Czy to grzech - TOja
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1725
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Co w takiej sytuacji?
Zastanawiałeś się może nad tym, aby znaleźć sobie stałego spowiednika?
Z tego co mi wiadomo, to taki spowiednik naprawdę mógłby dużo Tobie pomóc. Warto spróbować.
Z tego co mi wiadomo, to taki spowiednik naprawdę mógłby dużo Tobie pomóc. Warto spróbować.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
Re: Co w takiej sytuacji?
Dzięki, bo być może jest to dobry pomysł. Jestem jednak załamany moją dzisiejszą sytuacją. W moim poprzednim poście opisałem to całkiem dokładnie i jestem teraz tak zdołowany... Miało być inaczej, miałem się wyspowiadać i żyć z czystym sumieniem, bliżej Pana Boga, choć przez kilka dni (bo tyle zazwyczaj wytrzymuję bez grzechu ciężkiego), a wyszło tak, że wszystko najpewniej zepsułem. Będę musiał się wyspowiadać z grzechu którego nie powiedziałem i wspomnieć, że go zataiłem. Ponadto obraziłem Boga najbardziej jak się dało - poprzez przystąpienie później do Komunii św. Pozbyłem się też poprzednich dwóch pierwszych piątków. Oczywiście zakładając, że ten grzech którego nie wyznałem rzeczywiście był ciężki, bo mogę się bardzo mylić i załamywać nad czymś czego nie ma. Nie mam już na nic siły, całą sytuacja pokazuje też, że nie ufam prawdziwie Panu, bo takie załamywanie się nie jest zgodne z Jego miłosierdziem. Mogę stwierdzić, że ta sytuacja mnie dobiła, liczyłem że będę po spowiedzi szczęśliwy, a wyszło jak wyszło.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4476
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1082 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Co w takiej sytuacji?
Bez urazy, ale skąd takie dziwne stwierdzenie? I to w dodatku do skrupulanta. Wielokrotnie słyszałam, także od spowiedników, że nie ma obowiązku wyznawania grzechów lekkich.
https://www.teologia.pl/m_k/zag06-4m.htm
Ostatnio zmieniony 2021-08-07, 00:07 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 3 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Czy tak to właśnie działa?
Jeśli ktoś to jeszcze przeczyta w tym temacie to bardzo proszę o ocenę mojego wcześniej opisanego grzechu. Wiem, że odpisywano mi że to grzech lekki lub brak grzechu. W odpowiedzi do @Dezerter opisującej ten grzech nie napisałem jednak, że podnieca mnie to seksualnie, a mogło to mieć duży wpływ na sprawę. Za wszystkie odpowiedzi z góry dziękuję.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15107
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4250 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Czy tak to właśnie działa?
Pojawiające się podniecenie nie jest niczym grzesznym jest moralną reakcją organizmu jak zarumienienie się/zaczerwienienie się.
Grzech może się pojawić jeśli w grzeszny sposób wykorzystasz ten stan podniecenia - czynem, lub myślą i pójdziesz w fantazje seksualne tworząc w myśli np scenariusz współżycia. Jeśli natomiast po zauważeniu i dotarciu do świadomości co się dzieję i że to jest moralnie naganne, kończysz tą myśl, oglądanie, czy czyn - to unikasz grzechu, bo nie robisz tego świadomie i dobrowolnie i materii ważnej.
Znasz definicję grzechu ciężkiego? - masz zadanie domowe nauczyć się jej na pamięć i zrozumieć , ... i nie ma że wakacje
od Boga nie ma wakacji
Grzech może się pojawić jeśli w grzeszny sposób wykorzystasz ten stan podniecenia - czynem, lub myślą i pójdziesz w fantazje seksualne tworząc w myśli np scenariusz współżycia. Jeśli natomiast po zauważeniu i dotarciu do świadomości co się dzieję i że to jest moralnie naganne, kończysz tą myśl, oglądanie, czy czyn - to unikasz grzechu, bo nie robisz tego świadomie i dobrowolnie i materii ważnej.
Znasz definicję grzechu ciężkiego? - masz zadanie domowe nauczyć się jej na pamięć i zrozumieć , ... i nie ma że wakacje
od Boga nie ma wakacji
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Czy tak to właśnie działa?
Dobrze wiem jaka jest definicja grzechu ciężkiego. Musi być dokonany dobrowolnie, świadomie i być popełniony w ważnej sprawie. Problem w tym, że moje sumienie jest prawdopodobnie źle ukształtowane. Nie ma problemu jeśli chodzi o dobrowolność i świadomość, często jednak mam problem z oceną ważności grzechu. Dlatego właśnie pytam innych na forum. Mam teraz poważny problem, założyłem że mój grzech jest lekki, z resztą sam nie czuję abym zrobił coś strasznego i poszedłem do spowiedzi bez wyznania tego grzechu i później poszedłem do Komunii Św. Szczerze mówiąc to wystąpiło u mnie podczas oglądania tego filmu lekkie podniecenie, ale nie jestem w stanie powiedzieć czy starałem się je zdusić. Wiem, że może wydawać się to dziwne i wyglądać jak wymówka przed grzechem, ale szalały w tym momencie we mnie takie emocje związane z popełnianiem grzechu, że na prawdę nie pamiętam. Teraz widzę, że powinienem się chyba jednak z tego wyspowiadać...Dezerter pisze: ↑2021-08-07, 10:47 Pojawiające się podniecenie nie jest niczym grzesznym jest moralną reakcją organizmu jak zarumienienie się/zaczerwienienie się.
