Już dawno chciałam podzielić się moją historią i pokazać , że Bóg jest w stanie pomóc nam w każdej sytuacji. Niektórzy twierdzą, że nie powinniśmy modlić się za zwierzęta. Ja po raz drugi przekonałam się, że tak nie jest . Przecież to sam Bóg powiedział , że jesteśmy odpowiedzialni za wszelakie stworzenie na ziemii. To one w większości są od nas zależne. Zacznę więc od początku.
Odkąd pamiętam, wychowywana byłam w wielkim szacunku i miłości do zwierząt. Kochałam te stworzenia od zawsze. Zawsze marzyłam , aby mieć swojego przyjaciela, a w szczególności kota , jednak silna alergia na sierść to uniemożliwiała. Wwieku 12 lat moja siostra przeczytała , że kontakt z sierścią pozwala uodpornić się na alergen . Zaczęliśmy więc namawiać naszego tatę na wzięcie kociego przyjaciela. Po długich namowach zgodził się i już tydzień później przygarnęliśmy naszego wymarzonego kociaka . Chował się świetnie . Wyrósł z niego
piękny , duży kocur . W miedzy czasie dołączyły do nas na stałe jeszcze dwa inne kotki.Po około 12 latach beztroskiego życia, okazało się, że jest chory na cukrzycę . Na początku pojawił się strach, jednak lekarz zapewnił , że regularne badanie poziomu cukru i przyjmowanie insuliny pozwoli przeżyć mu jeszcze kilka lat. Nauczyliśmy się więc, jak radzić sobie z ta chorobą i faktycznie, przy odpowiedniej opiece , kiciuś miał się bardzo dobrze . Niestety po jakimś czasie zaczęły pojawiać się kolejne problemy. Tym razem z uzębieniem. Co chwilę pojawiały się infekcję . które że względu na infekcję, nie chcą
iały się goić . Byliśmy stałymi bywalcami przychodni . Ze względu na swój wiek ( kotek miał już prawie 15 lat ) , lekarz bał się podjąć operacji czyszczenia i wyrywania zębów . W tym samym czasie nagle cukrzyca się pogłębiła. Cukier skakał jak szalony. Bywało, że musieliśmy jechać z nim 2 razy , bo nie mogliśmy zapanować nad cukrem . Albo za niski , albo za wysoki. Nasz przyjaciel nie chciał również jeść. Już wtedy zaczęłam się modlić o Bożą pomoc , jednak cały czas miałam przekonanie , że tylko lekarz moze go uzdrowić . Było coraz gorzej . W końcu lekarz pod
djął decyzję o próbie operacji . Modliłam się, aby się wyłudził. Tak było . Operacja się udała , jednak po wybudzeniu nasz przyjaciel był w okropnej formie. Płakałam , jak na niego patrzyłam. Musialam wracać do miasta , w którym studiwałam i wyjeżdżając, pożegnałam się z nim , myśląc, że widzę go ostatni raz . Tego samego dnia wieczorem , mama powiedziała mi , że jest na prawdę bardzo źle. Kot nadal nie chce jeść. Powiedziała też, że rozważa ukrócenie mu cierpienia , ponieważ już nie mogą patrzeć, jak się męczy. Wtedy coś w mnie pękło. Pamiętam ten wieczór i tą noc. Płakałam imodliłam się na zmianę , prosząc Boga , żeby nie zabierał nam naszego przyjaciela . Przez kilka godzin cały czas się modliłam. W końcu znalazłam w internecie modlitwę " Jezu , ty się tym zajmij " . Zaczęłam ją powtarzać. Powtarzałam i powtarzałam , aż w końcu poczułam spokój i uwierzyłam , że Bóg mi pomoże. Z tym spokojem usnęłam...
