Covid - moje chorowanie

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-05, 23:05

wiekszosc zwyklych przeziebien dotyczy gardla i jamy ustnej tak samo jak i nosa, bo w zasadzie to kazde przeziebienie oddzialywuje na te same tkanki nosa i gardla-jamy ustnej, a dokladnie jamy nosowo gardlowej.
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 23:06 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Abstract » 2021-11-05, 23:09

Utrata lub zaburzenia powonienia i smaku zwykle występują na początku choroby. U pacjentów, najczęściej dolegliwości te trwają kilka – kilkanaście dni, niekiedy jednak utrzymują się tygodniami, a nawet miesiącami i wymagają rehabilitacji. Covid-19 prawdopodobnie może na trwałe uszkodzić komórki nerwowe, odpowiedzialne za węch czy smak .
https://www.mml.com.pl/odzyskanie-wechu-po-covid-19/
U niektórych osób problem może występować jednak dłużej, np. przez rok. Zdarzają się też sytuacje, w których przyjemne dotąd aromaty stają się inne od tych, z którymi się kojarzą, co jest źródłem negatywnych odczuć, np. wszystko może mieć zjełczały zapach. Zjawisko to, nazywane parasomnią, ma związek z regeneracją neuronów, która może przebiegać w bardzo powolnym tempie.
https://stronazdrowia.pl/utrata-wechu-i ... 1-15397838
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-05, 23:21

ale utrata smaku i wechu wcale nie determinuje ze to musi byc jakis kowid.
sa dziesiatki roznych przeziebien i infekcji ktore maja dokladnie takie same efekty.
W zasadzie wszstkie mozliwe znane infekcje jamy gardlowo nosowej maja taki skutek dla receptorow smakowych i wechowych. ;)
Ostatnio zmieniony 2021-11-05, 23:24 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Abstract » 2021-11-05, 23:28

No cóż osoby które się z tym borykają z mojego otoczenia nie miały tych problemów wcześniej. Ważne że ustaliliśmy, że to nie siła sugestii.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-05, 23:43

nigdy wczesniej nie byly podawane takie objawy do zadnego przeziebienia i nigdy wczesniej nie byly tak sprecyzowane, wiec nigdy wczesniej nikt na nie nie zwracal uwagi, choc byly powszechne.
wiedziales ze jak masz katar to normalne ze nie czujesz zapachow wiec nie zwracales na ten szczego zadnej uwagi, a teraz zwracasz na to uwage bo ci powiedziano ze to objaw strasznej potwornej i smiertelnej choroby.

Wiesz ze rakowcy czesto maja takie same objawy?
Po prostu staja sie tak obojetni ze nie czuja ze sami smierdza bo sie juz nawet nie chce im myc w oczekiwaniu na smierc, ktora najczesciej im wmowili lekarze. :(
Dla mnie taki lekarz ktory mowi pacjentowi ze pozostalo mu miesiac czy pol roku zycia to nie lekarz tylko kawal gnoja i uzurpatora wiedzy ktorej nie posiada i nigdy nie posiadzie.
Ostatnio zmieniony 2021-11-06, 00:23 przez Jozek, łącznie zmieniany 7 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2491
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1047 times
Been thanked: 938 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Susanna » 2021-11-06, 00:15

Co do "rakowców" troszkę się nie zgodze. Mój tata z dnia na dzień gasnie w oczach. Tydzień temu jeszcze siedział. Od tygodnia leży. Telefonu nie używa. Nie ma sił się uczesać. Nie ma sił sam usiąść na łożku. I nie ze nie chce mu się umyć. Jak ma to zrobić skoro nie umie ustać na nogach? Mama go w łóżku myje.
Ostatnio zmieniony 2021-11-06, 00:17 przez Susanna, łącznie zmieniany 2 razy.
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"

Psalm 42.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-06, 00:26

pisalem wyraznie ze "czesto", a to nie znaczy ze zawsze i wszyscy.
Poza tym to wplywy wypowiedzi lekarzy maja tez czesto wplyw na wszystkie czynnosci, co objawia sie totalnym oslabieniem i niemoznoscia zrobienia czegokolwiek.
Moim zdaniem to sa potencjalne osoby do uzdrowienia.
Takie uzdrowienie bylo by niemal cudem, wystarczy taka osobe przekonac ze jeszcze dlugo pozyje.
Tak, wiem ze to kontrowersyjne, ale uwazam ze skuteczne.
Ostatnio zmieniony 2021-11-06, 00:32 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Abstract » 2021-11-06, 00:47

Józku nie przemycaj rzeczy których nie pisałem :). Na szczęście nikt z tych co piszę nie miał "covidofobii", a utrata węchu i smaku dawniej przy różnych infekcjach była dużo krótsza, covid jednak robi to z dużo większym rozmachem.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-06, 00:55

panika tez robi wszystko z wiekszym rozmachem. ;)

