przed WSZYSTKIMI wiekami?

Czyli rozmowy o naturze Boga i Objawienie Jego w Osobie Ojca, Jezusa Chrystusa, rozmowy także na temat Ducha Świętego, Jego działanie, prowadzenie Kościoła przez Niego, itp.
bezimienny
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 31 mar 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: bezimienny » 2022-04-06, 00:08

[

Ośmielę się stwierdzić, że Boga nie pozna nikt, poza tym, kto jest Mu równy. Współistotny.
Spośród stąpających po padole łez i płaczu, tylko Jezus rozumiał Ojca. Bo od Ojca przyszedł. I nikt więcej.
Boga można i trzeba poznawać. Ale miej proporcjum mocim panie.
[/quote]

Wszyscy pochodzimy od Ojca i krocząc drogą Jezusową możemy się z Ojcem "połączyć".
Czekanie na "połączenie" pośmiertne jest "duchowym lenistwem".

Dodano po 12 minutach 8 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-05, 23:12
bezimienny pisze: 2022-04-05, 22:30
Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-05, 21:10 Skupmy się w tym całym słowotoku na jednym stwierdzeniu:
Bóg jest bezwarunkową miłością vs Bóg jest sędzią, który za dobre wynagradza a za złe karze.
Uzasadnij. Tylko zwięźle.
Bezwarunkowa miłość odnosi się do boga transcendentnego, Bóg jest sędzią odnosi się do Boga osobowego. Albo jedno albo drugie.
  • Jedno twierdzenie bez pokrycia "wyjaśniasz" kolejnym twierdzeniem bez pokrycia.
  • W dodatku, nawet gdyby taka różnica istniała, to nie daje ona sprzeczności
  • w dodatku, transcendencja nie kłóci się z byciem osobą
Zatem szukaj uzasadnienia dalej ;)
Nie potrzebuję dalej szukać uzasadnienia, bo każdy kto to czyta i używa logiki to rozumie, iż karanie za zło i nagradzanie za dobro jest stworzeniem "uwarunkowań", które zaprzeczają "bezwarunkowości" miłości.

Ty za to możesz dalej ignorować wartość rozumu i tarzać się w swojej ignorancji. Masz prawo wyboru i wierzyć, iż sprzeczności sprzecznościami nie są, ale ja takim wierzeniom mówię wara od mego rozumu. Transcendencja nie może być osobą i vice versa. Propagując przekonania niezgodne z rzeczywistością kłamiesz bez względu na to czy jesteś tego świadomy czy też nie, jednak zaprzeczając logice kłamiesz świadomie a to jest czysty akt ignorancji. Nie jest to postawa jaką naucza nas Jezus, więc albo nie rozumiesz przekazu biblijnego, albo wydaje Ci się, że rozumiesz lecz Twoje rozumowanie jest błędne. Stawiam na drugie.
Ostatnio zmieniony 2022-04-06, 00:25 przez bezimienny, łącznie zmieniany 2 razy.

bezimienny
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 31 mar 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: bezimienny » 2022-04-06, 04:40

Prawdy istnienia odkrywają się przed człowiekiem i nastaje kres cierpienia, wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.
Tu mi zaleciało Dalekim Wschodem, nirwaną i oświeceniem itp.
więc musisz doprecyzować zanim skrytykuje bardziej

Człowiek, który rozpoznał ducha "uzyskuje" świadomość duchową i przestaje utożsamiać swoje istnienie, z istnieniem ciała i umysłu. To nasz duch jest naszą prawdziwą i jedyną tożsamością a on nigdy nie cierpi, gdyż cierpienie nie jest elementem jego rzeczywistości, która jest "boską" rzeczywistością. Świadomość duchowa jest również kresem wiary, która wypełniła swoje zadanie. Wiara rozbudza Ego człowieka do poszukiwań duchowych i jest wstępem na drogę prowadzącą do świadomości duchowej. Ta świadomość duchowa jest kresem utożsamiania się z Ego(ciało/umysł) i tym samym kresem wiary, gdyż to Ego wierzy. Człowiek, który ma świadomość duchową, jest świadomy swej wiecznej istoty będąc jeszcze na Ziemi w ludzkim ciele, on nie musi wierzyć w życie wieczne,gdyż jego duch jest świadomością wiecznego istnienia.


