NIENAWIDZĘ BOGA

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14941
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4185 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Dezerter » 2022-01-22, 10:16

adampiotr pisze: 2022-01-22, 09:32 Ale męka Jezusa to jest zupełnie co innego nie można porównywać do zwykłych Kowalskich.Poza tym potem Jezus zmartwychwstał.
1 Kor 15
16 Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. 17 A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara
Po to się Jezus wcielił, byśmy mogli porównywać, bo we wszystkim był nam podobny
tak samo i Matka naszego Pana
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18974
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2610 times
Been thanked: 4615 times
Kontakt:

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-01-22, 11:28

Nie toczmy w tym wątku sporów teologicznych.
Nie tego dziś potrzebuje @Misia2021 , nie teraz.
Jest taki tekst w Księdze Przysłów:
"Jak płaszcz zdejmować w dzień mroźny lub ocet na ług wylewać, tak pieśni śpiewać znękanym."/Prz 25,20/

Awatar użytkownika
majka77
Bywalec
Bywalec
Posty: 88
Rejestracja: 5 wrz 2021
Has thanked: 111 times
Been thanked: 31 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: majka77 » 2022-01-22, 12:02

Moje słowa w żaden sposób nie są w stanie wyrazić jak bardzo mi przykro.Wierze w to że miłość najbliższych pomoże Ci przejść przez ten trudny czas.Czas nie leczy ran,on przyzwyczaja do bólu,ja to akurat przerabiam od roku 2004.Pan Bóg przyjął Twojego męża do siebie do nieba i teraz razem będą opiekować się Tobą i Twoją rodziną.
Jezu podaj mi rękę

Misia2021
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 20 sty 2022
Been thanked: 2 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Misia2021 » 2022-01-23, 01:42

majka77 pisze: 2022-01-22, 12:02 Moje słowa w żaden sposób nie są w stanie wyrazić jak bardzo mi przykro.Wierze w to że miłość najbliższych pomoże Ci przejść przez ten trudny czas.Czas nie leczy ran,on przyzwyczaja do bólu,ja to akurat przerabiam od roku 2004.Pan Bóg przyjął Twojego męża do siebie do nieba i teraz razem będą opiekować się Tobą i Twoją rodziną.
Wiem, że czas nie leczy ran:( jednak nie wiem czy do akurat tego bólu będę w stanie się przyzwyczaić. Jestem na etapie "analiz" - skoro to nie Bóg decyduje i to nie Jego wina... więc moja. Jeżeli można by cofnąć czas, to cofnęłabym się do momentu, w którym miałam poznać męża. Po prostu odwróciłabym się i poszła w inna stronę. Pewnie bez niego nigdy nie zaznałabym szczęścia... ale poświęciłabym dla niego wszystko.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Abstract » 2022-01-23, 09:09

Najlepiej to wszystko poukładać sobie w głowie przed wystąpieniem takiej sytuacji, nie uchroni to przed nieopisanym bólem, rozdarciem i często w początkowej fazie brakiem nadziei, ale wyeliminuje obwinianie o to Boga, a skieruje do szukania pomocy u Niego. Zauważ że śmierć, która spotykała innych ludzi wokół, nie powodowała w tobie nienawiści do Boga, również nie brałaś pod uwagę, że pewnie ci inni go teraz nienawidzą, "a ja nie, ponieważ mnie to nie spotkało". Obecne życie jest strasznie kruche, niektórzy nie mają szans zaczerpnąć powietrza własnymi płucami, a już stąd odchodzą, każdy z nas jest dla siebie bratem i siostrą, w swoim rodzaju jest wyjątkowym stworzeniem Boga. W niebie tą bliskość będziesz odczuwać nie tylko do męża, lecz do każdego tam przebywającego. Bóg nie zsyła cierpienia, lecz je dopuszcza, a dlaczego? Poczytaj wątki tu na forum, wiele jest tego. To życie to tylko namiastka, chwila, krótki epizod w podróży naszych dusz, świadomość ulotności jest kluczowa.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Abstract » 2022-01-23, 09:19

