Czy życie jest cierpieniem?

Tutaj możesz porozmawiać na tematy dotyczące życia, życiowych mądrości, jak żyć w sposób zgodny ze światem
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Andej » 2022-01-15, 22:05

JBP pisze: 2022-01-15, 21:31Kiedyś czytałem jakieś medyczne wyjaśnienie tego zjawiska, że po prostu coś ta się w mózgu dzieje i masz omamy. Ja tam nie wierzę żeby te cudowności były czymś innym niż wytworem mózgu. To chyba nie była śmierć. Dusza chyba nie oderwała się od ciała.
Przeżyłem coś z tego. Wiem, że nie była to śmierć. Ale wierzę, że był to dar od Boga. Dar, który dał mi inne spojrzenie na śmierć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

orzeszku

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: orzeszku » 2022-01-15, 22:07

Łazarz nie mógł być w niebie, bo było to przed śmiercią Chrystusa, a jak wierzymy, dopiero wtedy "zstąpił do piekieł" tj. do otchłani - tej swoistej "poczekalni" sprawiedliwych :P skąd ich oswobodził. Ta "poczekalnia" nie wiadomo czym w ogóle była, może tylko jakąś formą letargu... nie wiadomo. Ale w każdym razie w raju nie mógł być przed śmiercią Chrystusa.

Awatar użytkownika
Efezjan
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 15 kwie 2017
Lokalizacja: Chorzów
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 65 times
Been thanked: 238 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Efezjan » 2022-01-15, 23:26

Życie nie jest cierpieniem. Cierpienie jest elementem życia. Podobnie jak i życie nie jest przyjemnością. Przyjemność jest częścią życia.
Wstąpienie do świeckiego Karmelu: 21.09.2019 /Tomasz od Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego OCDS/

Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Boga Zastępów 1Krl 19,10

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Abstract » 2022-01-16, 00:11

JBP pisze: 2022-01-14, 21:20 Utrzymując taką filozofię o ile rozumiem jak ktoś rozpacza z powodu śmierci bliskiej osoby, bo on nie może umrzeć razem z nią i musi żyć bez niej, to nie rozumiem czemu katolicy boją się WŁASNEJ śmierci? Czemu tak bardzo walczą o SWOJE życie? Przecież śmierć to coś najwspanialszego co może się przytrafić katolikowi będącego w stanie łaski uświęcającej. To jest powrót do Pana Boga.
Bóg daje dla większości z nas czas, ale czy spożytkowaliśmy go właściwie nigdy pewni tu za życia nie będziemy. Po drugie my wierzymy, a nie obcujemy z faktem. Wiemy, że wielu obok nas, ma dostęp do nauki Chrystusa ale tą wiarę odrzuca. Możemy wątpić w wierze, wiele nie rozumiemy. Zostaliśmy tak stworzeni że łączymy się w grupy, w pary, przywiązujemy się do siebie, każda strata wówczas jest logiczna i bolesna. Odnośnie cieszenia się z samej śmierci, nie modlimy się o III wojnę światową, która w zasadzie większość z nas przeniosłaby w tamto miejsce. Same Chrześcijaństwo pełne jest sprzecznych komunikatów, interpretacji. Spotkasz się z nauczaniem gdzie masz odrzucać to cielesne, a rozwijać ducha. Z drugiej strony masz się cieszyć życiem ponieważ jest darem od Boga. Według niektórych cierpienie przybliża do Boga, ale z drugiej strony mamy tego cierpienia na siłę nie szukać. I tutaj pojawiają się dylematy, czy ból mamy uśnieżyć, czy też nie, przyjmować cierpienie, czy wszelkimi siłami walczyć o zdrowie. Na domiar złego, ktoś zgorzkniały, przykuty do łóżka poprzez lata choroby słyszy od księdza, że na sądzie będzie rozliczany z miłości, nie z cierpienia. I tutaj największa zagadka, dlaczego cierpienie jest tak okrutnie niewspółmierne, tyczy się to również długości życia i jego jakości.
Wygląda na to że każdy aspekt życia, związany z cierpieniem lub szczęściem to test, co z tym zrobimy, czy damy się złamać, ponieść, czy też może właściwie to ukierunkujemy. Słyszałem nieraz powiedzenie, że Bóg nie daje krzyża którego nie potrafimy udźwignąć, wielu z nas żyje nadzieją, że ten krzyż będzie lekki, wybieramy założenie własnej słabości z powodu strachu przed cierpieniem.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Andej » 2022-01-16, 11:00

