Kiedyś byłyśmy z mamą blisko, ale chyba dlatego że nie widziałam i nie rozumiałam tego jak jestem traktowana. Ale ona ogólnie była jakaś weselsza, życzliwsza mi.
Od jakichś 3 lat mama zaczęła być mocno toksyczna - to że potrafiła mi powiedzieć przykre, raniące rzeczy to wiem od dziecka i gdzieś tam to nosze nadal, ale teraz zrobiła się bardzo nieżyczliwa, nic ją nie obchodzi oprócz pracy (nie jakiejś bardzo dobrej, po prostu bardzo dużo pracuje), to na co kiedyś potrafiła mi godzinami narzekać to teraz zbywa milczeniem jak ja na to narzekam, krytykuje mnie i na wszystko mówi że przesadzam, wszystkiego co się dzieje w Polsce i na świecie się obawia, zmienia nastrój co chwilę. Czasem mam wrażenie że jest niezadowolona że np. coś załatwiłam, że coś mi wychodzi itd. Może to wrażenie, ale kiedyś wiedziałam że jest jaka jest, ale mnie dopinguje.
Popełniła w życiu sporo błędów i mam czasem wrażenie że czeka tylko ona moje potknięcia. Kiedy krzyknę, albo coś skrytykuje to zaraz mówi "po co ty się modlisz, jak tak się zachowujesz!".
Czemu bliski człowiek się tak może zmienić? Doszło do tego, że chciałabym zerwać kontakt. Może potrzebowałam się wygadać, bo dziś była strasznie nerwowa. Czasem żałuję że nie mam innej matki - ciepłej, cierpliwej, spokojnej... smutno. Westchnijcie za mną i za nią
Czemu matka się zmieniła
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Czemu matka się zmieniła
Wszyscy z biegiem lat się zmieniamy i to zazwyczaj niestety na gorsze bo przychodzi słabość wszelaka i zwątpienie. Będę się modlił byście się jakoś dogadały. Trzymaj się i głowa do góry mimo wszystko.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Czemu matka się zmieniła
Niestety @Meduza , to tak jak pisze @Skaza chyba dopada nas rzeczywistość. Różne problemy, zawody, lęki gromadzą się w nas latami, żeby potem dać znać np. W zmianie naszego zachowania. Tak czasami się dzieje, gdy jesteśmy wobec czegoś bezsilni.
Druga kwestia to moze sprawa jakiś zaburzeń: hormonalnych lub możliwej nerwicy? Jak myślisz z obserwacji nie widzisz czegoś takiego u mamy?
Życzę Ci cierpliwości. Czasami warto trochę odpocząć jeden od drugiego, żeby zrozumieć jak jesteśmy dla siebie ważni.
Czasami dla naszego dobra zerwanie kontaktu też jest potrzebne ale to już radykalne wyjście, gdy inne zawiodą...
Trzymaj się ciepło.
Druga kwestia to moze sprawa jakiś zaburzeń: hormonalnych lub możliwej nerwicy? Jak myślisz z obserwacji nie widzisz czegoś takiego u mamy?
Życzę Ci cierpliwości. Czasami warto trochę odpocząć jeden od drugiego, żeby zrozumieć jak jesteśmy dla siebie ważni.
Czasami dla naszego dobra zerwanie kontaktu też jest potrzebne ale to już radykalne wyjście, gdy inne zawiodą...
Trzymaj się ciepło.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1421
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 549 times
- Been thanked: 787 times
Re: Czemu matka się zmieniła
Skaza pisał o zmianach, jakie nas wszystkich dotykają, a Lunka wskazała na częste źródła, które są ukryte i potrafią dopiero po latach wypływać na powierzchnię. Myślę, że moze to dotyczyć również Waszych relacji - choć nie jest wykluczone, że możesz mieć tutaj do czynienia z inną przyczyną, o której również wspomniała Lunka - z zaburzeniami hormonalnymi (czy Twoja mama nie jest w okresie wchodzenia w menopauzę, albo nie cierpi na zaburzenia tarczycy?).
Musisz teraz przechodzić naprawdę ciężki okres w życiu, więc Ci szczerze współczuję i obiecuję wsparcie w modlitwie. Po wykluczeniu przyczyn hormonalnych (lub neurologicznych) jedynym rozwiązaniem może okazać się dystans. Jeśli tylko masz możliwość osobnego zamieszkania, to nie musiałoby przecież wykluczać pozostania z Matką w żywych relacjach, ale już na Twoich warunkach. Najpierw jednak radziłbym namówić Mamę na badania, bo jeśli mamy nagłą zmianę zachowań, to ich źródłem mogą być czynniki patologiczne w zakresie fizjologii.
Musisz teraz przechodzić naprawdę ciężki okres w życiu, więc Ci szczerze współczuję i obiecuję wsparcie w modlitwie. Po wykluczeniu przyczyn hormonalnych (lub neurologicznych) jedynym rozwiązaniem może okazać się dystans. Jeśli tylko masz możliwość osobnego zamieszkania, to nie musiałoby przecież wykluczać pozostania z Matką w żywych relacjach, ale już na Twoich warunkach. Najpierw jednak radziłbym namówić Mamę na badania, bo jeśli mamy nagłą zmianę zachowań, to ich źródłem mogą być czynniki patologiczne w zakresie fizjologii.
Ostatnio zmieniony 2021-12-15, 10:39 przez AdamS., łącznie zmieniany 1 raz.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15000
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4218 times
- Been thanked: 2958 times
- Kontakt:
Re: Czemu matka się zmieniła
Dopowiem, że zmiana mogła nastąpić w chwili osiągnięcia przez ciebie dorosłości
na zasadzie dzieckiem trzeba się opiekować i troszczyć a jak jesteś dorosły to czas sobie radzić samemu i żyć na własny rachunek.
na zasadzie dzieckiem trzeba się opiekować i troszczyć a jak jesteś dorosły to czas sobie radzić samemu i żyć na własny rachunek.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czemu matka się zmieniła
Kto się zmienił? Mama czy Ty? Jestem przekonany, że obie. Ty inaczej widzisz, oceniasz mamę, a ona inaczej ciebie. Inna jest relacja między osobami, gdy jedna jest zależna (niemal w zupełności) od drugiej. A inaczej, gdy dziecko staje się samodzielne. Wtedy mam przestaje być autorytetem, staje się partnerką. Autorytetowi wybaczamy wady, które zauważamy u partnera.
Poza tym, każdy potrzebuje własnej przestrzeni życiowej. Małe dziecko korzysta w matczynej. Z wiekiem zaczyna poszerzać krąg własnej prywatności. Aby w końcu określić swoje terytorium. Terytorium nie koniecznie fizyczne, choć też. Głównie psychiczne.
Zastanawiam się, czy gdybyś zaczęła matce odpłacać opiekuńczością, troska, czy nie okazałoby się, że to dobra droga do zrozumienia? Sądzę, że warto spróbować. Nadchodzą Gody, świetne okazja. Zarówno w zakresie przygotowań, jak też samego świętowania.
Poza tym, każdy potrzebuje własnej przestrzeni życiowej. Małe dziecko korzysta w matczynej. Z wiekiem zaczyna poszerzać krąg własnej prywatności. Aby w końcu określić swoje terytorium. Terytorium nie koniecznie fizyczne, choć też. Głównie psychiczne.
Zastanawiam się, czy gdybyś zaczęła matce odpłacać opiekuńczością, troska, czy nie okazałoby się, że to dobra droga do zrozumienia? Sądzę, że warto spróbować. Nadchodzą Gody, świetne okazja. Zarówno w zakresie przygotowań, jak też samego świętowania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.