Misia2021 pisze: 2022-01-23, 01:42 Wiem, że czas nie leczy ran:( jednak nie wiem czy do akurat tego bólu będę w stanie się przyzwyczaić. Jestem na etapie "analiz" - skoro to nie Bóg decyduje i to nie Jego wina... więc moja. Jeżeli można by cofnąć czas, to cofnęłabym się do momentu, w którym miałam poznać męża. Po prostu odwróciłabym się i poszła w inna stronę. Pewnie bez niego nigdy nie zaznałabym szczęścia... ale poświęciłabym dla niego wszystko.
Nie ma tu winnych, każde życie kończy się śmiercią, natomiast każdy wierzy, że będzie żył długo, pomimo ciągłych pobocznych informacji, że ktoś obok odszedł, często bardzo młodo. To odcięcie jest naturalne i pozwala stworzyć w nas pewną idyllę szczęścia, odizolowanego od świata zewnętrznego.
Gdy już te silne emocje opadną i miłość przeważy nad przeciwnymi emocjami, myślę że dojdziesz do wręcz odwrotnych wniosków, że chciałabyś powtórzyć ten czas z mężem, pomimo tak szybkiego odejścia, wielu z nas nie doświadcza takiego szczęścia w tej materii w ogóle.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Andej » 2022-01-23, 10:16

Misia2021 pisze: 2022-01-23, 01:42 Wiem, że czas nie leczy ran jednak nie wiem czy do akurat tego bólu będę w stanie się przyzwyczaić.
Czas leczy rany. Wydaje mi się, nie tylko ja, ale wiele z nas przeszło przez życiowe tragedie. Przeszło i zyskało miłość, zrozumienie, wiarę. Nie chodzi o przyzwyczajenie, ale zaakceptowanie stanu faktycznego.
Misia2021 pisze: 2022-01-23, 01:42 Jestem na etapie "analiz" - skoro to nie Bóg decyduje i to nie Jego wina... więc moja.
Efekt niewolnictwa. Życia nie można rozpatrywać w kategoriach win i zasług. Bo często ich nie ma. Serie zdarzeń, choć zawsze mają przyczynę, to często nie może być ona oceniana w kategoriach kary, ani nagrody. Nie może i nie powinna.

W innym wątku rozmawialiśmy o śmierci. Czym jest i dla kogo? Dla tych pozostawionych tragedią, stratą, nieszczęściem. Dla zmarłych szczęściem, wybawieniem, miłością.
Czy ktoś, kto kogoś kocha może czyjeś szczęście uważać za zło? Tylko dlatego, że jemu samemu czegoś zabrakło? Czy prawdziwą miłością nie jest życzliwa akceptacja czyjegoś szczęścia?
Piszę o ludziach wierzących Bogu. Bo, oczywiście, do osób kochających dobra materialne, wygodę to nie może dotrzeć. Bo wszystko widzą przez pryzmat dobra doczesnego. Nie zwracają uwagi na dobra nieprzemijające.

Przepraszam za przykrość, którą mogłem sprawić powyższymi słowami. Wiem, są twarde. Ale wypływają z wiary. Ja też traciłem osoby, które były sednem mojego życia. Dlatego napisałem to, co sam sobie tłumaczyłem i co zrozumiałem przez te zdarzenia. Miłość i wiara. To one pomogły przejść. Dały spokój. Uciszały emocje. I dały wiarę w to, że znów się spotkamy. W miłości. Na wieczność.

-------------------------------------------------------------------------
Dziś, na koniec kazania, ksiądz odczytał poniższy wiersz.

I BÓG POWIEDZIAŁ: "NIE"

Prosiłem Boga, by odebrał mi moja pychę,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział mi, że to nie On ma mi ją zabrać,
ale ja mam ją odrzucić.

Prosiłem Boga, by uzdrowił moje niepełnosprawne dziecko,
a Bóg powiedział: "Nie".
Odpowiedział, że dusza dziecka jest zdrowa,
a jego ciało tymczasowe.

Prosiłem Boga, by obdarzył mnie cierpliwością,
a Bóg powiedział: "Nie".

Powiedział, że cierpliwość jest ubocznym rezultatem wielkich trudności
i nie można jej otrzymać,
ale można na nią zasłużyć.

Prosiłem Boga, by dał mi szczęście,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że On daje błogosławieństwa,
a szczęście jest w moich rękach.

Prosiłem Boga, by oszczędził mi cierpienia,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że "cierpienie odrywa cię od światowych trosk
i przybliża do Mnie'.

Prosiłem Boga, by sprawił, żeby mój duch wzrastał,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że sam muszę wzrastać,
a On będzie mnie korygował.

