Seks analny w małżeństwie
Seks analny w małżeństwie
Od pewnego czasu nurtuje mnie, co jest, a co nie jest dozwolone w małżeństwie. Czy Kościół dopuszcza stosunki analne w małżeństwie pod warunkiem, że wytrysk następuje w pochwie? Czy podczas takowego stosunku można stosować lubrykant?
- Gor
- Początkujący
- Posty: 58
- Rejestracja: 6 sty 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 21 times
Re: Seks analny w małżeństwie
Odpowiedź jest dość prosta. Sam się zastanów jakie przeznaczenie ma odbyt?
Od dawna wiemy też o bakteriach i ich działaniu, czy naprawdę chcesz bakterie z odbytu wnieść na członku do pochwy kobiety?!
jak sobie uczciwie odpowiesz na te dwa pytania to będziesz wiedział co jest a co nie jest moralne w małzeństwie.
Bo z miłości nie można szkodzić, prawda?
Od dawna wiemy też o bakteriach i ich działaniu, czy naprawdę chcesz bakterie z odbytu wnieść na członku do pochwy kobiety?!
jak sobie uczciwie odpowiesz na te dwa pytania to będziesz wiedział co jest a co nie jest moralne w małzeństwie.
Bo z miłości nie można szkodzić, prawda?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13816
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2024 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Seks analny w małżeństwie
Nie uważam, że seks analny jest OK, ale taka odpowiedź ma się nijak do rzeczywistości.
A co z seksem oralnym i pocałunkami....
czyżby usta nie służyły do spożywania pokarmów i mówienia?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19129
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2635 times
- Been thanked: 4643 times
- Kontakt:
Re: Seks analny w małżeństwie
Trochę wyhamujcie, Kochani.
Ja sam mam podobne odczucia estetyczne jak Wy, jednak @niktwazny nie o to pytał.
Jeśli chodzi o grę wstępną (bo to o niej mowa, a nie o stosunku analnym), to dozwolone jest wszystko, co nie instrumentalizuje i nie poniża i buduje jedność.
I tu mamy bardzo szerokie możliwości interpretacji.
Na przykład w wywiadzie z o. Ksawerym Knotzem czytamy:
" Bardzo ważne jest, by podkreślić, że pełny akt seksualny, który jest wyrazem zjednoczenia się mężczyzny i kobiety, to jest taki akt, który jest zgodny z fizjologią. Etyka współgra z medycyną. Narządy płciowe kobiety są przystosowane pod każdym względem do odbycia aktu seksualnego. Nie jest nim seks analny rozumiany jako penetracja odbytu, ponieważ odbytnica - jako cześć układu trawiennego - nie jest do tego przystosowana. Natomiast jeśli chodzi o grę wstępną - całe ciało jest do pieszczenia. Nie możemy myśleć, że piersi są tylko do karmienia, a usta tylko do jedzenia. Tak samo jak inne części ciała narządy płciowe są do pieszczenia i całowania. Ważne jest to, w jaki sposób stosunek się zakończy, a nie tworzenie sztucznych obszarów, gdzie i w jaki sposób wolno się całować."/za https://www.niedziela.pl/artykul/55663/ ... -a-grzech/
Oczywiście, pozostaje pytanie czy penetracja odbytu jako pieszczota jest w świetle tych słów OK, czy nie.
Ten sam ksiądz mówi w innym wywiadzie (ale chyba bardziej jednak o stosunkach analnych:
"A seks analny?
