NIENAWIDZĘ BOGA

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-12-18, 18:03

Abstract pisze: 2022-12-18, 17:10 @ciasteczkowy_potfur
1. Jeśli modlimy się "bądź wola Twoja", to ten tekst jest jakąś wyszukaną zapchaj dziurą? Po co się modlić o coś co dla ciebie jest oczywiste?
Taaaaak? No to jak się ma "bądź wola Twoja" do choćby tych słów Jezusa?
"I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą"

Proście,a będzie wam dane - tylko po co ja mam o cokolwiek prosić w modlitwie, skoro Bóg i tak zrobi to co będzie chciał? Strata czasu.

[
Abstract pisze: 2022-12-18, 17:10 Jeśli śmierć w twoim otoczeniu lub bezpośrednio obok ciebie nie miała miejsca, a ty nie zauważałaś tego obok, u kogoś innego, nie postawiłaś się na ile mogłaś w kogoś położeniu, to oszukiwałaś siebie samą.
Yyyy co?
Abstract pisze: 2022-12-18, 17:10 A Hiob dostał ochrzan że rości sobie wobec tego kim był i co sobą reprezentował poczucie sprawiedliwości i zarzuca coś Bogu..
Użyj, proszę, przykładu kogoś, kto choć z grubsza istniał. Chyba, że wolisz przerzucać się przykładami nie wiem, Czerwonego Kapturka czy innej Małej Syrenki.
Abstract pisze: 2022-12-18, 17:10.

Na dzień dzisiejszy mamy średnio 41,217,806 aborcji tego roku, 7,323,529 zgonów dzieci poniżej 5 roku życia.
https://www.worldometers.info/
Żadne z tych dusz (aborcja) nie przeżyło utraty kogoś bliskiego, nie przeżyły nic albo bardzo niewiele. Nie mamy pojęcia dlaczego tak jest. Ale jeśli masz szansę o tym pisać, o swym cierpieniu, to znaczy że jeszcze oddychasz i możesz na ile to możliwe działać, nieść dobro na tym łez padole.
Yyyyyyy co?^2

W tej chwili mam dziwne wrażenie, że zrzucasz na mnie winę, że ludzie dokonują aborcji (...). Bo argument wzięty wprost z (...) Takie teksty są nietolerowane na naszym forum - Dez (trochę się zmieniło jak ciebie nie było dostosuj się proszę ) kapelusza. Czy rozmawiamy o aborcji? Nie. Czy masz jakikolwiek dowód, że mam cokowiek wspólnego z aborcją? Nie masz. Ale tak sobie rzuciłeś tematem, nie?

Jeśli nawet miałeś na myśli co innego - to nadal argument jest ... Wiesz, skąd. To już nawet nie jest standardowe "inni mają gorzej" tylko jakaś zmutowana wersja - "narzekasz, że bliscy ci umarli a inni mają gorzej i się nawet nie urodzili!" xD nie żeby coś, ale tym płodom tak trochę wszystko jedno, czy się urodziły, czy nie, bo nawet nie miały wspomnień, wiesz, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
(Oczywiście nie usprawiedliwiam aborcji czy nie umniejszam cierpieniu rodzin po stracie dziecka nawet w fazie zarodka - ja się odnoszę to tego, że niby te płody wybitnie cierpią duchowo bo umierają).
Ostatnio zmieniony 2022-12-18, 20:10 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2515
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Abstract » 2022-12-18, 19:18

ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-12-18, 18:03 Taaaaak? No to jak się ma "bądź wola Twoja" do choćby tych słów Jezusa?
"I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą"
Proście,a będzie wam dane - tylko po co ja mam o cokolwiek prosić w modlitwie, skoro Bóg i tak zrobi to co będzie chciał? Strata czasu.
Mamy prosić abyśmy mieli rozeznanie, aby zmienić to co zmienić możemy, aby zaakceptować to czego zmienić nie możemy. Najważniejsze żeby odróżnić jedno od drugiego. Coś na wzór modlitwy AA. Modlitwę zawsze ubieramy w treści, ale nie możemy uzależniać jej skuteczności od realizacji tych treści, tak...tak, zawsze tkwimy w niepewności, to właśnie o to zaufanie chodzi.
ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-12-18, 18:03 Yyyy co?
Kwestia czego nie rozumiesz.
ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-12-18, 18:03 Użyj, proszę, przykładu kogoś, kto choć z grubsza istniał. Chyba, że wolisz przerzucać się przykładami nie wiem, Czerwonego Kapturka czy innej Małej Syrenki.
Nie ma znaczenia czy istniał, przekaz jest przekazem
ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-12-18, 18:03 Yyyyyyy co?^2
W tej chwili mam dziwne wrażenie, że zrzucasz na mnie winę, że ludzie dokonują aborcji (...). Bo argument wzięty wprost z (...) kapelusza. Czy rozmawiamy o aborcji? Nie. Czy masz jakikolwiek dowód, że mam cokowiek wspólnego z aborcją? Nie masz. Ale tak sobie rzuciłeś tematem, nie?
Jeśli nawet miałeś na myśli co innego - to nadal argument jest z ... Wiesz, skąd. To już nawet nie jest standardowe "inni mają gorzej" tylko jakaś zmutowana wersja - "narzekasz, że bliscy ci umarli a inni mają gorzej i się nawet nie urodzili!" xD nie żeby coś, ale tym płodom tak trochę wszystko jedno, czy się urodziły, czy nie, bo nawet nie miały wspomnień, wiesz, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
(Oczywiście nie usprawiedliwiam aborcji czy nie umniejszam cierpieniu rodzin po stracie dziecka nawet w fazie zarodka - ja się odnoszę to tego, że niby te płody wybitnie cierpią duchowo bo umierają).
Tu nie chodzi o żadne wrażenia, i nie chodzi o tekst że inni mają gorzej, zmierzałem do tego że cierpienie tutaj było, jest i będzie, niesprawiedliwość również, ten świat tak działa. Jeśli chcesz wyrzucić coś Bogu to nie powinnaś tego robić po stracie kogoś bliskiego lecz ciągle, bo w koło inni ciągle tracili bliskich (dopisek do postu o stracie za dziecka zrobiłaś gdy ja już go zapisałem), tylko czy ma to sens? Uprzywilejowanie nie istnieje. Inne punkty które nawiązują do twoich treści pominięte. Odnośnie cierpienie, woli Bożej, dopustu Bożego i ect jest tu już wiele wpisów, wystarczy poczytać. "Nienawidzę Boga" średnio się do tego nadaje. Ten wątek to kopanie rzeczywistości, za to że nią jest. Tylko zaufanie mimo wszystko pozostaje.
Ostatnio zmieniony 2022-12-18, 20:11 przez Dezerter, łącznie zmieniany 3 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Andej » 2022-12-18, 19:58

ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-12-18, 18:03
Abstract pisze: 2022-12-18, 17:10 @ciasteczkowy_potfur
1. Jeśli modlimy się "bądź wola Twoja", to ten tekst jest jakąś wyszukaną zapchaj dziurą? Po co się modlić o coś co dla ciebie jest oczywiste?
Taaaaak? No to jak się ma "bądź wola Twoja" do choćby tych słów Jezusa?
"I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą"
Proście,a będzie wam dane - tylko po co ja mam o cokolwiek prosić w modlitwie, skoro Bóg i tak zrobi to co będzie chciał? Strata czasu.
Jak się modlić?
Bo rzeczywiście, każdy tego doświadczył, że Bóg nie spełnia naszych zachcianek. Gorzej, nie spełnia naszych całkiem rozsądnych próśb. Albo spełnia losowo. Na tyle, że nie jesteśmy w stanie zauważyć Jego interwencji. A nawet czyni przeciw naszej woli. Cos przeciwnego naszym prośbom.