Prosiłem Boga, by pomógł mi kochać innych tak,
jak On kocha mnie.
i Bóg powiedział: ,,Ach, nareszcie zaczynasz rozumieć!'

Prosiłem o siłę
i Bóg dał mi trudności, by uczynić mnie silnym.

Prosiłem o mądrość
i Bóg dał mi problemy do rozwiązania.

Prosiłem o odwagę
i Bóg dał mi niebezpieczeństwa do pokonania.

Prosiłem o miłość
i Bóg dał mi nieszczęśliwych ludzi, bym im pomagał.
Prosiłem o przysługę,
a On dał mi sposobność.

Nie otrzymałem nic, czego pragnąłem.
Dostałem wszystko, czego potrzebowałem.
Moja modlitwa została wysłuchana.

Autor nieznany
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Anna Wierzba
Przybysz
Przybysz
Posty: 1
Rejestracja: 12 lut 2022
Been thanked: 2 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Anna Wierzba » 2022-02-12, 19:29

Wiem, że czas nie leczy ran:( jednak nie wiem czy do akurat tego bólu będę w stanie się przyzwyczaić. Jestem na etapie "analiz" - skoro to nie Bóg decyduje i to nie Jego wina... więc moja. Jeżeli można by cofnąć czas, to cofnęłabym się do momentu, w którym miałam poznać męża. Po prostu odwróciłabym się i poszła w inna stronę. Pewnie bez niego nigdy nie zaznałabym szczęścia... ale poświęciłabym dla niego wszystko.
Teraz tak myślisz, bo nie znasz tej "alternatywnej" historii bez męża. To, że go poznałaś i okoliczności, które opisałaś jasno pokazują, że on był dla ciebie doświadczeniem miłości Boga do Ciebie - pokochał cie, bronił, założył z tobą rodzinę, pewnie też trochę leczył z różnych zranień, których doznałaś od ojca alkoholika. Sama pochodzę z podobnej rodziny, wiem, jak to siedzi w psychice.

To, że mąż umarł to nie twoja wina, ale też nie wina Boga. Pamiętaj, że Bóg w tej sytuacji ma całą siłę i miłość, a ty całą słabość i złość. Jeśli zaczęłaś nienawidzić Boga i uwierzyłaś, że to On mąci, a nie szatan, to jesteś w piekle. Możesz iść do Kościoła, na adorację i po prostu nakrzyczeć na Boga - tak długo, aż poczujesz ulgę i On zacznie cie leczyć z tego zranienia. Myślę, że nie bluźnię i Bóg nie obrazi się, nawet jeśli powiesz mu to w mocnych słowach.

Tylko nie trzaskaj drzwiami, bądź wytrwała, niech Bóg ci pokaże, że Cię kocha i ma jeszcze szczęście dla Ciebie. W chwilii spokoju pomódl się też może o dobrego spowiednika i postaraj sie pojednać z Bogiem, nawet jakbyś miała sie z ksiedzem najpierw pokłócić ;) Twoje emocje i wątpliwości są normalne, Bóg je rozumie tylko nie bój się ich wypowiedzieć w konfesjonale.

Masz dziecko, zawalcz o siebie i o nie, żebyś nie spędziła następnych lat rozgoryczona i nienawidząca Boga - twoje dziecko tym nasiąknie i będzie żyło w przeświadczeniu, że jest przegrane, Bóg też go nie kocha, przerażone, że Bóg kradnie ukochane osoby. Nie pozwól na to.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14941
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4185 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Dezerter » 2022-02-13, 21:20

Nie napisałem tego a miałem już dawno to zrobić ...
jestem bardzo zbudowany, raduję się bardzo i jestem po prostu dumny z Waszej bardzo dojrzałej reakcji i odpowiedzi forumowicze - daliście świadectwo duuuuużej dojrzałości chrześcijańskiej *-:) :ymapplause: @};-
Moderacje też pochwalę, bo zaryzykowaliśmy i nie usunęliśmy tego na pierwszy rzut oka obrażającego Boga i świętości pierwszego postu.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Rafał
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 438
Rejestracja: 6 lis 2021
Has thanked: 100 times
Been thanked: 113 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Rafał » 2022-02-16, 16:46