"Seks ma służyć budowaniu więzi. Znam małżeństwa, które próbowały seksu analnego, ale żadne nie mówi, że zbliżył ich do siebie. Paweł VI w encyklice Humanae vitae uczy, że akt seksualny powinien służyć przekazywaniu życia i umacnianiu jedności małżeńskiej. Oczywiście nie zawsze nastąpi poczęcie dziecka. Tym bardziej, że pogłębianie więzi między małżonkami można realizować także w sytuacji, gdy wiadomo, że nie dojdzie do zapłodnienia, czyli w okresach niepłodnych kobiety. Forma współżycia, o której Pan mówi, także wyklucza możliwość prokreacji. To nie jest po prostu normalny stosunek między mężczyzną a kobietą."https://wiadomosci.onet.pl/religia/seks ... azm/83sv1b
Jeszcze szersza wypowiedź, może bardziej pokazująca o co chodzi, a jednak z zastrzeżeniem na końcu:
"o. Ksawery Knotz.: Jeszcze raz podkreślę, że – nie negując wszystkiego tego, co się dzieje w ludzkiej fizjologii, wszystkich ludzkich reakcji, naturalnych namiętności – chcę uwypuklić przede wszystkim istnienie głębszego wymiaru seksu. Nauczyliśmy się sprowadzać moralność do tego, co wolno czy czego nie wolno, a tymczasem chodzi o coś więcej – o szczęście, o dobro naszego życia, w którym można szukać przyjemności. Ale ważne, aby szukać tego w kontekście wspólnego życia małżeńskiego, troski o drugiego człowieka, odpowiedzialności za niego, szacunku dla naszych ciał. Chciałbym, abyśmy prowadząc dalsze rozważania pamiętali o tym podstawowym założeniu. Przechodząc już do odpowiedzi na pytanie – gdy małżonkowie dążą do pełnego aktu seksualnego, mogą się rozbudzać w dowolny sposób. Kościół nie mówi, jak się mają pieścić, w jakich pozycjach współżyć. To jest normalne, żeby ludzie się rozbudzili, żeby eksperymentowali, szukali, co jest dla nich przyjemne, co jest dobre i co im po prostu sprawia radość.
Czyli eksperymentowanie – tak.
K.K.: Wszystko, co zmierza w kierunku pełnego aktu seksualnego, czyli pełnej jedności, jest dobre. W głębi serca nie chcemy namiastek zjednoczenia, tylko chcemy się zjednoczyć do końca.
Rozumiem tę poetykę: „jedność”, „do końca”. Ale pojawiają się bardzo konkretne pytania o bardzo konkretne sytuacje. Jeżeli „jedność” i „do końca”, to co na przykład z miłością analną? Czy to jest w świetle nauki Kościoła katolickiego w porządku?
K.K.: Jak mężczyzna i kobieta oddają się sobie do końca, to mężczyzna oddaje kobiecie swoje męskie ciało, a kobieta oddaje jemu swoje kobiece ciało. A więc się pieszczą, rozbudzają w celu odbycia pełnego aktu małżeńskiego.
Czyli rozumiem, że jeśli znajdą się tacy zwolennicy, to Kościół katolicki mówi – tak?
K.K.: Trzeba odróżnić seks analny od pieszczot analnych, które mogą być lubiane przez niektóre pary. Jeżeli małżonkowie się pieszczą, chcąc zakończyć proces rozbudzania się pełnym aktem seksualnym, czyli członek jest w pochwie, a nie w odbycie, to nie ma żadnego problemu, w jaki sposób pragną się rozbudzić. Są miejsca erogenne, które temu służą. Trzeba je poznawać, odkrywać i eksperymentować, w tym sensie, by było jak najprzyjemniej, jak najmilej. Natomiast jest też pewna celowość czy przeznaczenie wszelkich narządów w ciele oparta na fizjologii i anatomii człowieka. Można powiedzieć, że moralne jest to, iż szanujesz ciało swoje i małżonka, a także iż widzisz pewne funkcje tego ciała i ich nie zmieniasz. To, co jest naturalne, podpowiada ciało, fizjologia, anatomia. W ogóle nie trzeba tu filozofować. Budowa odbytu jest anatomicznie i fizjologicznie przystosowana do wydzielania kału."https://wpolityce.pl/kultura/248272-kat ... nt-ksiazki
Trzy ostatnie zdania rozwija inny wywiad:
"Seks analny rozumiany jako wniknięcie członka do odbytu nie jest normalnym aktem seksualnym. Takie zachowania nie budują więzi małżeńskiej i są szkodliwe dla zdrowia (np. uszkodzenia, które sprzyjają zakażeniom). Fizjologia układu pokarmowego nie jest przystosowana do współżycia seksualnego. Mężowie nie mają prawa domagać się od żon takiego sposobu współżycia." za https://www.szansaspotkania.pl/gradacja ... ksualnych/
PODSUMOWUJĄC: Jeśli dobrze rozumiem, penetracja analna - nawet jako gra wstępna - jest przekroczeniem pewnej granicy, której nie powinno się przekraczać.