Grzech może się pojawić jeśli w grzeszny sposób wykorzystasz ten stan podniecenia - czynem, lub myślą i pójdziesz w fantazje seksualne tworząc w myśli np scenariusz współżycia. Jeśli natomiast po zauważeniu i dotarciu do świadomości co się dzieję i że to jest moralnie naganne, kończysz tą myśl, oglądanie, czy czyn - to unikasz grzechu, bo nie robisz tego świadomie i dobrowolnie i materii ważnej.
Znasz definicję grzechu ciężkiego? - masz zadanie domowe nauczyć się jej na pamięć i zrozumieć , ... i nie ma że wakacje
od Boga nie ma wakacji
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15107
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4250 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Czy tak to właśnie działa?
Ogarnij się - czy mówisz na koniec spowiedzi
już więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie bardzo żałuje ...
Zal za grzechy odpuszcza ci wszystkie grzechy popełnione, wyznane i nie o czym ksiądz informuje cię na końcu.
już więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie bardzo żałuje ...
Zal za grzechy odpuszcza ci wszystkie grzechy popełnione, wyznane i nie o czym ksiądz informuje cię na końcu.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Czy tak to właśnie działa?
Dziękuję za odpowiedź, trochę się ogarnąłem. Naprawdę dzięki bo nie pomyślałem o tym, że formułka o niepamięci grzechów odnosi się również do takich sytuacji ale faktycznie tak chyba jest. Teraz mogę "spać spokojnie"
Re: Czy tak to właśnie działa?
Nie popełniłeś świętokradztwa. Jesteś dosyć wrażliwy i chyba zbytnio się nakręciłeś To że podniecenie przyszło samoistnie nie jest grzechem, nawet lekkim. Przecież od razu zacząłeś odrzucać dalsze prowokujące elementy i nie wchodziłeś w temat dalej. Zatem nie dałeś się pokusie. Co innego gdybyś to pociągnął, kontynuował oglądanie wywołując dalsze podniecenie, a może nawet i więcej. Jak już pisałem wcześniej, pokusy będą się pojawiać i trzeba umieć je kontrolować. Głowa do góry.TOja pisze:Mam jeszcze pytanie do @Repart @Morkej @Czarny . Byłem z godzinę temu w spowiedzi. Wyznałem wszystkie grzechy ciężkie, ale nie wyznałem tego grzechu o którym pisałem. Niektórzy nie odpowiedzieli mi (zapewne nie zdążyli) a inni nie do końca odpowiedzieli mi czy to był grzech ciężki po tym jak dopisałem, że podnieca mnie coś takiego seksualnie. Nic do was nie mam, nie oczekuję, że na wszystko mi szybko odpiszecie. Ale tak jak już wcześniej pisałem dręczy mnie chyba nerwica i skrupuły więc po spowiedzi (i po Komunii św.)cały czas jestem nie pewny czy nie popełniłem świętokradztwa. Tak wiem, że jestem bardzo przewrażliwiony, ale myślę, że to czego nie napisałem za pierwszym razem gdy opisywałem grzech (nie opisałem tego, że podnieca mnie to seksualnie) mogło mieć bardzo istotny wpływ na wagę grzechu. Prosiłbym więc odpowiedź czy dopuściłem się świętokradztwa czy to tylko lęk wywołany moimi zaburzeniami psychicznymi.
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Co w takiej sytuacji?
A skąd twierdzenie, aby grzechów lekkich nie wyznawać? Przytoczony link zachęca do wyznawania grzechów powszednich. Nie rozumiem dlaczego by nie wyznawać. Podobnie jest z obowiązkiem spowiedzi raz do roku, dlaczego my jako chrześcijanie mamy ograniczać się do minimum 'socjalnego' w życiu duchowym. Takie minimum sprawia, że wiara nie dojrzewa, a popada w wegetację.
Osoba z sumieniem skrupulanckim powinna wiedzieć, że nie da się wyznać wszystkich grzechów powszednich, warto więc ograniczyć ilość wyznawanych grzechów do tych najważniejszych.
Osoba z sumieniem skrupulanckim powinna wiedzieć, że nie da się wyznać wszystkich grzechów powszednich, warto więc ograniczyć ilość wyznawanych grzechów do tych najważniejszych.
Ostatnio zmieniony 2021-08-08, 08:05 przez Logan, łącznie zmieniany 2 razy.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4476
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1082 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Co w takiej sytuacji?
