Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Aga1986
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 343
Rejestracja: 25 mar 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 74 times
Been thanked: 39 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Aga1986 » 2021-12-31, 22:43

Zoe ja myślę że na forum dobrze Ci tu doradzają, bo jak na to nie spojrzeć to stoisz obecnie jako osoba trzecia w tym małżeństwie, prawie podobnie jak kochanka męża tej kobiety. Pisałeś, że są marne szanse na unieważnienie tego małżeństwa, więc tym bardziej uważam, że dopóki na tym poziomie sytuacja nie będzie jasna i czysta, nie powinieneś się angażować. Bo do unieważnienia musi być poważny powód, a nie jest nim na pewno zdrada małżeńska. Sama kiedyś byłam w ciężkiej podobnej sytuacji, więc trochę Cię rozumiem, na szczęście w porę się z tego wymiksowałam i znalazłam mężczyznę sakramentalnie bez zobowiązań i uwierz mi zaangażowanie po pewnym czasie jest takie samo. A różnica jest ogromna. Wierzę, że Ty też byś potrafił wejść w taki związek bez zobowiązań i z czystą kartą i nie mieć tych rozterek, o których piszesz...

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Andej » 2022-01-01, 00:52

Mądrze Aga prawi. Warto skorzystać z rady.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Zoe
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2021
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Zoe » 2022-01-02, 14:55

Teoretycznie wszyscy macie Państwo racje, tylko jak w takim razie interpretować odmienne zdanie księży, czy zakonników od oficjalnego stanowiska Kościoła?

Wiem, to trudne do wytłumaczenia ale powinno rodzić zastanowienie oceniając kogoś. Ja widząc szerzej nie jestem wszystkiego tak pewien.

Ja naprawdę chciałbym żyć zgodnie z zasadami Kościoła i to czy mi się to podoba czy nie ma czwartorzędne znaczenie. Biorąc jednak pod uwagę szerszą perspektywę, już tak pewny jak Państwo, nie jestem. (Być może gdyby tak było, nie musiałbym szukać tutaj pomocy bo od początku wiedziałbym jakie jest stanowisko Kościoła)

Co do rad Agi: Znów racja! ...tylko jeśli mamy być narzędziami w rękach Boga i pomóc samemu otrzymując dobro, to czy niewarto tylko ze względu na to wchodzić w takie sytuacje? Pomyślmy logicznie. Na świecie mamy miliony osób rozwiedzionych - często nie z własnej winy (O czym pisał też JPII) Czy te osoby są przegrane chcąc z kimś ułożyć sobie życie? Nie skreślałbym ich tak łatwo. Co więcej - ja chciałbym takiej osobie pomóc sobą. Czy jeśli Bóg stoi tu na pierwszym miejscu, to czy wszystko inne nie ma znaczenia?
Andej pisze: 2021-12-21, 20:33
Zoe pisze: 2021-12-19, 16:34 Jeden z przykładów wiary więc runie. Koło się zamyka.
Jeśli tak, to znaczy, że to ona sprowadza Cię na złą drogę, a nie Ty ją do Boga.
To znaczy, że Bóg nie jest najważniejszy. Ani dla niej, ani dla Ciebie. To tragiczne.

Zupełnie nie rozumiem, jak ktoś uważający się za katolika, przyjmuje (właściwie: planuje) odejście od Boga dla przyjemności grzechu.
Zaprezentowałeś stanowisko bardzo egoistyczne. Bardzo łatwo jest tak osądzać gdy sami znajdujemy się w bardziej komfortowej sytuacji. TO nie przykład własnym sobą, ale puste słowa. Przepraszam jeśli jesteś w mojej sytuacji i wygrywasz w tym od lat.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Andej » 2022-01-02, 15:44

Nie osądzam. Nikogo nie osądziłem. Oceniłem sytuację. I nie ma tu miejsce na egoizm ani altruizm. Po prostu albo zgodnie z zasadami, albo nie. Albo jest się katolikiem i zachowuje zasady wiary, albo planuje się je łamać, czym przeczy się temu, że jest się katolikiem. Katolik świadomie planujący łamanie zasad jest dokładnie taki sam jak abstynent planujący picie wódki.

