Babcia umiera?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Babcia umiera?
Przerażające. Jestem załamany.
Józek ma rację. W sytuacji zagrożenie życia ratownik nie pyta o zgodę na wykonacie operacji, tylko czyni co należy.
Józek ma rację. W sytuacji zagrożenie życia ratownik nie pyta o zgodę na wykonacie operacji, tylko czyni co należy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Babcia umiera?
Ja również
@JBP bardzo Ci współczuję całej tej sytuacji.
Co się dzieje ze służbą zdrowia? Kolejny raz przekonuje się, że nastąpił upadek
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Babcia umiera?
Fakt, często słyszę od innych osób, że nieźle lecą po bandzie tam w szpitalach przy przyjmowaniu nowych pacjentów. Strach większy już chyba teraz przed tym by tam trafić niż przed samą chorobą u większości ludzi się stworzył. Okropne, ale prawdziwe
Re: Babcia umiera?
C Y R K
nie mozna sie dodzwonic na ten sor
przyjechalem osobiscie, wpuscili mnie zeby podac lek xD
gdzieś maja te pielegniarki tych ludzi, babcia spadała głowa z poduszki to w dupie
tylko kroplowka i pampersy zmieniaja
poprosilem o pomoc w aplikowaniu nystatyny to przemyly jej jame ustna
potem pojechalem znow za 2 godz.
i znow pomogly i mowie, ze 2 dni temu jeszcze z nia normalnei gadalem a tu nagle grzybica
no i sie troche przejely i powiedzialy ze pojda z lekarzem pogadac
siedzialem z babcia z godzine, glaskalem ja po glowie
kontaktowala jak o cos pytalem ale prawie nie mogla mowic
jedynie "kocham cie", "kocham Boga"
"zgas swiatlo"
"kiedy wracasz do warszawy"
trzymala mnie za rece, glaskala
i wila sie z bolu
polazlem w koncu do doktura i mowi, ze grzybica, ze trzeba fluconazole dozylnie
...
caly dzien przelezala i teraz dopiero mowią, że trzeba lek?!
a teraz najlepsze
sfinglowali jej dodatni test na covid xD xD xD
dzieki temu podzwoniła lekarka i znalazło się miejsce
inaczej pewnie miejsce by się nie znalazło xD xD xD
mamy w Polsce 17k zajętych łóżek covidowych. 30 k wolnych, a bez covida ludzie czekają po kilka dni na przyjęcie xD
wiec zaczna ja leczyc, ale czy przezyje?
wszystko przeżarte jusz... przelyk, jama ustna
nie wiem czy ona to przeżyje, ale wiem, że podadzą jej leczenie.
zapytalme czy jest ksiądz na oddziale, to lekarz powiedziala, ze przychodzi rano i jak babcia poprosi to do niej przyjdzie. Miejmy nadzieję, że jakaś pielęgniarka się domyśli jak uslyszy, że "kocha Boga" albo zobaczy obrazek "Jezu ufam Tobie", który włożyłem jej do rzeczy.
Proszę bardzo o modlitwę za moją babcię, ale też za mnie i moją mamę byśmy nie postradali zmysłów.
nie mozna sie dodzwonic na ten sor
przyjechalem osobiscie, wpuscili mnie zeby podac lek xD
gdzieś maja te pielegniarki tych ludzi, babcia spadała głowa z poduszki to w dupie
tylko kroplowka i pampersy zmieniaja
poprosilem o pomoc w aplikowaniu nystatyny to przemyly jej jame ustna
potem pojechalem znow za 2 godz.
i znow pomogly i mowie, ze 2 dni temu jeszcze z nia normalnei gadalem a tu nagle grzybica
no i sie troche przejely i powiedzialy ze pojda z lekarzem pogadac
siedzialem z babcia z godzine, glaskalem ja po glowie
kontaktowala jak o cos pytalem ale prawie nie mogla mowic
jedynie "kocham cie", "kocham Boga"
"zgas swiatlo"
"kiedy wracasz do warszawy"
trzymala mnie za rece, glaskala
i wila sie z bolu
polazlem w koncu do doktura i mowi, ze grzybica, ze trzeba fluconazole dozylnie
...
caly dzien przelezala i teraz dopiero mowią, że trzeba lek?!
a teraz najlepsze
sfinglowali jej dodatni test na covid xD xD xD
dzieki temu podzwoniła lekarka i znalazło się miejsce
inaczej pewnie miejsce by się nie znalazło xD xD xD
mamy w Polsce 17k zajętych łóżek covidowych. 30 k wolnych, a bez covida ludzie czekają po kilka dni na przyjęcie xD
wiec zaczna ja leczyc, ale czy przezyje?
wszystko przeżarte jusz... przelyk, jama ustna
nie wiem czy ona to przeżyje, ale wiem, że podadzą jej leczenie.
zapytalme czy jest ksiądz na oddziale, to lekarz powiedziala, ze przychodzi rano i jak babcia poprosi to do niej przyjdzie. Miejmy nadzieję, że jakaś pielęgniarka się domyśli jak uslyszy, że "kocha Boga" albo zobaczy obrazek "Jezu ufam Tobie", który włożyłem jej do rzeczy.
