Czy powołanie naprawdę istnieje

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1419
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 545 times
Been thanked: 785 times

Re: Czy powołanie naprawdę istnieje

Post autor: AdamS. » 2021-12-17, 10:31

dromax pisze: 2021-12-16, 21:35 Nie każdy duszpasterz, kapłan, prezbiter jest z powołania! Jest wielu takich księży co wykonują po prostu zawód ksiądz.
I je takich poznałem m.in. gdy bywałem w ZAKROCZYMIU u Kapucynów. Tam na terenie klasztoru organizowane są co miesiąc tzw. Dni Skupienia AA (Anonimowych Alkoholików). No i tam też są zsyłani przez biskupa miejsca księża np. alkoholicy na rok czasu. Słyszałem kilka świadectw jak się wykonuje zawód księdza! To było przerażające!
Z jednej strony ksiądz to faktycznie powołanie szczególne, godne szacunku i traktowania innego niż wykonywanie zawodu, z drugiej strony nie może być łączone z jakimś ubóstwieniem czy też idealizowane do roli eterycznego nadczłowieka (pamiętam z dzieciństwa czyjeś zdziwienie, gdy ktoś się dowiedział, że ksiądz również potrzebuje papieru toaletowego). ;) Ksiądz t takie samo powołanie jak powołanie do małżeństwa, macierzyństwa czy ojcostwa. Tutaj sprzeniewierzenie jest równie bolesne (choć dzisiaj otępieliśmy na zjawisko rozwodów i porzuconych dzieci).

Myślę, że cały ten dylemat bierze się po części ze zbytniego wyniesienia księdza w minionych wiekach i traktowania go niemal jako pośrednika między Bogiem a człowiekiem. Owszem, jest kapłanem, który pełni szczególną misję w dostępie człowieka do sfery sacrum, w odpuszczaniu grzechów (przez samego Boga!), w sprawowaniu Eucharystii itd. Jednak w ścisłym znaczeniu Pośrednik, jak czytamy w Biblii, jest tylko jeden - Jezus Chrystus.

Pamiętam, że jeszcze niedawno msze prymicyjne przypominały jakąś ceremonię koronacyjną. Takie podejście niszczyło przesłanie Chrystusa, by stawać się sługami innych. Myślę, że czeka nas jeszcze gruntowna przebudowa modelu Kościoła, w którym trzeba będzie uprościć wiele relacji, aby stały się zdrowe i czytelne. Trzeba jednak do tego podchodzić z cierpliwością, bo każda rewolucja więcej niszczy, niż buduje.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19096
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2630 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Czy powołanie naprawdę istnieje

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-12-17, 10:44

To niekoniecznie jest brak powołania - podobnie jak to, że ktoś jest informatykiem z powołania wcale nie znaczy, że będzie dobrze pracował, powołany do małżeństwa niekoniecznie automatycznie będzie dobrym mężem itd.
Bo z powołaniem trzeba współpracować.
Z księżmi jest nie inaczej.

Awatar użytkownika
dromax
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 219
Rejestracja: 2 sty 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Czy powołanie naprawdę istnieje

Post autor: dromax » 2021-12-26, 14:51

:arrow: Dobrym przykładem niech będzie ten oto fragment: Będąc z jedną ze swoich sióstr na zabawie w Łodzi, kiedy zaczęła tańczyć nagle ujrzała Pana Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, całego okrytego ranami. Pan zwrócił się do niej, mówiąc: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz? W tym momencie zamilkła dla niej muzyka, zniknęło towarzystwo, cichaczem opuściła zabawę i udała się do katedry św. Stanisława Kostki. Tam nie zważając na obecnych ludzi, padła krzyżem przed Najświętszym Sakramentem, prosząc o poznanie woli Bożej. Usłyszała wówczas wewnętrznie słowa: Jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru.
Ostatnio zmieniony 2021-12-26, 14:53 przez dromax, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
giannaw
Przybysz
Przybysz
Posty: 17
Rejestracja: 18 kwie 2022
Lokalizacja: Kraków
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 34 times
Been thanked: 2 times