Albo zgodnie z Nauka Kościoła, albo przeciw niej. Konkretny wybór.

Jeśli ksiądz albo zakonnik łamie Naukę Kościoła, sprzeciwia się Prawu Kanonicznemu, nie uznaje katechizmy, to znaczy, że odszedł od Kościoła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Zoe
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2021
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Zoe » 2022-01-02, 16:01

A czy mogę Cię Andej zapytać czy jesteś w podobnej sytuacji jak ja?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Andej » 2022-01-02, 17:16

Zoe pisze: 2022-01-02, 16:01 A czy mogę Cię Andej zapytać czy jesteś w podobnej sytuacji jak ja?
Możesz spytać. Nie widzę przeszkód.

Możesz też spytać, czy jeżdżę po Polsce zgodnie z zasadami ruchu lewostronnego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Zoe
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2021
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Zoe » 2022-01-02, 17:36

Zapytałem poważnie. Odpowiesz? Dziękuję z góry

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Andej » 2022-01-02, 18:13

Zoe pisze: 2022-01-02, 17:36 Zapytałem poważnie. Odpowiesz? Dziękuję z góry
Zadałeś następujące pytanie: A czy mogę Cię Andej zapytać czy jesteś w podobnej sytuacji jak ja? Spytałeś, czy możesz spytać. A ja przyzwoliłem na zadanie pytania. To chyba dobrze.

Ale skoro boisz się zadać pytanie, którego temat poruszyłeś w swoim pytaniu, to i na nie odpowiem.

Nie, nie jestem w Twoje sytuacji. W gorszej. Dokonałem wyboru. Poświęciłem się dla dobra czyjegoś. I tak trwam. Albowiem uznałem, że Prawo Boże jest ważniejsze od moich oczekiwań i pragnień.
Dokładniej Ci nie odpiszę, bo nie chcę się publicznie obnażać. Nawet, jeśli jest to anonimowe.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Zoe
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2021
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Zoe » 2022-01-02, 18:18

Dziękuję za odpowiedź - jeśli kiedyś będziesz chciał o tym napisać, będzie mi miło. Też podobnie jak Ty poświęcam się dla czyjegoś dobra i tak trwam - nie jest to łatwe, ale próbuję. Udanego Nowego Roku

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: lambda » 2022-01-03, 11:47

Zoe pisze: 2022-01-02, 18:18 Dziękuję za odpowiedź - jeśli kiedyś będziesz chciał o tym napisać, będzie mi miło. Też podobnie jak Ty poświęcam się dla czyjegoś dobra i tak trwam - nie jest to łatwe, ale próbuję. Udanego Nowego Roku
Odpowiedź jest prosta. Jeśli ktoś tak źle wybrał męża i żonę że małżeństwo się posypało lub sam się do tego przyczynił, to powinien wziąć na barki i pozostać w samotności, jeśli nie ma możliwości powrotu.

Ty akurat nie poświęcasz się dla niczyjego dobra bo lekceważysz prawo Boże i nierozerwalność małżeństwa.
Poprostu zakochanie zaciemnia Ci umysł i tworzy fikołki w głowie że to dla innych poświęcenie, otóż prawdziwe poświęcenie nie jest proste i raczej człowiek chetnien od niego ucieczka niż stara się je usprawiedliwiać. Więc masz w tym interes boś się zakochał w kobiecie w której nie powinnes i nie potrafisz jej już zostawić.
Myślę że czas obnaży te fikołki szybciej niż myślisz, szczególnie jak uczucia się wypala.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19098
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-01-03, 12:10