Dezerter pisze: 2022-02-13, 21:20 Moderacje też pochwalę, bo zaryzykowaliśmy i nie usunęliśmy tego na pierwszy rzut oka obrażającego Boga i świętości pierwszego postu.
Nie widzę powodu. No bo jak Ty byś się czuł, gdyby Twoja wiara została poddana próbie i pod wpływem wątpliwości udałbyś się do księdza celem rozmowy, a ten za ucho wyprowadził Cię z kościoła?
Katolik w moim rozumieniu tego pojęcia, to nie tylko ktoś kto siedzi sobie w ciepełku i z wygodnej pozycji dyskutuje o teologii czy o Bożym miłosierdziu ale także powinien potrafić wcielać te słowa w życie. Któż z nas może powiedzieć, że wytrwa do końca? Skąd wiesz, czy sam nie osłabniesz na tyle, by potrzebować kogoś, kto Ciebie wysłucha? Zamykanie się na człowieka będącego w rozpaczy to policzek wymierzony miłości do bliźniego.
Żeby nie było nieporozumień - nie piszę tego do Ciebie ad personam Dezerterze.
PS. Nie lubię tworzyć takich postów bo jestem jedną z ostatnich osób, która mogłaby komuś zwrócić uwagę ale po prostu poczułem taka potrzebę.
Ostatnio zmieniony 2022-02-16, 16:53 przez Rafał, łącznie zmieniany 2 razy.

[email protected]
Przybysz
Przybysz
Posty: 1
Rejestracja: 17 gru 2022

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: [email protected] » 2022-12-17, 20:09

Też go nienawidzę. Wyrządził wiele nieszczęścia w ostatnim życiu w naszej rodzinie.
A ja tak w nim pokladalam wiare. Wierzyłam że jest dobry.
A on wyrządza krzywdę innym.
Nie tylko mnie, ale ludziom dookoła. gdzie jest kiedy umierają tysiące bezbronnych dzieci na Ukrainie, gdzie był kiedy umierały miliony w obozach itd?
Bardzo Ci współczuję ale wiem co czujesz.
Ja mu nigdy, nigdy już nie zaufam. On już dla mnie umarł!

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Abstract » 2022-12-17, 20:19

[email protected] pisze: 2022-12-17, 20:09 Też go nienawidzę. Wyrządził wiele nieszczęścia w ostatnim życiu w naszej rodzinie.
A ja tak w nim pokladalam wiare. Wierzyłam że jest dobry.
A on wyrządza krzywdę innym.
Nie tylko mnie, ale ludziom dookoła. gdzie jest kiedy umierają tysiące bezbronnych dzieci na Ukrainie, gdzie był kiedy umierały miliony w obozach itd?
Bardzo Ci współczuję ale wiem co czujesz.
Ja mu nigdy, nigdy już nie zaufam. On już dla mnie umarł!
Aga Bóg dał wolną wolę, tego się trzyma. Stąd dopuszcza takie a nie inne koleje losu. Przeczytaj wpisy ludzi do tego wątku a nie tylko wpis autorki.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-12-18, 16:35

Dezerter pisze: 2022-01-21, 19:01 Wiedz, że Jezus płacze razem z tobą.
Deeeez, jesteś mądrym, ciepłym i bardzo dobrym człowiekiem.

Ale nie mów takich rzeczy. Bo nieważne, jak na to spojrzymy ten tekst nie ma sensu.
Jeśli uznamy, że Bóg zabrał tego człowieka do siebie do Domu to na pewno nie płacze, a cieszy się, że są razem w Domu Ojca.

Jeśli zrobił to w pewnym sensie złośliwie to tym bardziej nie jest Bogu przykro xd

Dodano po 6 minutach 52 sekundach:
Dodam jeszcze, że resztką sił trzymam się tej wiary ale chyba bardziej z przyzwyczajenia.

