Covid - moje chorowanie

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
majka77
Bywalec
Bywalec
Posty: 88
Rejestracja: 5 wrz 2021
Has thanked: 111 times
Been thanked: 31 times

Covid - moje chorowanie

Post autor: majka77 » 2021-11-05, 05:24

Kochani kto z Was był chory na covid.Jak go przechorowaliscie? Jeżeli tak,to jak czujecie się po tej chorobie?Jesteście zaszczepieni?
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 10:47 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Jezu podaj mi rękę

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2488
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1042 times
Been thanked: 936 times

Re: Covid

Post autor: Susanna » 2021-11-05, 08:41

@majka77 ja miałam rok temu, w listopadzie. Zaczęło sie od gorączki ktora trwała 6 dni. Po tych 6 dniach gdy zanikł mi węch to się dopiero zorientowałam że to covid. Lekki suchy kaszel. Ból oczu i głowy. Leki jakie brałam: pyralgina, witamina C 1000mg, witamina D3, a wieczorami ciepłe mleko z czosnkiem i po około 2 tygodniach wyzdrowiałam.
Nie szczepiłam się.
Przyznam że się bałam ale dużo się modliłam i wierzę że to mi pomogło bardzo, bo byłam wystraszona oglądając w tv ludzi
pod respiratorami...
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"

Psalm 42.

adampiotr
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 23 lut 2021
Has thanked: 105 times
Been thanked: 38 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: adampiotr » 2021-11-05, 11:15

Chorowałem ,ale na co innego :D. Zaszczepiony :)

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1967
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 431 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Praktyk » 2021-11-05, 11:38

Ja miałem w marcu. 10 dni takich grypopodobnych objawów tylko mocniejszych.
Bóle mięśni, kaszel, bóle głowy, gorączka w sumie nie za wysoka.
Potem z miesiąc takiego mocnego osłabienia. Wejście po kilku schodach i zadyszka.
A potem jeszcze parę miesięcy takiego dziwnego stanu psychicznego, takiego jakby zamulenia, problemów z pamięcią, koncentracją. Teraz jakoś wracam pomału do normalności chyba :) ( to ostatnie może być efektem po trosze nieśpiącego dziecka :) )

A no i jako, że przechorowałem to nie planuję się szczepić. Chociaż obecnie kończy mi się okres statusu ozdrowieńca i trochę to martwiące.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 11:38 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-05, 14:00

jak to konczy ci sie status ozdrowienca?
jak wyzdrowiales to jestes ozdrowiencem i nic sie nie konczy, a raczej zaczyna zycie z odpornoscia na wirusa.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

orzeszku

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: orzeszku » 2021-11-05, 14:27

A jest tu jakiś ozdrowieniec, który robił sobie badania poziomu przeciwciał? Bo znajoma się zaszczepiła i po dwóch miesiącach od drugiej dawki zrobiła sobie test i miała podobno zerowy czy tam prawie zerowy poziom przeciwciał i ciekawi mnie czy odporność po przechorowaniu jest trwalsza.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-05, 14:45

Najlepsza odpornosc maja wlasnie ozdrowiency, bo ich system immunologiczny zadzialal prawidlowo i sam zwalczyl zagrozenie.
w odpornosci nie chodzi o same przeciwciala i ich obecnosc, ale o wlasciwie dzialajacy system immunologiczny, ktory szybko zareaguje na zagrozenie nawet nie majac wczesniej przeciwcial na danego patogena.
Zazwyczaj wyglada to tak ze jak poradzil sobie z jednym patogenem z danej grupy chorobowej to poradzi sobie z kazdym patogenem danej grupy.
Jesli poradzil sobie z kowidem, to poradzi sobie z kazda jego mutacja.
Problwmem moze byc jedynie oslabienie organizmu ktore sam czlowiek powoduje, np. nalogami, lub niewlasciwym odzywianiem, albo brakiem ruchu fizycznego, ktorego wiekszosc ludzi jest pozbawiona wlasnie przez panike i restrykcje.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 15:05 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Skaza » 2021-11-05, 22:08

Zaszczepiłem się i zaszczepię również trzecią dawką. Udało mi się nie zachorować jeszcze chociaż większa połowa rodziny już przeszła w tym kilka osób bardzo ciężko. Dwoje bliskich znajomych kogoś z rodziny nie przeżyło niestety a nie mieli nawet 60-tki.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1967
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 431 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Praktyk » 2021-11-05, 22:15