Efezjan pisze: 2022-01-15, 23:26 Życie nie jest cierpieniem. Cierpienie jest elementem życia. Podobnie jak i życie nie jest przyjemnością. Przyjemność jest częścią życia.
Kiedyś na zegarach wypisywano sentencję: vulnerant omnes ultima necat. Może to zbyt pesymistyczne, średniowieczne. Ale przypominające, że życie to nie bajka. To droga, walka, staranie. To pot, krew, wysiłek przeplatane z radością, spoczynkiem i zaspokojeniem. A jednak w porównaniu do nieba, jest cierpieniem. Jest niezaspokojonym (na ziemi) pragnieniem zmartwychwstania i zbawienia.
Masz rację, w życiu jest cierpienie. Sztuką jest, aby było konstruktywne. Aby prowadziło do Celu.
Abstract pisze: 2022-01-16, 00:11 Bóg daje dla większości z nas czas, ale czy spożytkowaliśmy go właściwie nigdy pewni tu za życia nie będziemy.
Nikt z ludzi poza Maryją nie wykorzystał czasu w pełni właściwie. Niestety, taka nasza natura. Każdy z nas jest ułomny. Tylko ideał może wykorzystać czas właściwie. Reszta okresowo błądzi.
Abstract pisze: 2022-01-16, 00:11 Po drugie my wierzymy, a nie obcujemy z faktem.
Z tym się nie zgodzę. To, że wierzymy, ani trochę, nie wyklucza obcowania z "faktem". Przeciwnie, umożliwia pełniejsze obcowanie. I sensowniejsze, bo ukierunkowane na zbawienie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1389
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 526 times
Been thanked: 757 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: AdamS. » 2022-01-16, 12:17

JBP pisze: 2022-01-15, 21:31 Kiedyś czytałem jakieś medyczne wyjaśnienie tego zjawiska, że po prostu coś ta się w mózgu dzieje i masz omamy. Ja tam nie wierzę żeby te cudowności były czymś innym niż wytworem mózgu. To chyba nie była śmierć. Dusza chyba nie oderwała się od ciała.
Jakkolwiek można by jeszcze próbować medycznie tłumaczyć widzenie światła i odczucie szczęścia, a nawet szczegółowy przegląd własnego życia, to nie da się wytłumaczyć wędrówki duszy poza ciałem, kiedy to pacjenci ze szczegółową dokładnością opisują przebieg operacji czy zdarzenia w innych pomieszczeniach. W każdym z takich przypadków nawet niewierzący lekarze byli pod silnym wrażeniem, nie potrafiąc tego wyjaśnić.

adampiotr
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 23 lut 2021
Has thanked: 105 times
Been thanked: 38 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: adampiotr » 2022-01-16, 13:02

Ale to chyba nadal nie ma nic wspólnego z niebem jak dusze są oderwane od ciała w czasie operacji nie wiem..Nauka takie coś chyba też wyjaśnia.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Abstract » 2022-01-16, 13:20

Andej pisze: 2022-01-16, 11:00
Abstract pisze: 2022-01-16, 00:11 Po drugie my wierzymy, a nie obcujemy z faktem.
Z tym się nie zgodzę. To, że wierzymy, ani trochę, nie wyklucza obcowania z "faktem". Przeciwnie, umożliwia pełniejsze obcowanie. I sensowniejsze, bo ukierunkowane na zbawienie.
Andej aby obcować z "faktem" trzeba najpierw wierzyć. Dlatego na świecie mamy tylu niewierzących, którzy mają dostęp do nauki Chrystusa, ale warunkują przyjęcia istnienia Boga dowodami, najlepiej doświadczalnymi, czyli powtarzalnymi. A więc za pomocą naturalnych narzędzi żądają dowodów na istnienie istoty nadnaturalnej, co samo w sobie jest niewykonalne.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
JBP
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 437
Rejestracja: 5 sty 2022
Has thanked: 37 times
Been thanked: 44 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: JBP » 2022-01-16, 13:46

AdamS. pisze: 2022-01-16, 12:17 kiedy to pacjenci ze szczegółową dokładnością opisują przebieg operacji czy zdarzenia w innych pomieszczeniach.
o to ciekawe... i ciekawe na ile prawdziwe, a na ile naciągnięte pod narreację...

orzeszku

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: orzeszku » 2022-01-16, 14:57

