przed WSZYSTKIMI wiekami?

Czyli rozmowy o naturze Boga i Objawienie Jego w Osobie Ojca, Jezusa Chrystusa, rozmowy także na temat Ducha Świętego, Jego działanie, prowadzenie Kościoła przez Niego, itp.
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14806
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Dezerter » 2022-01-08, 11:23

AdamS. pisze: 2022-01-07, 13:29 Przeczytałem dziś takie słowa jednego z teologów: „Kościół pozostaje i musi pozostać chrystocentryczny"... No właśnie - dlaczego Kościół jest Chrysto-, a nie Ducho- czy Ojco-centryczny? Nie chodzi tu oczywiście o jakieś antropomorficzne przeciwstawianie sobie Osób Trójcy Świętej, lecz o to, że Chrystus żyje na dnie każdej ludzkiej duszy, wiec siłą rzeczy mamy taki właśnie "centryzm".
Kościół jest Chrystocentryczny, bo w Nim i tylko w Nim jet zbawienie, dalej to Jezus jest Głową Kościoła, to Jezus posłał nam swojego Ducha Parakleta, który "żyje na dnie każdej ludzkiej duszy" bez którego nie ma chrześcijaństwa ani Kościoła, więc nie zgodzę się z twoim wnioskowaniem, czy argumentacją.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1389
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 526 times
Been thanked: 757 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: AdamS. » 2022-01-08, 13:03

Dezerter pisze: 2022-01-08, 11:23
AdamS. pisze: 2022-01-07, 13:29 Przeczytałem dziś takie słowa jednego z teologów: „Kościół pozostaje i musi pozostać chrystocentryczny"... No właśnie - dlaczego Kościół jest Chrysto-, a nie Ducho- czy Ojco-centryczny? Nie chodzi tu oczywiście o jakieś antropomorficzne przeciwstawianie sobie Osób Trójcy Świętej, lecz o to, że Chrystus żyje na dnie każdej ludzkiej duszy, wiec siłą rzeczy mamy taki właśnie "centryzm".
Kościół jest Chrystocentryczny, bo w Nim i tylko w Nim jet zbawienie, dalej to Jezus jest Głową Kościoła, to Jezus posłał nam swojego Ducha Parakleta, który "żyje na dnie każdej ludzkiej duszy" bez którego nie ma chrześcijaństwa ani Kościoła, więc nie zgodzę się z twoim wnioskowaniem, czy argumentacją.
Nie zamierzam Cię przekonywać, choć nie widzę też żadnej sprzeczności w tym, co piszesz, z moim wcześniejszym uzasadnieniem. Jeśli dostrzegasz jakieś różnice, to myślę, że one mają wyłącznie źródło w odmienności naszych wyobrażeń, które jednak zawsze powinny być wobec naszej wiary wtórne. Wspominam o tym dlatego, że każdy z nas inaczej to będzie czuł i nie powinno to być powodem do podziałów (choc w historii niestety często bywało). To z wyobrażeń brały się często wojny religijne, wyobrażenia też zamykają na siebie ludzi we współczesnym dialogu teologicznym. Wiem, że nie powinniśmy też ulegać drugiej skrajności - tj. zbyt dowolnemu dryfowaniu w swoich prywatnych odczuciach.

bezimienny
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 31 mar 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: bezimienny » 2022-04-01, 01:21