Większość katolików nie osiąga poziomu drugiego, gdyż mają w sobie zbyt dużo umysłowych blokad i karmią się fałszywi przekonaniami, ale człowiek ma możliwość przejść za życia przez wszystkie etapy, czego przykładem jest Jezus. Niestety 99% katolików jest strasznie bojaźliwa i nie chce umrzeć na krzyżu, czyli porzucić swoją indywidualną egocentryczną tożsamość, by następnie zmartwychwstać w świadomości bytu duchowego. Widać ile warta jest ich wiara.
Nie zgodzę się bo znam wielu katolików na 2 etapie


A ja nie znam żadnego i może dlatego tak skrajna była ma ocena( wyolbrzymienie).

"Jestem, który Jestem" -bezpośrednio wskazuje na byt duchowy i jest prawdą każdego z nas. Ale ,który człowiek trudzi się by odnaleźć to w sobie ?
Jestem, który Jestem nie jest o nas i nie wskazuje wcale na byt duchowy. W tych słowach Bóg odpowiadając Mojżeszowi kim Jest wskazał, że JEST, BYŁ I BĘDZIE jednocześnie , że jest Jedyny


Ehh...w "Jestem, który Jestem" nie ma nic wspomnianego o byłem lub będę. Jestem wskazuje "tylko" na obecność w Teraźniejszości i jak dla mnie jest to bardzo czytelne. Mało tego, drugi człon czyli ..., który Jestem potwierdza "pierwsze" Jestem. Zatem podniesiona jest "ranga" znaczenia tego słowa. Ja to odczytuję jako niezaprzeczalne wskazanie na obecność Boga w Teraźniejszości i kto chce Boga odnaleźć to tam przede wszystkim powinien szukać. Oczywiście można wierzyć w pośmiertne zjednoczenie z Bogiem, co ma swoje uzasadnienie, lecz ten rodzaj duchowości jest inny od ścieżki na której poszukuje się Boga w otaczającej nas rzeczywistości Tu i Teraz. Moim zdanie dopiero tutaj rozpoczyna się prawdziwa duchowa praca, która mocno angażuje rozum.
Wiara jest tylko pierwszym, niezbędnym lecz powierzchownym etapem duchowości i kto na wierze się zatrzymuje ten Boga nie pozna.
Z tym jestem w stanie się zgodzić, choć myślę, że ten stan jest wystarczający do zbawienia.
[/quote]


Do zbawienia tak, lecz nie do zmartwychwstania. Zbawienie jest świadomością duchową, zmartwychwstanie jest świadomością duchową, umysłową i cielesną jednocześnie. Tylko mając fizyczne ciało można zmartwychwstać, tak jak zmartwychwstał Jezus. On zmartwychwstał będąc na Ziemi a nie w "zaświatach". Na Ziemi był świadomy, iż istnieje wiecznie u Boku Boga, że on i ojciec to Jedno. Symbolem tego jest zmartwychwstanie, jest pewnością wiecznego istnienia wywodzącą się ze świadomości duchowej. Każdy człowiek idący drogą chrystusową może to osiągnąć. Niestety niewielu się decyduje na śmierć "krzyżową", zostawiając sobie "tylko" wiarę w zbawienie.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3305
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 339 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2022-04-06, 06:23

bezimienny pisze: 2022-04-05, 21:03 Ciekawie zacząłeś, ale dość nisko skończyłeś. ;) Nie dlatego, że jako katolik boję się krytyki, ale dlatego, że Twoja ocena jest 1) generalizująca, 2) płytka (arbitralnie osądzająca katolików - w domyśle wywyższająca tych, co porzucili Kościół?), 3) bezpodstawna (skąd te 99% akurat wziąłeś?). No i skąd taka pewność, że wśród domorosłych teologów znajdziesz pełną wiarę i gotowość do przyjęcia krzyża? Z moich obserwacji płyną wnioski dokładnie odwrotne. No ale nie chcę Cię przekonywać, bo to byłoby bezowocne. Wróćmy zatem do pierwszej części Twej wypowiedzi.

