Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
- Maciej
- Dyskutant
- Posty: 264
- Rejestracja: 14 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 128 times
- Been thanked: 46 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Dromax, na zdrowy rozum, wydaje się, że będą w Niebie, ale może być tak, że niekoniecznie będą w stanie np. oglądać Boga twarzą w twarz. Ale będą przeszczęśliwe.
Dlatego ważna jest walka o każde dziecko, które m. in. z powodu śmiertelnych wad rozwojowych nie jest w stanie przeżyć nawet kilku godzin po urodzeniu by ochrzcić (ciekawe czy położne w ogóle wiedzą że mogą ochrzcić?).
Dlatego ważna jest walka o każde dziecko, które m. in. z powodu śmiertelnych wad rozwojowych nie jest w stanie przeżyć nawet kilku godzin po urodzeniu by ochrzcić (ciekawe czy położne w ogóle wiedzą że mogą ochrzcić?).
Przykazanie nowe dał nam Bóg, abyśmy się wzajemnie miłowali, ale jak nas Jezus Chrystus nauczył i umiłował.
https://youtu.be/WiMfmDWz1-k
Dlaczego należy gasić świece chanukowe
https://youtu.be/M1-7JohtcbU?si=wU9WJc_T6lDAEEO1
https://youtu.be/WiMfmDWz1-k
Dlaczego należy gasić świece chanukowe
https://youtu.be/M1-7JohtcbU?si=wU9WJc_T6lDAEEO1
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2524
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 403 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Macieju skoro ludzki sąd w żaden sposób nie obciążyłby takie dzieci odpowiedzialnością, konsekwencje od Boga w ramach jakiejś straty względem pozostałych dusz są tym bardziej niedorzeczne. Znam matki które straciły swoje dzieci w łonie, sam straciłem kogoś bliskiego, obciążanie takich dzieci odpowiedzialnością jest argumentem do niewiary. Bóg nie wyjaśnił ludziom, co decyduje że dana dusza będzie powołana tu a nie gdzie indziej do życia, snucie później z tego konsekwencji jest strzałem w kolano dla każdego wierzącego.Maciej pisze: ↑2022-01-07, 23:38 Dromax, na zdrowy rozum, wydaje się, że będą w Niebie, ale może być tak, że niekoniecznie będą w stanie np. oglądać Boga twarzą w twarz. Ale będą przeszczęśliwe.
Dlatego ważna jest walka o każde dziecko, które m. in. z powodu śmiertelnych wad rozwojowych nie jest w stanie przeżyć nawet kilku godzin po urodzeniu by ochrzcić (ciekawe czy położne w ogóle wiedzą że mogą ochrzcić?).
Same tylko poronienia
https://portalstatystyczny.pl/martwe-ur ... -w-polsce/Według raportu UNICEF, na świecie co 16 sekund rodzi się martwe dziecko. W raporcie zauważono również, że martwe urodzenia są wyzwaniem nie tylko w ubogich krajach. W 2019 r. 39 krajów o wysokich dochodach odnotowało większą liczbę martwych urodzeń niż zgonów noworodków, a 15 krajów miało wyższą liczbę martwych urodzeń niż zgonów niemowląt.
Musimy zdać sobie sprawę z tego, że bardzo łatwo się teoretyzuje o konsekwencjach nieochrzczonych dzieci, lub ludzi którzy nie mieli możliwości poznać nauki Chrystusa będąc ochrzczonym chrześcijaninem. Moglibyśmy traktować inne przypadki "z góry" jeśli znalibyśmy mechanizm i nasze uprzywilejowanie miałoby uzasadnienie, nie miałbym z tym problemu. Nie znam takiego, jeśli ktoś zna, chętnie się zapoznam. Jeśli nie, trzeba się zastanowić czy nie lepiej czasem ugryźć się w język. Nie adresuję tego do ciebie, twój wpis był tylko punktem wyjścia do wpisu który jest próbą uruchomienia sobie trochę wyobraźni.