AdamS. pisze: 2021-12-27, 12:45 Przedstawione przez Ciebie równanie jest doskonałym ujęciem paradoksu Trójcy Świętej, choć oczywiście nie stanowi rozwiązania tajemnicy owej Trójjedyności. Grecy stosowali w swym starożytnym dramacie zabieg w postaci przyjmowania różnych masek przez jednego aktora. Kiedyś Tischner próbował tłumaczyć to właśnie w ten sposób, że jest jeden Bóg, ale przejawiający się w trzech obliczach dramatycznych. Przyznam, że nie do końca mnie to przekonuje i podzielam Twoje odczucia wobec logicznej trudności w ogarnięciu tej Tajemnicy. Zmagam się z tym już 40 lat - i choć nadal pozostaje ten temat dla mnie problemem otwartym, to coraz bardziej intuicyjnie zaczynam sobie przyswajać sens tego paradoksu, czego przejawem są moje powyższe odniesienia.
Trójca Święta symbolizuje trójstopniową drogę przebudzania duchowego.
1 etap- Syn Boży symbolizuje wiarę w Boga. Człowiek na tym etapie pojmuje iż świat w którym istnieje musiał być stworzony przez jakiś nieskończenie inteligentny, rozumny byt. Wyobraża go sobie istniejącego gdzieś daleko na nieboskłonie, poza zasięgiem kogokolwiek.
2 etap- Duch Święty symbolizuje Prawdę. Człowiek na tym etapie rozumie, iż Bóg nie istnieje gdzieś w oddali, tylko jest bytem transcendentnym. Cały wszechświat powstał w Bogu, więc jest on wszechobecny. Człowiek uświadamia sobie zatem, iż istnieje ciągle w jedności z Bogiem, gdyż Bóg wypełnia całe jego istnienie. Tu człowiek podejmuje wysiłek i chce odnaleźć Boga w sobie i otaczającej go rzeczywistości a wystarczy znaleźć podobieństwa, bo przecież został człowiek stworzony na obraz Boga : ).
3 etap- Bóg Ojciec symbolizuje Jedność w bycie duchowym. Człowiek, który rozpoznał w sobie Byt duchowy, rozpoznał Boga Ojca, bo rozpoznać "ducha" można tylko "duchem". Albo inaczej, Bóg rozpoznał siebie samego w ludzkim ciele, gdyż nie istnieje żaden inny duchowy Byt. Prawdy istnienia odkrywają się przed człowiekiem i nastaje kres cierpienia, wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.

Większość katolików nie osiąga poziomu drugiego, gdyż mają w sobie zbyt dużo umysłowych blokad i karmią się fałszywi przekonaniami, ale człowiek ma możliwość przejść za życia przez wszystkie etapy, czego przykładem jest Jezus. Niestety 99% katolików jest strasznie bojaźliwa i nie chce umrzeć na krzyżu, czyli porzucić swoją indywidualną egocentryczną tożsamość, by następnie zmartwychwstać w świadomości bytu duchowego. Widać ile warta jest ich wiara.

"Jestem, który Jestem" -bezpośrednio wskazuje na byt duchowy i jest prawdą każdego z nas. Ale ,który człowiek trudzi się by odnaleźć to w sobie ?

Wiara jest tylko pierwszym, niezbędnym lecz powierzchownym etapem duchowości i kto na wierze się zatrzymuje ten Boga nie pozna.


Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 2022-04-01, 09:56 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3052
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: konserwa » 2022-04-01, 07:25

Skad taki wniosek o wierze?
W moim odczuciu jest on rownie lansiarski, co falszywy.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1389
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 526 times
Been thanked: 757 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: AdamS. » 2022-04-01, 12:48

bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Większość katolików nie osiąga poziomu drugiego, gdyż mają w sobie zbyt dużo umysłowych blokad i karmią się fałszywi przekonaniami, ale człowiek ma możliwość przejść za życia przez wszystkie etapy, czego przykładem jest Jezus. Niestety 99% katolików jest strasznie bojaźliwa i nie chce umrzeć na krzyżu, czyli porzucić swoją indywidualną egocentryczną tożsamość, by następnie zmartwychwstać w świadomości bytu duchowego.
Ciekawie zacząłeś, ale dość nisko skończyłeś. ;) Nie dlatego, że jako katolik boję się krytyki, ale dlatego, że Twoja ocena jest 1) generalizująca, 2) płytka (arbitralnie osądzająca katolików - w domyśle wywyższająca tych, co porzucili Kościół?), 3) bezpodstawna (skąd te 99% akurat wziąłeś?). No i skąd taka pewność, że wśród domorosłych teologów znajdziesz pełną wiarę i gotowość do przyjęcia krzyża? Z moich obserwacji płyną wnioski dokładnie odwrotne. No ale nie chcę Cię przekonywać, bo to byłoby bezowocne. Wróćmy zatem do pierwszej części Twej wypowiedzi.

Myślę, że nie jest nadużyciem, jeśli będziemy w Trójcy doszukiwać się również pewnej metaforyki, jaką tu poczyniłeś, odnosząc osoby do kolejnych stanów duchowej drogi. Choć jest w tym pewna pułapka, że spłaszczymy tajemnicę Trójcy do poziomu poezji, podczas gdy dla osoby wierzącej to przede wszystkim mistyka - osobiste doświadczanie każdej z Osób. Mam i ja bardzo osobiste odniesienie do każdej z Osób Trójcy: Ojciec jest dla mnie źródłem stworzenia i zawierzenia, Syn - miłości zanurzonej w Człowieku i w Bogu zarazem, Duch - mądrości i wszelkiej łaski przepływającej niczym woda w naczyniach połączonych... Mam jednak świadomość, że to obraz niepełny i bardzo osobisty.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14806
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Dezerter » 2022-04-01, 19:54

bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21
AdamS. pisze: 2021-12-27, 12:45 Przedstawione przez Ciebie równanie jest doskonałym ujęciem paradoksu Trójcy Świętej, choć oczywiście nie stanowi rozwiązania tajemnicy owej Trójjedyności. Grecy stosowali w swym starożytnym dramacie zabieg w postaci przyjmowania różnych masek przez jednego aktora. Kiedyś Tischner próbował tłumaczyć to właśnie w ten sposób, że jest jeden Bóg, ale przejawiający się w trzech obliczach dramatycznych. Przyznam, że nie do końca mnie to przekonuje i podzielam Twoje odczucia wobec logicznej trudności w ogarnięciu tej Tajemnicy. Zmagam się z tym już 40 lat - i choć nadal pozostaje ten temat dla mnie problemem otwartym, to coraz bardziej intuicyjnie zaczynam sobie przyswajać sens tego paradoksu, czego przejawem są moje powyższe odniesienia.
Trójca Święta symbolizuje trójstopniową drogę przebudzania duchowego.
1 etap- Syn Boży symbolizuje wiarę w Boga. Człowiek na tym etapie pojmuje iż świat w którym istnieje musiał być stworzony przez jakiś nieskończenie inteligentny, rozumny byt. Wyobraża go sobie istniejącego gdzieś daleko na nieboskłonie, poza zasięgiem kogokolwiek.
2 etap- Duch Święty symbolizuje Prawdę. Człowiek na tym etapie rozumie, iż Bóg nie istnieje gdzieś w oddali, tylko jest bytem transcendentnym. Cały wszechświat powstał w Bogu, więc jest on wszechobecny. Człowiek uświadamia sobie zatem, iż istnieje ciągle w jedności z Bogiem, gdyż Bóg wypełnia całe jego istnienie. Tu człowiek podejmuje wysiłek i chce odnaleźć Boga w sobie i otaczającej go rzeczywistości a wystarczy znaleźć podobieństwa, bo przecież został człowiek stworzony na obraz Boga : ).
3 etap- Bóg Ojciec symbolizuje Jedność w bycie duchowym. Człowiek, który rozpoznał w sobie Byt duchowy, rozpoznał Boga Ojca, bo rozpoznać "ducha" można tylko "duchem". Albo inaczej, Bóg rozpoznał siebie samego w ludzkim ciele, gdyż nie istnieje żaden inny duchowy Byt. Prawdy istnienia odkrywają się przed człowiekiem i nastaje kres cierpienia, wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.
Ciekawa koncepcja
ale mam zastrzeżenia do etapu 3
"bo rozpoznać "ducha" można tylko "duchem" - ja bym napisał:
Bo rozpoznać Ducha można tylko duchem czyli nasz ruach rozpoznaje, współdziała z Ruach Ha Kodesz bo naszemu duchowi jest najbliże do Ducha. Innymi słowy Duch Boży działa w nas i współdziała w naszym duchu oddziałując na naszą dusze i ciało, oświecając nas i przestawiając.
Kolejne zastrzeżenie>
" Bóg rozpoznał siebie samego w ludzkim ciele, gdyż nie istnieje żaden inny duchowy Byt"
jak nie, jak Biblia podaje, że są anioły - byty bezsprzecznie duchowe.
Również człowiek jako istota żywa/żyjąca składa się z ciała, duszy i ducha a ożywia nas Tchnienie samego Boga, nazywane w ST neszama
Prawdy istnienia odkrywają się przed człowiekiem i nastaje kres cierpienia, wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.
Tu mi zaleciało Dalekim Wschodem, nirwaną i oświeceniem itp.
więc musisz doprecyzować zanim skrytykuje bardziej


Większość katolików nie osiąga poziomu drugiego, gdyż mają w sobie zbyt dużo umysłowych blokad i karmią się fałszywi przekonaniami, ale człowiek ma możliwość przejść za życia przez wszystkie etapy, czego przykładem jest Jezus. Niestety 99% katolików jest strasznie bojaźliwa i nie chce umrzeć na krzyżu, czyli porzucić swoją indywidualną egocentryczną tożsamość, by następnie zmartwychwstać w świadomości bytu duchowego. Widać ile warta jest ich wiara.
Nie zgodzę się bo znam wielu katolików na 2 etapie
"Jestem, który Jestem" -bezpośrednio wskazuje na byt duchowy i jest prawdą każdego z nas. Ale ,który człowiek trudzi się by odnaleźć to w sobie ?
Jestem, który Jestem nie jest o nas i nie wskazuje wcale na byt duchowy. W tych słowach Bóg odpowiadając Mojżeszowi kim Jest wskazał, że JEST, BYŁ I BĘDZIE jednocześnie , że jest Jedyny
Wiara jest tylko pierwszym, niezbędnym lecz powierzchownym etapem duchowości i kto na wierze się zatrzymuje ten Boga nie pozna.
Z tym jestem w stanie się zgodzić, choć myślę, że ten stan jest wystarczający do zbawienia.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Andej » 2022-04-01, 22:13

bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Trójca Święta symbolizuje trójstopniową drogę przebudzania duchowego.
1 etap- Syn Boży symbolizuje wiarę w Boga.
2 etap- Duch Święty symbolizuje Prawdę.
3 etap- Bóg Ojciec symbolizuje Jedność w bycie duchowym.

Większość katolików nie osiąga poziomu drugiego,
Zatem zastanawiam się, czy jestem katolikiem. Skoro nie osiągam żadnego z tych poziomów. A nawet więcej, neguję takie postawienie sprawy.

Dla mnie Trójca Przenajświętsza to JEDNOŚĆ. Jeden Bóg w trzech osobach.
Nie śmiem kategoryzować Boga. Ani stosować gradacji. Musiałbym być równym Bogu, aby móc Go oceniać. Albo narzucać Mu, co ma symbolizować. Dla mnie Prawdę "symbolizuje" w takim samy stopniu Ojciec, Syn i Duch. I to nierozdzielnie i niepodzielnie.
Trójca św. nie symbolizuje wiary. Ani nie wyobrażam sobie jak może symbolizować.
Ja wierzę w Boga, a nie w symbol.
Wierzę, że Jedność w bycie WSZELAKIM jest jednym z przymiotów Boga.
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Niestety 99% katolików jest strasznie bojaźliwa i nie chce umrzeć na krzyżu, czyli porzucić swoją indywidualną egocentryczną tożsamość, by następnie zmartwychwstać w świadomości bytu duchowego. Widać ile warta jest ich wiara.
Tak, boję się krzyża. Boję się bólu i trudu. Boję się, że nie wytrzymam. Ze nie przejdę próby. Nie chcę umrzeć na krzyżu. Chcę, aby to mój grzech umarł. Chcę poddawać się woli Bożej. Ale równocześnie proszę, aby nie poddawał mnie próbom. Bo się boję.
Nie myślę o zmartwychwstaniu "w świadomości bytu duchowego", bo wierzę w zmartwychwstanie ciała i duszy. Dlatego nie myślę o tym, co uważam za sprzeczne z wiarą.
Ale wciąż dokonuję przemiany. Albo pasma przemian. Metanoja, to co, o co wciąż walczę. Nieustannie. A każde spotkanie z Bogiem, jest stopniem metanoi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: sądzony » 2022-04-02, 20:47

bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Trójca Święta symbolizuje trójstopniową drogę przebudzania duchowego.
Można by się z tym nie niezgodzić.

Ująłbym to jednak inaczej:
Bóg Ojciec – I – prawo, wiedza, moralność, rozum
Syn Boży – II – miłość, na której zawisło prawo i prorocy
Duch Święty – III – łaska – rzekłbym mistyka

Moim zdaniem całość składa się na wiarę.

Tak poznajemy Boga. Tak mi się wydaje. Pierwej jako często każącego Ojca, dalej jako wszechmiłującego Chrystusa, a następnie Duchem Świętym obdarzani jesteśmy Łaską (przebóstwienie).
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Albo inaczej, Bóg rozpoznał siebie samego w ludzkim ciele, gdyż nie istnieje żaden inny duchowy Byt.
Daleko posunięta lecz ciekawa metafora. Coś w tym jest. Choć bardziej na nie.
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Prawdy istnienia odkrywają się przed człowiekiem i nastaje kres cierpienia, wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.
Dla mnie ten proces się nie kończy. Wiara nie ma kresu. Może ocierać się o pewność, ale zawsze pozostaje wiarą.
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Większość katolików nie osiąga poziomu drugiego, gdyż mają w sobie zbyt dużo umysłowych blokad i karmią się fałszywi przekonaniami, …
Jeżeli przyłożysz do każdego tę samą miarę to może mógłbym się nawet zgodzić, ale, jak pisze św. Jan od Krzyża, człowieki mają różną pojemność duchową i w zasadzie chodzi o to, by „wypełnić” tę, którą mi dano.