A ja, na przekór modlę się. O różne sprawy. Ale dodaję: nie moja, lecz Twoja wole niech się spełni. I jeszcze proszę o dar zrozumienia, odczytania woli Boga. A także o pełna akceptację wszystkiego, co na mnie sprowadza.
Same sprzeczności. Bo proszę o coś, ale i o Jego wolę. Chcę ją wypełniać, ale proszę, aby mnie nie doświadczał. Chciałbym rozumieć dobro wynikające z bólu, rozterek, strat, niemiłych niespodzianek, a także osobistych tragedii. Nie zawsze potrafię znaleźć to dobro. Ale staram się.

Nie liczę na to, że Bóg będzie moim służącym.
Proście, a będzie wam dane - ale niekoniecznie to, o co prosicie;
szukajcie, a znajdziecie; - ale znalezisko może okazać się niespodzianką;
kołaczcie, a otworzą wam i i dopiero wtedy się zdziwicie.

Wierzę, że wszystko ma cel. A sens odczytam dopiero w ostatecznym rozliczeniu.

Przypomnę piosenkę oazową.
Gdy idziemy poprzez świat, chwalmy Boga.
W każdym miejscu, w każdy czas, chwalmy Boga
Nie ma w życiu zbędnych dni,
Każda chwila ważna jest,
W każdej zobacz Bożą myśl.

Bo Bóg naszym Ojcem,
Bo Bóg kocha nas,
On szlak nam wyznacza,
I sam prowadzi nas.

Gdy nam szumi górski las, chwalmy Boga,
Gdy widzimy dobry film, chwalmy Boga.
Gdy przychodzą miłe dni,
To radosne dobro chwal,
Które Bóg przeznaczył Ci.

Gdy cierpienia przyjdzie czas, chwalmy Boga
Kiedy wszystko złości nas, chwalmy Boga.
Gdy przychodzą smutne dni,
Przyjmij trudne dobro też,
Które Bóg przeznaczył Ci.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-18, 20:42

Wbrew pozorom to ma sens. Cała nasza wiara w gruncie rzeczy opiera się na wierze w dwie rzeczy:
  • Bóg wie, co jest dla mnie dobre. I to wie lepiej ode mnie
  • Bóg chce dla mnie dobrze, bo mnie kocha. I to bardziej niż ja.
Całe nasze życie na ziemi ma jeden sens: jak najbardziej "poznać" (upodobnić się) do Boga.
I taki sens ma nasza modlitwa - aby coraz bardziej nasza wola była taka, jak wola Boga.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: sądzony » 2022-12-19, 08:07

W sztuce miłości (miłowania), której człowiek uczy się od Boga przez całe życie pojawia się zarówno uczucie kochania jak i nienawiści.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2515
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Abstract » 2022-12-19, 08:36

sądzony pisze: 2022-12-19, 08:07 W sztuce miłości (miłowania), której człowiek uczy się od Boga przez całe życie pojawia się zarówno uczucie kochania jak i nienawiści.
Przy czym nienawiść jest jednostronna, a miłość często nieczytelna, a co za tym idzie, niezrozumiała. W ramach swojej wolności i jej skutków oskarżamy Boga za konsekwencje tej wolności ze strony innych jak i naszej, świat przyrody to już inna bajka.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Andej » 2022-12-19, 08:38

sądzony pisze: 2022-12-19, 08:07 W sztuce miłości (miłowania), której człowiek uczy się od Boga przez całe życie pojawia się zarówno uczucie kochania jak i nienawiści.
Tak jest, z tym że tylko u osób, które sztukę miłości (miłowania) ograniczają do sfery emocji. A na dodatek są miotani emocjami. I skierowani niemal całkowicie na własne odczucia i emocje.

W miłości, której uczymy się od Boga nie ma miejsca na nienawiść do człowieka. Boża miłość całkowicie wyklucza nienawiść.
Ale też Boża miłość jest działaniem rozumnym, które nie jest skierowane na człowiecze doznania wzgl. uczucia. Jest świadomym wyborem dobra.