Broniąc niepoczętego życia używamy argumentów które mają się nijak do naszego prawdopodobnego osądu co dzieje się z taką duszą po śmierci. Ta niewinność która jest podkreślana w kampaniach antyaborcyjnych nagle zostaje w jakiś dziwny sposób umniejszana w teologicznych rozważaniach nt losu dusz nieochrzczonych.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
W tym problem, że nie na zdrowy rozum, ale na naszą wyobraźnię. I wiąrę w miłość Boża i miłosierdzie.
Antropomorfizując Boga wyobrażamy sobie i staramy się wierzyć, że każda stworzenie, które się od nie go nie odwróci zazna szczęścia. Chcemy wierzyć, że Bóg dopuszczając do przedwczesnej śmierci czyni to dla dobra tego człowieka.
Jest to zgodne z wyobrażeniem ludzkiej, ale nieograniczonej miłości.
I choć sam wierzę, a właściwie staram się w to wierzyć, mam świadomość, że nie mam żadnych twardych dowodów. Wierzę, bo tak mi wygodniej. Bardziej spójny obraz. I dlatego też, że pragnę, aby tak było. A jak jest dowiem się dopiero wtedy, gdy znajdę się w niebie. O co modlę się, błagam i czynię starania w tym kierunku.
Faktem jest, że cała dyskusja to nasze wyobrażenia. Nasze oczekiwania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
A czym się różnią te dzieci od dzieci hindusów czy indian Amazonii?dromax pisze: ↑2022-01-07, 20:37 Mnie nie interesuje co się stanie po śmierci z ludźmi, którzy nie są chrześcijanami. To dobre pytanie zadawane np. przez jehowitów czy hinduistów. Ja mówię o chrześcijańskiej grupie. Ja mam znajomych niby chrześcijan, którzy nie brali sakramentalnego ślubu i nie chrzcili swoich dzieci i dlatego wrzuciłem ten temat. Co czeka ich i ich dzieci???
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1408
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 541 times
- Been thanked: 779 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Otóż to! Dzieci zawsze pozostaną w tej kwestii niewinne - niezależnie od chrztu, który stanowi sakrament otwarcia na zbawienie, ale nie jest jego warunkiem. Jeśli rodzice podający się za chrześcijan z różnych powodów nie chcą swych dzieci chrzcić czy wychowywać po chrześcijańsku (bo i taki argument daje się słyszeć, że niech same dokonają wyboru, gdy urosną), to ci rodzice popełniają ciężki grzech zaniedbania. Ale ich wina nie może być automatycznie winą dzieci, bo to kłóciłoby się z pojęciem Bożej sprawiedliwości i nauce KK o wolnej woli.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Czyżby?lambda pisze: ↑2022-01-07, 20:30Ale nadzieję na zbawienie Kościół wyraża jedynie wobec dzieci, które nie są w stanie wykonać rozumowo żadnego zła.Abstract pisze: ↑2022-01-07, 20:23 @lambda ja nie pytam o definicję, a o twoje rozumowanie losu nieochrzczonych? Bo przecież nie o dzieciach tylko piszemy. 7,8 mld ludzi, 2 mld Chrześcijan. Jeśli założymy że np 2 mld nigdy nie spotka się z nauką Chrystusa, co decyduje gdzie się rodzimy? Np czy w ludach amazonii, czy też w łonie kobiety która regularnie usuwa ciążę.
Kongregacja Nauki Wiary
Deklaracja o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła
Mówiąc o tajemnicy paschalnej, w której Chrystus już teraz żywotnie jednoczy wierzącego z sobą poprzez Ducha i obdarza go nadzieją zmartwychwstania, Sobór Watykański II stwierdza: "Dotyczy to nie tylko wiernych chrześcijan, ale także wszystkich ludzi dobrej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny łaska. Skoro bowiem za wszystkich umarł Chrystus i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy" (37).