Proszę bardzo o modlitwę za moją babcię, ale też za mnie i moją mamę byśmy nie postradali zmysłów.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Babcia umiera?
Nie wiem jak w innych szpitalach, ale w dawnym kolejowym w kaplicy wypełnia się druczek i wrzuca do skrzynki. Ksiądz odczytuje i przychodzi.
W WIMie widziałem tylko księdza pędzącego przez oddział jak meteor. Widziałem, że ludzie zaczepiali, czasem dał się uprosić i wszedł do jakiejś sali. Albo na korytarzu dawał komunię.
Co szpital, to obyczaj. Obawiam się, że jesteś zmuszony sytuacją, aby samemu porozmawiać z księdzem. Nie wiadomo, że się domyśli.
Choć z opowiadań wiem, że wielu reaguje na obrazek, medalik czy różaniec i podchodzi.
Modlę się w Twoich intencjach i wspieram modlitwą starania.
W WIMie widziałem tylko księdza pędzącego przez oddział jak meteor. Widziałem, że ludzie zaczepiali, czasem dał się uprosić i wszedł do jakiejś sali. Albo na korytarzu dawał komunię.
Co szpital, to obyczaj. Obawiam się, że jesteś zmuszony sytuacją, aby samemu porozmawiać z księdzem. Nie wiadomo, że się domyśli.
Choć z opowiadań wiem, że wielu reaguje na obrazek, medalik czy różaniec i podchodzi.
Modlę się w Twoich intencjach i wspieram modlitwą starania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Susanna
- Zasłużony komentator
- Posty: 2488
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1046 times
- Been thanked: 936 times
Re: Babcia umiera?
Pomodlę się
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
Re: Babcia umiera?
Chyba udało się załatwić księdza dla babci!
Stan ciężki. Lekarka mówi, że robia co mogą. Poprosiłem o księdza. Chyba się udało go załatwić.
Wszystko w rękach Pana Boga poprzez ręce tego księdza, tych lekarzy i pielęgniarek oraz woli babci czy zechce przyjąć błogosławieństwo księdza.
Stan ciężki. Lekarka mówi, że robia co mogą. Poprosiłem o księdza. Chyba się udało go załatwić.
Wszystko w rękach Pana Boga poprzez ręce tego księdza, tych lekarzy i pielęgniarek oraz woli babci czy zechce przyjąć błogosławieństwo księdza.
- Susanna
- Zasłużony komentator
- Posty: 2488
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1046 times
- Been thanked: 936 times
Re: Babcia umiera?
Będzie dobrze.
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Babcia umiera?
@JBP wspaniałe rzeczy robisz dla babci. To co sam musisz przeżywać w tej sytuacji to tylko wiesz...
Trzymajcie się wszyscy. Niech Bóg ma was w swojej opiece.
Kapłani są teraz różni, myślę że do pracy w szpitalach powinni wysyłać jednostki naprawdę z powołania i serdecznością do ludzi. Ja akurat z takim kapłanem się spotkałam w jednym szpitalu, w drugim już średnio. Różnie bywa.
Trzymajcie się wszyscy. Niech Bóg ma was w swojej opiece.
Kapłani są teraz różni, myślę że do pracy w szpitalach powinni wysyłać jednostki naprawdę z powołania i serdecznością do ludzi. Ja akurat z takim kapłanem się spotkałam w jednym szpitalu, w drugim już średnio. Różnie bywa.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
Re: Babcia umiera?
W szpitalu gdzie umierała moja mama, był kapelan szpitalny. Gdy się w końcu dodzwoniłam do lekarza to poprosiłam o księdza dla mamy i okazało się, że był u mamy zanim w ogóle o to poprosiłam więc na szczęście zareagował w porę. Oby w szpitalu gdzie przebywa Twoja babcia też był taki zaangażowany ksiądz
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Babcia umiera?
@JBP jak babcia?
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
Re: Babcia umiera?
nie wiem, chyba wolę nie pytać tak co chwile...
gadam z jedną opiekunką starszych na fb, dużo nam radzi... poradziła na temat odleżyn... zadzwoniłem dziś do pielęgniarek i pytam o to...
okazało się, że pielęgniarki wiedzą jak się tym zajmować, babcia ma specjalny materac odleżynowy, opatrunki, przewracają ją z boku na bok. Mówią, że babcia ma odleżyny 1 stopnia (czyli jak na razie nie najgorsze). Dowiozłem tylko krążki na pięty antyodleżynowe.
Modlę się do Ducha Świętego i odmawiam z mamą nowennę pompejańską w sprawie babci... i tak sobie myślę: jak 2 dni temu w tym szpitalu trzymałem ją za rękę i głaskałem po głowie to mówiła "kocham Boga". Próbowała siebie i mnie żegnać.