Ale przyznaję, że miłości, także tej, której uczymy się od Boga pojawiają się emocje. I to nie zawsze pozytywne. Bo jest poczucie szczęścia i rozpaczy, zaspokojenia i niedosytu, bezpieczeństwa i zagrożenia, błogostanu i cierpienia i tak dalej, dalej i dalej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-12-19, 09:20

Abstract pisze: 2022-12-18, 19:18 Jeśli chcesz wyrzucić coś Bogu to nie powinnaś tego robić po stracie kogoś bliskiego lecz ciągle, bo w koło inni ciągle tracili bliskich
Nie. Ty albo nie wiesz, jak działają emocje ludzi, albo jesteś zwyczajnie niezbyt mądry. Więc ja ci może wyjaśnię, żeby coś tam w tych najwyraźniej niezbyt licznych zwojach mózgowych zaskoczyło: masz kogoś bliskiego. Bliska rodzina, dalszy krewny, niespokrewniony przyjaciel, zwierzątko. Ale jesteś z tym człowiekiem lub zwierzątkiem związany emocjonalnie, spędzacie dużo czasu razem, dużo gadacie, chodzicie na spacery, lubicie się. I nagle ten bliski umiera. I świat ci się zawala. Bo tracisz kogoś, kto był ci BLISKI. Nie będzie rozmów, spacerów, wspólnego czasu.

A jak umiera jakiś Jan Kowalski, o którym nawet nie miałeś pojęcia, że istniał i że był ojcem Stasia Kowalskiego, o którym też nie wiesz, że istnieje, to jak może być ci go żal? A może taki Jan, ojciec Stasia nawet nie istniał?

Inaczej też boli jak umiera przelotny znajomy, jakiś sąsiad, z którym łączyło cię codzienne "dzień dobry" i nawet nie wiesz, jak miał na nazwisko,albo w ogóle widywałeś go raz na miesiąc jak wywalał worek śmieci do kontenera. Też ukłuje w serce, bo go znałeś, ale nie będziesz rozpaczał dzień i noc, jak po stracie ojca czy ulubionego wujka, nie?

Przeciętny człowiek już tak ma, że jak mu najbliższa osoba się walnie w mały palec o szafkę to go to zaboli bardziej, niż jak obcego co go nawet nie zna rozjedzie żywcem walec drogowy.

No i inaczej jak ktoś umiera ze starości, a inaczej jak ginie w wypadku, albo umiera po ciężkiej chorobie, nieważne, czy umiera nastolatek, czy osoba lat 50 czy 70. Bo może gdyby nie to, to by żył do dziewięćdziesiątki? A tak umarł za wcześnie i to w wielkim bólu.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-19, 09:28

Od tego, że cierpisz po śmierci kogoś bliskiego, do "nienawidzenia Boga" droga daleka. @Abstract ma całkowitą rację - jeśli ta nienawiść ma mieć podstawy, to albo ciągle, albo w ogóle.
To, co napisałaś ma uzasadnienie jako emocja, a nie jako wniosek.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-12-19, 09:35

No niezupełnie. Cierpię. Nienawidzę. Jedno i drugie to emocje. Nieważne, czy droga jest długa, czy krótka, jedno odczucie prowadzi do drugiego.

A porównywanie takich dwóch sytuacji jest totalnie bez sensu. Ludzie też są różni. Owszem, są tacy co cierpią po każdej śmierci,o której usłyszą, ale większość obcych ma gdzieś, a przynajmniej nie boli ich strata obcej osoby,bo nie mają z czym tego powiązać. Takie "umarł to umarł, po co drążyć temat". A jednocześnie rodzina tego zmarłego cierpi po jego stracie - i ma wywalone na moje straty.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2515
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Abstract » 2022-12-19, 10:08

ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-12-19, 09:20 Nie. Ty albo nie wiesz, jak działają emocje ludzi, albo jesteś zwyczajnie niezbyt mądry. Więc ja ci może wyjaśnię, żeby coś tam w tych najwyraźniej niezbyt licznych zwojach mózgowych zaskoczyło: masz kogoś bliskiego. Bliska rodzina, dalszy krewny, niespokrewniony przyjaciel, zwierzątko. Ale jesteś z tym człowiekiem lub zwierzątkiem związany emocjonalnie, spędzacie dużo czasu razem, dużo gadacie, chodzicie na spacery, lubicie się. I nagle ten bliski umiera. I świat ci się zawala. Bo tracisz kogoś, kto był ci BLISKI. Nie będzie rozmów, spacerów, wspólnego czasu.
Zrozum, nie urodziłem się wczoraj. Jeśli wiesz jak działają emocje, to nie wywalaj tego na Boga i na innych. Działa się tak tylko wtedy, gdy źle czyta się własne emocje nie biorąc je tylko za emocje, a za część siebie i swoich przekonań. Mamy wielki dar jakim jest empatia, nie przeniesiemy na siebie wszystkiego co czuje osoba obok, która straciła kogoś bliskiego, ale możemy przenieść wiele. Jeśli budujesz skorupę bezpieczeństwa wokół siebie nie próbując się stawiać w położeniu innych którzy tracą bliskich, nagłe przeżywanie utraty kogoś bliskiego u ciebie boli o wiele bardziej.
Ostatnio zmieniony 2022-12-19, 10:09 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2164
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 276 times
Been thanked: 305 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Arek » 2022-12-19, 11:44

Misia2021 pisze: 2022-01-20, 22:30 Witam
Tam wiem..temat jakich wiele, bo coś się stało i winimy za to Boga..a ja chcę napisać za co ja go nienawidzę od listopada - bo zabrał mi męża, który miał 31 lat, byliśmy 13 lat razem...zostawił mnie i swoją małą córeczkę. Zmarło mi kilka osób w rodzinie w ciągu ostatnich lal - ze śmiercią ze starości itd naprawdę się mogłam pogodzić. Ale za to, że zabrał mojemu dziecku ojca i osobę, która byłą dobra, wrażliwa...i nikomu nigdy nie odmówiła pomocy. Na początku byliśmy z mężem dosłownie biedni, ale szczęścili. Potem z czasem przyszły pieniądze, dziecko, a na wakacjach budowa wymarzonego domu - w tym wszystkim zawsze było miejsce dla Boga. Nieraz słyszeliśmy rozmowy sąsiadów - patrz w dupie im się poprzewracało, mają dużą działkę, budują dom, dosłownie czuliśmy tą złość. W jednym z pokoi, gdzie usypiam córkę wisiał obraz duży Świętej Rodziny. Modliłam się do niego o zdrowie dla dziecka, dla męża - żeby szczęśliwie wracał z pracy...i mówiłam do Boga - "patrz Boże, jacy jesteśmy szczęśliwy, kochamy się bardzo mimo upływu lat, w końcu spełniają się na marzenia, proszę nie zabieraj mi tego szczęścia"... i co? Oczywiście zabrał.... ja do męża zawsze mówiłam, że nie ważne co się stanie, to zawsze będziemy razem i to będzie nasze szczęście. Zawsze myślałam, że jak już to zdarzy się jakiś wypadek, czy mąż straci pracę, zabiorą nam dom itd... ale że to nas nie złamie, bo się kochamy...nigdy się nie spodziewałam, że Bóg mi to zrobi, nigdy... poczułam ogromną żal do Boga - i zniszczyłam obraz Świętej Rodziny... tak wiem, powiecie - Bóg miał w tym wyższy cel, mąż jest tam szczęśliwym, mogło być gorzej, inna gorsza śmierć.. ale wicie co? to Bóg napisał ten scenariusz...w ogóle nie musiało być teraz śmierci. Nie uwierzę w żadne tłumaczenie wyższego celu... jaki Bóg miał cel odbierając dziecku ojca? i jak mąż może być tam szczęśliwy bez nas?
Masz zadania, rozumiem ból, ale on straci na mocy. Czy Ty byłaś w związku sakramentalnym? Pierwsze stanąć w prawdzie o sobie, drugie wychować na dobrego człowieka córkę, trzecie modlić się za zbawienie męża. Masz Swój cel życia. Kolejne to realizować dobro na drodze spotkania z drugim człowiekiem. Twój ból niczego nie zmieni, może jedynie zaszkodzić i Tobie i najbliższym. Jeśli wstąpisz na drogę Prawdy Twoje życie nabierze jasności i zrozumiesz dlaczego tak się dzieje w Twoim życiu. Pomyśl, gdyby każdy z nas myślał o sobie czy mógłby budować i realizować Plan Boży. Teraz tego nie rozumiesz, ale niedługo wszystko zobaczysz, zacznie wszystko Ci układać się w jedną całość. Nie trać ducha, nie trać nadziei. Kochaj póki żyjesz i ucz innych Miłości. Z Bogiem i w Bogu, on daje krzyże tym, których Kocha do szaleństwa. Jesteś Jego umiłowaną córką. Ogarniam Ciebie i Twoich bliskich w modlitwie. Zobaczysz jeszcze Go pokochasz, bo nie wiesz, że On robi wszystko byśmy do Niego wrócili. Po ludzku są tragedie wg Planu Bożego ich nie ma bo tylko o zbawienie chodzi. Jesteś silna, trwaj w tej sile. Pamiętaj nie jesteś sama. Jest Bóg i ludzie życzliwi wokół Ciebie.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