Pamiętając o tej prawdzie wiary i zastanawiając się nad faktem istnienia innych doświadczeń religijnych oraz nad ich znaczeniem w zbawczym planie Boga, teologia współczesna ma badać, czy i w jaki sposób także postacie i pozytywne elementy innych religii mieszczą się w Bożym planie zbawczym. Otwiera się tutaj rozległe pole poszukiwań teologicznych, prowadzonych pod przewodnictwem Magisterium Kościoła. Sobór Watykański II stwierdził bowiem, że "jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, lecz wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałania, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle" (43). Należy dążyć do głębszego zrozumienia, na czym polega ów współudział w pośrednictwie, który wszakże musi być zawsze podporządkowany zasadzie jedynego pośrednictwa Chrystusa: "Jeśli nie są wykluczone różnego rodzaju i porządku pośrednictwa, to jednak czerpią one znaczenie i wartość wyłącznie z pośrednictwa Chrystusa i nie można ich pojmować jako równoległe i uzupełniające się" (44).
Dla tych, którzy nie są w sposób formalny i widzialny członkami Kościoła, "Chrystusowe zbawienie dostępne jest mocą łaski, która, choć ma tajemniczy związek z Kościołem, nie wprowadza ich do niego formalnie, ale oświeca ich w sposób odpowiedni do ich sytuacji wewnętrznej i środowiskowej.
https://www.vatican.va/roman_curia/cong ... us_pl.html21. Mówiąc o sposobie, w jaki zbawcza łaska Boża - udzielana zawsze za pośrednictwem Chrystusa w Duchu Świętym i mająca tajemniczy związek z Kościołem - dociera do poszczególnych niechrześcijan, Sobór Watykański II ogranicza się do stwierdzenia, że Bóg udziela jej "wiadomymi tylko sobie drogami" (83). Teologia stara się pogłębić to zagadnienie. Należy popierać wysiłki teologii zmierzające w tym kierunku, ponieważ bez wątpienia pomagają one głębiej zrozumieć zbawczy plan Boży i drogi jego urzeczywistnienia.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Oczywiście, że wiedzą, moja siostra robiła to wielokrotnie w komunie, na porodówce, jak życie dziecka było zagrożoneMaciej pisze: ↑2022-01-07, 23:38 Dromax, na zdrowy rozum, wydaje się, że będą w Niebie, ale może być tak, że niekoniecznie będą w stanie np. oglądać Boga twarzą w twarz. Ale będą przeszczęśliwe.
Dlatego ważna jest walka o każde dziecko, które m. in. z powodu śmiertelnych wad rozwojowych nie jest w stanie przeżyć nawet kilku godzin po urodzeniu by ochrzcić (ciekawe czy położne w ogóle wiedzą że mogą ochrzcić?).
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
To co cytuje jak wyżej dotyczy "ludzi dobrej woli" zatem nie tak jak w przypadku dzieci.Dezerter pisze: ↑2022-01-08, 10:44Czyżby?lambda pisze: ↑2022-01-07, 20:30Ale nadzieję na zbawienie Kościół wyraża jedynie wobec dzieci, które nie są w stanie wykonać rozumowo żadnego zła.Abstract pisze: ↑2022-01-07, 20:23 @lambda ja nie pytam o definicję, a o twoje rozumowanie losu nieochrzczonych? Bo przecież nie o dzieciach tylko piszemy. 7,8 mld ludzi, 2 mld Chrześcijan. Jeśli założymy że np 2 mld nigdy nie spotka się z nauką Chrystusa, co decyduje gdzie się rodzimy? Np czy w ludach amazonii, czy też w łonie kobiety która regularnie usuwa ciążę.