Abstract pisze: 2022-01-16, 13:20
Andej pisze: 2022-01-16, 11:00
Abstract pisze: 2022-01-16, 00:11 Po drugie my wierzymy, a nie obcujemy z faktem.
Z tym się nie zgodzę. To, że wierzymy, ani trochę, nie wyklucza obcowania z "faktem". Przeciwnie, umożliwia pełniejsze obcowanie. I sensowniejsze, bo ukierunkowane na zbawienie.
Andej aby obcować z "faktem" trzeba najpierw wierzyć. Dlatego na świecie mamy tylu niewierzących, którzy mają dostęp do nauki Chrystusa, ale warunkują przyjęcia istnienia Boga dowodami, najlepiej doświadczalnymi, czyli powtarzalnymi. A więc za pomocą naturalnych narzędzi żądają dowodów na istnienie istoty nadnaturalnej, co samo w sobie jest niewykonalne.
Jednak nadnaturalna wszechmocna istota, która stworzyła wszystko, co naturalne, skoro jak wierzymy jest wszechmocna, to powinna umieć się ukazać bez najmniejszych wątpliwości. To boże "chowanie się" zawsze było dla mnie pierwszym podstawowym problemem wiary, nawet przed problemem cierpienia - na oba z tych zagadnień (ale przede wszystkim na boże ukrywanie się) teologia, pomimo wielu rozmaitych pomysłów, nie wypracowała jakiegoś spójnego, przekonującego uzasadnienia...

Jedak zgadzam się z tym, co też wyżej wspomniano, że ważne jest też nastawienie. Jest przypowieść Pana Jezusa, który stwierdza w niej, że nawet w obliczu najlepszych dowodów ktoś kto nie chce, nie uwierzy:

19 Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. 20 U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. 21 Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. 22 Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. 23 Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. 24 I zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". 25 Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. 26 A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". 27 Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! 28 Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". 29 Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" 30 "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". 31 Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"»11.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Andej » 2022-01-16, 15:25

Abstract pisze: 2022-01-16, 13:20Dlatego na świecie mamy tylu niewierzących, którzy mają dostęp do nauki Chrystusa, ale warunkują przyjęcia istnienia Boga dowodami, najlepiej doświadczalnymi, czyli powtarzalnymi. A więc za pomocą naturalnych narzędzi żądają dowodów na istnienie istoty nadnaturalnej, co samo w sobie jest niewykonalne.
Tak, to prawda. Ale jest to przeciwstawienie wiary nauce lub też w innych przypadkach żądanie materialnego potwierdzenia wiary. A wiara i nauka są jak dwie osie tej samej przestrzeni. Określają ją. Każda niezależnie. Ale dopiero razem daja pełny obraz. Ale nigdy żadna oś nie potwierdza innej osi.

Dlatego poniższy wniosek jest nieuzasadniony.
Abstract pisze: 2022-01-16, 13:20Andej aby obcować z "faktem" trzeba najpierw wierzyć.
Nie trzeba. Trzeba umieć (i chcieć) pogodzić wiarę z nauką. Nic więcej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3050
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: konserwa » 2022-01-16, 16:51

Jestem zdania, iz godzenie wiary z nauka jest wymyslaniem kola na nowo. Pojde dalej - nauka to wiara, a wiara to nauka ( w wielkim i bardzo telegraficznie telegraficznym skrocie ).

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Abstract » 2022-01-16, 19:29

JBP pisze: 2022-01-16, 13:46 o to ciekawe... i ciekawe na ile prawdziwe, a na ile naciągnięte pod narreację...
Polecam poczytać o projekcie AWARE, oraz o substancji DMT. Chodzi o to, jak zawsze ;), nic nie zostało udowodnione, a czym są te wizje nadal nie wiemy. Raczej nikt nie wraca z tamtej strony. To bardziej powrót z balansowania na pograniczu. Trzeba pamiętać że nauka również podlega indoktrynacji i wpływom. Jeśli badania potwierdziłby istnienie życia po życiu, cały naukowy materialistyczny ład runą by z podwalin.
orzeszku pisze: 2022-01-16, 14:57 Jednak nadnaturalna wszechmocna istota, która stworzyła wszystko, co naturalne, skoro jak wierzymy jest wszechmocna, to powinna umieć się ukazać bez najmniejszych wątpliwości. To boże "chowanie się" zawsze było dla mnie pierwszym podstawowym problemem wiary, nawet przed problemem cierpienia - na oba z tych zagadnień (ale przede wszystkim na boże ukrywanie się) teologia, pomimo wielu rozmaitych pomysłów, nie wypracowała jakiegoś spójnego, przekonującego uzasadnienia...
Orzeszku to chowanie się być może ma swój sens i nawiązuje do tego co pisałem kiedyś w innym watku
abstract pisze:Często nurtowało mnie założenie Pascala, ponieważ w tej prostej formie nawiązuje do rachunku ekonomicznego, który nie ma nic wspólnego z istotą wyboru. Uważam, że Bóg nie stworzył nas po to abyśmy go podziwiali, działali w obawie przed jego osądem, lub w oczekiwaniu na nagrodę. Ale żeby kierując się prawem moralnym zrozumieli, że ta droga jest jedyną słuszną samą w sobie dla każdego człowieka. Ponieważ wielu z nas nie poznało nauki Jezusa, a stanie na sądzie ostatecznym.