Równie dobrze możesz napisać większość ludzi.
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 … ale człowiek ma możliwość przejść za życia przez wszystkie etapy, czego przykładem jest Jezus.
Jak wyżej. Nie byłbym tego taki pewien.
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Niestety 99% katolików jest strasznie bojaźliwa i nie chce umrzeć na krzyżu, czyli porzucić swoją indywidualną egocentryczną tożsamość, by następnie zmartwychwstać w świadomości bytu duchowego.
Też miewam wrażenie, że nie wszyscy katolicy kumają bazę. Nie wszyscy muzułmanie, prawosławni, buddyści, wyznawczy hinduizmu ….
Mało który posiadacz potomstwa czai jak być rodzicem, mąż jak być mężem.
Nie wiem czy jest to aż 99%, ale faktycznie większość z nas nie potrafi być ludźmi.

Nie wiem czy katolicy są tu wyjątkowi.
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Widać ile warta jest ich wiara.
A ile warta jest Twoja wiara?
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 "Jestem, który Jestem" -bezpośrednio wskazuje na byt duchowy i jest prawdą każdego z nas. Ale ,który człowiek trudzi się by odnaleźć to w sobie ?
„…wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.” – co wtedy gdy Go odnajdę – przestaję wierzyć i staje się Bogiem?
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Wiara jest tylko pierwszym, niezbędnym lecz powierzchownym etapem duchowości i kto na wierze się zatrzymuje ten Boga nie pozna.
Czy więc poznać Boga oznacza, jak mawiał G.C. Jung – „Wiedzieć Boga”.
bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21 Pozdrawiam.
Pozdrawiam w duchu i miłości
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-04-02, 21:06

Trójca Święta nic nie "symbolizuje". Ona JEST.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3305
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 339 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2022-04-02, 22:51

bezimienny pisze: 2022-04-01, 01:21
AdamS. pisze: 2021-12-27, 12:45 Przedstawione przez Ciebie równanie jest doskonałym ujęciem paradoksu Trójcy Świętej, choć oczywiście nie stanowi rozwiązania tajemnicy owej Trójjedyności. Grecy stosowali w swym starożytnym dramacie zabieg w postaci przyjmowania różnych masek przez jednego aktora. Kiedyś Tischner próbował tłumaczyć to właśnie w ten sposób, że jest jeden Bóg, ale przejawiający się w trzech obliczach dramatycznych. Przyznam, że nie do końca mnie to przekonuje i podzielam Twoje odczucia wobec logicznej trudności w ogarnięciu tej Tajemnicy. Zmagam się z tym już 40 lat - i choć nadal pozostaje ten temat dla mnie problemem otwartym, to coraz bardziej intuicyjnie zaczynam sobie przyswajać sens tego paradoksu, czego przejawem są moje powyższe odniesienia.
Trójca Święta symbolizuje trójstopniową drogę przebudzania duchowego.
1 etap- Syn Boży symbolizuje wiarę w Boga. Człowiek na tym etapie pojmuje iż świat w którym istnieje musiał być stworzony przez jakiś nieskończenie inteligentny, rozumny byt. Wyobraża go sobie istniejącego gdzieś daleko na nieboskłonie, poza zasięgiem kogokolwiek.
2 etap- Duch Święty symbolizuje Prawdę. Człowiek na tym etapie rozumie, iż Bóg nie istnieje gdzieś w oddali, tylko jest bytem transcendentnym. Cały wszechświat powstał w Bogu, więc jest on wszechobecny. Człowiek uświadamia sobie zatem, iż istnieje ciągle w jedności z Bogiem, gdyż Bóg wypełnia całe jego istnienie. Tu człowiek podejmuje wysiłek i chce odnaleźć Boga w sobie i otaczającej go rzeczywistości a wystarczy znaleźć podobieństwa, bo przecież został człowiek stworzony na obraz Boga : ).
3 etap- Bóg Ojciec symbolizuje Jedność w bycie duchowym. Człowiek, który rozpoznał w sobie Byt duchowy, rozpoznał Boga Ojca, bo rozpoznać "ducha" można tylko "duchem". Albo inaczej, Bóg rozpoznał siebie samego w ludzkim ciele, gdyż nie istnieje żaden inny duchowy Byt. Prawdy istnienia odkrywają się przed człowiekiem i nastaje kres cierpienia, wiara jest zbędna, bo nie ma już w co i w kogo wierzyć.