Kongregacja Nauki Wiary
Deklaracja o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i KościołaMówiąc o tajemnicy paschalnej, w której Chrystus już teraz żywotnie jednoczy wierzącego z sobą poprzez Ducha i obdarza go nadzieją zmartwychwstania, Sobór Watykański II stwierdza: "Dotyczy to nie tylko wiernych chrześcijan, ale także wszystkich ludzi dobrej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny łaska. Skoro bowiem za wszystkich umarł Chrystus i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy" (37).Pamiętając o tej prawdzie wiary i zastanawiając się nad faktem istnienia innych doświadczeń religijnych oraz nad ich znaczeniem w zbawczym planie Boga, teologia współczesna ma badać, czy i w jaki sposób także postacie i pozytywne elementy innych religii mieszczą się w Bożym planie zbawczym. Otwiera się tutaj rozległe pole poszukiwań teologicznych, prowadzonych pod przewodnictwem Magisterium Kościoła. Sobór Watykański II stwierdził bowiem, że "jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, lecz wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałania, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle" (43). Należy dążyć do głębszego zrozumienia, na czym polega ów współudział w pośrednictwie, który wszakże musi być zawsze podporządkowany zasadzie jedynego pośrednictwa Chrystusa: "Jeśli nie są wykluczone różnego rodzaju i porządku pośrednictwa, to jednak czerpią one znaczenie i wartość wyłącznie z pośrednictwa Chrystusa i nie można ich pojmować jako równoległe i uzupełniające się" (44).Dla tych, którzy nie są w sposób formalny i widzialny członkami Kościoła, "Chrystusowe zbawienie dostępne jest mocą łaski, która, choć ma tajemniczy związek z Kościołem, nie wprowadza ich do niego formalnie, ale oświeca ich w sposób odpowiedni do ich sytuacji wewnętrznej i środowiskowej.https://www.vatican.va/roman_curia/cong ... us_pl.html21. Mówiąc o sposobie, w jaki zbawcza łaska Boża - udzielana zawsze za pośrednictwem Chrystusa w Duchu Świętym i mająca tajemniczy związek z Kościołem - dociera do poszczególnych niechrześcijan, Sobór Watykański II ogranicza się do stwierdzenia, że Bóg udziela jej "wiadomymi tylko sobie drogami" (83). Teologia stara się pogłębić to zagadnienie. Należy popierać wysiłki teologii zmierzające w tym kierunku, ponieważ bez wątpienia pomagają one głębiej zrozumieć zbawczy plan Boży i drogi jego urzeczywistnienia.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Przecież napiłaś niezgodnie z prawdą- patrz cytaty powyżej, że
Ale nadzieję na zbawienie Kościół wyraża jedynie wobec dzieci
Jak widać nie jedynie
Ale nadzieję na zbawienie Kościół wyraża jedynie wobec dzieci
Jak widać nie jedynie
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- dromax
- Dyskutant
- Posty: 219
- Rejestracja: 2 sty 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 29 times
- Kontakt:
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Gdyby temat był jasny i oczywisty to Jan Paweł II nie zlecałby Komisji Teologicznej badanie tego zagadnienia. Jeśli zlecił to coś jest na rzeczy...Dlatego umieściłem ten temat.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2524
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 152 times
- Been thanked: 403 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
a jakie są twoje przemyślenia odnośnie tematu?
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- Maciej
- Dyskutant
- Posty: 264
- Rejestracja: 14 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 128 times
- Been thanked: 46 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Abstract, myślę że nieporozumienie w zrozumieniu się, jeżeli twierdzisz że są tu argumenty do niewiary. Czy z nauki Kościoła nie można wnioskować, że w Niebie jest pewnego rodzaju hierarchia, więc co w tym dziwnego, że dziecko nieochrzczone może mieć inną pozycję niż np. męczennik? To może nie można mówić w ogóle o piekle? Bo co to za Niebo, jeżeli załóżmy, dostępując zbawienie ma się świadomość, że drugi człowiek jest w piekle, a już nie mówiąc, że bliska osoba jest w piekle? Przecież tak po ludzku rozumując wydaje się smutne i nie pozwalające się radować. Teoretycznie wydaje się, że może tak być. A przecież w Niebie chyba raczej nie ma smutku? Poza tym jaki problem, jeżeli dziecko nieochrzczone jest w Niebie, ale nie ogląda Boga jak np. męczennik, a trochę inaczej, jeżeli ta fasolka jest z woli Boga, w pełni rozumie dlaczego tak a nie inaczej i afirmuje, jest przeszczęśliwa, wszyscy są przeszczęśliwi? To tak jak tutaj, jeden jest Księdzem, a drugi nie ma tej łaski, ale za to jest hm kowalem. Wiadomix, że my tu rozważamy przy pomocy ziemskiego odniesienia i nawet jeżeli najtęższe umysły świata zebrałyby się i opisywałyby Niebo, to i tak nie odda żadne nasze pojęcie jak jest.Abstract pisze: ↑2022-01-08, 06:31Macieju skoro ludzki sąd w żaden sposób nie obciążyłby takie dzieci odpowiedzialnością, konsekwencje od Boga w ramach jakiejś straty względem pozostałych dusz są tym bardziej niedorzeczne. Znam matki które straciły swoje dzieci w łonie, sam straciłem kogoś bliskiego, obciążanie takich dzieci odpowiedzialnością jest argumentem do niewiary. Bóg nie wyjaśnił ludziom, co decyduje że dana dusza będzie powołana tu a nie gdzie indziej do życia, snucie później z tego konsekwencji jest strzałem w kolano dla każdego wierzącego.Maciej pisze: ↑2022-01-07, 23:38 Dromax, na zdrowy rozum, wydaje się, że będą w Niebie, ale może być tak, że niekoniecznie będą w stanie np. oglądać Boga twarzą w twarz. Ale będą przeszczęśliwe.