Zoe pisze: 2022-01-02, 14:55 Teoretycznie wszyscy macie Państwo racje, tylko jak w takim razie interpretować odmienne zdanie księży, czy zakonników od oficjalnego stanowiska kościoła?
Wybacz, ale ludzi (także duchownych) jest tak wielu, że zawsze znajdziesz takiego, który potwierdzi Ci dowolną tezę.
Dlatego mamy Magisterium Kościoła.
Wiem, to trudne do wytłumaczenia ale powinno rodzić zastanowienie oceniając kogoś.
Jak rozumiem, nie chodzi o to by CIę oceniać, tylko szukasz wsparcia w decyzji.
Co do rad Agi: Znów racja! ...tylko jeśli mamy być narzędziami w rękach Boga i pomóc samemu otrzymując dobro, to czy niewarto tylko ze względu na to wchodzić w takie sytuacje? Pomyślmy logicznie. Na świecie mamy miliony osób rozwiedzionych - często nie z własnej winy (O czym pisał też JPII) Czy te osoby są przegrane chcąc z kimś ułożyć sobie życie? Nie skreślałbym ich tak łatwo. Co więcej - ja chciałbym takiej osobie pomóc sobą. Czy jeśli Bóg stoi tu na pierwszym miejscu, to czy wszystko inne nie ma znaczenia?
Jeśli sprzeciwiamy się temu, co nakazał Bóg, to nie łudźmy się, że "Bóg nie stoi na pierwszym miejscu".

Widzisz, małżeństwo to nie jest umowa. Z chwilą jego zawarcia powstaje nowy byt:
"(...) opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela»."/Mt 19,5-6/

To jest po prostu nieodwracalne, i nie jest to kwestia tego, "kto zawinił". Chrystus mówi o tym wprost:
Mt 5:32 "A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa."

Oprócz "powodów wiary" jest całkiem sporo powodów praktycznych, aby tak było. Ale na razie piszę o tych, wynikających z wiary.
Andej pisze: 2021-12-21, 20:33
Zoe pisze: 2021-12-19, 16:34 Jeden z przykładów wiary więc runie. Koło się zamyka.
Jeśli tak, to znaczy, że to ona sprowadza Cię na złą drogę, a nie Ty ją do Boga.
To znaczy, że Bóg nie jest najważniejszy. Ani dla niej, ani dla Ciebie. To tragiczne.
Zupełnie nie rozumiem, jak ktoś uważający się za katolika, przyjmuje (właściwie: planuje) odejście od Boga dla przyjemności grzechu.
Zaprezentowałeś stanowisko bardzo egoistyczne. Bardzo łatwo jest tak osądzać gdy sami znajdujemy się w bardziej komfortowej sytuacji. TO nie przykład własnym sobą, ale puste słowa. Przepraszam jeśli jesteś w mojej sytuacji i wygrywasz w tym od lat.
Andej napisał surowo, bez znieczulenia, ale, niestety, ma rację.
Chciałbym też zwrócić uwagę, że postulat wypowiadania się, gdy jest się "w takiej sytuacji" jest błędny.
Jest to przeciwieństwo obiektywizmu (nie darmo stara zasada w prawie rzymskim Nemo iudex in causa sua (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie).
Myślę zresztą, że właśnie dlatego przyszedłeś tu z tym pytaniem - aby usłyszeć od osób nie zaangażowanych bezpośrednio, nie mających (jak Ty) "konfliktu interesów" - a także, by porozmawiać o tym, jakie jest nauczanie Kościoła w tym względzie.

To są trudne i bolesne sprawy, ale (powiem coś banalnego, ale to prawda) - Bóg wie lepiej.
Nie strzelaj do posłańca, ale @lambda trzeźwo napisała:
lambda pisze: 2022-01-03, 11:47 Ty akurat nie poświęcasz się dla niczyjego dobra bo lekceważysz prawo Boże i nierozerwalność małżeństwa.
Poprostu zakochanie zaciemnia Ci umysł i tworzy fikołki w głowie że to dla innych poświęcenie, otóż prawdziwe poświęcenie nie jest proste i raczej człowiek chetnien od niego ucieczka niż stara się je usprawiedliwiać. Więc masz w tym interes boś się zakochał w kobiecie w której nie powinnes i nie potrafisz jej już zostawić.
Myślę że czas obnaży te fikołki szybciej niż myślisz, szczególnie jak uczucia się wypala.