Myślę, że nie jest nadużyciem, jeśli będziemy w Trójcy doszukiwać się również pewnej metaforyki, jaką tu poczyniłeś, odnosząc osoby do kolejnych stanów duchowej drogi. Choć jest w tym pewna pułapka, że spłaszczymy tajemnicę Trójcy do poziomu poezji, podczas gdy dla osoby wierzącej to przede wszystkim mistyka - osobiste doświadczanie każdej z Osób. Mam i ja bardzo osobiste odniesienie do każdej z Osób Trójcy: Ojciec jest dla mnie źródłem stworzenia i zawierzenia, Syn - miłości zanurzonej w Człowieku i w Bogu zarazem, Duch - mądrości i wszelkiej łaski przepływającej niczym woda w naczyniach połączonych... Mam jednak świadomość, że to obraz niepełny i bardzo osobisty.
Mdr, 13. 1-9
" Głupi z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga; z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest,
patrząc na dzieła, nie poznali Twórcy,"

Powyższy cytat jest dla mnie jasną informacją, iż nie rozpoznanie Boga w rzeczywistości jest duchową głupotą. Przeciwieństwem głupoty jest mądrość a mądrość rozwija się poprzez rozum, który rozpoznaje co jest prawdą a co tylko wyobrażeniem. Prawda leży zawsze w rzeczywistości na co również wskazuje powyższy cytat. Zatem studiując biblie powinniśmy jej prawdy konfrontować z rzeczywistością przez co wzrastamy w duchowej mądrości.

Bóg stworzył świat swoim nieskończonym rozumem i nasz ludzki rozum jest boskim rozumem w mikro skali. Rozum jest zatem emanacją ducha a nie jakimś aspektem, który zrodził się z fizycznego mózgu. Narzędziem rozumu jest logika, logika prowadzi do poznania prawd a te prowadzą do wzrostu mądrości, dzieje się tak dlatego, iż cały wszechświat jest również logiczny, dlatego wszystko trzyma się kupy, przemienia i rozwija.
Dlatego albo idziemy w stronę rozumu albo w stronę chaosu, lecz czy naprawdę coś rozumiemy czy tylko nam się wydaje, że rozumiemy jest testem na rzeczywistość i logikę powiązań jej składowych.

np. Bóg jest bezwarunkową miłością vs Bóg jest sędzią, który za dobre wynagradza a za złe karze.

Jedno z powyższych zdań jest fałszywe, gdyż nie można obu logicznie ze sobą powiązać w jednej i tej samej rzeczywistości. "Bezwarunkowa"! miłość wyklucza karanie i jest to "prawda" i człowiek, który tego nie rozumie lub nie akceptuje czyli nie chce zrozumieć popełnia grzech ignorancji wobec własnego rozumu i nie jest na ścieżce rozwoju duchowego (etapu drugiego) o, którym pisałem.

Oczywiście etapy to tylko naznaczenie ścieżki po której kroczymy by się duchowo rozwijać i przybliżać do Boga.
Interpretacja Trójcy świętej może być różna. Dla mnie jest to symboliczne przedstawienie rozwoju duchowego człowieka z perspektywy chrześcijańskiej w "pigułce". Wiara w Boga + mądrość duchowa = postrzeganie Jedności w bycie duchowym.

Serdecznie pozdrawiam.
[/quote]

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów , a miłości bym nie miał , stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący . Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice , i posiadał wszelką wiedzę , i wszelką [ możliwą ] wiarę , tak iżbym góry przenosił . a miłości bym nie miał , byłbym niczym . I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją , a ciało wystawił na spalenie , lecz miłości bym nie miał , nic bym nie zyskał . Miłość cierpliwa jest , łaskawa jest . Miłość nie zazdrości , nie szuka poklasku , nie unosi się pychą ; nie dopuszcza się bezwstydu , nie szuka swego , nie unosi się gniewem , nie pamięta złego ; nie cieszy się z niesprawiedliwości , lecz współweseli się z prawdą . Wszystko znosi , wszystkiemu wierzy , we wszystkim pokłada nadzieję , wszystko przetrzyma . Miłość nigdy nie ustaje , [ nie jest ] jak proroctwa , które się skończą , albo jak dar języków , który zniknie , lub jak wiedza , której zabraknie . Po części bowiem tylko poznajemy , po części prorokujemy . Gdy zaś przyjdzie to , co jest doskonałe , zniknie to , co jest tylko częściowe . Gdy byłem dzieckiem , mówiłem jak dziecko , czułem jak dziecko , myślałem jak dziecko . Kiedy zaś stałem się mężem , wyzbyłem się tego , co dziecięce . Teraz widzimy jakby w zwierciadle , niejasno ; wtedy zaś [ zobaczymy ] twarzą w twarz : Teraz poznaję po części , wtedy zaś poznam tak , jak i zostałem poznany . Tak więc trwają wiara , nadzieja , miłość - te trzy : z nich zaś największa jest miłość