Dlatego ważna jest walka o każde dziecko, które m. in. z powodu śmiertelnych wad rozwojowych nie jest w stanie przeżyć nawet kilku godzin po urodzeniu by ochrzcić (ciekawe czy położne w ogóle wiedzą że mogą ochrzcić?).
Same tylko poronieniahttps://portalstatystyczny.pl/martwe-ur ... -w-polsce/Według raportu UNICEF, na świecie co 16 sekund rodzi się martwe dziecko. W raporcie zauważono również, że martwe urodzenia są wyzwaniem nie tylko w ubogich krajach. W 2019 r. 39 krajów o wysokich dochodach odnotowało większą liczbę martwych urodzeń niż zgonów noworodków, a 15 krajów miało wyższą liczbę martwych urodzeń niż zgonów niemowląt.
Musimy zdać sobie sprawę z tego, że bardzo łatwo się teoretyzuje o konsekwencjach nieochrzczonych dzieci, lub ludzi którzy nie mieli możliwości poznać nauki Chrystusa będąc ochrzczonym chrześcijaninem. Moglibyśmy traktować inne przypadki "z góry" jeśli znalibyśmy mechanizm i nasze uprzywilejowanie miałoby uzasadnienie, nie miałbym z tym problemu. Nie znam takiego, jeśli ktoś zna, chętnie się zapoznam. Jeśli nie, trzeba się zastanowić czy nie lepiej czasem ugryźć się w język. Nie adresuję tego do ciebie, twój wpis był tylko punktem wyjścia do wpisu który jest próbą uruchomienia sobie trochę wyobraźni.
Broniąc niepoczętego życia używamy argumentów które mają się nijak do naszego prawdopodobnego osądu co dzieje się z taką duszą po śmierci. Ta niewinność która jest podkreślana w kampaniach antyaborcyjnych nagle zostaje w jakiś dziwny sposób umniejszana w teologicznych rozważaniach nt losu dusz nieochrzczonych.
Poza tym, to że człowiek jest bytem osobowym, nie oznacza, że nie jest zależny w pewnym sensie od innego człowieka, więc jak drugi człowiek może zgorszyć innego i wtedy odpowiada za to, tak drugi człowiek może spowodować, że przez niego dziecko nieochrzczone i dziecko wtedy ponosi konsekwencje.
Andeju, ale z tego co rozumiem, wyobraźnia jest narzędziem rozumu. Dzięki wyobraźni można teoretyzować. A teoretyzowanie, to wyobrażanie w oparciu o rzeczywistość. Wiadomo, że może zdarzyć się odchył od rzeczywistości, od zgodności z tym jak jest w istocie, ale to nie jest to samo co fantazjowanie( bo tutaj to sobie można wymyślać w oderwaniu od rzeczywistości i w ogóle tworzyć światy równoległe).Andej pisze: ↑2022-01-08, 07:44W tym problem, że nie na zdrowy rozum, ale na naszą wyobraźnię. I wiąrę w miłość Boża i miłosierdzie.
Antropomorfizując Boga wyobrażamy sobie i staramy się wierzyć, że każda stworzenie, które się od nie go nie odwróci zazna szczęścia. Chcemy wierzyć, że Bóg dopuszczając do przedwczesnej śmierci czyni to dla dobra tego człowieka.
Jest to zgodne z wyobrażeniem ludzkiej, ale nieograniczonej miłości.
