Agresja Rosji na Ukrainę

[konserwa]

To wszystko jest gdybaniem.
Ci co walcza wykonuja zalozenia obronne.
Ci co kradna zawsze najlepiej sie maja, gdy wojna trwa jak najdluzej.
Jakie plany ma Ukraina?
To zalezy od woli politycznej i sily militarnej.

[AkceptujeJezusa]

Dziwne że wszyscy się zbroją.Duda dziś ogłosi orędzie.Nie będę słuchał tych bzdur.

[konserwa]

Zawsze sie zbrojono. Przez ostatnich 50 lat Europa zyla w iluzji "wiecznego pokoju, rozwoju i szczescia". I oczywiscie dominacji europejczykow.
W tym czasie w konfliktach zginelo kilkadziesiat milionow ludzi - ale to gdzie indziej ... wiec : " niech na calym swiecie wojna, byle nasza wies spokojna."

[abi]

"Deputowani z rosyjskiej Dumy chcą unieważnić dokument sprzed 70 lat, który był poświadczeniem, że Rosja zrzekła się Krymu. Podpisał się pod nią ówczesny przywódca ZSRR Nikita Chruszczow"
https://wydarzenia.interia.pl/raport-uk ... ign=chrome

[Gzresznik Upadający]

szukaja khem podstawy prawnej.... khem taka bondaryzacja khem , nazistowska doktryna czystych lotów

[konserwa]

Prawde mowiac to Krym zostal przymusowo wcielony do Rosji, ale przejecie go przez Ukraine na mocy tego dekretu rowniez nie jest etnicznie prawidlowe ... Krym ani nie jest rosyjski, ani ukrainski.
To byc moze stanie sie na dlugie lata ziemia konfliktow ( podobnie jak strefa Gazy ) na bliskim wschodzie.
Byc moze, a byc moze nie.

[AdamS.]

przepraszam że wtrącę prywatne wspomnienie - jako nastolatka byłam u rodziny - ukraińcy w wiosce pod lwowem. z intencją bycia lepiej zrozumianą w mowie posługiwałam się nauczonym w szkole jęz.rosyjskim, co budziło niesmak na twarzach ciotek, jako że był to jak powiedziały język okupanta.

Gdy w czasie kryzysu uchodźczego jeździłem na ukraińską granicę, rozmawiałem z Ukraińcami tylko po rosyjsku - początkowo ich za to przepraszając, że nie znam ich mowy (ale oni wtedy byli głównie z ziem wschodnich i szybko się zorientowałem, że w większości sami używają tylko rosyjskiego). Teraz już nawet osoby rosyjskojęzyczne chcą mówić wyłącznie po ukraińsku.

Emocjonalnie to zrozumiałe - podobnie było z niemieckim. Moja Mama, jako małe dziecko (Górny Śląsk), na początku wojny musiała być wysłana do niemieckiego przedszkola, bo niemieckie sąsiadki zagroziły, że jeśli będzie rozmawiać tylko po polsku, to zgłoszą do urzędu i dziecko odbiorą. Dziecko tak szybko i bezkrytycznie opanowuje mowę, że płynnie zaczęła mówić po niemiecku. Gdy jednak nabrała już świadomości o niemieckich zbrodniach, tak szybko wyparła ten język, że całkowicie go zapomniała, a dzisiaj wzdryga się na sam akcent.

[Arek]

Czy język jest czemuś winny? Przecież wśród Rosjan są też dobrzy ludzie.

Dodano po 3 minutach 50 sekundach:
Ciekawym jest, że Rosjanie i Niemcy nie cierpieli i może nie cierpią języka polskiego. Myślę, że z nienawiści. Po co iść tą samą drogą?

[konserwa]

Co do Rosjan, to traktuja w normalnym ukladzie jezyk polski normalnie ... chyba ze polityka sie w to miesza.
Co do Niemcow - nie mialem problemow, a spotkalem sie z zainteresowaniem i takimi konkluzjami: a , jaki fajny, to rosyjski? Nie, to polski Acha - troche jak serbski ... Nie, bardziej jak juz to chorwacki. Acha - a ja bylem w Czechach i oni tak jakos jakby po serbsku ... A Slowency to z wami granicza? Nie, to Slowacy maja z nami granice ... itd.itp.

[AdamS.]

Czy język jest czemuś winny? Przecież wśród Rosjan są też dobrzy ludzie.

Masz rację Arku. Myślę, że u nas czy w ościennych narodach też nie ma takich uprzedzeń (relacja Konserwy z Niemiec to potwierdza). Sam również nie mam problemów z używaniem rosyjskiego. Poznałem ten język nie tyle ze szkoły, co z ciekawości świata - czytając namiętnie "Sputniki", w których były przedruki z zachodniej prasy popularnonaukowej (sowieci nigdy nie przejmowali się prawami autorskimi). Później czytałem w oryginale Tołstoja - i to również przyniosło pozytywne skojarzenia. Myślę, że język, podobnie jak cała kultura, powinien być zawsze oddzielany od polityki - ale też mam świadomość, że głęboko poraniona emocjonalność nie zawsze na to pozwala.

[Arek]

Dlatego powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego ile mamy do wypracowania w kwestii osobistej naprawy w zetknięciu z nauką Jezusa Chrystusa. Wszystko w aspekcie życia człowieka inne niż Chrystusowe jest fałszywą teorią prawdy. I niestety część z nas się nabiera na takie postępowe rozwiązania uciszania sumień. Zaskakujące jest tylko jak szybko do zmian dochodzi w aspekcie globalnym. Ale może w końcu już niedługo nastąpi powtórne przyjście Chrystusa, oby tak było, bo potrzebna jest Boska interwencja, bo człowiek głupieje, durnieje, co odbija się na jego psychice. Świat nam wmawia, że ma leki na każdą dolegliwość i na każdą jest lekarz. A my myślimy, że wydamy pieniądze i będziemy zdrowi. Rykowisko diabłów ma z tego niesamowity ubaw.

[konserwa]

Arku ... wiecej chrzescijanskiego optymizmu.

[Arek]

Przecież go mam.

[konserwa]

W takich ponurych wpisach ...?

[Arek]

Czy to, że chciałbym, aby Jezus powtórnie przyszedł to jest coś złego?