Zabrał mi jedno z rodziców jak byłam dzieciakiem. Rok temu zabrał mi kogoś bliskiego. W tym roku zabrał mi kolejne bardzo mi bliskie osoby. Mimo próśb, modlitw. Komuś, kogo znam i lubię, też zdemolował życie. O najeździe ruskich na Ukrainę nawet nie ma co mówić. Fajny ten Bóg, taki nie za miłosierny.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2524
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 403 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Abstract » 2022-12-18, 17:10

@ciasteczkowy_potfur
1. Jeśli modlimy się "bądź wola Twoja", to ten tekst jest jakąś wyszukaną zapchaj dziurą? Po co się modlić o coś co dla ciebie jest oczywiste?
2. Jeśli ja odbiorę komuś życie to z czyjej woli? Mojej czy Boga?
3. Czy Bóg zabijając teraz Putina tętniakiem mózgu zaingerowałby w swój dar który dał ludziom w postaci wolnej woli czy też nie?
4. Bóg spiął wszystkie wiązania przyczynowo skutkowe wszystkich ludzi którzy żyli dotychczas, żyją obecnie i będą żyli w przyszłości, uwzględnił ich modlitwy, uwzględnił równowagę aby wola mogła być nadal wolna. Przyroda również rozwija się w ramach wolności. Niesie narodziny życia oraz jego kres. Nasza świadomość pojawia się tutaj i zanika. Nie mamy pojęcia dlaczego tak jest, tutaj się tego nie dowiemy.

Jeśli śmierć w twoim otoczeniu lub bezpośrednio obok ciebie nie miała miejsca, a ty nie zauważałaś tego obok, u kogoś innego, nie postawiłaś się na ile mogłaś w kogoś położeniu, to oszukiwałaś siebie samą.

Jest różnica między Bożym dopustem, a Bożą wolą. Nie mamy pojęcia co kiedy jest czym, nie ogarniamy tego tak jak Bóg. Mamy nie ogarniać! Tak nas stworzył, może to ograniczenie niedoskonałości. Cierpienie jest tajemnicą której nie wyjaśnił nawet Jezus, pokazał jedynie jak je przyjmować.

A Hiob dostał ochrzan że rości sobie wobec tego kim był i co sobą reprezentował poczucie sprawiedliwości i zarzuca coś Bogu.
Mamy siedzieć cicho i cierpieć, niektórzy z nas przekuwają cierpienie w ofiarę w różnej intencji, inni wbijają szpile Bogu.
Nie wiemy jak plasuje się cierpienie jednostki jako koszt większego dobra dla całego świata. Jesteśmy, mieliśmy być, na to za słabi, nie dano nam tego daru poznania.

Na dzień dzisiejszy mamy średnio 41,217,806 aborcji tego roku, 7,323,529 zgonów dzieci poniżej 5 roku życia.
https://www.worldometers.info/
Żadne z tych dusz (aborcja) nie przeżyło utraty kogoś bliskiego, nie przeżyły nic albo bardzo niewiele. Nie mamy pojęcia dlaczego tak jest. Ale jeśli masz szansę o tym pisać, o swym cierpieniu, to znaczy że jeszcze oddychasz i możesz na ile to możliwe działać, nieść dobro na tym łez padole.
Ostatnio zmieniony 2022-12-18, 17:15 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5983
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 453 times
Been thanked: 910 times

Re: NIENAWIDZĘ BOGA

Post autor: Albertus » 2022-12-18, 17:13

ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-12-18, 16:42
Dezerter pisze: 2022-01-21, 19:01 Wiedz, że Jezus płacze razem z tobą.
Deeeez, jesteś mądrym, ciepłym i bardzo dobrym człowiekiem.

Ale nie mów takich rzeczy. Bo nieważne, jak na to spojrzymy ten tekst nie ma sensu.
Jeśli uznamy, że Bóg zabrał tego człowieka do siebie do Domu to na pewno nie płacze, a cieszy się, że są razem w Domu Ojca.

Jeśli zrobił to w pewnym sensie złośliwie to tym bardziej nie jest Bogu przykro xd

Dodano po 6 minutach 52 sekundach:
Dodam jeszcze, że resztką sił trzymam się tej wiary ale chyba bardziej z przyzwyczajenia.

Zabrał mi jedno z rodziców jak byłam dzieciakiem. Rok temu zabrał mi kogoś bliskiego. W tym roku zabrał mi kolejne bardzo mi bliskie osoby. Mimo próśb, modlitw. Komuś, kogo znam i lubię, też zdemolował życie. O najeździe ruskich na Ukrainę nawet nie ma co mówić. Fajny ten Bóg, taki nie za miłosierny.
Wielu z bliskich mi ludzi, w tym mój ojciec , odeszło z tego świata ale nigdy jakoś nie pomyślałem sobie że to Bóg ich zabiera....

Ludzie są śmiertelni.

A co miałby zrobić Bóg? Sprawić żeby ludzie żyli tutaj w nieskończoność?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”