i Niech się nie trwoży serce wasze . Wierzycie w Boga ? I we Mnie wierzcie ! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele . Gdyby tak nie było , to bym wam powiedział . Idę przecież przygotować wam miejsce . A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce , przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie , abyście i wy byli tam , gdzie Ja jestem . Znacie drogę , dokąd Ja idę ». Odezwał się do Niego Tomasz : « Panie , nie wiemy , dokąd idziesz . Jak więc możemy znać drogę ?» Odpowiedział mu Jezus : « Ja jestem drogą i prawdą , i życiem . Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie . Gdybyście Mnie poznali , znalibyście i mojego Ojca . Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście ». Rzekł do Niego Filip : « Panie , pokaż nam Ojca , a to nam wystarczy ». Odpowiedział mu Jezus : « Filipie , tak długo jestem z wami , a jeszcze Mnie nie poznałeś ? Kto Mnie zobaczył , zobaczył także i Ojca . Dlaczego więc mówisz : " Pokaż nam Ojca ?" Czy nie wierzysz , że Ja jestem w Ojcu , a Ojciec we Mnie ? Słów tych , które wam mówię , nie wypowiadam od siebie . Ojciec , który trwa we Mnie , On sam dokonuje tych dzieł . Wierzcie Mi , że Ja jestem w Ojcu , a Ojciec we Mnie . Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła ! Zaprawdę , zaprawdę , powiadam wam : Kto we Mnie wierzy , będzie także dokonywał tych dzieł , których Ja dokonuję , owszem , i większe od tych uczyni , bo Ja idę do Ojca . A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje , to uczynię , aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu . O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje , Ja to spełnię . Jeżeli Mnie miłujecie , będziecie zachowywać moje przykazania . Ja zaś będę prosił Ojca , a innego Pocieszyciela da wam , aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy , którego świat przyjąć nie może , ponieważ Go nie widzi ani nie zna . Ale wy Go znacie , ponieważ u was przebywa i w was będzie . Nie zostawię was sierotami : Przyjdę do was . Jeszcze chwila , a świat nie będzie już Mnie oglądał . Ale wy Mnie widzicie , ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie . W owym dniu poznacie , że Ja jestem w Ojcu moim , a wy we Mnie i Ja w was . Miłość objawiona Kto ma przykazania moje i zachowuje je , ten Mnie miłuje . Kto zaś Mnie miłuje , ten będzie umiłowany przez Ojca mego , a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie ». Rzekł do Niego Juda , ale nie Iskariota : « Panie , cóż się stało , że nam się masz objawić , a nie światu ?» W odpowiedzi rzekł do niego Jezus : « Jeśli Mnie kto miłuje , będzie zachowywał moją naukę , a Ojciec mój umiłuje go , i przyjdziemy do niego , i będziemy u niego przebywać . Kto Mnie nie miłuje , ten nie zachowuje słów moich . A nauka , którą słyszycie , nie jest moja , ale Tego , który Mnie posłał , Ojca


