Mamy wolną wolę, zatem wszystko zależy od nas. Także decyzja o zdradzie. Bóg nie będzie ingerował, jeżeli nie będziemy tego chcieli.

Słusznie napisałeś, że "większość problemów relacyjnych wynika, ze żadnej lub "chorej" relacji z Bogiem". Wydaje mi się, że osoby wierzące - gdy wali się im małżeństwo i mają akurat kiepską relację z Bogiem - odrzucają Go, albo nie chcą Jego wsparcia, sięgają po łatwiejsze rozwiązania typu ucieczka w inną relację. Dobrze wiedzą, że Bogu się to nie spodoba, zatem tym bardziej Go odrzucają. I potem często jest już pozamiatane. Jeżeli w porę nie zwrócą się do Boga, raczej małżeństwa nie uratują.

[sądzony]

Zgadzam się z Tobą @sądzony, jednak uważam, że nie można wszystkiego tłumaczyć Bogiem.

Nie wszystko tłumaczę Bogiem. Jedynie Miłość i Dobro

[Dezerter]

No , tylko jest jeden problem jak mężczyzna nie mówi że kocha, nie dba o romantyczne chwile, nie zaskakuje. Kobieta potrzebuje tych emocji , choć nie wszystkie. I nagle...pojawia się KTOŚ, kto to powie, kto dba o emocje , kto zaskakuje, porywa na niezaplanowane wyjazdy...
Tak robi np Wojtek, mąż Moniki z Dzieciaki Cudaki na Instagramie. Para ma 4 dzieci, w tym jedno własnie z zespołen Downa i jedno aspotowane z zespołem Downa... Roboty przy dzieciach jest, ale co jakiś czas Wojtek mówi: no, to jedziemy na zakupy, no i jadą. A w trakcie wyjawia jej że jadą ale nie powie gdzie, ale gdzieś ją zabiera na weekend, a z dziećmi zostaje rodzina i niania, która Monice pakuje co potrzebuje na taki weekend w tajemnicy przed nią:D
Moim zdaniem nie dbanie o takie emocje pozostawia lukę, którą może próbować zapełnić ktoś inny...

Dobra i prawdziwa intuicja i to dla obu płci
takie motto na dziś i na zawsze
dbaj, bo zadba ktoś inny

[lambda]

By było "łatwiej" musi być "gorzej". Rozwojowy towarzyszy dyskomfort, rodzeniu się ból i konfrontacja ze śmiercią.

e w cale nie. By było łatwiej w cale nie musi towarzyszyć temu ból. Nie zawsze tak jest. Są ludzie co idą przez życie bez bólu i dyskomfortu

To tylko z z zewnątrz tak wygląda.

[Jozek]

Mysle ze to iz bedac daleko od Boga nie rozumieja milosci blizniego.
Gdyby rozumieli, nie mieli by takiego problemu wobec siebie.

[Andej]

A mi, z emocjonalnością mężczyzn bardziej kojarzy się poniższy mem, niż rozważania o tym jak wyjść z samego siebie, żeby siebie odnaleźć.


Nie zgadzam się też ze zdaniem z poprzedniego postu "Ne można dojść do zjednoczenia z Bogiem inaczej niż poprzez kontemplację.".
Albowiem uważam, że można się jednoczyć z Bogiem, ale zjednoczyć się nie da. Są, że nawet po śmieci. Bo zjednoczenie z Bogiem wydaje mi się bardzo niuejdżowskie.
Ale być może nie rozumiem znaczenia słowa "zjednoczyć" użytego w cytowanym kontekście..

[miłośniczka Faustyny]

Posty nie na temat przeniosłam tutaj: viewtopic.php?f=41&t=12479&p=268297#p268297 Zgubione posty udało się odnaleźć, są wszystkie w tym wątku.

[Black Fox]

Są faceci którzy są wrażliwi. Uważam, że prawdziwy facet powinien mieć prawo do swojej wrażliwości, nawet do łez.

Nie lubię tego, że wielu ludzi zabrania facetom ich wrażliwości, emocjonalności i wyrażania uczuć. Takie stwierdzenia jak "chłopaki nie płaczą" mnie odrzucają.

[Lwica]

Dla mnie "męski" mężczyzna, to taki, który potrafi tupnąć nóżką i mieć odmienne zdanie niż dziewczyna/partnerka/żona, ale jednocześnie ma wrażliwość i empatię, jak jest mu przykro, to nawet łezka poleci - nie ma z tym problemów, do tego jest opiekuńczy I potrafi się uśmiechać do ludzi!

[Black Fox]

Dla mnie "męski" mężczyzna, to taki, który potrafi tupnąć nóżką i mieć odmienne zdanie niż dziewczyna/partnerka/żona, ale jednocześnie ma wrażliwość i empatię, jak jest mu przykro, to nawet łezka poleci - nie ma z tym problemów, do tego jest opiekuńczy I potrafi się uśmiechać do ludzi!

No właśnie...

Myślę podobnie.