Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Szczęść Boże
Męczy mnie jedna sprawa. Otóż, od niektórych ludzi po prostu brzydzę się jeść. Nic do nich nie mam, kocham ich jak bliźnich ale po prostu nie zjem i koniec. Dzieje się tak, gdyż znam ich zwyczaje i podejście do higieny. Problemy z myciem rąk itd.
Tu pojawia się moje pytanie: jeśli taka osoba zaserwuje mi coś do jedzenia, a ja to skrzętnie schowam do kieszeni nie ściągając na siebie wzroku, a potem oddam to psu to jest to grzechem czy nie? Czasami też mnie pytają, czy nie jest za słone to odpowiadam, że jest pyszne i zdarza mi się spróbować aby nie być obłudnym, ale już tego nie połykam.
Męczy mnie jedna sprawa. Otóż, od niektórych ludzi po prostu brzydzę się jeść. Nic do nich nie mam, kocham ich jak bliźnich ale po prostu nie zjem i koniec. Dzieje się tak, gdyż znam ich zwyczaje i podejście do higieny. Problemy z myciem rąk itd.
Tu pojawia się moje pytanie: jeśli taka osoba zaserwuje mi coś do jedzenia, a ja to skrzętnie schowam do kieszeni nie ściągając na siebie wzroku, a potem oddam to psu to jest to grzechem czy nie? Czasami też mnie pytają, czy nie jest za słone to odpowiadam, że jest pyszne i zdarza mi się spróbować aby nie być obłudnym, ale już tego nie połykam.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Mateusz tak napisał:Rafał pisze: ↑2022-01-04, 18:10 Szczęść Boże
Męczy mnie jedna sprawa. Otóż, od niektórych ludzi po prostu brzydzę się jeść. Nic do nich nie mam, kocham ich jak bliźnich ale po prostu nie zjem i koniec. Dzieje się tak, gdyż znam ich zwyczaje i podejście do higieny. Problemy z myciem rąk itd.
Tu pojawia się moje pytanie: jeśli taka osoba zaserwuje mi coś do jedzenia, a ja to skrzętnie schowam do kieszeni nie ściągając na siebie wzroku, a potem oddam to psu to jest to grzechem czy nie? Czasami też mnie pytają, czy nie jest za słone to odpowiadam, że jest pyszne i zdarza mi się spróbować aby nie być obłudnym, ale już tego nie połykam.
Mt 15.1-2 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem».
i dodał:
Mt 15.11 Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym»7.
Rozumiem, że masz obawy o zdrowie. Obawiam się, że wzięcie do ust już stanowi zagrożenie.
Ale, jeśli oni nie chorują, to dlaczego Tobie miałoby zaszkodzić?
Grzechu nie widzę. Ale istotnie sytuacja trudna. Ja bym starał się przemóc. Bo inaczej nic bym nie jadł. W restauracjach, barach jest znacznie gorzej jeśli chodzi o zachowanie zasad higieny. W fabrykach (wędliny, mięso, pieczywo, przetwory) jest znacznie gorzej niż a knajpach. Ale czego oczy nie widzą ...
Jednak jestem ignorantem i abnegatem. A jeśli chodzi o jedzenie, to najbezpieczniejsze to, co na gorąco.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Właśnie najgorzej, gdy ktoś obgryza paznokcie albo ma pocięte czy podrapane przez kota palce i takimi dłońmi ugniata kotlety mielone.Andej pisze: ↑2022-01-04, 18:44Mateusz tak napisał:Rafał pisze: ↑2022-01-04, 18:10 Szczęść Boże
Męczy mnie jedna sprawa. Otóż, od niektórych ludzi po prostu brzydzę się jeść. Nic do nich nie mam, kocham ich jak bliźnich ale po prostu nie zjem i koniec. Dzieje się tak, gdyż znam ich zwyczaje i podejście do higieny. Problemy z myciem rąk itd.
Tu pojawia się moje pytanie: jeśli taka osoba zaserwuje mi coś do jedzenia, a ja to skrzętnie schowam do kieszeni nie ściągając na siebie wzroku, a potem oddam to psu to jest to grzechem czy nie? Czasami też mnie pytają, czy nie jest za słone to odpowiadam, że jest pyszne i zdarza mi się spróbować aby nie być obłudnym, ale już tego nie połykam.
Mt 15.1-2 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem».
i dodał:
Mt 15.11 Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym»7.
Rozumiem, że masz obawy o zdrowie. Obawiam się, że wzięcie do ust już stanowi zagrożenie.
Ale, jeśli oni nie chorują, to dlaczego Tobie miałoby zaszkodzić?
Grzechu nie widzę. Ale istotnie sytuacja trudna. Ja bym starał się przemóc. Bo inaczej nic bym nie jadł. W restauracjach, barach jest znacznie gorzej jeśli chodzi o zachowanie zasad higieny. W fabrykach (wędliny, mięso, pieczywo, przetwory) jest znacznie gorzej niż a knajpach. Ale czego oczy nie widzą ...
Jednak jestem ignorantem i abnegatem. A jeśli chodzi o jedzenie, to najbezpieczniejsze to, co na gorąco.
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Kurcze ciężka sprawa domyślam się, że nie możesz unikać kontaktów z tymi osobami bo są Ci bliskie. Myślę, że robisz co się tylko da by mieć kontakt a nie urazić zachowując pozory przy talerzu. Też miewam podobne odczucia czasami i na samą myśl ehh, ale co zrobić trzeba jakoś zacisnąć zęby i przełknąć. Jestem podobnego zdania jak Andej względem czy to grzech czy nie.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
A nie masz jakiejs nerwicy przy tej okazji? Sorki, że tak pytam ale ja np. jestem hipochondrykiem i mam nerwicę natręctw i jak sama gotuje to co chwila myje ręce, do wszystkiego nowa łyżeczka. Talerz nawet jak czysty to myje go ponownie. Garnek jak ma rysę to ląduje na śmietniku. To dopiero marnowanie wody i pieniędzy ale jak ktoś robi i wiem że niezbyt higienicznie to mi to nie przeszkadza dziwne.