sławek
Przybysz
Przybysz
Posty: 1
Rejestracja: 1 mar 2023

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: sławek » 2023-03-01, 23:18

A czego spodziewałaś się po Bogu (...) [Rozumiem, że można mieć kryzys wiary, ale takie określenia są już jawnie obraźliwe, więc ich zaprzestań - m. F.]
Przecież ten (...) wszystkich nas wykończy. Czy to głodem, czy chorobą, czy jakimś wypadkiem albo kataklizmem lub starością. Już on się postara żebyśmy nie byli szczęśliwi. W tym jest prawdziwym mistrzem. Ten Bóg to żadna miłość. Stworzył nas jako eksperyment. dał nam układ pokarmowy i sprawił że musimy jeść i pić. to dał nam za darmo. Ale na jedzenie już musimy zapracować (gdzie tu wolna wola?) Zycie to walka o byt a ten (...) lubi patrzeć jak męczymy się.
Nie wierz w żadne niebo i jakiś raj po smierci. Gdyby Bóg był miłością to od razu by nas tam zabrał. a tak... stworzył nam świat jaki stworzył... pełen chorób, cierpienia, rozpaczy, gdzie nawet zwierzęta muszą zabijać żeby przeżyć. I nie słuchaj tych co mówią że Bóg jest miłościa, a przecież żaden z nich nigdy go nie widział ani nie poznał. wierzą w to bo są naiwni i jeszcze nie doświadczyli jego ''miłosiernej (czytaj sadystycznej) reki''
Ostatnio zmieniony 2023-03-02, 08:30 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 3 razy.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3305
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 339 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-03-02, 05:41

A przypadkiem mowiac o Bogu ktory krzywdzi nie macie wrazenia ze mowicie o diabłu. Nikt z was nie spojrzał nawet do ksiegi Hioba ?

Ktos kto stworzył wszystko ma teraz wykanczac ? Bedac istota absolutna czerie przyjemnosc z cierpienia ? Gdyby cizerpal przyjemnosc z cierpienia jako istota idealna .Przeciez nie mozna byc absolutnie dobrym i złym zarazem , to jest sprzeczne w sobie .
Sławku , piszesz farmazony.

Dodano po 29 minutach 50 sekundach:
Po pierwsze priorytety Boga sa nieco inne niz nasze ,nam zalezy na szczesciu teraz a Jemu na naszym Szczesciu w Wiecznosci.
Wiec czasem zdarza sie cos co niekoniecznie jest dl nas na ten czas po ludzku dobre.
Po drugie jesli jest nieskonczenie dobry to pozwala ludziom odejsc w najlepszym momencie, kiedy wobec jego wszechwiedzy osiagniemy najwyzszy poziom do osiagniecia po tamtej stronie. Wiec osoby zmarłe umieraja w dla siebie najlepszym momencie.

POtrzecie czasem my za bardzo opieramy wiare w czlowieka. Za bardzo.
Ostatnio zmieniony 2023-03-02, 08:28 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.