Zoe
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 15 mar 2021
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Zoe » 2022-01-03, 15:05

I wciąż mogę się z Wami wszystkimi zgodzić - nie mam z tym problemu (Powtarzając po raz n-ty...) bo jak napisałem nie ma znaczenia co chcę ja, skoro prawo boskie jest ważniejsze. (I miłość nie ta tutaj znaczenia, bo z takich sytuacji wychodziłem jeśli były uzasadnione! I kropka! Brak oparcia w Bogu dyskwalfikuje taki związek i żadne tłumaczenia nie mogą być usprawiedliwieniem.)

... Tyle że każdy widzi tutaj Boga gdzie indziej, z tym iż ja nie muszę na siłę mieć racji, no chyba że pewnych kwestii nie uda się tutaj obronić... (Nie dogmatami ale dobrocią ludzką, chęcią pomocy, naprawianiem świata, dawaniem ludziom szans, także miłością! ...chyba że Bóg już nią nie jest - Nowe wizje świata?)

Kwestią którą pomijacie jest umiejętnie uargumentowane wytłumaczenie czy ktoś kto jest wierzący i zdarza mu się taka sytuacja musi zostać odtrącony?

Bałbym się gdy sam miałbym być tak potraktowany przez kościół! (Podkreślam - Kościół - Nie sądzę że Boga! ...nie wspominając już o słowach JPII ale o tym jakby niewygodnie chyba czasem pisać... - Mogę to zrozumieć) Z pewnością z moimi zasadami, byciem przez lata ministrantem, wywodząc się z pokoleń wierzącej rodziny nie pozwoliłbym sobie na takie traktowanie. (Ale na szczęście nie o mnie tutaj chodzi!) I jeśli ktoś kto sam przeżywa takie rzeczy i wraca do Boga jest dla mnie nim samym w postaci czystej! To w sumie nie ja mam go uzdrawiać a to on pokazuje jak mamy żyć! To ta osoba uczy mnie wybaczać, bo sam nigdy nie chciałem się z kimś takim wiązać. Moja bojaźń Boga to to że gdy daje mi kogoś takiego spotkać na swej drodze, ale mu nie pomagam bo zasłaniam się masą nieostrych nieargumentów to jawne działanie szatana. Nie balibyście się tego? Ja tak, bo Kocham Boga!

Poza tym wszystkim kolejnym z wielu mocnych argumentów może być to iż czy jeśli mięlibyśmy możliwość przywracania wiary osobom po rozwodach w ten sakrament i wychowania następnego pokolenia w sposób by rozwód nie był dla nich przykładem, to czy nie należy, wręcz trzeba uleczać takie sytuacje? Odpowiedź jest retoryczna.

Na początek polecam to: https://deon.pl/wiara/katolik-w-zwiazku ... nym,208974

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19098
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 4638 times
Kontakt:

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-01-03, 16:09

Jak pięknie i wiele napisałeś, żeby sam siebie przekonać, że łamanie Bożego prawa to tak naprawdę akt rzekomej "miłosci".
Otóż NIE.
Nawet gdyby przyjąć Twoją argumentację w stylu "pomagam" oraz "widzę w niej Boga" to ani trochę nie wynika z tego, że masz się z tą osobą związać.

Rozumiem Cię - to co piszę, niestety, piszę na podstawie własnego postępowania. I zapewniam Cię, że człowiek ma niemal nieograniczoną zdolność tłumaczenia sobie, że złe rzeczy, które ma ochotę uczynić, to tak naprawdę jakieś wyższe dobro. Dotyczy to spraw mesko-damskich w sposób szczególny. A piękne słowa (miłośc, pomoc, dobroć, dawanie szans, naprawianie świata) są idealnym orężem do takiego samoprzekonywania.