I choć sam wierzę, a właściwie staram się w to wierzyć, mam świadomość, że nie mam żadnych twardych dowodów. Wierzę, bo tak mi wygodniej. Bardziej spójny obraz. I dlatego też, że pragnę, aby tak było. A jak jest dowiem się dopiero wtedy, gdy znajdę się w niebie. O co modlę się, błagam i czynię starania w tym kierunku.
Faktem jest, że cała dyskusja to nasze wyobrażenia. Nasze oczekiwania.
Wierzyć bo tak wygodniej- czy jednak nie jest błędnym podejściem? Wierzyć, bo mam rozum, a dlatego mamy rozum, bo istnieje prawda. Twardym dowodem jest Bóg w Trójcy Przenajświętszej i wszystko co od Boga wynika, a wszystko inne to sfera bliższych, dalszych domysłów rozumu ludzkiego.
Heh Dezerter, porównujesz obecne czasy( początek totalitaryzmu cyfrowego) w których krucho z wiarą, do czasów komuny, w których jednak wiara trzymała się mocniej. Projekt Covid nineteen ukazał, że prawie całe środowisko lekarskie to dla bezdusznych procedur bezmózgie tchórzliwe przekupne tumany. Ale pozytywnym akcentem kończąc- nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, bo nie wszyscy.Dezerter pisze: ↑2022-01-08, 10:47Oczywiście, że wiedzą, moja siostra robiła to wielokrotnie w komunie, na porodówce, jak życie dziecka było zagrożoneMaciej pisze: ↑2022-01-07, 23:38 Dromax, na zdrowy rozum, wydaje się, że będą w Niebie, ale może być tak, że niekoniecznie będą w stanie np. oglądać Boga twarzą w twarz. Ale będą przeszczęśliwe.
Dlatego ważna jest walka o każde dziecko, które m. in. z powodu śmiertelnych wad rozwojowych nie jest w stanie przeżyć nawet kilku godzin po urodzeniu by ochrzcić (ciekawe czy położne w ogóle wiedzą że mogą ochrzcić?).
Przykazanie nowe dał nam Bóg, abyśmy się wzajemnie miłowali, ale jak nas Jezus Chrystus nauczył i umiłował.
https://youtu.be/WiMfmDWz1-k
Dlaczego należy gasić świece chanukowe
https://youtu.be/M1-7JohtcbU?si=wU9WJc_T6lDAEEO1
https://youtu.be/WiMfmDWz1-k
Dlaczego należy gasić świece chanukowe
https://youtu.be/M1-7JohtcbU?si=wU9WJc_T6lDAEEO1
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Mój wybór i garść cytatów w temacie
Wychodzi na to, że Limbus=otchłań= szeol= hades
A trzymając się Biblijnego znaczenia i rozumienie z I wieku podałem definicje i opisy szeolu, krainy zmarłych do której trafiali wszyscy ludzie przed Zmartwychwstaniem. To do tej krainy nazywanej w naszym pacierzu "piekieł"zstąpił Jezus po śmierci krzyżowej zanim Zmartwychwstał, by wyprowadzić dobre duchy proroków i Patriarchów i dobrych Żydów (?)
https://pl.wikipedia.org/wiki/SzeolOtchłań – realna lub metafizyczna ogromna przestrzeń budząca grozę
otchłań, limbus, limbo, pandemonium – stan osób, które umarły przed Zmartwychwstaniem Jezusa albo też w nowszych czasach, bez chrztu, ale nie popełniły osobistych grzechów.
Szeol w Starym Testamencie - obecnie na ogół przyjmuje się, że słowo pochodzi od „błagania” i tym samym oznacza „miejsce błagania”[1][2].
W niektórych polskich przekładach w miejscach słowa „szeol” pojawia się wyraz „otchłań”.
