Jak znaleźć żonę i przyjaciół

[JBP]

Jestem już po 30, robiłem różne rzeczy, by znaleźć żonę. Najdłużej chyba "zajmij się sobą, pracą, rozwijaj pasje a żona sama się znajdzie". Najgłupsza rada.
Nowenna pompejańska odmówiona kilka lat temu.
Kilka psychoterapii - wg mnie raczej strata czasu, ewentualnie plus jedynie taki, że można się wygadać.
Łaziłem po grupkach katolickich i różne inne dziwne rzeczy robiłem, bezskutecznie. Na portalach randkowych bardzo słabo mi idzie, gdyż mam nieatrakcyjne zdjęcia.

Samotność, nie tylko na polu matrymonialnym od 18 roku zycia wpędziła mnie w problemy psychiczne. Nazywają to zaburzeniami adaptacyjnymi, depresję lub lękami. Ja to nazywam bólem istnienia. Od 18 roku zycia odczuwam silny ból na tle samotności. W momentach, gdy samotność malała, bo np. znajdowałem fajnych kolegów czy pogadałem z jakąś dziewczynę, ból ustępował na chwilę.

Przez ostatnie 2 lata jadłem antydepresanty. Działały idealnie. Byłem niezniszczalny jak robot. Zero bólu! Utraciłem zdolność smutku.
Było to tak przekonywujące, że uznałem, że może z wiekiem potrzeba ludzi przemija i człowiek się nie przejmuje takimi rzeczami.
Jak się niestety okazało leki antydepresyjne nie są rozwiązaniem. One jedynie zamiotły problem pod dywan.

Niestety pojawiła mi się wada serca, która uniemożliwia mi dłuższe branie tego antydepresanta, który tak świetnie działał.

Odstawiłem, w samotnego Sylwestra coś przestawiło mi się w głowie i wrócił ból istnienia. Znacznie potężniejszy. O ile w młodości, był łagodzony przez złudną nadzieję "a jeszcze młody jestem, może jeszcze poznam żonę i przyjaciół", o tyle teraz, gdy już nie wyglądam tak atrakcyjnie jak kiedyś (zniszczona skóra 30 latka, zakola, opuchnięte powieki, oczy utraciły blask młodości) to już cieżko mi wykrzeszać z siebie nadzieje.
Bardzo cierpię. To jest tak silne cierpienie, że człowiek może skończyć na sznurze. To nie jest wybór. To jest sytuacja jak u tych co podczas pożaru skaczą z okna, bo wolą paść na beton niż wyć z bólu palonym przez płomienie.

Miałem bardzo cięzkie życie od najmłodszych lat. Jakoś je ułożyłem i jeszcze do tego dźwigam te ciężary bliskich. Osiągam sukcesy w każdej dziedzinie zycia za wyjątkiem dziedziny towarzyskiej.
Co realnie mogę zrobić?

Tylko nie mówcie "wyjdź do ludzi", bo to jest dobra dla normalnego człowieka, nie dla kogoś kto tego nie umie. To tak jakby powiedzieć "masz depresje? to nie wiem popływaj sobie jachtem".

[adampiotr]

Poznanie żony to jest bardzo skomplikowany temat.Jestem ciekawy co mają do powiedzenia Ci co znaleźli żonę lub męża . Sam nie posiadam żony i nigdy nie byłem związku...I nie zamierzam być.

[Viridiana]

Hmm... Trudna sytuacja. Przesyłam wyrazy współczucia.
Myślę, że zacząć trzeba od rozpoznania, z jakich powodów poprzednie relacje czy próby nawiązywania relacji nie wychodziły.

[Andej]

Tylko nie mówcie "wyjdź do ludzi", bo to jest dobra dla normalnego człowieka, nie dla kogoś kto tego nie umie. To tak jakby powiedzieć "masz depresje? to nie wiem popływaj sobie jachtem".

