Dziwne podobieństwo odmiennych ideologii

[Andy72]

Co może łączyć tak odległe od siebie: ateizm, transhumanizm,deizm,reinkarnację czyli hinduizm,buddyzm, new age czy kalwinizm?
Co może być częścią wspólną tych idei, które są od sasa do lasa?
Ateizm: liczy się tylko tu i teraz, te 70-80 lat, trzeba odnieść światowy sukces, taki doktor Judym po światowemu to frajer, lekarz, który wybudował willę, to dopiero lekarz!
Transhumanizm, to szczególnie radykalna forma ateizmu. Nie tylko kult techniki, która zmienia otoczenie, tu zmieniamy człowieka. Bezos zainwestował miliardy dolarów w startup Altor Lab, które to obiecuje nieśmiertelność. Podobno od różnych miliarderów zgromadzili już 110 miliardów dolarów. O ile reverse engineering zamkniętych programów typu Windows jest karalny, to na reverse engineering kodu człowieka przeznacza się miliardy dolarów, superkomputery, w tym kwantowe. Czy kod człowieka oprze się temu? To 3 miliardy nunkleotydów AGTC, czyli 4 na bajt, wyjdzie 750 megabajty, kiedyś olbrzymia ilość, dziś niewielka w dobie petabajtów.
Nieśmiertelność to całkowity bunt przeciw Bogu, powodujący że życie na tym padole zmieni się w zupełny koszmar, wyobraźmy sobie że Mao Tse Tung wiecznie panuje w Chinach, wciąż mając nowe pomysły.
Albo stworzenie nadczłowieka, golema. O ile wszystkie istoty stworzone przez Boga były z natury dobre, nawet szatan, zanim sam się zbuntował, to taki golem nie byłby stworzony przez doskonałego Boga, tylko przez niedoskonałego człowieka, będąc z natury złym, a przypuśćmy że byłby jeszcze bardziej inteligentny niż człowiek.
Deizm to lżejsza forma ateizmu. Bóg był potrzebny do stworzenia świata, ale potem taktownie się z tego świata usunął. Deiści niezbyt zajmują się o ile wiem .życiem po śmierci. Zamiast tego twierdzi się że skoro Bóg jest doskonały, to stworzył doskonały świat. Skoro świat jest doskonały, to po co ingerować, gdyby była jakaś ingerencja, znaczyło by to że świat nie jest doskonały. Do tego darwinizm, ewolucja i czasami eugenika. Systemy społeczne jak gatunki konkurują, więc systemy wygrywające dążą do doskonałości.
Reinkarnacja: bardziej skrajna niż ateizm, bo nie tylko żyjemy na tym świecie, ale nawet żyjąc, nie ograniczamy się do tych 80 lat , mniej skrajna od transhumanizmu, bo w końću mamy różne wcielenia. Jak masz dobrze, znaczy że byłeś dobry, jak masz źle, widocznie coś źle zrobiłeś, choć tego nie pamiętasz. Kasta braminów i nodedotykalnych,
Buddyzm nie lubi się z hinduzimem, ale też jest reinkarnacja i karma. New Age to reinkarnacja, zwłaszcza niektóre odmiany, to bezzasadny optymizm, bez karmy, na świecie nie istnieje zło, zło jest iluzją. Lepiej będzie na tym świecie w przyszłości gdzie ludzie wymyślą lepszy system społeczny a technika pomoże im to zrealizować, natomiast wcielenie zapewni że do tego raju dożyjemy.
Kalwinizm: „wartości mieszczańskie”, podobne częściowo jak w ateizmie, przy czym bardziej skrajne, bo jeszcze Bóg mam być egzaminatorem. Całkiem odwrócone nauczanie Jezusa na górze.
Wszystkie te wiary - ideologie , mają w sobie fatalizm, skoncentrowanie na doczesności, w której należy odnieść sukces, bo albo tylko ona istnieje, albo jeszcze dłużej niż te 80 lat przyjdzie żyć, reinkarnacja za dobre życie obiecuje jedynie ziemskie pocieszenie. Wszystko to tak, jakby Adam i Ewa po zjedzeniu owocu z Drzewa Dobrego i Złego mieli jeszcze zjeść owoc z Drzewa Życia i pozostać na tym zepsutym po grzechu świecie.
Całkiem inaczej jest w rzeczywistości, gdy życie, choćby wydawało się długie te 80 lat, to nic w porównaniu z wiecznością, jest tylko pielgrzymką do Domu Ojca, testem i czasem najważniejszego wyboru.
Jak śpiewa nowy Dżem: „Jak na deszczu łza”
https://www.youtube.com/watch?v=YUROWPMVf8I

