Oddaję skrupuły Bogu

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
VanHezz
Bywalec
Bywalec
Posty: 130
Rejestracja: 18 kwie 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 42 times
Been thanked: 23 times

Oddaję skrupuły Bogu

Post autor: VanHezz » 2022-02-05, 11:18

Cześć. Chciałbym się z wami podzielić czymś radykalnym, co zrobiłem w kwestii skrupułów. Będę też ciekaw waszej opinii, czy na pewno dobrze zrobiłem. W głębi wierzę, że to była dobra decyzja.
Jak już delikatnie wspomniałem w wątku @Niezapominajki, od dłuższego czasu męczą mnie skrupuły związanie pośrednio z wrażeniem zerwanej więzi z Bogiem i pustki między mną a Nim. Jednak nie są to do końca skrupuły związane z tym, że mam wątpliwości co do aktualnych grzechów, czy też do zapomnianych grzechów z przeszłości (chociaż po części też), ale bardziej chodzi tu o niepewność i lęk, czy na pewno jestem w łasce uświęcającej. Co, jeśli w historii moich spowiedzi, któraś z nich była nieważna i ta nieważność ciągnie się po dziś dzień. A ta niepewność wynika stąd, że moje spowiedzi w całym życiu były dosyć niechronologiczne, często wracałem do jakichś grzechów z dzieciństwa, czy wczesnej młodości, dopiero po latach, gdy do nich dojrzałem, uświadomiłem sobie zło jakichś czynów, czy też po prostu w końcu odważyłem się powiedzieć o jakimś bardzo wstydliwym zakamarku mojej historii. Nie przypominam sobie jednak, abym do którejkolwiek spowiedzi podchodził nieszczerze, a starałem się do każdej podejść uczciwie, co nie znaczy, że nie miałem nigdy wątpliwości, czy o czymś powiedzieć, czy nie. Często decydowałem, aby o czymś nie wspomnieć, bo to bagatelizowałem (całkiem możliwe że słusznie). Część grzechów z młodości jakoś wyparłem, później o nich zapomniałem albo uznałem, że są tak bardzo intymne, że nie ma sensu o tym mówić, poza tym byłem bardzo młody i może nie do końca świadomy grzechu.

Tak czy inaczej, na tę chwilę mam już to wszystko wyznane. Mam nawet spowiedź generalną za sobą, ale też nie wiem czy idealną, bo nie wyznałem wówczas wszystkich grzechów, które wyznałem już na wcześniejszych spowiedziach przed tą spowiedzią generalną, a chyba tak się powinno robić na generalnej. W każdym razie, jak widzicie trochę to pogmatwane, niechronologiczne, przez co ciągle towarzyszy mi niepewność, czy aby na pewno wszystkie spowiedzi były ważne, bo co jeśli na jakieś spowiedzi w końcu wyznałem coś dręczącego mnie od młodości, ale jednocześnie nie wyznałem wszystkich grzechów już niby odpuszczonych na wcześniejszych spowiedziach, co do których istnieje prawdopodobieństwo nieważności... mam nadzieję, że to się aż tak nie zapętla i nie ciągnie za człowiekiem, tym bardziej, że nigdy nie miałem poczucia, że coś celowo zatajam... po prostu na przestrzeni życia coraz bardziej się otwierałem i stawałem coraz bardziej świadomy, i spowiadałem się na tyle, na ile byłem w stanie.