A cóż innego powiedzieć? Dopóki nie zburzysz murów, które sam postawiłeś, nie wyjdziesz z zaklętego kręgu.
Nikt nie mówi, że to łatwe. Ale nie ma innego wyjścia.
Musisz uwierzyć, że jesteś normalnym człowiekiem. Bo jesteś. Uwierz, że każdy ma jakieś lęki, zahamowania czy ograniczenia.

Jedynym sposobem jest wyjście z siebie i stanięcie obok. Ze strachem, z bólem. I zapewne z wieloma porażkami. Ale to prawda. Konieczne jest przełamanie siebie.

Opowiem historyjkę z innej beczki. Kiedyś zostałem zaatakowany przez psa. Nogawki w strzępach. Trochę ran, krwi. Żadna tragedia, ale zacząłem bać się psów. Panicznie. Byłem przekonany, że aby przełamać strach musiałoby dojść do podobnej sytuacji, w której to jak bym pokonał psa. (Dziś mam świadomość, jaki to był idiotyzm, ale wtedy wierzyłem, że muszę zabić agresywnego psa, aby przestać się bać.) Ale bałem się psów, więc zawsze z daleka. Nie było szansy na zburzenie muru obaw przed psami. Aż kolega kupił psa. Setera angielskiego. Łagodne psisko, ale mnie napawało panicznym strachem. Najpierw pozwoliłem się powąchać. I nic się nie stało. Potem pogłaskać. Za jakiś czas pozwolić, aby chwycił coś trzymanego w ręce. Potem, aby złapał za dłoń w grubej rękawiczce. Aż doszło do dość ostrych zabaw. Najpierw tylko z tym psem. Potem z innymi. Teraz lubię psy. Ale, aby tak się stało musiałem zburzyć mur strachu, który zbudowałem jako samoobronę przed psami.

[sądzony]

Po pierwsze wróć na psychoterapię. Masz problem z szeroko pojętą "relacją", a tego uczy (a przynajmniej powinna) psychoterapia. Jeżeli tak nie było poszukaj innego specjalisty. Zmieniaj ich do skutku. Do czasu gdy zaiskrzy, aż się "zakochasz" i zacznie dziać się "miłość" w sterylnych warunkach.

Po drugie (o ile już tak nie jest) zamieszkaj sam.

Po trzecie, może są inne leki, które pomogą Ci obniżyć poczucie lęku i przygnębienia. Jest ich obecnie całe mnóstwo. Kwestia doboru.

No i po czwarte - odpuść. Przestań skupiać się na swoim na siebie pomyśle. Przestań sikać pod wiatr. Być może Wola Boża, Twoja Droga jest zupełnie inna. Może Twoje powołanie to nie bycie mężem i ojcem. Może Bóg szyje Ci inne odzienie.
Dostrzeżesz To gdy się zdystansujesz, a otrzymasz należną Ci Radość Życia gdy odkleisz się od tego czego chcesz,
a otworzysz się
na to Kim naprawdę już od dawna Jesteś.

[Dezerter]

A kto tu pisał o żonie i trójce dzieci, kto to był, nie mogę sobie przypomnieć
Z twoimi dochodami nie powinieneś mieć problemu
Mój kolega na fejsie zaczął pisać wprost, że
potrzebuje kobiety, miłości, że szuka żony itp - wprost bez owijania w bawełnę
po kilku takich postach dowiedziałem się, że Misiu jedzie do kogoś na południe polski, po jakimś pół roku byłem na jego ślubie
... powodzenia

[Tek de Cart]

https://www.catholicchemistry.com/
portal amerykański, ale z tego co widziałem trochę Polaków i Polek też z tego korzysta, zwiększa szanse na katolicką połówkę i z założenia ludzie na nim szukają małżonka a nie seksualnej przygody, może warto i tego spróbować

[Dezerter]

A co z osobami, które jeszcze nie są zakochane? Znajdą się i propozycje dla singli.