Czy Pan Bóg skaże na wieczne potępienie kogoś kto Go kocha?
Czy ta chęć by babcia wypełniła tradycję KK i odeszła po sakramencie spowiedzi nie jest tylko dla mnie, nie miało by to tylko mnie uspokoić?
Babcia przez lata przyjmowała Ciało Chrystusa kiedyś. Potem przestała praktykować.
Jakieś niecałe 2 lata temu Pan Bóg ją "dotknął" i prawie ze łzami w oczach mi mówiła coś w stylu, że dużo czasu straciła i że tak się cieszy, że wróciła do tego. Codziennie oglądała msze św. Mówiła, że to piękne. Codziennie odmawiała jakąś tam część różańca.
Z drugiej strony księdza nie chciała, bo kiedyś ją jakiś ksiądz oszukał. Z siostrą skłócona o totalne pierdoły i całkowicie durną sytuację. Głupota i tyle.
Oby przed śmiercią Pan Bóg ją oświecił i by przebaczyła. W dzień, w który jechała do szpitala powiedziałem jej "przebacz swojej siostrze, nie wiadomo w ogole czy ona jeszcze żyje" (bo przestala dzwonic). Może pojawi się w jej myślach przebaczenie.
A może wyjdzie jeszcze z tego szpitala i będzie miała dodatkowy czas na przygotowanie się. Tak bardzo bym tego chciał.
No bo czy Pan Bóg by ją przyciągał do siebie na starość po to by po śmierci odepchnąć? Czy moja babcia kocha Go "na darmo"?
Jak to powiedział ks. Pawlukiewicz "zdziwimy się kto trafił do Nieba a kto nie".
Wierzę w miłosierdzie Pana Boga.
gadam z jedną opiekunką starszych na fb, dużo nam radzi... poradziła na temat odleżyn... zadzwoniłem dziś do pielęgniarek i pytam o to...
okazało się, że pielęgniarki wiedzą jak się tym zajmować, babcia ma specjalny materac odleżynowy, opatrunki, przewracają ją z boku na bok. Mówią, że babcia ma odleżyny 1 stopnia (czyli jak na razie nie najgorsze). Dowiozłem tylko krążki na pięty antyodleżynowe.
Modlę się do Ducha Świętego i odmawiam z mamą nowennę pompejańską w sprawie babci... i tak sobie myślę: jak 2 dni temu w tym szpitalu trzymałem ją za rękę i głaskałem po głowie to mówiła "kocham Boga". Próbowała siebie i mnie żegnać.
Czy Pan Bóg skaże na wieczne potępienie kogoś kto Go kocha?
Czy ta chęć by babcia wypełniła tradycję KK i odeszła po sakramencie spowiedzi nie jest tylko dla mnie, nie miało by to tylko mnie uspokoić?
Babcia przez lata przyjmowała Ciało Chrystusa kiedyś. Potem przestała praktykować.
Jakieś niecałe 2 lata temu Pan Bóg ją "dotknął" i prawie ze łzami w oczach mi mówiła coś w stylu, że dużo czasu straciła i że tak się cieszy, że wróciła do tego. Codziennie oglądała msze św. Mówiła, że to piękne. Codziennie odmawiała jakąś tam część różańca.
Z drugiej strony księdza nie chciała, bo kiedyś ją jakiś ksiądz oszukał. Z siostrą skłócona o totalne pierdoły i całkowicie durną sytuację. Głupota i tyle.
Oby przed śmiercią Pan Bóg ją oświecił i by przebaczyła. W dzień, w który jechała do szpitala powiedziałem jej "przebacz swojej siostrze, nie wiadomo w ogole czy ona jeszcze żyje" (bo przestala dzwonic). Może pojawi się w jej myślach przebaczenie.
A może wyjdzie jeszcze z tego szpitala i będzie miała dodatkowy czas na przygotowanie się. Tak bardzo bym tego chciał.
No bo czy Pan Bóg by ją przyciągał do siebie na starość po to by po śmierci odepchnąć? Czy moja babcia kocha Go "na darmo"?
Jak to powiedział ks. Pawlukiewicz "zdziwimy się kto trafił do Nieba a kto nie".
Wierzę w miłosierdzie Pana Boga.
Re: Babcia umiera?
Szkoda, że nie mogę znaleźć wspaniałego artykułu na ten temat, który czytałam jakiś czas temu... Było w nim napisane, że jeśli nam tak bardzo zależy na tej osobie, tak bardzo ją kochamy i pragniemy zbawienia dla tej osoby - a jesteśmy tylko niedoskonałymi ludźmi - to możemy być pewni, że Doskonały Bóg pragnie tego nieskończenie bardziej i na pewno zrobi wszystko co w Jego mocy, by Jego stworzenie zostało zbawione. Ten artykuł dodał mi wiele otuchy i wiary w miłosierdzie boże.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Babcia umiera?
Akt żalu doskonałego jest bramą do nieba. Czy możesz dać babci obrazek Miłosierdzia? Może to skieruje?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.