Dlaczego Bóg objawia się głównie tym którzy są w życiowym dołku?

Dzielimy się dowodami Bożego działania w naszym życiu i życiu znanych osób, jak i naszych bliskich i innych ludzi; piszcie to, co zbuduje wszystkich w wierze w Boga.
Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Dlaczego Bóg objawia się głównie tym którzy są w życiowym dołku?

Post autor: Jozek » 2021-10-18, 09:08

to jest to, nie potrzeba nam widziec czegokolwiek po tamtej stronie za zycia.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Dlaczego Bóg objawia się głównie tym którzy są w życiowym dołku?

Post autor: Praktyk » 2021-10-18, 11:35

PawelKrakow pisze: 2021-10-16, 16:44 Naszło mnie takie przemyślenie po oglądnięciu czy też przeczytaniu różnych historii opowiadających o nawróceniu. Można powiedzieć że zawsze nawrócony człowiek doznawał objawienia, spotkania z Bogiem w momencie życiowego dołka, kiedy bardzo zbłądził i oddalił się od Boga. Czy ktoś się zastanawiał czemu takie spotkania z Bogiem nie występują częściej wśrod ludzi wierzących, którzy starają się żyć w zgodzie z Bogiem? Ja sam czasem łapie się na myślach że częściowo zazdroszczę tym ludziom bo chociaż nie raz przeszli bardzo ciężkie chwile, to jednak to spotkanie Boga jest czymś czego będą mogli się trzymać już do końca życia, gdzie ja osobiście takie zdarzenia nie przeżyłem. Myślę że dzięki temu ich wiara jest po takim zajściu znacznie mocniejsza od mojej, co w kwestii zbawienia jest bardzo ważne. Mam wrażenie że wiara ludzi nawróconych jest często silniejsza od tych którzy nigdy nie upadli, właśnie dzięki doświadczeniu tej obecności Boga które ich wyciągneło z dołka. Czy sięgnięcie dna i życie w grzechu są jedynym wyjściem na tak silne przezycie duchowe? Jedyne co mnie pociesza to słowa Jezusa, "błogosławieni ci którzy nie zobaczyli, a uwierzyli".

Jako, że znam to z autopsji to się wypowiem ;)

Dlaczego lepiej jest nie musieć się "nawracać" ?

Bo nawracanie z ścieżki grzechu to jest często gra Va Banque.
Budując życie na grzechu, na braku prawdy tworzymy coś pod czym leży tykająca bomba. Zakopujemy ją coraz głębiej, może nawet jesteśmy w stanie czasem zapomnieć, że ona tam jest, ale jest. I może wybuchnąć. ( to jest to biblijne budowanie domu na piasku, zamiast na skale ).

I jak nachodzi człowieka myśl, że należy życie wyprostować to jest się w strasznym położeniu. Bo trzeba własnoręcznie tą bombę zdetonować. Może wtedy posypać się rodzina, kariera, wszystko co dla nas ma jakąś wartość. To co na tej bombie ubudowaliśmy.

Czy tą bombę odpalimy, czy nie, zależy w sytuacji człowieka rozpoczynającego drogę z Bogiem od poziomu jego wiary w miłosierdzie.
Przecież nikt jej nie odpali jeśli wie na 100%, że jego konstrukcja runie.
Ale Bóg mówi "prawda was wyzwoli" . Tylko czy mu wierzymy... czym będzie to wyzwolenie...
A no grzesznik nie wie. I musi powiedzieć "Boże cokolwiek z tego nie uczynisz wybieram prawdę".
I "BUM". Bomba wybucha. I jest strach, płacz. Czekasz co będzie, modlisz się o wybaczenie.
Jesteś właściwie w punkcie zero, nie masz nic i czekasz co się ostanie.

I okazuje się, że dla ciebie to miłosierdzie jest. Że nie wszystko upada. Że Bóg wybacza, ale i przyjaciel wybacza, żona wybacza, matka wybacza, dzieci wybaczają. Że jest w nich Bóg, bo przecież każda miłość pochodzi od Boga.

I tu następuje ten moment, którego chyba czasem ludzie od zawsze uczciwi i wierzący zazdroszczą.
Moment ogromnej wdzięczności i faktycznego odczuwania Bożej obecności w tym co się wydarzyło.
To bardzo buduje.
Buduje wdzięczność.
Buduje pokorę.
Skoro moje życie jest mi teraz dane na nowo a nie zbudowane przeze mnie to pozostaje tylko uronić łzę ze szczęścia.

Buduje odwagę i moc do kroczenia w prawdzie.
Ta odwaga pcha często wtedy do głoszenia tej radosnej nowiny znanej już wtedy z autopsji. Do zostawienia tego co było wcześniej i pójścia za Jezusem ( "Przyszedłem powołać grzeszników a nie sprawiedliwych" ).

To tez ciekawa zagadka jak się ma żonę i dzieci :) Pozostawienie decyzji Bogu w tej kwestii to kolejna bomba, która nie wiadomo jak wybuchnie. ( inny temat ).

Reasumując, nawrócenie to ogromny emocjonalny ładunek. Najpierw strachu potem ulgi i szczęścia.
Nie zgadzam się ze słowami, ze emocje nie są ważne.
Emocje nie mogą być celem, ale są nieodzownym skutkiem tak ważnych wydarzeń w życiu.
Nawrócenie to ryzyko. Może się okazać, że Bóg jednak chce zaorać nasze życie aż do zgliszczy i zbudować coś nowego. I trzeba mu pozwolić, taka jest cena pojednania.
Nie polecam musieć stać przed takimi wydarzeniami.