czyli spełniaj przykazania i Mu zawierz. On cie porowadzi własciwa sciezką

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-04-06, 08:17

bezimienny pisze: 2022-04-06, 00:33
Nie potrzebuję dalej szukać uzasadnienia, bo każdy kto to czyta i używa logiki to rozumie, iż karanie za zło i nagradzanie za dobro jest stworzeniem "uwarunkowań", które zaprzeczają "bezwarunkowości" miłości.
Tak się pisze, jak nie ma argumentów ("każdy rozumie").
Otóż takiej sprzeczności nie ma. Prawdopodobnie błędnie przyjmujesz, że karanie oznacza brak miłości.
Ty za to możesz dalej ignorować wartość rozumu i tarzać się w swojej ignorancji.
Rozumiem, że to co tu smarujesz, to "rozum"?
Mi to bardziej wygląda na pychę.
Ostatnio zmieniony 2022-04-08, 21:31 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: sądzony » 2022-04-08, 21:02

bezimienny pisze: 2022-04-05, 22:30 Nie ponieważ "wiedzenie" jest poziomem umysłowym.
Wszechświat fizyczny zawiera się w umysłowym a ten w duchowym. Uwaga większości ludzi przez większość czasu spędzonego na jawie spoczywa w umyśle. Rozwój duchowy jest stopniowym "schodzeniem" uwagi z poziomu umysłowego do duchowego. Jak uwaga spocznie na poziomie duchowym to z tej perspektywy postrzegasz siebie i rzeczywistość jako Jeden byt a egocentryczna tożsamość nie jest już widziana jako "prawdziwa" (śmierć na krzyżu).
To oznacza kres cierpienia, gdyż cierpi zawsze i tylko egocentryczna, iluzoryczna tożsamość. Gdy spoczywasz w duchu uświadamiasz sobie "swoją" wieczną duchową tożsamość i wszelka wiara ustępuje, gdyż kończy się jej zadanie. Rozpoznając ducha rozpoznajesz wieczne życie (zmartwychwstanie) i wiara ustaje, gdyż wiara odnosi się tylko do egocentrycznej tożsamości. Wieczne życie w Bogu jest Jednym życiem, tam nie ma miejsca na żadne egocentryzmy. To właśnie "utożsamienie" z Ego czyli czerpanie tożsamości z ciało/umysłu jest zasłoną, "niewiedzą" duchową.
Ogólnie OK.
Jak uwaga spocznie na poziomie duchowym - dla mnie to proces nie stan, a co za tym idzie nie ma „spoczynku”.
a egocentryczna tożsamość nie jest już widziana jako "prawdziwa" (śmierć na krzyżu).
– to również proces, nie stan … „wojna” pomiędzy „prawdziwym”, a „fałszywym ja”.
To oznacza kres cierpienia, gdyż cierpi zawsze i tylko egocentryczna, iluzoryczna tożsamość.
Wydaje mi się, że nie jesteśmy w stanie jej nie doświadczać (iluzorycznej tożsamości). Cierpienie nie znika lecz paradoksalnie „staje się” znośne.
uświadamiasz sobie "swoją" wieczną duchową tożsamość i wszelka wiara ustępuje, gdyż kończy się jej zadanie
– rozumiem, ale się nie zgadzam. Wiara zmienia formę. Wciąż jednak jest to proces nie stan.
Wieczne życie w Bogu jest Jednym życiem,
… „nie szukaj siebie w Bogu, a Boga w sobie” św. Jan od Krzyża, a dosłownie:

„Szukać siebie w Bogu - to szukać w Bogu przyjemności i wytchnienia.Szukać zaś Boga w sobie-to nie tylko pragnąć być pozbawionym wszystkiego dla Boga,lecz skłaniać się z miłości dla Chrystusa ku wybieraniu tego ,co przykre,tak w rzeczach Bożych,jak i w rzeczach świata.I to jest prawdziwa miłość Boga.”
To właśnie "utożsamienie" z Ego czyli czerpanie tożsamości z ciało/umysłu jest zasłoną, "niewiedzą" duchową.
– tak.

Wymień jeśli możesz kilka nazwisk, tytułów, na których opierasz swoje wywody.

Dodano po 4 minutach 36 sekundach:
bezimienny pisze: 2022-04-06, 00:33 Wszyscy pochodzimy od Ojca i krocząc drogą Jezusową możemy się z Ojcem "połączyć".
Czekanie na "połączenie" pośmiertne jest "duchowym lenistwem".
Rozumiem, że piszesz o przebóstwieniu.