Bardzo charakterystycznym "markerem" pozwalającym wykryć w swoim myśleniu takie samooszukiwanie się jest argumentacja, której użyłeś - przeciwstawienie tym wszystkim pięknym słowom "dogmatów" (dogmat to po prostu prawda wiary, objawiona przez Boga). Zawsze, jak zaczniesz tak mówić, bądź pewien, że starasz się sam siebie oszukać.

Nie naprawisz świata postępując inaczej, niż przykazał Bóg.
Nie dlatego że "Bóg kazał", tylko dlatego, że nie ma innych, lepszych rozwiązań, niż Bóg daje.
Wymyślanie "własnej moralności", innej od Bożej, to jest dokładnie materia grzechu pierworodnego - Adam i Ewa sięgnęli do "Drzewa wiadomości złego i dobrego" - czyli uzurpowali sobie (niezależnie od Boga) prawo do oceny, co jest dobre a co złe. Czyli także, co jest miłością, pomocą innym, dobrocią, dawaniem szans i naprawianiem świata.

Aga1986
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 343
Rejestracja: 25 mar 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 74 times
Been thanked: 39 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Aga1986 » 2022-01-03, 21:43

Zoe ja wierzę, że masz dobre intencje. Serio. Problem w tym, że się pogubileś, zakochaleś w niewłaściwej osobie a to zaburza u Ciebie ocenę twoich poczynań. Twoja partnerka jak Ją nazywasz trochę przeszła ze swoim mężem, wierzę że chciałbyś jej pomóc. Być może jest tak, że Bóg postawił Ci ją na drodze, żeby Cię może wypróbować albo jak słusznie napisałeś, żeby pomóc Jej w nawróceniu i zbliżeniu do Boga. Ale pomóc nie z perspektywy partnera, tylko osoby silnej w wierze i bez wchodzenia w relacje partnerskie. Podkreślam, być może, bo tego nie wiem na pewno. Myślę, że zbyt szybko się zaangażowaleś i już jest zaawansowane...(wiem, że często nie ma się na to wpływu, ale wiesz o co mi chodzi, że pozwoliłeś się zaangażować), sytuacja tej kobiety jest jeszcze niewyjaśniona. Ona nie ma czystej karty i nie wiadomo czy to się kiedyś zmieni. Jej mąż póki co - nadal nim jest.
Z osobami, które Ci tu doradzają i przytaczają argumenty, zgadzam się w zupełności. Nie oceniają Ciebie, tylko Twoje postępowanie a opisując na forum sytuację w sumie zgodziłeś sie na to. Możesz przemyśleć nasze rady i zgodzić się z tym, lub nie. Jezus mówi bardzo konkretnie i jasno na ten temat, jak przytoczył Marek_Piotrowski. To jest cudzołóstwo. Nie mówię, że popełniasz cudzołóstwo ale jesteś na "dobrej" drodze że tak powiem i dążysz do tego nawet nieświadomie, zacieśniając relacje z tą kobietą.

Aga1986
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 343
Rejestracja: 25 mar 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 74 times
Been thanked: 39 times

Re: Związek i wychowanie dziecka z osobą z trudną przeszłością

Post autor: Aga1986 » 2022-01-03, 21:58

A jeśli chodzi o córkę, to moim skromnym zdaniem już w ogóle nie ma powodu, żebyś się angażował w wychowywanie. Przynajmniej w obecnej sytuacji, kiedy jeszcze nie wiesz jak się sprawy potoczą z ich małżeństwem. Córka i tak podświadomie będzie chciała powrotu swoich rodziców. Wiem co mówię, bo sama pochodzę z takiej rodziny. A to, że teraz ojciec jest zajęty nowa panią i nie wykazuje zainteresowania dla niej, nie oznacza, że tak będzie zawsze. Ja z moim ojcem miałam fatalny kontakt w czasach dorastania o ile w ogóle można to nazwać kontaktem a obecnie mamy super relacje. Mam już swoją rodzinę i też więcej rzeczy rozumiem. Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”