Parafia Najświętszego Zbawiciela zaprasza 14 lutego na „iSingiel, czyli singlowy po-werbank", na godz. 19.30. „Jak osoby żyjące w pojedynkę radzą sobie z wyzwaniami dnia codziennego? Karolina opowie dziś o tym, jak w najtrudniejszych chwilach życia odnajdywała w pojedynkę siłę do walki. Pokaże swoją receptę na to, jak znaleźć motywację w braku motywacji i stać się szczęśliwym człowiekiem. Podzielimy się też swoimi pomysłami i doświadczeniami w dwójkach (tete a tete). Zapraszamy na spotkanie w kościele dolnym! Przynieśmy coś na wspólny stół" - napisali organizatorzy wydarzenia.

https://www.dla-samotnych.pl/
I wiele wiele więcej na Dlasamotnych.pl Msze i spotkania

https://chrzescijanscysingle.pl/projekt ... za-swieta/

[Zuben Ninja]

@JBP - najwięcej kobiet zgarniają te 2 grupy mężczyzn, które poniżej Ci opiszę:

1) Przystojni / modele - atrakcyjny wygląd fizyczny załatwia u nich praktycznie wszystko. Nie muszą mieć specjalnego obycia towarzyskiego a kobiety i tak ustawiają się do nich kolejkami. Ich wygląd jest niemal idealny - wysocy, dobrze zbudowani (typ mezomorfika), kwadratowa szczęka, wyraźnie zaznaczone rysy twarzy. Są to głównie mężczyźni 8/10, 9/10 i 10/10 w skali atrakcyjności fizycznej.

2) Kobieciarze - nie są aż tak atrakcyjni z wyglądu jak grupa "przystojni / modele" ale swoje braki w wyglądzie nadrabiają wysokim obyciem z kobietami, umiejętnościami zagadywania do kobiet i prowadzenia ciekawej rozmowy. Wiedzą jak nawijać kobietom makaron na uszy aby te chciały się z nimi spotykać. Swoje braki w wyglądzie często nadrabiają również dobrze dopasowanym lub eleganckim ubiorem.


JBP - nie będę Cię czarował. Jeśli nie masz ani dobrego wyglądu ani wysokiego obycia z kobietami (żadnej z cech wyżej opisanych typów mężczyzn) to Twoje szanse na znalezienie dziewczyny / żony są niestety niskie.

Jeśli chcesz zwiększyć swoją szansę na zdobycie żony to powinieneś posiadać przynajmniej jedną z tych cech:

1) atrakcyjny wygląd fizyczny (z tym się rodzi)
lub
2) wysokie obycie z kobietami (tego można się nauczyć)

[JBP]

Po drugie (o ile już tak nie jest) zamieszkaj sam.

jakie to ma znaczenie?
i jaka jest definicja mieszkania samemu? jak wynajmuje kawalerke w innym miescie to jak czesto moge jezdzic do mamy by spełnić warunek mieszkania samemu?

[JBP]

Po trzecie, może są inne leki, które pomogą Ci obniżyć poczucie lęku i przygnębienia. Jest ich obecnie całe mnóstwo. Kwestia doboru.

no biorę te pregabalinę już 2 tydzień...
ale efekt jest chyba odwrotny: zmniejszył mi się znacząco samoistny niepokój i ból istnienia natomiast zauważyłem, że to właśnie odczuwanie tych lęków powoduje, że szukam możiwości na wyjście z samotności.
Jak nie mam niepokoju i czuję się dobrze to akceptuję samotność i w niej trwam.

zamiast o samotności zacząłem kombinować jakie mieszkanie kupić, jak sobie urządzić finansowo przyszłość i zacząłem się więcej uczyć do pracy.

[Andej]

Kobiety nie lubią bohaterów, lubią zwycięzców.
Victory RUlz. R. Beauvais!

[JBP]

Z twoimi dochodami nie powinieneś mieć problemu

ech znów mnie na prostytutki namawiasz... xD

[JBP]

@Zuben Ninja a ile % mężczyzn należy do którejś z tych grup? 10%? 20%?
Co więc z kobietami, które się nie załapią ani na modela ani na bawidamka?

[Andej]

Niekoniecznie. SmokEustachy założył wątek "Hipergamia". Ma on pewien związek z poruszanymi problemami.