Dodano po 2 minutach :
Ja mam jedynie to szczescie ze od 7lat mam wyjatkowo czuly wech. ;)
Czuje nawet zapachy Swietych. ;)
ktore nawet trudno sobie wyobrazic. ;)
Wedlug oficjalnych wytycznych to chyba mam od 7 lat kowida. ;)
A skoro go mam od 7lat, a nie choruje, to pewnie jestem tym pacjentwm zerowym. ;)
Ostatnio zmieniony 2021-11-06, 01:06 przez Jozek, łącznie zmieniany 3 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2491
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1047 times
Been thanked: 938 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Susanna » 2021-11-06, 11:09

:) ja biorę dziennie witaminy, żeby nie zachorować znowu bo się trochę boję tego covida, ale nie wiem czemu szczepionki boję się bardziej, możliwych powikłań... (oczywiście covid też zostawia powikłania ale mi nic nie było po wyzdrowieniu).
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"

Psalm 42.

Awatar użytkownika
majka77
Bywalec
Bywalec
Posty: 88
Rejestracja: 5 wrz 2021
Has thanked: 111 times
Been thanked: 31 times

Re: Covid

Post autor: majka77 » 2021-11-06, 23:14

Dayy pisze: 2021-11-05, 08:41 @majka77 ja miałam rok temu, w listopadzie. Zaczęło sie od gorączki ktora trwała 6 dni. Po tych 6 dniach gdy zanikł mi węch to się dopiero zorientowałam że to covid. Lekki suchy kaszel. Ból oczu i głowy. Leki jakie brałam: pyralgina, witamina C 1000mg, witamina D3, a wieczorami ciepłe mleko z czosnkiem i po około 2 tygodniach wyzdrowiałam.
Nie szczepiłam się.
Przyznam że się bałam ale dużo się modliłam i wierzę że to mi pomogło bardzo, bo byłam wystraszona oglądając w tv ludzi
pod respiratorami...

To miałyśmy razem,tylko ja leżałam w szpitalu.

Dodano po 2 minutach 27 sekundach:
Re: Covid - moje chorowanie
Praktyk pisze: 2021-11-05, 11:38 Ja miałem w marcu. 10 dni takich grypopodobnych objawów tylko mocniejszych.
Bóle mięśni, kaszel, bóle głowy, gorączka w sumie nie za wysoka.
Potem z miesiąc takiego mocnego osłabienia. Wejście po kilku schodach i zadyszka.
A potem jeszcze parę miesięcy takiego dziwnego stanu psychicznego, takiego jakby zamulenia, problemów z pamięcią, koncentracją. Teraz jakoś wracam pomału do normalności chyba :) ( to ostatnie może być efektem po trosze nieśpiącego dziecka :) )

A no i jako, że przechorowałem to nie planuję się szczepić. Chociaż obecnie kończy mi się okres statusu ozdrowieńca i trochę to martwiące.
Ja byłam przeciwniczką szczepienia,ale kiedyś spontanicznie to zrobiłam .

Dodano po 3 minutach 41 sekundach:
Re: Covid - moje chorowanie
Jozek pisze: 2021-11-05, 22:23
Abstract pisze: 2021-11-05, 22:16 U mnie 5 dni, problemy z błędnikiem, dreszcze, ból głowy z bardzo głośnym świstem w uszach, utrata węchu i smaku, bez gorączki, bardziej osłabienie 35,5 C. Węch odzyskiwałem około 30 dni. U mnie w rodzinie i znajomych zaburzenia smakowo węchowe trwają nawet już rok po przechorowaniu. Naprzemienne nasilenia zmysłów węchu i smaku z ich brakiem, lub błędne odczytywanie zapachów. Zapach siarki lub dymu papierosów pomimo braku źródła tych zapachów w otoczeniu.
Z tymi zapachami to totalna bzdura, bo wiele zapachow sam mozg po prostu pamieta i wlasnie takie odczuwanie zapachow mimo ze ich nie ma to wlasnie reakcja mozgu, cos w rodzaju pamieci ktora sie przypomina tak jak jakies wydarzenie. ;)
mi takie epizody minely po wypiciu mojej mieszanki z herbata. mam dobry wech i smak, nawet jak zlapie kilkugodzinne przeziebienie. ;)
Mam pytanie....Jesteś lekarzem?

Dodano po 4 minutach 43 sekundach:
Re: Covid - moje chorowanie
Dayy pisze: 2021-11-06, 00:15 Co do "rakowców" troszkę się nie zgodze. Mój tata z dnia na dzień gasnie w oczach. Tydzień temu jeszcze siedział. Od tygodnia leży. Telefonu nie używa. Nie ma sił się uczesać. Nie ma sił sam usiąść na łożku. I nie ze nie chce mu się umyć. Jak ma to zrobić skoro nie umie ustać na nogach? Mama go w łóżku myje.
Dużo zdrowia dla taty.