Jozek pisze: 2021-11-05, 14:00 jak to konczy ci sie status ozdrowienca?
jak wyzdrowiales to jestes ozdrowiencem i nic sie nie konczy, a raczej zaczyna zycie z odpornoscia na wirusa.
Tak oczami natury racja, ale oczami polityków nie. Wszystkie te certyfikaty ozdrowieńców były wydawane na pół roku, więc systematycznie się właśnie kończą. Co powoduje że znowu człowiek jest traktowany jako potencjalne ryzyko przy lataniu, przekraczaniu granic, jakiś zgromadzeniach itd.
Mam cichą nadzieję, że przedłużą te certyfikaty bezterminowo. Lub w ogóle że już skończą ten cyrk.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2531
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 404 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Abstract » 2021-11-05, 22:16

U mnie 5 dni, problemy z błędnikiem, dreszcze, ból głowy z bardzo głośnym świstem w uszach, utrata węchu i smaku, bez gorączki, bardziej osłabienie 35,5 C. Węch odzyskiwałem około 30 dni. U mnie w rodzinie i znajomych zaburzenia smakowo węchowe trwają nawet już rok po przechorowaniu. Naprzemienne nasilenia zmysłów węchu i smaku z ich brakiem, lub błędne odczytywanie zapachów. Zapach siarki lub dymu papierosów pomimo braku źródła tych zapachów w otoczeniu.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-05, 22:23

Abstract pisze: 2021-11-05, 22:16 U mnie 5 dni, problemy z błędnikiem, dreszcze, ból głowy z bardzo głośnym świstem w uszach, utrata węchu i smaku, bez gorączki, bardziej osłabienie 35,5 C. Węch odzyskiwałem około 30 dni. U mnie w rodzinie i znajomych zaburzenia smakowo węchowe trwają nawet już rok po przechorowaniu. Naprzemienne nasilenia zmysłów węchu i smaku z ich brakiem, lub błędne odczytywanie zapachów. Zapach siarki lub dymu papierosów pomimo braku źródła tych zapachów w otoczeniu.
Z tymi zapachami to totalna bzdura, bo wiele zapachow sam mozg po prostu pamieta i wlasnie takie odczuwanie zapachow mimo ze ich nie ma to wlasnie reakcja mozgu, cos w rodzaju pamieci ktora sie przypomina tak jak jakies wydarzenie. ;)
mi takie epizody minely po wypiciu mojej mieszanki z herbata. mam dobry wech i smak, nawet jak zlapie kilkugodzinne przeziebienie. ;)
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 22:25 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2531
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 404 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Abstract » 2021-11-05, 22:26

Józku ja opisuje doświadczenia ludzi i ich relacje ze zmagań z problemami których nie mieli wcześniej. Coś musi być na rzeczy w komunikacji z receptorami.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

mysza365

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: mysza365 » 2021-11-05, 22:52

Abstract pisze: 2021-11-05, 22:16 U mnie 5 dni, problemy z błędnikiem, dreszcze, ból głowy z bardzo głośnym świstem w uszach, utrata węchu i smaku, bez gorączki, bardziej osłabienie 35,5 C. Węch odzyskiwałem około 30 dni. U mnie w rodzinie i znajomych zaburzenia smakowo węchowe trwają nawet już rok po przechorowaniu. Naprzemienne nasilenia zmysłów węchu i smaku z ich brakiem, lub błędne odczytywanie zapachów. Zapach siarki lub dymu papierosów pomimo braku źródła tych zapachów w otoczeniu.
Jakieś piekielne te zapachy :). Sorki za żarcik. Wiem, że to może być bardzo uciążliwe.

Dodano po 5 minutach 55 sekundach:
Nie wiem, czy miałam Covida, ale jeśli jest tak powszechny, jak twierdzą w tv, to musiałam już chorować ze sto razy, bo zarówno ja, jak i moja stareńka mama, latamy wszędzie i się nie przejmujemy. Wierzę w szybkie reagowanie. Ludzie zwykle czekają, aż się zakażenie rozwinie i dopiero lecą do lekarza, a wtedy trzeba by już armatą działać. Ja, gdy mnie w gardle drapie, odkażam kitem pszczelim w płynie (nie znam lepszego środka przeciw wszelkim patogenom), a potem zajadam węgiel, który podobno je chłonie i wymiata z przewodu pokarmowego. W ten sposób od dobrych paru lat nie mam wreszcie infekcji dróg oddechowych.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-05, 22:58

Sadze ze kompletnie rozne byly by opisy efektow przeziebienia gdyby nie byly podane publicznie efekty i objawy zakazenia kowidem.
to po prostu efekt sugestii.
kazdy katar ma dokladnie takie same objawy, bo zablokowany nos, to zablokowane receptory wechowe.
infekcja gardla i jamy ustnej to zablokowane receptory smakowe.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 23:02 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2531
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 404 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Abstract » 2021-11-05, 23:01

To ciekawe, a sugerują jeszcze co się czuje? A czasowa powtarzająca się utrata węchu to też siła sugestii? Bez jakichkolwiek problemów z zatokami.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

ODPOWIEDZ