Siostra

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Siostra » 2023-03-02, 08:55

sławek pisze: 2023-03-01, 23:18 A czego spodziewałaś się po Bogu (...) [Rozumiem, że można mieć kryzys wiary, ale takie określenia są już jawnie obraźliwe, więc ich zaprzestań - m. F.]
Przecież ten (...) wszystkich nas wykończy. Czy to głodem, czy chorobą, czy jakimś wypadkiem albo kataklizmem lub starością. Już on się postara żebyśmy nie byli szczęśliwi. W tym jest prawdziwym mistrzem. Ten Bóg to żadna miłość. Stworzył nas jako eksperyment. dał nam układ pokarmowy i sprawił że musimy jeść i pić. to dał nam za darmo. Ale na jedzenie już musimy zapracować (gdzie tu wolna wola?) Zycie to walka o byt a ten (...) lubi patrzeć jak męczymy się.
Nie wierz w żadne niebo i jakiś raj po smierci. Gdyby Bóg był miłością to od razu by nas tam zabrał. a tak... stworzył nam świat jaki stworzył... pełen chorób, cierpienia, rozpaczy, gdzie nawet zwierzęta muszą zabijać żeby przeżyć. I nie słuchaj tych co mówią że Bóg jest miłościa, a przecież żaden z nich nigdy go nie widział ani nie poznał. wierzą w to bo są naiwni i jeszcze nie doświadczyli jego ''miłosiernej (czytaj sadystycznej) reki''
Mało czytasz Pismo św, co? Bóg stworzył wszystko dobre, piękne i cudowne. Ale człowiek za namową szatana okazał Bogu nieposłuszeństwo, którym ściągnął na siebie grzech pierworodny. A konsekwencją tego grzechu są choroby i cierpienie. Więc bezpośrednio Bóg nie stworzył chorób czy cierpienia.
Tyle wiemy z Objawienia.

Inna rzeczą jest przypisywanie Bogu działań ludzkich, bo właśnie to robisz. To człowiek ulegając pokusie złego wszczyna wojnę, to człowiek człowiekowi wilkiem się staje, to ludzie się krzywdzą nawzajem, gdy w ich sercach panuje zło, chciwość, nienawiść, gniew czy pycha.
Dlaczego odpowiedzialnością za te rzeczy obarczasz Boga?

Jego działanie w świecie jest zupełnie inne. On działa w sercach ludzi, którzy je dla Niego otwierają. Nie zmienia rzeczywistości, ale serca.
Bóg cieszy się z nawrócenia każdego grzesznika. Bóg potrafi wyciągnąć dobro z każdego zła.
Dowodem na to jest śmierć Chrystusa, która z naszej perspektywy patrząc była niezasłużonym cierpieniem i męką, ale Bóg przemienił to zło które uczyniono Jezusowi w nieskończone dobro czyli zbawienie dla wszystkich ludzi.

Zauważ Sławku, że z jednej strony patrzysz na Boga jak na sadystę (przypisując mu wszystko co się dzieje, bez rozróżnienia co jest ludzkim a co boskim działaniem) a z drugiej strony chciałbyś czarodzieja, który dba o twoją wygodę, beztroskę i szczęście.
Ani sadysta ani czarodziej to nie są prawdziwe obrazy Boga, to Jego karykatury. I masz rację ze się burzysz przeciwko takim karykaturom.... bo nie ma w nich prawdy o Bogu.

Zastanów się, czy Bóg (taki jakim ty go widzisz) dałby człowiekowi nielimitowaną możliwość spowiadania się - czyli obiecał każdemu skruszonemu grzesznikowi wybaczyć i okazać miłosierdzie?
Na pewno nie sadysta i nie czarodziej... a jednak prawdziwy Bóg właśnie tak zrobił - dał nam sakrament pojednania, i swoją mocą nas oczyszcza byśmy mogli przystąpić do komunii św - czyli trwać z Nim w komunii.
To jest miłość Boga do człowieka, to jest Niepojęte Miłosierdzie, to nam mówi wiele o Bogu.

Przemyśl sobie to.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”