Większość katolików nie osiąga poziomu drugiego, gdyż mają w sobie zbyt dużo umysłowych blokad i karmią się fałszywi przekonaniami, ale człowiek ma możliwość przejść za życia przez wszystkie etapy, czego przykładem jest Jezus. Niestety 99% katolików jest strasznie bojaźliwa i nie chce umrzeć na krzyżu, czyli porzucić swoją indywidualną egocentryczną tożsamość, by następnie zmartwychwstać w świadomości bytu duchowego. Widać ile warta jest ich wiara.

"Jestem, który Jestem" -bezpośrednio wskazuje na byt duchowy i jest prawdą każdego z nas. Ale ,który człowiek trudzi się by odnaleźć to w sobie ?

Wiara jest tylko pierwszym, niezbędnym lecz powierzchownym etapem duchowości i kto na wierze się zatrzymuje ten Boga nie pozna.


Pozdrawiam.
Zapachnialo PIT em ( Piekielnym Instytutem Teologicznym )

wiec Na początku było Słowo , a Słowo było u Boga , i Bogiem było Słowo . Ono było na początku u Boga . Wszystko przez Nie się stało , a bez Niego nic się nie stało , co się stało . W Nim było życie , a życie było światłością ludzi , a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła .


To powiedział Jezus , a podniósłszy oczy ku niebu , rzekł : « Ojcze , nadeszła godzina . Otocz swego Syna chwałą , aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym , których Mu dałeś . A to jest życie wieczne : aby znali Ciebie , jedynego prawdziwego Boga , oraz Tego , którego posłałeś , Jezusa Chrystusa . Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to , że wypełniłem dzieło , które Mi dałeś do wykonania . A teraz Ty , Ojcze , otocz Mnie u siebie tą chwałą , którą miałem u Ciebie pierwej , zanim świat powstał .

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami : « Wysławiam Cię , Ojcze , Panie nieba i ziemi , że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi , a objawiłeś je prostaczkom . Tak , Ojcze , gdyż takie było Twoje upodobanie . Wszystko przekazał Mi Ojciec mój . Nikt też nie zna Syna , tylko Ojciec , ani Ojca nikt nie zna , tylko Syn , i ten , komu Syn zechce objawić . Wezwanie do utrudzonych Przyjdźcie do Mnie wszyscy , którzy utrudzeni i obciążeni jesteście , a Ja was pokrzepię . Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie , bo jestem cichy i pokorny sercem , a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych . Albowiem jarzmo moje jest słodkie , a moje brzemię lekkie ».


Przeto oddani posługiwaniu zleconemu nam przez miłosierdzie , nie upadamy na duchu . Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące , nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego , lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka . A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta , to tylko dla tych , którzy idą na zatracenie , dla niewiernych , których umysły zaślepił bóg tego świata , aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa , który jest obrazem Boga . Nie głosimy bowiem siebie samych , lecz Chrystusa Jezusa jako Pana , a nas - jako sługi wasze przez Jezusa . Albowiem Bóg , Ten , który rozkazał ciemnościom , by zajaśniały światłem , zabłysnął w naszych sercach , by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa

Słowo Boze broni sie samo, przed wymysłami , herezjami ,


a co do bezimiennego nauczyciela i jego inspiracji

Rzekł do nich Jezus : « Gdyby Bóg był waszym Ojcem , to i Mnie byście miłowali . Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę . Nie wyszedłem od siebie , lecz On Mnie posłał . Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej ? Bo nie możecie słuchać mojej nauki . Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca . Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał , bo prawdy w nim nie ma . Kiedy mówi kłamstwo , od siebie mówi , bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa . A ponieważ Ja mówię prawdę , dlatego Mi nie wierzycie . Kto z was udowodni Mi grzech ? Jeżeli prawdę mówię , dlaczego Mi nie wierzycie ? Kto jest z Boga , słów Bożych słucha . Wy dlatego nie słuchacie , że z Boga nie jesteście ».