Dodano po 8 minutach 36 sekundach:
bezimienny pisze: 2022-04-06, 00:33 Transcendencja nie może być osobą i vice versa.
A czy Kościół może być "widzialny i niewidzialny"?
Jezus być Bogiem i człowiekiem?

Wydaje mi się, że Chrześcijaństwo jest pełne logiki paradoksu oraz niedualności.

Dodano po 2 minutach 51 sekundach:
bezimienny pisze: 2022-04-06, 04:40
Prawdy istnienia odkrywają się przed człowiekiem i nastaje kres cierpienia, wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.
Tu mi zaleciało Dalekim Wschodem, nirwaną i oświeceniem itp.
więc musisz doprecyzować zanim skrytykuje bardziej
...
Czy ja wiem czy to daleki wschód. Jakoś nie sądzę.

Dodano po 8 minutach 12 sekundach:
To nasz duch jest naszą prawdziwą i jedyną tożsamością a on nigdy nie cierpi, gdyż cierpienie nie jest elementem jego rzeczywistości, która jest "boską" rzeczywistością.
A co z duszą?
Człowiek, który ma świadomość duchową, …
Gdzie zlokalizowana jest ta „świadomość duchowa” którą posiadł? W ego?
… jest świadomy swej wiecznej istoty będąc jeszcze na Ziemi w ludzkim ciele, on nie musi wierzyć w życie wieczne, gdyż jego duch jest świadomością wiecznego istnienia.
Rozumiem o czym piszesz, ale co z ego człowieka?

Dodano po 2 minutach 56 sekundach:
A ja nie znam żadnego...
To co Ty masz za krąg znajomych.
Ja znam 2 z czego jeden nie żyje od 17 listopada 2017r.

Dodano po 6 minutach 5 sekundach:
wskazanie na obecność Boga w Teraźniejszości i kto chce Boga odnaleźć to tam przede wszystkim powinien szukać
To raczej dość oczywiste.

Dodano po 4 minutach 3 sekundach:
Do zbawienia tak, lecz nie do zmartwychwstania. Zbawienie jest świadomością duchową, zmartwychwstanie jest świadomością duchową, umysłową i cielesną jednocześnie. Tylko mając fizyczne ciało można zmartwychwstać, tak jak zmartwychwstał Jezus. On zmartwychwstał będąc na Ziemi a nie w "zaświatach". Na Ziemi był świadomy, iż istnieje wiecznie u Boku Boga, że on i ojciec to Jedno. Symbolem tego jest zmartwychwstanie, jest pewnością wiecznego istnienia wywodzącą się ze świadomości duchowej. Każdy człowiek idący drogą chrystusową może to osiągnąć. Niestety niewielu się decyduje na śmierć "krzyżową", zostawiając sobie "tylko" wiarę w zbawienie.
To jest "niezłe". Skąd to wyszarpałeś?

Dodano po 5 minutach 32 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-06, 08:17 Prawdopodobnie błędnie przyjmujesz, że karanie oznacza brak miłości.
Ja pojmuję to równie błędnie.
Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-06, 08:17 Mi to bardziej wygląda na pychę.
Tak. Można odnieść takie wrażenie, ale wrażenia bywają błędnie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-04-09, 13:08

Ja pojmuję to równie błędnie.
To nie ma się czym chwalić ;)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: sądzony » 2022-04-09, 13:34

Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-09, 13:08
Ja pojmuję to równie błędnie.
To nie ma się czym chwalić ;)
Staram się być szczery ;)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

bezimienny
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 31 mar 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: bezimienny » 2022-04-10, 22:35

Jak uwaga spocznie na poziomie duchowym - dla mnie to proces nie stan, a co za tym idzie nie ma „spoczynku”.
a egocentryczna tożsamość nie jest już widziana jako "prawdziwa" (śmierć na krzyżu).
– to również proces, nie stan … „wojna” pomiędzy „prawdziwym”, a „fałszywym ja”.

Na poziomie ducha cały czas jesteśmy w spoczynku, ponieważ "duch" jest w bezruchu. Z poziomu "bezruchu" postrzegamy umysł i materię, które są w "ruchu", w "procesie". Duch(bezruch) postrzega materię/umysł- ruch w przestrzeni/czasie.
To oznacza kres cierpienia, gdyż cierpi zawsze i tylko egocentryczna, iluzoryczna tożsamość.
Wydaje mi się, że nie jesteśmy w stanie jej nie doświadczać (iluzorycznej tożsamości). Cierpienie nie znika lecz paradoksalnie „staje się” znośne.