p.s. dalej nie na temat, ale mój ulubiony konik

O ile rozsądne jeszcze jest powoływanie się na „chcącemu nie dzieje się krzywda” w przypadku mordercy, który wie że jest kara śmierci a mimo to morduje
to dewiza ta jest nadużywana przez liberałów do wszystkiego:
Riedla wykończyła heroina, liberałowie nazywali by „sprawiedliwością” to gdy patrzymy jak nasz bliski zachęcany jest do heroiny (pierwsza działa free) , potem jest nią truty, a truciciel jeszcze na tym zarabia.
W rzeczywistości większość przypadków, na które powołują się zwolennicy „Volenti non fit iniuria” nie różni się zbytnio od tego gdy jeden jaskiniowiec w buszu kopie dołek, przykrywa go gałęziami, i czeka na to aż drugi jaskiniowiec do tego dołka wpadnie.
Robienie pułapki jest przez liberałów traktowane jako działalność w którą państwo nie powinno się wtrącać, ten kto wpadnie w pułapkę, sam sobie winien, darwinizm eugeniczny go załatwi, a ten kto zastawił pułapkę, to znaczy, lepiej przystosowany.
Liberałowie będą więc za niczym nieograniczoną lichwą, handlem heroiną, czy za DOWOLNYMI umowami z punktami drobnym druczkiem, które będą pułapką , bo nie każdy jest prawnikiem i nie do każdej umowy będzie brał prawnika.

[AdamS.]

Co łączy wymienione tu nurty światopoglądowe? Widzę tu jeden łącznik, który w najkrótszej postaci sformułowałbym jako PYCHA i DETERMINIZM, prowadzący do podeptania wartości NADZIEI i OSOBY. Wskazując na literacki przykład Judyma dałeś też doskonałą odpowiedź, czym one się różnią w praktycznym działaniu - chcą w sposób szybki i samodzielny osiągnąć efekt końcowy - czy to będzie doskonałość człowieka, czy zbawienie czy nirwana. Brakuje tu postawy SŁUŻENIA, zorientowanej na MIŁOŚĆ. A przecież tylko w takiej postawie wolni jesteśmy od niecierpliwości w oczekiwaniu nagrody, bo sam Chrystus w naszym sercu staje się już najwyższą Nagrodą.

[SynJana]

Matko! Tyle błędów!

Ateizm to nie "tu i teraz". Ateizm mówi o tym, czy dana osoba wierzy w jakiegoś boga.

Transhumanizm to nie ateizm. To idea mająca na celu szeroko pojęte polepszanie bytu, dążenie do nieśmiertelności i tak dalej. Można być teistą i ciągle dążyć do tych idei.

Deizm to też nie ateizm. To forma teizmu, która mówi, że bóg istnieje, ale nie ma jakiejś konkretnej formy.

Reinkarnacja to też nie ateizm. To powracanie do życia po śmierci, rodzenie się na nowo.

Moje oczy zaczęły krwawić jak czytałem taką ilość bzdur.

[Marek_Piotrowski]

[zrezygnowałem - stwierdziłem, że nie warto odpowiadać]

[SynJana]

Szkoda. Może bym zrozumiał, że gdzieś sam czegoś nie zrozumiałem lub mam braki w wiedzy.