a o ojcu kłamstwa jest napisane

Byłeś odbiciem doskonałości , pełen mądrości i niezrównanie piękny . Mieszkałeś w Edenie , ogrodzie Bożym ; okrywały cię wszelkiego rodzaju szlachetne kamienie : rubin , topaz , diament , tarszisz , onyks , beryl , szafir , karbunkuł , szmaragd , a ze złota wykonano okrętki i oprawy na tobie , przygotowane w dniu twego stworzenia . Jako wielkiego cheruba opiekunem ustanowiłem cię na świętej górze Bożej , chadzałeś pośród błyszczących kamieni . Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia , aż znalazła się w tobie nieprawość . Pod wpływem rozkwitu twego handlu wnętrze twoje napełniło się uciskiem i zgrzeszyłeś , wobec czego zrzuciłem cię z góry Bożej i jako cherub opiekun zniknąłeś spośród błyszczących kamieni . Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twej piękności , zanikła twoja przezorność z powodu twego blasku . Rzuciłem cię na ziemię , wydałem cię królom na widowisko . Mnóstwem twoich przewin , nieuczciwością twego handlu zbezcześciłeś swoją świątynię . Sprawiłem , że ogień wyszedł z twego wnętrza , aby cię pochłonąć , i obróciłem cię w popiół na ziemi na oczach tych wszystkich , którzy na ciebie patrzyli . Wszystkie spośród narodów , które cię znały , zdumiały się nad tobą . Stałeś się dla nich postrachem . Przestałeś istnieć na zawsze ».




WIĘC NAWRACAJCIE SIE I WIERZCIE W EWANGELIĘ :!! O:-) :ymhug:

bezimienny
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 31 mar 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: bezimienny » 2022-04-05, 21:03

Ciekawie zacząłeś, ale dość nisko skończyłeś. ;) Nie dlatego, że jako katolik boję się krytyki, ale dlatego, że Twoja ocena jest 1) generalizująca, 2) płytka (arbitralnie osądzająca katolików - w domyśle wywyższająca tych, co porzucili Kościół?), 3) bezpodstawna (skąd te 99% akurat wziąłeś?). No i skąd taka pewność, że wśród domorosłych teologów znajdziesz pełną wiarę i gotowość do przyjęcia krzyża? Z moich obserwacji płyną wnioski dokładnie odwrotne. No ale nie chcę Cię przekonywać, bo to byłoby bezowocne. Wróćmy zatem do pierwszej części Twej wypowiedzi.

Myślę, że nie jest nadużyciem, jeśli będziemy w Trójcy doszukiwać się również pewnej metaforyki, jaką tu poczyniłeś, odnosząc osoby do kolejnych stanów duchowej drogi. Choć jest w tym pewna pułapka, że spłaszczymy tajemnicę Trójcy do poziomu poezji, podczas gdy dla osoby wierzącej to przede wszystkim mistyka - osobiste doświadczanie każdej z Osób. Mam i ja bardzo osobiste odniesienie do każdej z Osób Trójcy: Ojciec jest dla mnie źródłem stworzenia i zawierzenia, Syn - miłości zanurzonej w Człowieku i w Bogu zarazem, Duch - mądrości i wszelkiej łaski przepływającej niczym woda w naczyniach połączonych... Mam jednak świadomość, że to obraz niepełny i bardzo osobisty.
[/quote]

Mdr, 13. 1-9
" Głupi z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga; z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest,
patrząc na dzieła, nie poznali Twórcy,"

Powyższy cytat jest dla mnie jasną informacją, iż nie rozpoznanie Boga w rzeczywistości jest duchową głupotą. Przeciwieństwem głupoty jest mądrość a mądrość rozwija się poprzez rozum, który rozpoznaje co jest prawdą a co tylko wyobrażeniem. Prawda leży zawsze w rzeczywistości na co również wskazuje powyższy cytat. Zatem studiując biblie powinniśmy jej prawdy konfrontować z rzeczywistością przez co wzrastamy w duchowej mądrości.

Bóg stworzył świat swoim nieskończonym rozumem i nasz ludzki rozum jest boskim rozumem w mikro skali. Rozum jest zatem emanacją ducha a nie jakimś aspektem, który zrodził się z fizycznego mózgu. Narzędziem rozumu jest logika, logika prowadzi do poznania prawd a te prowadzą do wzrostu mądrości, dzieje się tak dlatego, iż cały wszechświat jest również logiczny, dlatego wszystko trzyma się kupy, przemienia i rozwija.
Dlatego albo idziemy w stronę rozumu albo w stronę chaosu, lecz czy naprawdę coś rozumiemy czy tylko nam się wydaje, że rozumiemy jest testem na rzeczywistość i logikę powiązań jej składowych.

np. Bóg jest bezwarunkową miłością vs Bóg jest sędzią, który za dobre wynagradza a za złe karze.

Jedno z powyższych zdań jest fałszywe, gdyż nie można obu logicznie ze sobą powiązać w jednej i tej samej rzeczywistości. "Bezwarunkowa"! miłość wyklucza karanie i jest to "prawda" i człowiek, który tego nie rozumie lub nie akceptuje czyli nie chce zrozumieć popełnia grzech ignorancji wobec własnego rozumu i nie jest na ścieżce rozwoju duchowego (etapu drugiego) o, którym pisałem.