Można tu nawiązać do jakiegoś czasowego stanu anarchii, gdy brakuje stróżów prawa i następuje chaos, wielu ludzi od razu łamie prawo, kradnie i ect, ze względu na brak konsekwencji swoich czynów. Niektórzy jednak zachowują zasady, ponieważ rozumieją mechanizm i zasadność działania prawa i stabilność z nią związaną.

Reasumując wybieram dobro ponieważ uważam że to jedyny słuszny wybór, a nie środek do osiągnięcia korzyści przyszłych. Czyli rozumiem istotę zasad i ich słuszność, a nie tylko przestrzegam ich dla korzyści. Rodząc się w otoczeniu nauki Chrystusa, a więc w wierze chrześcijańskiej już od początku jesteśmy w pewnym sensie uprzywilejowani, ponieważ mamy od razu przekazaną formę przyszłej nagrody, która moim zdaniem nie powinna być celem samym w sobie lecz uwieńczeniem naszych dojrzałych i przemyślanych wyborów samego sensu podążania taką a nie inną drogą przez życie.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Andej » 2022-01-19, 10:11

JBP pisze: 2022-01-15, 21:31 Ja tam nie wierzę żeby te cudowności były czymś innym niż wytworem mózgu.
Zgadzam się z tym, że to wytwór mózgu. Ale mocno wierzę w to, że zjawisko to jest zaplanowane przez Boga Stworzyciela. I to właśnie jest cudowne, że Ojciec nasz tak zaplanował zbliżanie się do śmierci. To cud Boski dający nadzieję, przygotowujący do przejścia.
JBP pisze: 2022-01-15, 21:31 To chyba nie była śmierć. Dusza chyba nie oderwała się od ciała.
Na pewno nie śmierć, ale stan zbliżony. Dawno, dawno temu interesowała mnie eksterioryzacja. Czytałem wiele opisów eksperymentów. Nie tylko z pogranicza śmierci, ale też świadomie wywoływanych różnymi środkami, lecz także siłą woli.
Dość ostrożnie podchodziłem i podchodzę do tych badań, obserwacji. Ale w opisach powtarzało się jedna obserwacja. To coś, co wydobywało się z ciała i obserwowało otoczenie lub odległe jakieś miejsce, zawsze było połączone z ciałem, ze pośrednictwem "nici" (obserwowanej podobnymi metodami jak neutrino). Z pewnością nie była to dusza.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Kordian

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Kordian » 2022-01-25, 16:04

JBP pisze: 2022-01-14, 21:20 Pamiętam ,że przed "nawróceniem" miałem ogromne problemy egzystencjonalne. Po co żyć?
Przy nawróceniu zrozumiałem: "celem życia jest powrót do Pana Boga".

Utrzymując taką filozofię o ile rozumiem jak ktoś rozpacza z powodu śmierci bliskiej osoby, bo on nie może umrzeć razem z nią i musi żyć bez niej, to nie rozumiem czemu katolicy boją się WŁASNEJ śmierci? Czemu tak bardzo walczą o SWOJE życie? Przecież śmierć to coś najwspanialszego co może się przytrafić katolikowi będącego w stanie łaski uświęcającej. To jest powrót do Pana Boga.
Ból istnienia towarzyszy mi, mniej lub bardziej intensywnie, z większymi i mniejszymi przerwami, od wielu lat.
Czy życie jest cierpieniem? Być może, dla kogoś, kto się nad tym zastanawia. Ludzie mniej skłonni do podejmowania egzystencjalnej refleksji rzadziej przeżywają ból istnienia. Żyją z dnia na dzień, na płytkim poziomie doświadczania.
Jednak dla pewnej grupy osób życie może stać się manifestem, wołaniem, a czasem krzykiem rozpaczy.

Żeby widzieć śmierć jako coś najwspanialszego, trzeba być całkowicie wolnym, przede wszystkim od samego siebie, a zatem otwartym na Boga. Wtedy życie staje się ustawiczną tęsknotą za Bogiem, czyli tęsknotą za niebem.
Jeśli ktoś twierdzi, że nie obawia się śmierci i tęskni za wiecznością, a jednocześnie nie ma w nim pełnej otwartości na Boga, to jest to fałszywe i niebezpieczne, bo świadczy o chęci ucieczki od życia, o jakimś pęknięciu.

Lubię mój ból istnienia, bo codziennie na nowo uświadamia mi, że żyję.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia, filozofia, czyli jak żyć dojrzale”