Choć nie we wszystkim zgadzam się z o.Knotzem, to w tym względzie tak.
Ja sam mam podobne odczucia estetyczne jak Wy, jednak @niktwazny nie o to pytał.
Jeśli chodzi o grę wstępną (bo to o niej mowa, a nie o stosunku analnym), to dozwolone jest wszystko, co nie instrumentalizuje i nie poniża i buduje jedność.
I tu mamy bardzo szerokie możliwości interpretacji.
Na przykład w wywiadzie z o. Ksawerym Knotzem czytamy:
" Bardzo ważne jest, by podkreślić, że pełny akt seksualny, który jest wyrazem zjednoczenia się mężczyzny i kobiety, to jest taki akt, który jest zgodny z fizjologią. Etyka współgra z medycyną. Narządy płciowe kobiety są przystosowane pod każdym względem do odbycia aktu seksualnego. Nie jest nim seks analny rozumiany jako penetracja odbytu, ponieważ odbytnica - jako cześć układu trawiennego - nie jest do tego przystosowana. Natomiast jeśli chodzi o grę wstępną - całe ciało jest do pieszczenia. Nie możemy myśleć, że piersi są tylko do karmienia, a usta tylko do jedzenia. Tak samo jak inne części ciała narządy płciowe są do pieszczenia i całowania. Ważne jest to, w jaki sposób stosunek się zakończy, a nie tworzenie sztucznych obszarów, gdzie i w jaki sposób wolno się całować."/za https://www.niedziela.pl/artykul/55663/ ... -a-grzech/
Oczywiście, pozostaje pytanie czy penetracja odbytu jako pieszczota jest w świetle tych słów OK, czy nie.
Ten sam ksiądz mówi w innym wywiadzie (ale chyba bardziej jednak o stosunkach analnych:
"A seks analny?
"Seks ma służyć budowaniu więzi. Znam małżeństwa, które próbowały seksu analnego, ale żadne nie mówi, że zbliżył ich do siebie. Paweł VI w encyklice Humanae vitae uczy, że akt seksualny powinien służyć przekazywaniu życia i umacnianiu jedności małżeńskiej. Oczywiście nie zawsze nastąpi poczęcie dziecka. Tym bardziej, że pogłębianie więzi między małżonkami można realizować także w sytuacji, gdy wiadomo, że nie dojdzie do zapłodnienia, czyli w okresach niepłodnych kobiety. Forma współżycia, o której Pan mówi, także wyklucza możliwość prokreacji. To nie jest po prostu normalny stosunek między mężczyzną a kobietą."https://wiadomosci.onet.pl/religia/seks ... azm/83sv1b
Jeszcze szersza wypowiedź, może bardziej pokazująca o co chodzi, a jednak z zastrzeżeniem na końcu:
"o. Ksawery Knotz.: Jeszcze raz podkreślę, że – nie negując wszystkiego tego, co się dzieje w ludzkiej fizjologii, wszystkich ludzkich reakcji, naturalnych namiętności – chcę uwypuklić przede wszystkim istnienie głębszego wymiaru seksu. Nauczyliśmy się sprowadzać moralność do tego, co wolno czy czego nie wolno, a tymczasem chodzi o coś więcej – o szczęście, o dobro naszego życia, w którym można szukać przyjemności. Ale ważne, aby szukać tego w kontekście wspólnego życia małżeńskiego, troski o drugiego człowieka, odpowiedzialności za niego, szacunku dla naszych ciał. Chciałbym, abyśmy prowadząc dalsze rozważania pamiętali o tym podstawowym założeniu. Przechodząc już do odpowiedzi na pytanie – gdy małżonkowie dążą do pełnego aktu seksualnego, mogą się rozbudzać w dowolny sposób. Kościół nie mówi, jak się mają pieścić, w jakich pozycjach współżyć. To jest normalne, żeby ludzie się rozbudzili, żeby eksperymentowali, szukali, co jest dla nich przyjemne, co jest dobre i co im po prostu sprawia radość.
