Post
autor: ArtFunky » 2022-07-18, 23:11
Zobaczmy jeszcze tę konkretność rzekomej nauki Jezusowej, np.:
1. Walka w obronie własnej
Generalnie Jezus uczy o miłości do bliźniego, takie rzucanie wzniosłych idei na wiatr, a sześcijanie cmokają i się rozwodzą, jakie to piękne nauki, jakie radykalne, jakie ach, och! dążmy do tej doskonałości, jakie one nieosiągalne, niedoścignione, doskonałe i czytamy:
"jeśli ktoś uderzy cię w policzek, nadstaw mu drugi itd." - pełny pacyfizm (który być może "odkryli" w tych naukach jehowi albo bracia polscy, kto wie, czy właśnie nie oni to wypełniają?) - a wy, gdy praktycznie przyjdzie wdrożyć tę utopię to:
- E, tam, tak naprawdę to nie o to Jezusowi chodziło, bo jak ktoś cię atakuje, to trzeba mu oddać! Rozsądna jest wojna sprawiedliwa, obronna itp.. No bo jak to, dzieci, matki byś nie bronił? Czasem nawet trzeba zabić!
A ja się pytam: gdzie tak tej obrony bliźniego Jezus uczył? Niekonsekwencja, a zatem nauka niekonkretna, musicie nagiąć, co poeta miał na myśli.
Ale zaraz! Przecież sobie bicz zrobił, i wyrzucił co poniektórych - to nie łaska zauważyć? Ok, ale aby uzasadnić obronę, albo zabijanie w obronie, gdy ktoś cię uderzy w policzek? Chyba raczej nie ma związku. Zamiast więc chować więc miecz do pochwy, bo kto tym wojuje, od tego ginie, wyciągaj i broń się! bo Jezus to sobie tylko idealizował. Tu - panie - jest życie, praktyka a nie teoria itp.
Muzułmany mają to rozsądniej, bez ściemy, walimy po łbie niewiernych i to jest zgodne z nauką Allaha i Koranem. Przynajmniej nie kombinują między teorią, a praktyką - konkretnie, jednoznacznie i praktycznie.
2. Kłamstwo - m.in. "wasza mowa niech będzie tak tak, nie nie"
Ach, cóż za ideał! Ale okazuje się że też trzeba sobie dośpiewać tę teorię do konkretnego życia. A bo przecież w imię wyższych wartości, to trzeba kłamać, bo mniejsze zło itp. itd. (niedaleko szukać, sytuacje ekstremalne, wojenne, okupacja, holokaust itp.) Znowu: co innego Jezusowa teoria (utopia niekonkretność Jezusowa) vs. realne życie. I znowu się pytam: a gdzie Jezusie wyjątki od twej żelaznej reguły?
I w praktyce wygląda to tak: co tam Jezusie będziesz nam tu gadał, skoro trzeba skłamać, bo życie ważniejsze niż twe ideały itp. itd. Ostatecznie niektórzy spróbują to podciągnąć pod przypowieść o nieuczciwym zarządcy, ale będzie to raczej nietrafne.
Muzułmany mają to rozsądniej, bez ściemy, wolno im kłamać w iluś tam sytuacjach i jest to zgodne z nauką Allaha i Koranem. Przynajmniej nie kombinują między teorią a praktyką - konkretnie, jednoznacznie i praktycznie.
itp. itd. Mniej więcej o to mi chodzi, że jak się czyta Pismo "wszerz i wzdłuż" i ma się otwarte oczy na pytanie: ale o co Ci konkretnie Jezusie chodzi, jak twoje nauki zastosować w praktyce - to wtedy wszyscy wymiękają i kombinują, jak tu pozmieniać, przeinterpretować te niepraktyczne pouczenia, aby sie normalnie żyło.