Oczywiście etapy to tylko naznaczenie ścieżki po której kroczymy by się duchowo rozwijać i przybliżać do Boga.
Interpretacja Trójcy świętej może być różna. Dla mnie jest to symboliczne przedstawienie rozwoju duchowego człowieka z perspektywy chrześcijańskiej w "pigułce". Wiara w Boga + mądrość duchowa = postrzeganie Jedności w bycie duchowym.

Serdecznie pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-04-05, 21:10

Skupmy się w tym całym słowotoku na jednym stwierdzeniu:
Bóg jest bezwarunkową miłością vs Bóg jest sędzią, który za dobre wynagradza a za złe karze.
Uzasadnij. Tylko zwięźle.

bezimienny
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 31 mar 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: bezimienny » 2022-04-05, 22:14

Wiara jest tylko pierwszym, niezbędnym lecz powierzchownym etapem duchowości i kto na wierze się zatrzymuje ten Boga nie pozna.
[/quote]
Czy więc poznać Boga oznacza, jak mawiał G.C. Jung – „Wiedzieć Boga”.

Nie ponieważ "wiedzenie" jest poziomem umysłowym.

Wszechświat fizyczny zawiera się w umysłowym a ten w duchowym. Uwaga większości ludzi przez większość czasu spędzonego na jawie spoczywa w umyśle. Rozwój duchowy jest stopniowym "schodzeniem" uwagi z poziomu umysłowego do duchowego. Jak uwaga spocznie na poziomie duchowym to z tej perspektywy postrzegasz siebie i rzeczywistość jako Jeden byt a egocentryczna tożsamość nie jest już widziana jako "prawdziwa" (śmierć na krzyżu).
To oznacza kres cierpienia, gdyż cierpi zawsze i tylko egocentryczna, iluzoryczna tożsamość. Gdy spoczywasz w duchu uświadamiasz sobie "swoją" wieczną duchową tożsamość i wszelka wiara ustępuje, gdyż kończy się jej zadanie. Rozpoznając ducha rozpoznajesz wieczne życie (zmartwychwstanie) i wiara ustaje, gdyż wiara odnosi się tylko do egocentrycznej tożsamości. Wieczne życie w Bogu jest Jednym życiem, tam nie ma miejsca na żadne egocentryzmy. To właśnie "utożsamienie" z Ego czyli czerpanie tożsamości z ciało/umysłu jest zasłoną, "niewiedzą" duchową.


Pozdrawiam.

Dodano po 15 minutach 58 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-05, 21:10 Skupmy się w tym całym słowotoku na jednym stwierdzeniu:
Bóg jest bezwarunkową miłością vs Bóg jest sędzią, który za dobre wynagradza a za złe karze.
Uzasadnij. Tylko zwięźle.
Bezwarunkowa miłość odnosi się do boga transcendentnego, Bóg jest sędzią odnosi się do Boga osobowego. Albo jedno albo drugie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Andej » 2022-04-05, 22:53

bezimienny pisze: 2022-04-05, 22:30 Wiara jest tylko pierwszym, niezbędnym lecz powierzchownym etapem duchowości i kto na wierze się zatrzymuje ten Boga nie pozna.
Ośmielę się stwierdzić, że Boga nie pozna nikt, poza tym, kto jest Mu równy. Współistotny.
Spośród stąpających po padole łez i płaczu, tylko Jezus rozumiał Ojca. Bo od Ojca przyszedł. I nikt więcej.
Boga można i trzeba poznawać. Ale miej proporcjum mocim panie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: przed WSZYSTKIMI wiekami?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-04-05, 23:12

bezimienny pisze: 2022-04-05, 22:30
Marek_Piotrowski pisze: 2022-04-05, 21:10 Skupmy się w tym całym słowotoku na jednym stwierdzeniu:
Bóg jest bezwarunkową miłością vs Bóg jest sędzią, który za dobre wynagradza a za złe karze.
Uzasadnij. Tylko zwięźle.
Bezwarunkowa miłość odnosi się do boga transcendentnego, Bóg jest sędzią odnosi się do Boga osobowego. Albo jedno albo drugie.
  • Jedno twierdzenie bez pokrycia "wyjaśniasz" kolejnym twierdzeniem bez pokrycia.
  • W dodatku, nawet gdyby taka różnica istniała, to nie daje ona sprzeczności
  • w dodatku, transcendencja nie kłóci się z byciem osobą
Zatem szukaj uzasadnienia dalej ;)

ODPOWIEDZ