Czyli eksperymentowanie – tak.
K.K.: Wszystko, co zmierza w kierunku pełnego aktu seksualnego, czyli pełnej jedności, jest dobre. W głębi serca nie chcemy namiastek zjednoczenia, tylko chcemy się zjednoczyć do końca.
Rozumiem tę poetykę: „jedność”, „do końca”. Ale pojawiają się bardzo konkretne pytania o bardzo konkretne sytuacje. Jeżeli „jedność” i „do końca”, to co na przykład z miłością analną? Czy to jest w świetle nauki Kościoła katolickiego w porządku?
K.K.: Jak mężczyzna i kobieta oddają się sobie do końca, to mężczyzna oddaje kobiecie swoje męskie ciało, a kobieta oddaje jemu swoje kobiece ciało. A więc się pieszczą, rozbudzają w celu odbycia pełnego aktu małżeńskiego.
Czyli rozumiem, że jeśli znajdą się tacy zwolennicy, to Kościół katolicki mówi – tak?
K.K.: Trzeba odróżnić seks analny od pieszczot analnych, które mogą być lubiane przez niektóre pary. Jeżeli małżonkowie się pieszczą, chcąc zakończyć proces rozbudzania się pełnym aktem seksualnym, czyli członek jest w pochwie, a nie w odbycie, to nie ma żadnego problemu, w jaki sposób pragną się rozbudzić. Są miejsca erogenne, które temu służą. Trzeba je poznawać, odkrywać i eksperymentować, w tym sensie, by było jak najprzyjemniej, jak najmilej. Natomiast jest też pewna celowość czy przeznaczenie wszelkich narządów w ciele oparta na fizjologii i anatomii człowieka. Można powiedzieć, że moralne jest to, iż szanujesz ciało swoje i małżonka, a także iż widzisz pewne funkcje tego ciała i ich nie zmieniasz. To, co jest naturalne, podpowiada ciało, fizjologia, anatomia. W ogóle nie trzeba tu filozofować. Budowa odbytu jest anatomicznie i fizjologicznie przystosowana do wydzielania kału."https://wpolityce.pl/kultura/248272-kat ... nt-ksiazki
Trzy ostatnie zdania rozwija inny wywiad:
"Seks analny rozumiany jako wniknięcie członka do odbytu nie jest normalnym aktem seksualnym. Takie zachowania nie budują więzi małżeńskiej i są szkodliwe dla zdrowia (np. uszkodzenia, które sprzyjają zakażeniom). Fizjologia układu pokarmowego nie jest przystosowana do współżycia seksualnego. Mężowie nie mają prawa domagać się od żon takiego sposobu współżycia." za https://www.szansaspotkania.pl/gradacja ... ksualnych/
PODSUMOWUJĄC: Jeśli dobrze rozumiem, penetracja analna - nawet jako gra wstępna - jest przekroczeniem pewnej granicy, której nie powinno się przekraczać.
Choć nie we wszystkim zgadzam się z o.Knotzem, to w tym względzie tak.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Seks analny w małżeństwie
No wlsnie myślę ze Nobla powinnien dostac ten kto potrafi letniemu katolikowi lub np skrupulanyowi wyjaśnić to przedmiotowe traktowanie osoby.Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-01-24, 16:15 instrumentalizuje i nie poniża i buduje jedność.