Nie wiem co Ci poradzić bo to męczące strasznie. A w bliskich relacjach jesteś z tymi osobami żeby np. z nimi jakoś pogadać?
Nie wiem co Ci poradzić bo to męczące strasznie. A w bliskich relacjach jesteś z tymi osobami żeby np. z nimi jakoś pogadać?
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Właśnie chyba mam tę nerwicę i nasiliło się po śmierci Mamy. Podobnie jak Ty, ręce myję co chwila i praktycznie po wszystkim.Lunka pisze: ↑2022-01-04, 20:52 A nie masz jakiejs nerwicy przy tej okazji? Sorki, że tak pytam ale ja np. jestem hipochondrykiem i mam nerwicę natręctw i jak sama gotuje to co chwila myje ręce, do wszystkiego nowa łyżeczka. Talerz nawet jak czysty to myje go ponownie. Garnek jak ma rysę to ląduje na śmietniku. To dopiero marnowanie wody i pieniędzy ale jak ktoś robi i wiem że niezbyt higienicznie to mi to nie przeszkadza dziwne.
Nie wiem co Ci poradzić bo to męczące strasznie. A w bliskich relacjach jesteś z tymi osobami żeby np. z nimi jakoś pogadać?
Jesteśmy w bliskich relacjach ale jakbym powiedział o tym, to pewnie by się obrazili. Raczej tego nie zrozumieją.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
W takim razie można to ino ofiarować Panu Bogu. Ten wstręt, to obrzydzenie przyjąć jako Twoją ofiarę w jakiejś szczytnej intencji. Albo zupełnie prostej, w intencji zdrowia osób przyrządzających tam pokarmy oraz w intencji osób je spożywających. I dołożyć do tego modlitwę i ich intencji. I w intencji uwrażliwienia ich na higienę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Ja myje ręce a osoba w mojej rodzinie która ma nerwic ei tak nie wypiła kawy która nieopatrznie jej przedstawiłam za ustnik. Na nic się zdały tłumaczenia że ręce są świeżo po myciu.Rafał pisze: ↑2022-01-04, 23:01Właśnie chyba mam tę nerwicę i nasiliło się po śmierci Mamy. Podobnie jak Ty, ręce myję co chwila i praktycznie po wszystkim.Lunka pisze: ↑2022-01-04, 20:52 A nie masz jakiejs nerwicy przy tej okazji? Sorki, że tak pytam ale ja np. jestem hipochondrykiem i mam nerwicę natręctw i jak sama gotuje to co chwila myje ręce, do wszystkiego nowa łyżeczka. Talerz nawet jak czysty to myje go ponownie. Garnek jak ma rysę to ląduje na śmietniku. To dopiero marnowanie wody i pieniędzy ale jak ktoś robi i wiem że niezbyt higienicznie to mi to nie przeszkadza dziwne.
Nie wiem co Ci poradzić bo to męczące strasznie. A w bliskich relacjach jesteś z tymi osobami żeby np. z nimi jakoś pogadać?
Jesteśmy w bliskich relacjach ale jakbym powiedział o tym, to pewnie by się obrazili. Raczej tego nie zrozumieją.
To nerwica i chyba trzeba z tym walczyć robiąc na przekór jej, niż wyrzucać jedzenie czy dawać psu.
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Z takimi lękami strasznie trudno się walczy niestety i jest to bardzo przykre zawsze dla obu stron. Racja jednak, że walczyć z tym trzeba jak tylko się da i jak tylko się osobiście zdoła.lambda pisze: ↑2022-01-05, 13:24Ja myje ręce a osoba w mojej rodzinie która ma nerwic ei tak nie wypiła kawy która nieopatrznie jej przedstawiłam za ustnik. Na nic się zdały tłumaczenia że ręce są świeżo po myciu.Rafał pisze: ↑2022-01-04, 23:01Właśnie chyba mam tę nerwicę i nasiliło się po śmierci Mamy. Podobnie jak Ty, ręce myję co chwila i praktycznie po wszystkim.Lunka pisze: ↑2022-01-04, 20:52 A nie masz jakiejs nerwicy przy tej okazji? Sorki, że tak pytam ale ja np. jestem hipochondrykiem i mam nerwicę natręctw i jak sama gotuje to co chwila myje ręce, do wszystkiego nowa łyżeczka. Talerz nawet jak czysty to myje go ponownie. Garnek jak ma rysę to ląduje na śmietniku. To dopiero marnowanie wody i pieniędzy ale jak ktoś robi i wiem że niezbyt higienicznie to mi to nie przeszkadza dziwne.
Nie wiem co Ci poradzić bo to męczące strasznie. A w bliskich relacjach jesteś z tymi osobami żeby np. z nimi jakoś pogadać?
Jesteśmy w bliskich relacjach ale jakbym powiedział o tym, to pewnie by się obrazili. Raczej tego nie zrozumieją.
To nerwica i chyba trzeba z tym walczyć robiąc na przekór jej, niż wyrzucać jedzenie czy dawać psu.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14976
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Jedzenie a grzech- ciąg dalszy..
Koniecznie trzeba leczyć - współczuję wam bardzo takiego podejścia, Andej napisał mądry i prawdziwy post
Grzechu tu nie ma, bo działanie jest uwarunkowane chorobą
Grzechu tu nie ma, bo działanie jest uwarunkowane chorobą
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.