W każdym razie, mówię już dość skrupułom! Wczoraj na wieczornej, bardzo szczerej modlitwie powiedziałem Bogu wprost. Zabierz Boże ode mnie te skrupuły, lęk i niepewność. Nie chcę już cofać się do przeszłości. Oddaję ją w całości Tobie. Oddaję Tobie wszystkie moje wątpliwości i strach. Boże, oddaję to Tobie i od tej chwili to nie należy już do mnie. Jeśli uważasz, że coś jest nie tak, że jednak jestem w niełasce, że któraś z moich spowiedzi była nieważna i do teraz jestem z Tobą w jakieś nieprzyjaźni, to powiedz mi o tym, ale nie w postaci zadręczających mnie obaw, ale bezpośrednio! Lub przez drugiego człowieka, ale tak, abym wiedział, że to pochodzi od Ciebie i tak, abym wiedział, co mam z tym zrobić.
Jeśli jednak wszystko jest w porządku i jestem w łasce, to niezmiernie się cieszę i proszę tylko o to, abyś mnie otworzył. Otwórz w końcu tysiące drzwi, które sam pozamykałem w sobie przez lata życia w grzechu. Otwórz moje serce, mój umysł, moje uczucia, emocje, zmysły. Otwórz mnie w końcu na Twoją miłość i na Twój głos. Otwórz moje uszy, abym w końcu go usłyszał i odpowiadał na niego każdego dnia.

Oto właśnie był mój manifest. Od tego momentu powiedziałem sobie, że już nie wracam do tych skrupułów i wątpliwości. Jeśli Bóg uzna, że moje obawy były słuszne, niech coś z tym zrobi, bo Jemu to oddałem, bądź niech mi da dobitnie znać, że coś jest na rzeczy i że coś z przeszłości wymaga naprawy. Jeśli nie, to chcę się w końcu cieszyć się wiarą i otwierać w końcu stopniowo na relację z Nim, co też pewnie wcale nie będzie takie proste, ale chcę wyruszyć w drogę.

Módlcie się za mnie i za wszystkich skrupulantów o powodzenie w tej wyprawie ;)
Przekujcie lemiesze wasze na miecze,
a sierpy wasze na oszczepy;
kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem».

Jl 4, 10

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13803
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2022 times
Been thanked: 2204 times

Re: Oddaję skrupuły Bogu

Post autor: sądzony » 2022-02-05, 12:52

Ja zwykle modlę się w ten sposób:

"Boże zabierz to proszę ode mnie,
a jeśli jest Twoją wolą bym się z tym mierzył
daj proszę siłę,
bym mógł podnieść się po każdym upadku."
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1419
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 545 times
Been thanked: 785 times

Re: Oddaję skrupuły Bogu

Post autor: AdamS. » 2022-02-05, 13:07

VanHezz pisze: 2022-02-05, 11:18 Wczoraj na wieczornej, bardzo szczerej modlitwie powiedziałem Bogu wprost. Zabierz Boże ode mnie te skrupuły, lęk i niepewność. Nie chcę już cofać się do przeszłości. Oddaję ją w całości Tobie. Oddaję Tobie wszystkie moje wątpliwości i strach. Boże, oddaję to Tobie i od tej chwili to nie należy już do mnie.
Amen! Piękna, szczera i osobista modlitwa, do której pragnę się dołączyć. Od pewnego czasu dostrzegam wzmożone działanie szatana w dwóch kierunkach - pierwsza strategia to uśpienie sumień (w ostatnich 2-3 latach to mu się udało na ogromną skalę). Pozostała jednak znacznie mniejsza społeczność, która nadal kieruje się sumieniem, korzystając z sakramentu spowiedzi. I tych ludzi diabeł próbuje razić od drugiej strony - zsyłając na nich skrupulanctwo (które może czasem być równie paraliżujące, jak uśpienie sumienia).

Myślę, że najlepszą naszą odpowiedzią jest właśnie tego rodzaju modlitwa, jaką powyżej podzielił się z nami nasz Brat - oczywiście każdy to może inaczej wyrażać. Chodzi tylko o to, abyśmy potrafili zanurzyć się w UFNOŚCI wobec Boga. Zwłaszcza wtedy, gdy dopada nas niemoc i lęk, by wyrwać się z pokusy formalistycznego ujmowania wiary - a tak się dzieje, gdy wiara nie idzie w parze z Nadzieją i Miłością. To właśnie dlatego otrzymaliśmy nieprzebrane źródło Miłosierdzia, abyśmy się dali wyzwolić Jezusowi z kajdan formalizmu i bezwzględnie pojmowanej sprawiedliwości.

ODPOWIEDZ