Rano , jeszcze przed 6 , obudził mnie SMS od mojej mamy " jest lepiej , zaczął jeść " . Widziałam, że moja modlitwa została wysłuchana! Od tego czasu nasz kochany towarzysz stał się innym kotem .Miał apetyt za trzech, bawił się i przez prawie rok nie potrzebował insuliny ! Choroba tak jakby cofnęła się! To Bóg wysłuchał mojej modlitwy! Nasz kotek przeżył szczęśliwie z nami jeszcze ponad rok i niestety ze względu na wiek , musiał odejść. Ja nigdy nie zapomnę tego uczucia , tego spokoju, który ogarnął mnie , kiedy Zaczęłam wierzyć w słowa modlitwy "Jezu , ty się tym zajmij ". Bóg, jeżeli tylko wierzymy , wysluch nas .To nasz wiara sprawia , że dzieją się cuda.
Teraz opowiem jeszcze krotko kolejną historie , związaną z uzdrowieniem kociego przyjaciela .
Mamy obecnie kotkę , ktora także jest w sile wieku . Ma swoje choroby , m.in. chorą trzustka. Kilka dni temu zaczęła czuć się fatalnie . Tylko leżała, nie jadła . Po wizycie u lekarza i przyejciu leków, nic nie pomagało. Wtedy zaczęłam się modlić. Mówiłam " Jezu ufam ,wiem , że jej pomożesz. Już raz uzdrowiles naszego przyjaciela , teraz też możesz ją uzdrowić " . Znów zadziałało! Kotka dzisiaj wstała , zaczęła więcej jeść i chodzić po mieszkaniu !
To jest mój dowod na to , że kiedy wierzymy , Bóg zawsze nas wysłucha !!!
Bóg uzdrawia nie tylko ludzi
-
- Przybysz
- Posty: 10
- Rejestracja: 17 sty 2022
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 7 times
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1417
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 543 times
- Been thanked: 781 times
Re: Bóg uzdrawia nie tylko ludzi
Odpowiedzialność za zwierzęta domowe (i nie tylko domowe) jest ważną częścią naszej drogi do miłości wobec Boga i jego stworzenia. Niedawno w mojej okolicy odłowiono małego niedźwiadka, który obudził się ze snu zimowego, podchodząc pod domostwa. Wyraźnie osłabiony zataczał się na nogach, a wokół krążyły już wilki. Gdy go odnaleziono, znajdował się ok. 80 metrów od domostw. Niektórzy dziennikarze bardzo nieprzychylnie odnieśli się do decyzji odłowienia, zarzucając ingerencję w naturę. Jako biolog jestem zdecydowanym przeciwnikiem nadmiernego ingerowania w przyrodę, jednak w takich sytuacjach uważam, że człowiek ponosi odpowiedzialność za wkraczanie z gospodarką w las i właśnie dlatego winien jest w takim przypadku udzielić pomocy. Niedźwiadek znajduje się teraz pod opieką weterynarzy.
-
- Przybysz
- Posty: 10
- Rejestracja: 17 sty 2022
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 7 times
Re: Bóg uzdrawia nie tylko ludzi
Wydaje mi się, że czytałam tą historię . Tak , to prawda . My jako ludzie zabieramy tym stworzeniom przestrzeń do życia, ich naturalne środowisko, przez co stają się od nas zależne. Bardzo się cieszę, że niedźwiadek jest bezpieczny.
- Ada
- Bywalec
- Posty: 108
- Rejestracja: 17 mar 2021
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 80 times
- Been thanked: 29 times
Re: Bóg uzdrawia nie tylko ludzi
Piękna historia i również w to wierzę. Wierzę, że Bóg nas wysłuchuje i spełnia to co naprawdę ważne, co jest dla nas..
Ja kiedyś poprosilam Boga, aby mnie obudził rano (już nie pamiętam o ktorej godzinie) i nie wiem czy mi się to śniło, czy nie... ale usłyszałam szept ,,Ada wstawaj" - myślę, że jednak to nie był sen
Ja kiedyś poprosilam Boga, aby mnie obudził rano (już nie pamiętam o ktorej godzinie) i nie wiem czy mi się to śniło, czy nie... ale usłyszałam szept ,,Ada wstawaj" - myślę, że jednak to nie był sen