I tu mamy bardzo szerokie możliwości interpretacji.
Pozatym o.Knotz sam przez swoją nieprecyzyjność wprowadza zamieszanie.
Bo to zdanie np "Wszystko, co zmierza w kierunku pełnego aktu seksualnego, czyli pełnej jedności, jest dobre" jest bzdura.
Bo można przecież współżyć w sposób naturalny zachowywać wszystkie formy naturlanoaci aktu a uprzemiotawiac i nikt precyzyjnie nie potrafi tego wyjaśnić.
A to wynikanie co do seksu analnego jakie zaprezentował o. Knotz można tak samo zastosować wobec seksu oralnego, a jakoś tego o. Knotz tego nie neguje.
Dlatego wg mnie to co mówi nie jest w żadne sposób spójne.
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Seks analny w małżeństwie
dlaczego nie spójne? wg mnie bardzo spójne. Normalnym sposobem współżycia jest to co jest fizjologiczne, pieszczoty analne czy oralne o ile są obupólnie akceptowane mogą być w małżeństwie, natomiast nie mogą zastępować współżycia. Czyli jeśli przez 'seks analny/oralny' rozumiemy orgazm mężczyzny w odbycie/ustach - to jest to z definicji niefizologiczne - czyli jest to błędne / grzeszne używanie seksualności.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
Re: Seks analny w małżeństwie
Mi chodziło właśnie o stosunek analny, następnie dokładne umycie członka, po czym dokończenie aktu złożeniem nasienia właśnie w pochwie.Tek de Cart pisze: ↑2022-01-25, 18:59dlaczego nie spójne? wg mnie bardzo spójne. Normalnym sposobem współżycia jest to co jest fizjologiczne, pieszczoty analne czy oralne o ile są obupólnie akceptowane mogą być w małżeństwie, natomiast nie mogą zastępować współżycia. Czyli jeśli przez 'seks analny/oralny' rozumiemy orgazm mężczyzny w odbycie/ustach - to jest to z definicji niefizologiczne - czyli jest to błędne / grzeszne używanie seksualności.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19129
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2635 times
- Been thanked: 4643 times
- Kontakt:
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Seks analny w małżeństwie
Seks to seks chyba każdy dorosły wie jak wygląda, i rozgraniczanie na to że jest orgazm (seks był) lub nie ma (więc seksu nie było) jest sprowadzaniem sprawy do absurdu i robienie kurtyzany z logiki.Tek de Cart pisze: ↑2022-01-25, 18:59. Czyli jeśli przez 'seks analny/oralny' rozumiemy orgazm mężczyzny w odbycie/ustach - to jest to z definicji niefizologiczne - czyli jest to błędne / grzeszne używanie seksualności.
To jak ktoś napadnie kobietę i będzie wykonywał ruchy fryzkcyjne ale nie będzie miał orgazmu tzn że nie było gwałtu?
Absurd.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Seks analny w małżeństwie
Wszystko jest dzis wymieszane, przerozne seksy, przerozne pieszczoty i cholera wie co jeszcze, a gdzie w tym wszystkim jest milosc malzenska?
Zostala zgubiona gdzies w drodze z kosciola do sypialni i zastepuje sie ja seksem na wszelkie sposoby.
Zostala zgubiona gdzies w drodze z kosciola do sypialni i zastepuje sie ja seksem na wszelkie sposoby.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Seks analny w małżeństwie
Ja bym powiedzial raczej ze trzeba kochac i okazywac milosc w malzenstwie na rozne sposoby, a seks to sam sie przy tym przyplata, bez dazenia do niego.
A jak sam sie przyplata w malzenstwie, to z pewnoscia nie bedzie nienaturalny.
A jak sam sie przyplata w malzenstwie, to z pewnoscia nie bedzie nienaturalny.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.