Re: Czy powołanie naprawdę istnieje

Post autor: giannaw » 2022-04-18, 22:02

zdrogi pisze: 2021-11-01, 17:48 Od dłuższego czasu nie dają mi spokoju pewne dylematy, które wzmogły się po przeczytaniu dwóch artykułów prasowych. Jeden o zmniejszającej się z roku na rok liczbie chętnych do nauki w seminariach i zostniu księdzem, a drugi o kolejnych przypadkach pedofilii w śród księży katolickich. Na pierwszy rzut oka są to sprawy oddalone od siebie na dwóch przeciwległych biegunach, ale jak się nad tym chwilę zastanowić to są ze sobą ściśle powiązane bardziej niż by się mogło wydawać.
W pierwszym artykule ksiądz próbował wytłumaczyć, dlaczego w seminariach katolickich jest coraz mniej chętnych. Według niego jest to spowodowane tym, że młodzi ludzie mają teraz więcej możliwości niż kiedyś do wyboru swojej drogi życia, są one bardziej atrakcyjne niż bycie księdzem, stwarzają lepsze perspektywy na przyszłość, dlatego coraz mniej osób wybiera kapłaństwo jako sposób na życie. Mówił to z taką lekkością, jakby decyzja o kapłaństwie nie różniła się niczym od wyboru czy zostanę magazynierem, albo księgowym, nie przeczytałem tam w ogóle o warstwie duchowej. A przecież odkąd pamiętam na katechezach czy naukach Kościoła przy różnych okazjach oznajmiano, że księdzem nie może zostać każdy, nie można rano wstać i stwierdzić: a chyba zostanę księdzem. Księdza wybiera Bóg, zsyła na niego powołanie, przez Ducha Świętego aby pełnił posługę dla innych ludzi w Jego imieniu. Pamiętam kiedyś rekolekcje dla stanu męskiego na temat różnych powołań jakie Bóg nam przydziela, jak ksiądz opowiadał o swoim powołaniu, jeśli oczywiście mu wierzyć. Otóż jak mówił był zwykłym chłopakiem nastolatkiem, który był osobą wierzącą, służył do mszy, czasami udzielał się w oazie, ale też trochę łobuzował, podpalał papieroski itp. nigdy jednak nie rozważał byciem księdzem, zamierzał studiować historię. Jednak, któregoś dnia doznał uczucia jakby mu ktoś mówił: choć za mną będziesz księdzem. I choć długi czas ignorował to, to stawało się to coraz intensywniejsze, a wręcz nakazowe, dlatego po roku przerwał studiowanie historii i przeniósł się do seminarium, a głosy ustały, jak mówił Bóg mnie powołał, gdyż niektórych ludzi wybiera i takie przekazuje im powołanie.
I tu zaczyna się ten drugi wątek, ten bardziej mroczny, skąd w śród księży jest tyle nieprawości tylu krzywdzicieli bliźnich, przecież nigdy nie powinni zostać duchownymi. Jak uczy pismo Bóg wie o nas wszystko, wie ile razy zgrzeszymy, ile razy zejdziemy z drogi jaką nam przygotował, ile razy wrócimy na tę drogę, ile razy od niego się odwrócimy, ile razy wyrządzimy krzywdę bliźniemu, ile razy mu pomożemy, wie to wszystko o nas wcześniej niż się urodzimy. Nieważne czy będziemy kierowcą, księgowym, magazynierem czy księdzem wszystko co uczynimy jest Mu znane.
Dlaczego zatem ci ludzie zostają duchownymi, ludzie, którzy powiedziałbym nie mają wiary, a nawet żadnej bojaźni przed Bogiem bo jak ksiądz, który gwałci dziecko podchodzi potem do ołtarza i tymi samymi rękami dokonuje wyniesienia Ciała Chrystusa, czy wierzący człowiek miałby na to odwagę. Sama ta myśl i wyobrażenie sobie tego powoduje u mnie głębokie rozdarcie i niezrozumienie. Przecież w tym momencie obok stoi Bóg i nie reaguje, można by powiedzieć, że to Bóg krzywdzi te niewinne dzieci stawiając na ich drodze takich oprawców, którzy w większości przypadków nie ponoszą odpowiedzialności, a są osłaniani przez innych nie mających skrupułów duchownych. Dlaczego zatem Bóg powołuje takich ludzi do kapłaństwa jeśli w ogóle ich powołuje i dlaczego chociaż nie uniemożliwia im bycia księdzem, tego od dłuższego czasu nie mogę zrozumieć.
Nie wszyscy księża są z powołania Bożego.

ODPOWIEDZ