Tak lecz tu jest ta zasadnicza różnica- doświadczać cierpienie i się z nim utożsamiać, albo doświadczać i nie utożsamiać - możesz to określić jako "stanie się znośnym", lecz dla mnie ta transformacja ma głębszy charakter.

uświadamiasz sobie "swoją" wieczną duchową tożsamość i wszelka wiara ustępuje, gdyż kończy się jej zadanie
– rozumiem, ale się nie zgadzam. Wiara zmienia formę. Wciąż jednak jest to proces nie stan.
Wieczne życie w Bogu jest Jednym życiem,
… „nie szukaj siebie w Bogu, a Boga w sobie” św. Jan od Krzyża, a dosłownie:

„Szukać siebie w Bogu - to szukać w Bogu przyjemności i wytchnienia.Szukać zaś Boga w sobie-to nie tylko pragnąć być pozbawionym wszystkiego dla Boga,lecz skłaniać się z miłości dla Chrystusa ku wybieraniu tego ,co przykre,tak w rzeczach Bożych,jak i w rzeczach świata.I to jest prawdziwa miłość Boga.”

Bóg jest wszechobecny więc logicznym jest stwierdzenie "odnaleźć siebie w Bogu", twierdzenie "szukaj Boga w sobie" również jest logiczne i zasadne, ale jest twierdzeniem ograniczającym, gdyż "zawęża" boską wszechobecność.

To właśnie "utożsamienie" z Ego czyli czerpanie tożsamości z ciało/umysłu jest zasłoną, "niewiedzą" duchową.
– tak.

Wymień jeśli możesz kilka nazwisk, tytułów, na których opierasz swoje wywody.


Kwintesencją poszukiwań duchowych jest dla mnie nonduality, to tu odnalazłem "scalenie" wiary i rozumu a najbardziej wnikliwym i precyzyjnym w wyjaśnianiu tej ścieżki "nauczycielem" jest dla mnie Rupert Spyra i jego ze szczerym sercem mogę polecić.


Dodano po 8 minutach 36 sekundach:
bezimienny pisze: 2022-04-06, 00:33 Transcendencja nie może być osobą i vice versa.
A czy Kościół może być "widzialny i niewidzialny"?
Jezus być Bogiem i człowiekiem?

Nie, Jezus uświadamia nam, iż ludzka świadomość "istnieję" nie należy do człowieka tylko do Boga, tylko Bóg istnieje "Jestem, który Jestem" i manifestuje się w wielości nazw,form,zjawisk,organizmów żywych. "Istnienie" jest aspektem duchowym rzeczywistości a nie fizyczno-umysłowym.

Wydaje mi się, że Chrześcijaństwo jest pełne logiki paradoksu oraz niedualności.

Dokładnie, nieaktualność jest kwintesencją wszystkich duchowych ścieżek, w tym chrześcijaństwa.


A co z duszą?


Dla mnie "dusza" to umysł a Chrześcijańskie "ludzka dusza jest nieśmiertelna" odnosi się raczej do "ducha".

Człowiek, który ma świadomość duchową, …
Gdzie zlokalizowana jest ta „świadomość duchowa” którą posiadł? W ego?


Oczywiście to nie człowiek ma świadomość duchową to "duch" rozpoznaje siebie samego w "ludzkim ciele".

… jest świadomy swej wiecznej istoty będąc jeszcze na Ziemi w ludzkim ciele, on nie musi wierzyć w życie wieczne, gdyż jego duch jest świadomością wiecznego istnienia.
Rozumiem o czym piszesz, ale co z ego człowieka?


Ego człowieka to "filter" przez, który "duch" doświadcza swej nieskończonej potencjalności. Gdy ego "sądzi", że to ono doświadcza(utożsamienie) to pojawia się problem zwany cierpieniem.