Hebrajskie słowo szeol występuje w Starym Testamencie 66 razy (najwięcej w Księdze Psalmów i Księdze Przysłów)[3]. 15 zastosowań znajduje się w partiach poetyckich[2]. Septuaginta 60 razy tłumaczy go na hades, 3 razy na θάνατος (tanatos, śmierć),
Stary Testament opisuje Szeol jako stan zapomnienia. Jest miejscem ciemności, trafiają do niego po śmierci wszyscy ludzie. Przebywające w nim istoty są tylko cieniami (refaim) dawnych siebie i nie mają swoich dawnych możliwości. Według badaczy „cień” nie jest równoznaczny z duszą albo duchem w rozumieniu starożytnych Greków. Zachowują tylko ślad swej dawnej osobowości oraz mocy. Istoty te nie mogą nawet czcić Boga[
W Starym Testamencie Szeol dotyczy wszystkich ludzi po śmierci – a nie jedynie dobrych lub złych. Jest on miejscem oczekiwania na przyjście Mesjasza i związanych z nim Sądu ostatecznego i zmartwychwstania prawowiernych żydów.
Wychodzi na to, że Limbus=otchłań= szeol= hades
A trzymając się Biblijnego znaczenia i rozumienie z I wieku podałem definicje i opisy szeolu, krainy zmarłych do której trafiali wszyscy ludzie przed Zmartwychwstaniem. To do tej krainy nazywanej w naszym pacierzu "piekieł"zstąpił Jezus po śmierci krzyżowej zanim Zmartwychwstał, by wyprowadzić dobre duchy proroków i Patriarchów i dobrych Żydów (?)
http://teologia.deon.pl/zstapil-do-piek ... d-i-po-co/Pawła : Rz 10, 7; Ef 4, 8–10; Piotra :1P 3, 19–20, 1P 4, 6. W przypadku św. Pawła jest to o tyle ciekawe, że teksty o tym zstąpieniu to jedyne wzmianki o zaświatach, jakie znajdujemy u niego. Teksty te zdają się oznaczać pójście Jezusa do świata zmarłych pomiędzy Wielkim Piątkiem i Niedzielą Wielkanocną w celu obdarzenia ich owocami zbawienia, które wysłużył przez swoje życie, śmierć i zmartwychwstanie. Są to jednak wypowiedzi dość wieloznaczne, a sam wyraz „piekło” nie zostaje w nich użyty (użyte słowa greckie to abussos – otchłań, katotera mere tes ges – niższe części ziemi, phulake – więzienie).
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
Dziwne pytanie. Jest na odwrót, jeśli chodzi o łatwość. Idąc na łatwiznę odrzuca się wszelkie zasady i rygory. Pomija się normy.
Droga wiary jest drogą zasad. Zasad wybranych nie jako przymus, ale jako sposób osiągnięcia celu. Przyjęcie wiary jest efektem łaski Bożej oraz rozumnej decyzji. Chociaż z tym rozumnym przyjęciem można polemizować, bo nie jest to decyzja jedna, ale całe ich pasmo. To raczej wybór postawy, zasad a także konsekwentne i permanentne podejmowanie decyzji życiowych.
Z cały przekonaniem piszę, że rozumując kategoriami ziemskimi droga wiary jest drogą trudniejszą. Bardziej wymagającą. Kierując się ziemskimi kategoriami zdecydowanie łatwiej jest żyć bez wiary. Bez wyższych wartości. Baz Boga, a właściwie czyniąc samego siebie bogiem.
Ale, nieco inaczej odczytując pytanie można odpowiedzieć, że: Błędnym podejściem jest wybór wiary dla własnej wygody.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Gdzie idą dusze nieochrzczonych?
1P 3, 17A zniósł to cierpienie po to, aby wprowadzić(*2) nas przed Tron Bożego Majestatu. On zwyciężył skłonną do grzechu ludzką naturę(*3) przez uśmiercenie jej w sobie(*4), aby Życie zrealizowało się w Jego duchu(*5). To w nim udał się do Szeolu, by tam wszystkim duchom czekającym pod strażą(*6) na Dzień Sądu oznajmić swój triumf(*7).
I tutaj mi się nie zgadza, bo w 1 Piotra stoi inaczej, że nawet tym, którzy za dni Noego byli grzeszni i źli i utonęli w wodach potopu.