Dodano po 2 minutach 48 sekundach:
Re: Covid - moje chorowanie
Jozek pisze: 2021-11-06, 00:26 pisalem wyraznie ze "czesto", a to nie znaczy ze zawsze i wszyscy.
Poza tym to wplywy wypowiedzi lekarzy maja tez czesto wplyw na wszystkie czynnosci, co objawia sie totalnym oslabieniem i niemoznoscia zrobienia czegokolwiek.
Moim zdaniem to sa potencjalne osoby do uzdrowienia.
Takie uzdrowienie bylo by niemal cudem, wystarczy taka osobe przekonac ze jeszcze dlugo pozyje.
Tak, wiem ze to kontrowersyjne, ale uwazam ze skuteczne.
Powiedz to młodej dziewczynie,która umiera.
Jezu podaj mi rękę

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Jozek » 2021-11-07, 14:21

ciekawi mnie dlaczego ludzie zamiast odniesc sie do czyjegos wpisu rzucaja jakies haselka ktore ani nie sa odpowiedzia, ani nie zawieraja zadnego konkretnego argumentu, a jedynie tworza dziwne zestawienie nie majace odniesienia do wpisu do ktorego rzekomo sa odpowiedzia. :?: :-s


A tak w ogole to jesli ktos uwaza ze ma malo czasu, albo lekarze mu tak powiedzieli, to powinien go maksymalnie wykozystac, zamiast lezec i czekac na koniec.
To jest chyba najwieksze marnotrawstwo czasu jaki mamy.
Ostatnio zmieniony 2021-11-07, 14:30 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14995
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4217 times
Been thanked: 2956 times
Kontakt:

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: Dezerter » 2021-11-07, 15:12

Jozek pisze: 2021-11-07, 14:21 ciekawi mnie dlaczego ludzie zamiast odniesc sie do czyjegos wpisu rzucaja jakies haselka ktore ani nie sa odpowiedzia, ani nie zawieraja zadnego konkretnego argumentu, a jedynie tworza dziwne zestawienie nie majace odniesienia do wpisu do ktorego rzekomo sa odpowiedzia. :?: :-s


A tak w ogole to jesli ktos uwaza ze ma malo czasu, albo lekarze mu tak powiedzieli, to powinien go maksymalnie wykozystac, zamiast lezec i czekac na koniec.
To jest chyba najwieksze marnotrawstwo czasu jaki mamy.
Jozku!!! zamilcz proszę i nie kompromituj się do końca - masz zakaz wypowiadania się w tym wątku - nie chorowałeś, nie zabieraj głosu
To jest wątek moje chorowanie
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

orzeszku

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: orzeszku » 2021-11-07, 17:04

Dayy pisze: 2021-11-06, 11:09 :) ja biorę dziennie witaminy, żeby nie zachorować znowu bo się trochę boję tego covida, ale nie wiem czemu szczepionki boję się bardziej, możliwych powikłań... (oczywiście covid też zostawia powikłania ale mi nic nie było po wyzdrowieniu).
Ja mam tak samo... :( ale u mnie wszyscy przechorowali, w tym ja gdy byłam w ciąży więc liczę na przeciwciała. Nie jestem absolutnie antyszczepionkowcem, mam zaufanie do przebadanych i uznanych szczepionek - np. mój synek ma kalendarz szczepień prowadzony wzorcowo - ale tej konkretnej szczepionki się boję, bo tak szybko została wprowadzona, po drugie biorąc pod uwagę jej niską skuteczność nie wydaje mi się opłacalne wstrzykiwać sobie taką nieskuteczną chemię, a po trzecie nawet jeśli powikłania są tak rzadkie, to jednak są a ja mam hipochondrię i bym chyba walnęła na zawał, monitorując każdego dnia, czy mi się jakieś powikłania przypadkiem nie pojawiają XD

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13803
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2022 times
Been thanked: 2204 times

Re: Covid - moje chorowanie

Post autor: sądzony » 2021-11-21, 15:41

Jeszcze choruję więc nie wiem jak to się skończy. Jestem po 2 dawkach.
Zaczęło się w nocy z piątku na sobotę ostrym bólem zęba. Po 3 godzinach wziąłem tabletkę czego zwykle nie robię, bo na mnie nie działają, a tu nagle jak ręką odjął. W sobotę lekki katar, kaszelek. Jakby lekkie przeziębienie. Katar i kaszel się nasilał. We wtorek poczułem bóle mięśni, znaczne upośledzenie smaku i zapachu oraz lekkie poczucie zimna. Stan podgorączkowy. Dalej bóle w stawach, niesmak papierosów i nad wyraz duża męczliwość. Wczoraj zatkało mi ucho tak, że do dziś słyszę jedynie na lewe.
Generalnie żaden z objawów nie jest jakoś szczególnie uciążliwy prócz faktu, że wszystko szybko mnie męczy i potrzebuję dużo więcej snu niż zwykle.
W sumie to jest znośnie choć nie lubię takiej „bezradności”. Jutro muszę zacząć pracę zdalną, a mój mózg nie czuje się w najlepszej formie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