Dodano po 4 minutach 3 sekundach:
Do zbawienia tak, lecz nie do zmartwychwstania. Zbawienie jest świadomością duchową, zmartwychwstanie jest świadomością duchową, umysłową i cielesną jednocześnie. Tylko mając fizyczne ciało można zmartwychwstać, tak jak zmartwychwstał Jezus. On zmartwychwstał będąc na Ziemi a nie w "zaświatach". Na Ziemi był świadomy, iż istnieje wiecznie u Boku Boga, że on i ojciec to Jedno. Symbolem tego jest zmartwychwstanie, jest pewnością wiecznego istnienia wywodzącą się ze świadomości duchowej. Każdy człowiek idący drogą chrystusową może to osiągnąć. Niestety niewielu się decyduje na śmierć "krzyżową", zostawiając sobie "tylko" wiarę w zbawienie.
To jest "niezłe". Skąd to wyszarpałeś?

:) Na tym opiera się sens ewolucji organizmów żywych, jest to "rozbudzanie" się "ducha" w "umysłowo-fizycznym" świecie. Człowiek "umożliwia" pełne wybudzenie (zmartwychwstanie).

Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-06, 08:17 Mi to bardziej wygląda na pychę.
Tak. Można odnieść takie wrażenie, ale wrażenia bywają błędnie.
[/quote]

: ) pozdrawiam.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3305
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 339 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2022-04-11, 16:33

Tak se piszemy o przebudzeniach , oswieceniach itp..A sposób na nas jest stary jak swiat , 500 watowa żarówka w oczy i już słuchamy jak sw Paweł.

bezimienny
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 31 mar 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: bezimienny » 2022-04-15, 16:57

sądzony pisze: 2022-04-15, 14:57
bezimienny pisze: 2022-04-15, 09:21 Postrzegamy "zawsze" i "tylko" z poziomu "ducha". Kwestia rozpoznania co jest czym.
Chyba nie rozumiem. Czyli zawsze z poziomu ducha, ale często przez filtr?


Tak, ponieważ tylko "duch" jest istnieniem rzeczywistym. Ciało/umysł filtrują rzeczywistość i w formie percepcji dostarczają "duchowi" doświadczeń. Każdy organizm żywy filtruje rzeczywistość inaczej, przez co "duch" ma nieskończone możliwości doświadczania. Tak, wszystkie zwierzęta i wszystkich ludzi ożywia ten sam "duch", jedna Jaźń zwana Bogiem. Jest to do rozpoznania i nie ma w tym żadnej magii. Można w Boga wierzyć a można go również rozpoznać. To drugie jest kresem wyrządzania innym cierpienia, gdyż postrzegasz w innych siebie samego, tą samą boską jaźń : ).

bezimienny pisze: 2022-04-15, 09:21 Każde "spoczęcie" w duchu czyli rozpoznanie tego co duchowe jest łaską. Natomiast może to urzeczywistnić się spontanicznie co jest rzadkością, lub być rezultatem zaangażowania rozumowego. Tą drugą opcję można realizować poprzez kontemplację. Zaangażowanie rozumowe jest uświadomieniem tego co tak naprawdę próbujemy osiągnąć poprzez kontemplację, jak wygląda cały proces, na co zwracać uwagę itp. To tzw. "mapa terenu" na której opiera się praktykę kontemplacyjną.
Zaangażowanie rozumowe posługuje się procesem analizowania kontemplacja nieanalizowania. Chyba, że nie rozumiem.
W jaki sposób jedno może być „zamiennikiem” drugiego? Chyba, że rozmawiamy w „przestrzeni” niedualnej.


Tak, najpierw analizujesz, by wiedzieć jak nie analizować :)


Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Andej » 2022-04-30, 23:20

To może przefiltrować, uzdatnić i wrócić do tematu wątku?
Chyba, że nie jest interesujący.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4385
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-05-02, 19:45

Posty nie na temat przeniosłam tutaj:
viewtopic.php?t=735&start=255
I tu:
viewtopic.php?t=12791&start=75
I tu:
viewtopic.php?t=407&start=45
I jeszcze tu:
viewtopic.php?t=10441&start=30
I uprzejmie proszę, następnym razem zwróćcie choć minimalną uwagę na tytuł wątku, w którym piszecie.
Ostatnio zmieniony 2022-05-02, 20:07 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 3 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

ODPOWIEDZ