Nie napisałam, że nie należy wyznawać (sama wyznaje poza grzechami ciężkimi także dużą część grzechów lekkich), ale odniosłam się do zdania "trzeba wyznawać grzechy lekkie". Jest to nieprawda. Nie ma obowiązku wyznawania grzechów lekkich, ale można to robić. Zauważ, że jest to wątek skrupulanta, który bardzo cierpi z powodu swoich lęków. Dlatego należy wiedzieć, że nie trzeba wyznawać grzechów lekkich, nie wpływa to na ważność spowiedzi. Tylko świadome zatajenie grzechu ciężkiego czyni spowiedź nieważną.Logan pisze: ↑2021-08-08, 07:24 A skąd twierdzenie, aby grzechów lekkich nie wyznawać? Przytoczony link zachęca do wyznawania grzechów powszednich. Nie rozumiem dlaczego by nie wyznawać. Podobnie jest z obowiązkiem spowiedzi raz do roku, dlaczego my jako chrześcijanie mamy ograniczać się do minimum 'socjalnego' w życiu duchowym. Takie minimum sprawia, że wiara nie dojrzewa, a popada w wegetację.
Osoba z sumieniem skrupulanckim powinna wiedzieć, że nie da się wyznać wszystkich grzechów powszednich, warto więc ograniczyć ilość wyznawanych grzechów do tych najważniejszych.
Ostatnio zmieniony 2021-08-09, 10:31 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 5 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Co w takiej sytuacji?
Katechizm Kościoła mówi:
xdiec29 zapewne ze względu na późną porę użył nieszczęśliwie słowa "trzeba" zamiast "można" i się narobiło.Wyznawanie codziennych win (grzechów powszednich) nie jest ściśle konieczne, niemniej jest przez Kościół gorąco zalecane. Istotnie, regularne spowiadanie się z grzechów powszednich pomaga nam kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i postępować w życiu Ducha.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Co w takiej sytuacji?
Nie
No to zastanówcie się, co ma zrobić człowiek, któremu nie ciążą na sumieniu żadne grzechy powszednie. Ma rezygnować ze spowiedzi? Czy może uklęknąć w konfesjonale i wyznać: Nie mam grzechów (ciężkich)? To bez sens.
I winnym wątku cytowałem paragraf drugi kanonu 988 Kodeksu Prawa Kanonicznego obowiązującego wszystkich katolików. Jeszcze raz przytoczę:
§ 2.
Zaleca się wiernym, by wyznawali także grzechy powszednie.
Zaleca się. Nie przymusza, ale zachęca. Zachęca do szczerego rachunku sumienia. Do żalu za te grzechy i do obietnicy poprawy.
Nie rozumiem skąd ta niechęć do wyznawanie grzechów codziennych. Czy nie jest wyrazem ich akceptacji, a nawet lubienia? Jeśli tak jest, jeśli uznaliśmy, że grzechy powszednie możemy popełniać do woli, bez skruchy i żalu, to według mnie stają się one wtedy grzechami ciężkimi. Grzechy, z którymi walczyć nie chcemy, stają sie ciężarem, którego kiedyś możemy nie udźwignąć. Lepiej jest je wyznawać w regularnych spowiedziach i stale walczyć z nimi. Żadna walka z grzechem nie jest beznadziejna. A spowiedź pomaga w tej walce.
Ale jest zalecenie.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2021-08-08, 10:43 Nie ma obowiązku wyznawania grzechów lekkich, ale można to robić.
Dla mnie to i oczywiste i wewnętrznie obowiązujące.
Słowo "trzeba" nie oznacza przymusu. Jest zaleceniem. A słowo "można" oznacza dowolność.
No to zastanówcie się, co ma zrobić człowiek, któremu nie ciążą na sumieniu żadne grzechy powszednie. Ma rezygnować ze spowiedzi? Czy może uklęknąć w konfesjonale i wyznać: Nie mam grzechów (ciężkich)? To bez sens.
I winnym wątku cytowałem paragraf drugi kanonu 988 Kodeksu Prawa Kanonicznego obowiązującego wszystkich katolików. Jeszcze raz przytoczę:
§ 2.
Zaleca się wiernym, by wyznawali także grzechy powszednie.
Zaleca się. Nie przymusza, ale zachęca. Zachęca do szczerego rachunku sumienia. Do żalu za te grzechy i do obietnicy poprawy.
Nie rozumiem skąd ta niechęć do wyznawanie grzechów codziennych. Czy nie jest wyrazem ich akceptacji, a nawet lubienia? Jeśli tak jest, jeśli uznaliśmy, że grzechy powszednie możemy popełniać do woli, bez skruchy i żalu, to według mnie stają się one wtedy grzechami ciężkimi. Grzechy, z którymi walczyć nie chcemy, stają sie ciężarem, którego kiedyś możemy nie udźwignąć. Lepiej jest je wyznawać w regularnych spowiedziach i stale walczyć z nimi. Żadna walka z grzechem nie jest beznadziejna. A spowiedź pomaga w tej walce.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.