Jak znaleźć żonę i przyjaciół

[CiekawaXO]

Może inteligentny był?

[Marek_Piotrowski]

Może inteligentny był?

Z pewnością (choć osobiście uważam, że jest nieco "przereklamowany"), ale tu chodzi chyba o co innego - niezależnie od wszystkiego, był Kimś. I to nie z powodu bogactwa, ani rozgłosu, tylko... no właśnie, nie wiem jak to napisać.

[CiekawaXO]

No mnie by zainteresował jako swego rodzaju wynalazca, odkrywca, naukowiec.
Ale może był też miły, dbający, opiekuńczy i mieli wiele tematów do rozmów?
Inspirował ją?
To bardzo ważne.
Ale jak w związku ktoś góruje inteligencją to też niedobrze.

[sądzony]

Z pewnością (choć osobiście uważam, że jest nieco "przereklamowany"), ale tu chodzi chyba o co innego - niezależnie od wszystkiego, był Kimś. I to nie z powodu bogactwa, ani rozgłosu, tylko... no właśnie, nie wiem jak to napisać.

Dla mnie był pełen ducha.

[CiekawaXO]

A tu trochę o wyglądzie:


Bardzo ją lubię.

[Albertus]

A propos tezy "wygląd jest najważnieszy".
W takim razie co ona w Nim widziała?
Kobiety lubią mężczyzn, który coś sobą reprezentują. Którzy słuchają.

Ale to druga żona. Bo miał dwie i z obiema się rozwiódł. ( nie wiem tylko czy to z jego inicjatywy czy z ich).

Jak żenił się drugi raz to był już sławny i powszechnie szanowany. Kobiety często lubią ludzi znanych i powszechnie szanowanych a przy tym bogatych.

[CiekawaXO]

Nieprawda. Nie każda kobieta ma zamiłowanie do luksusu, a jeśli ma, i nie wie, że będzie zwykłą utrzymanką i na dodatek mąż może to wypomnieć albo czegoś w zamian żądać, a może, bo tak działają ludzie, tym bardziej bogaci, to jest głupia i traci swoją wolność i niezależność.
Bogactwo jednej ze stron może bardzo przeszkadzać, jeśli osoba bogata nie ma poukładane pod sufitem i ma tendencje do stosowania przemocy ekonomicznej.
Na dodatek, mężczyźni nie potrafią dzielić się pieniędzmi rodziców,( bo kto w tych czasach się dorobił bogactw?), niewielu.
Jest multum spraw, gdzie kobiety się żalą na przemoc ekonomiczną w czasie ciąży, facet każe jej i pracować i dbać o dom i jego samego i dziecko, mimo że go stać żeby żona siedziała z dzieckiem jesli ona chce.
Ale nie podzieli się bo to jego.

Są problemy jeśli on zarabia 30 000 a ona 3000 i rozkładają rachunki na pół, jej zostaje na wacika a jemu na Karaiby.
Także kobiety co biorą tych niby bogatych, zwiewają po jakimś czasie gdzie pieprz rośnie, bo bogaci to materialiści i żyć się nie da.

[Albertus]

Jest multum spraw, gdzie kobiety się żalą na przemoc ekonomiczną w czasie ciąży, facet każe jej i pracować i dbać o dom i jego samego i dziecko, mimo że go stać żeby żona siedziała z dzieckiem jesli ona chce.
Ale nie podzieli się bo to jego.

Gdzie? U nas w Polsce?

Jaki mąż każe pracować żonie w czasie ciąży? W życiu się nie spotkałem z czymś takim.Żyjesz w jakiejś wirtualnej rzeczywistości.

Kobieta jak chce to może iść na zwolnienie i płacone za to ma 100% i mnóstwo kobiet z tego korzysta.

Jak mają lekka pracę to natomiast bardzo często same chcą pracować. W drugim trymestrze ciąży to wręcz mają niesamowity przypływ energii.