Z kolei jeśli ktoś sobie żyje spokojnie, uczciwie, przestrzega przykazań to


jego serce jest spokojne. Nie ryzykuje rzeczy najważniejszych. Może budować relację z Bogiem modlitwą, medytacją, kontemplacją.
Nadal może pogłębić swoją wiarę skokiem w przepaść podobnym jak przy nawróceniu. Wystarczy znaleźć coś co wiemy, że trzeba zrobić, ale się boimy i poprosić Boga o odwagę i "zrobienie tego razem". Ta droga nie jest zamknięta, tylko chyba trudniej ocenić, czy mamy już na celowniku to coś co Bóg mówi że "trzeba zrobić".
Można też zawsze pomyśleć sobie - skoro moje serce jest czyste to po prostu sobie po żyję w spokoju, na końcu i tak go spotkam i nie boję się prawdy o sobie.
Tylko trzeba też być uczciwym w ocenianiu prawdy o sobie... czy moja relacja z Bogiem to nie jest przypadkiem tylko klepanie pacierzy i klękanie w kościele... czy moje najważniejsze, najbardziej znaczące czyny w życiu są dobre w oczach Boga, nie tylko te dodatkowe, że czasem wpłacę na biedne dzieci z afryki... ważne jest to jak pracuję, jak robię interesy, jaką mam relację z rodziną, z sąsiadem, ze wszystkimi... czy to jest w prawdzie.


Jestem fanem stanu spokojnej wiary i poprawiania swojego życia krok po kroku. Rewolucje są bolesne.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Widziałam Boga
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 214
Rejestracja: 16 mar 2022
Has thanked: 43 times
Been thanked: 34 times

Re: Dlaczego Bóg objawia się głównie tym którzy są w życiowym dołku?

Post autor: Widziałam Boga » 2022-06-09, 12:54

PawelKrakow pisze: 2021-10-16, 16:44 Naszło mnie takie przemyślenie po oglądnięciu czy też przeczytaniu różnych historii opowiadających o nawróceniu. Można powiedzieć że zawsze nawrócony człowiek doznawał objawienia, spotkania z Bogiem w momencie życiowego dołka, kiedy bardzo zbłądził i oddalił się od Boga. Czy ktoś się zastanawiał czemu takie spotkania z Bogiem nie występują częściej wśrod ludzi wierzących, którzy starają się żyć w zgodzie z Bogiem? Ja sam czasem łapie się na myślach że częściowo zazdroszczę tym ludziom bo chociaż nie raz przeszli bardzo ciężkie chwile, to jednak to spotkanie Boga jest czymś czego będą mogli się trzymać już do końca życia, gdzie ja osobiście takie zdarzenia nie przeżyłem. Myślę że dzięki temu ich wiara jest po takim zajściu znacznie mocniejsza od mojej, co w kwestii zbawienia jest bardzo ważne. Mam wrażenie że wiara ludzi nawróconych jest często silniejsza od tych którzy nigdy nie upadli, właśnie dzięki doświadczeniu tej obecności Boga które ich wyciągneło z dołka. Czy sięgnięcie dna i życie w grzechu są jedynym wyjściem na tak silne przezycie duchowe? Jedyne co mnie pociesza to słowa Jezusa, "błogosławieni ci którzy nie zobaczyli, a uwierzyli".
Z własnego doświadczenia powiem ci, że gybym tamtego dnia nie przeżyła tego, co przeżyłam odeszła bym od wiary na zawsze w 100%!!Bym była wrogiem nr 1 chyba dla Kościoła. Nigdy bym do kościoła na mszę nie poszła, a samego Boga i co Święte bym przeklęła. Dlatego Bóg przychodzi do ludzi w takich sytuacjach. W wielu przypadkach jest to skrajność jakiejś cząstki wiarya, a porzucenie jej ostatecznie. Dlatego Bóg przychodząc, czy dając znać o sobie ratuje człowieka z zatracenia w ostatniej możliwej chwili.
Ostatnio zmieniony 2022-06-09, 13:12 przez Widziałam Boga, łącznie zmieniany 1 raz.

Siostra

Re: Dlaczego Bóg objawia się głównie tym którzy są w życiowym dołku?

Post autor: Siostra » 2022-07-14, 16:54

Człowiek na dnie swoich uzależnień i problemów zdaje sobie sprawę że sam jest bezradny i gdy w tej swojej bezradności zawoła Boga i ma w sobie to pragnienie oparcia się na Bogu to dzieje się nawrócenie.

Nie trzeba jednak popaść w grzechy i uzależnienia aby uczyć swoje serce polegać na Bogu i ufać Mu każdego dnia i w każdej sytuacji.

Gdy chcesz naprawdę przekonać się jak działa Bóg to wybierz się na pielgrzymkę, choćby kilkudniową, bez pieniędzy, bez noclegów, bez jedzenia... ale z wiarą ze Bóg się o Ciebie zatroszczy, lepiej niż troszczy się o wróble.
U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Łk 12, 7

Takie zaufanie i poleganie na Bogu pozwala zobaczyć jak Bóg się o nas troszczy i jest blisko.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Dlaczego Bóg objawia się głównie tym którzy są w życiowym dołku?

Post autor: sądzony » 2022-07-14, 16:59

Siostra pisze: 2022-07-14, 16:54 Gdy chcesz naprawdę przekonać się jak działa Bóg to wybierz się na pielgrzymkę, choćby kilkudniową, bez pieniędzy, bez noclegów, bez jedzenia... ale z wiarą ze Bóg się o Ciebie zatroszczy, lepiej niż troszczy się o wróble.
Zgadza się. Nie trzeba jednak iść na pielgrzymkę. Wystarczy zostawiać Bogu rzeczy, na które nie mamy wpływu lub, wobec których "nic nie możemy poradzić", a zadzieją się "cuda".
:)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świadectwa działania Boga”