A jak to rozumiał OrygenesKonsekwencje zstąpienia do Szeolu
Oszczędne i dość nieprecyzyjne wypowiedzi Biblii, a także grecka wersja wyznania wiary wskazują zatem, że Jezus zstąpił do Szeolu, krainy zmarłych, nie zaś do miejsca kary, piekła.(...)Jezus swoim zstąpieniem pokonał Szeol/Hades. Poszedł do świata zmarłych, aby obdarzyć ich owocami zbawienia, które wysłużył przez swoje życie, śmierć i zmartwychwstanie. Zdaje się jednak, że najistotniejsze jest tutaj przywrócenie Szeolu Bogu, doprowadzenie do tego, że przywrócona została komunikacja między Bogiem a ludźmi. Oto sam Bóg pojawia się tam, w miejscu największego oddalenia od Boga, by wyprowadzić z niego ludzi do Boga. Triumfowi Szeolu nad życiem przeciwdziała miłość (mocniejsza niż śmierć), której najwyższą manifestacją jest dzieło Syna. Przywraca ona też komunikację z Bogiem.
Pierwszy obraz można nazwać „figurą targu”. Pierwszy List św. Piotra mówi: „z waszego odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy”. Apokalipsa (5,9): „nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu”. Jest to wyobrażenie kontraktu, kupna i sprzedaży.
„Według Orygenesa sprzedawcą jest diabeł, a kupującym jest Chrystus; my jesteśmy towarami, zaś ceną jest człowieczeństwo Chrystusa; mowa o targu, którego przedmiotem są niewolnicy…. Diabeł dostaje w zapłacie duszę Chrystusa, którą zabiera do Hadesu, siedziby zmarłych, do starotestamentowego Szeolu. …. Jednak diabeł jest w błędzie, sądząc że zostanie panem tej duszy: nie wie, że jest ona zespolona ze Słowem, a zatem i silna mocą samego Boga.
Z „figurą targu” przenika się „figura wojownika”. Zwycięstwo Chrystusa nad szatańskimi mocami, które nas więżą, przywraca nam wolność. Już u Pawła czytamy, że Mękę Pańską przedstawiano jako zwycięstwo Chrystusa nad siłami Szatana. I tak w Liście do Kolosan (2, 14-15): „To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił je na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie”. … Chrystus, dotarłszy do siedliska diabła, wyzwala zniewolone dusze i zabiera je z sobą w pełnym chwały Wniebowstąpieniu. … Jednak to zwycięstwo nie gwarantuje nam automatycznie wolności…- do tego triumfu każdy musi dołączyć się z własnej woli. A zatem zwycięstwo Chrystusa dopiero będzie stopniowo przynosić rezultaty w epoce oddzielającej oba nadejścia, o ile każdy sam się doń przyłączy.
„Figura sądu” mówi o spłaceniu długu zapisanego w „liście zastawnym”, o którym tak powiada Paweł (Kol 2, 14): „skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami.”… Ów dług jest, jak się zdaje, wierzytelnością wobec diabła, „oskarżyciela braci naszych” – jak nazywa go Apokalipsa (12, 10)…- i to w nim Orygenes widzi przeciwnika z krótkiej przypowieści u Łukasza (12, 58-59), przeciwnika, z którym mamy się starać dojść do zgody po drodze do urzędu, żeby nie wydał nas sędziemu. Dzięki Chrystusowi dług zostaje umorzony, a postępowanie diabła przeciw nam oddalone: lecz ułaskawienie, jakie wyjednał Chrystus, otrzymujemy jedynie w wierze, to jest zgadzając się na owo ułaskawienie.
https://biblianpd.pl/1-p-317-22-npd/Musimy jednak pamiętać, że „Jezus nie zstąpił do piekieł, aby wyzwolić potępionych, ani żeby zniszczyć piekło potępionych” (KKK, 633). Piekło więc istnieje nadal i, niestety, są w nim wszyscy, którzy odrzucili Boga. Zmartwychwstały Chrystus przyszedł, aby wyzwolić z otchłani śmierci tych, którzy będąc sprawiedliwymi, poprzedzili Go w śmierci.
I tutaj mi się nie zgadza, bo w 1 Piotra stoi inaczej, że nawet tym, którzy za dni Noego byli grzeszni i źli i utonęli w wodach potopu.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.