Kiedyś bywało tak że sportsmenki specjalnie zachodziły w ciążę tak aby ten okres wypadł podczas ważnych zawodów a potem ciąże usuwały...

[CiekawaXO]

Mój komentarz:

[Albertus]

Internet i wirtualna rzeczywistość ma to do siebie że zawsze znajdziesz tam jakieś ekstremalne i patologiczne przypadki.

Natomiast jeśli nie żyjesz w jakimś patologicznym środowisku to takich rzeczy w Polsce raczej nie uświadczysz.

A odnośnie przypływu energii w czasie ciąży to sobie poczytaj:

https://www.rp.pl/nauka/art15407151-doping-macierzynski

Cytat:

Znaczącą rolę odgrywa również relaksyna, hormon rozluźniający spojenie łonowe przed porodem, który — jak odkrył dr James Pivarnik z Michigan University — czyni organizmy sportsmenek bardziej elastycznymi i podatnymi na trening. Ten fakt odnotowali skwapliwie trenerzy NRD-owskich lekkoatletek, które w latach 80. ubiegłego wieku podejrzewano o nagminne stosowanie tzw. dopingu aborcyjnego. Polegał on na zajściu w ciążę i usunięciu jej po kilku miesiącach, co i tak wyzwalało w organizmie falę „dozwolonych” hormonów wspomagających trening sportowy. W 1988 roku międzynarodowe gremium antydopingowe zabroniło stosowania „dopingu aborcyjnego”.

A także:

https://archiwum.rp.pl/artykul/33943-Do ... azowy.html

[Zuben Ninja]

Ale co wyście się tak uparli na tego Kena i Barbie po operacjach plastycznych? Ja mam na myśli ludzi, którzy naturalnie urodzili się bardzo atrakcyjni fizycznie bez żadnych operacji plastycznych i tacy mogą sobie przebierać wśród płci przeciwnej. Wygląd ma znaczenie i nie dam sobie wmówić, że jest nieistotny bo za dużo już widziałem sytuacji, w których atrakcyjni ludzie są lepiej traktowani w społeczeństwie nie tylko w kwestiach damsko - męskich ale i ogólnie.

[Tek de Cart]

jest taki mechanizm że człowieka 'ładnego' łatwiej uznać za 'dobrego' jednocześnie. Nie jest to oczywiście reguła (a może nawet jest odwrotnie), ale tak to działa psychologicznie, że łatwiej zaufać 'ładnej' osobie niż szpetnej.
Chociaż tekst Froda jest tu bardzo na miejscu: 'sądzę że spieg [Nieprzyjaciela] wyglądał by piękniej z pozoru (...)'

[Marek_Piotrowski]

Są problemy jeśli on zarabia 30 000 a ona 3000 i rozkładają rachunki na pół, jej zostaje na wacika a jemu na Karaiby.

Ja w ogóle nie kupuję modelu małżeństwa, w którym każdy z małżonków ma własne pieniądze i się "składają".
Dla mnie to wyrwa w jedności małżeńskiej.

[CiekawaXO]

To zalezy jaki jest partner. Jak masz dusigrosza, to niestety, ale lepiej mieć swoje, bo będą wojny.

[Andej]

Wygląd ma znaczenie i nie dam sobie wmówić, że jest nieistotny bo za dużo już widziałem sytuacji, w których atrakcyjni ludzie są lepiej traktowani w społeczeństwie nie tylko w kwestiach damsko - męskich ale i ogólnie.

To akurat prawda. Jedna nie determinuje życia. Bywa, może nawet często, utrudnieniem. Przeszkodą, którą trzeba pokonywać. Ale nie uniemożliwia.
Skupienie się na wyglądzie, własnym, jak też czyimś, jest redukowaniem człowieka. Jest właśnie sprowadzaniem do Barbie i Kena. Ale jeśli ktoś nie ma żadnych wartości, to może zwalać winę na wygląd.
A może to tylko kompleks niższości? Chyba można leczyć, zamiast użalać się nad sobą i dalej brnąć w bagno.