Abi niedoczytalas, bo np. 80 lat to tez jest ponad 60.
Ja bym raczej dziwil sie ze w takim wieku zdecydowal sie na 2 dzieci.
Abi niedoczytalas, bo np. 80 lat to tez jest ponad 60.
Masz całkowitą rację. Ale, jak widzisz, niektórzy muszą wiedzieć. Ich sprawa, po co. Nie warto się na nich gniewać. Ani przejmować osobistymi pytaniami, jak też osobistymi uwagami. Które, nota bene, są zabronione w regulaminie. W dyskusji należy odnosić się do problemu, a nie do osoby. Po prostu nie odpowiadaj na takie pytania. I pisz na tematy, które Ciebie interesują.Krzysiek pisze: ↑2022-04-06, 19:51 niech nie zwraca na to zupełnie uwagi i pisze prosto z mostu co o mnie myśli bez ogródek. Dla mnie nie ma znaczenia z kim mam do czynienia i nawet wolę nie znać wieku osoby z którą wymieniam poglądy bo wszystkim należy się taki sam szacunek. Ponadto takie podejście pozwala bardziej otworzyć się na ducha osoby i znosi sztuczne bariery w swobodnym wyrażaniu myśli.
Dezerter pisze: ↑2022-03-06, 20:51 Krzysiek - powiem jak Admini nowemu
- Przeczytaj Regulamin i przestrzegaj
- Szanuj gospodarzy
- Kochaj i pisz co chcesz
My jesteśmy tolerancyjni i otwarci do czasu i pewnych granic.
Proszę rozgość się, poczytaj, wznawiaj watki, lub zakładaj nowe
Dobrym zwyczajem u nas jest przedstawienie się byśmy wiedzieli czy rozmawiamy z 16 latkiem czy 60 , bo zgodzisz się, że to robi różnicę.
Nikt nie ma do Ciebie pretensji- nie traktuj tego tak. Po prostu zwykle tak robimy i dlatego @Dezerter (jako moderator, "z urzędu" ) o to poprosił, luzik.
A mi się wydaje, że by coś zyskać trzeba stracić.
To smutne spojrzenie. Na szczęście nieprawdziwe. Wydaje mi się, że nie masz pojęcie, jak wiele osób zazdrości Ci tego co osiągnąłeś. Jak wiele jest osób, które są Ci za coś wdzięczne. Zaśpiewaj sobie: "Słońce niech wschodzi". Refleksyjnie.
Nic nowego. Ja też kiedyś byłem najmądrzejszy. I czułem, że mogę góry przenosić.Krzysiek pisze: ↑2022-04-07, 21:00 Ważni są przede wszystkim ludzie młodzi ale oni tak jak moje córki mają najczęściej tylko swoje zdanie. Nie chcą uwierzyć starszym, że coś niecoś mogliby im przekazać i w innym świetle ukazać niektóre sprawy do których, po latach będą sami dochodzić w mękach, żałując straconego czasu i być może nigdy nie znajdując odpowiedzi na swoje pytania.
Dziwne, bo pierwszy raz słyszę jak ktoś nie chce cofnąć się do lat z młodości. Ja bym chciała znowu beztrosko żyć jak dziecko. Mnie zaczyna przytłaczać życie dorosłego. Fajnie by było postrzelać z patyka i nie przejmować się niczym. Z dziećmi już tak jest. Jak małe tylko zdanie na rodziców im starsze tym stają się samodzielnie (bynajmniej chcą udawać samodzielnych) i choć człowiek tłumaczy nic nie dociera, od pewnego czasu zaczynam to przerabiać mam dwóch nastolatków w domu i zaczynam czuć się im niepotrzebna pomału. W ogóle nic w życiu nie jest stratą czasu - to są lekcje, całe życie się uczymy i różnie to wychodzi. Czasami robimy dużo dla innych mino, że sami tego nie widzimy! Dlatego nie mów, że nikomu nie pomogłeś. Wystarczy być obok kogoś i nawet słowa są niepotrzebne. Witaj na forum (tak w nawiasie piękne imię mój synek też jest Krzyś )Krzysiek pisze: ↑2022-04-07, 21:00 Niektórym życie zacina się dużo wcześniej niż dopiero po czterdziestce. Natomiast w rozpoczynaniu życia po czterdziestce może się kryć subtelna, głębsza myśl. Otóż też uważam, że prawdziwe życie rozpoczyna się nawet później. Nie chciałbym przeżyć po raz kolejny swojej młodości, ani takiej jaką miałem ani żadnej innej. To była żałosna strata czasu i sił. Do dziś nie mogę pojąć jak mogłem poświęcać tyle uwagi błahym, głupim sprawom. Teraz mam za mało czasu aby nadrobić zaległości. Nie myślę tylko o sobie ale także o tych, których spotkałem w życiu i nie umiałem lub nie zdążyłem uczynić dla nich nic wartościowego. Ważni są przede wszystkim ludzie młodzi ale oni tak jak moje córki mają najczęściej tylko swoje zdanie. Nie chcą uwierzyć starszym, że coś niecoś mogliby im przekazać i w innym świetle ukazać niektóre sprawy do których, po latach będą sami dochodzić w mękach, żałując straconego czasu i być może nigdy nie znajdując odpowiedzi na swoje pytania. Bo nie każdego " popchnie " Stwórca na właściwą drogę. Zanudzę Was. Zebrało mi się trochę refleksji.
"beztrosko" i "pobożnie" - to się chyba wyklucza, a dorzucając jeszcze "dzisiejszy świat" to już na pewno.
Na szczęście nie ma takiej możliwości. Całe szczęście, że życie jest jedno. Bez powtórek. Ale z przyszłością niebie.
Beztrosko wyklucza pobożnie. Bo pobożność jest troską o dobro i o życie wieczne. Jest troską o wypełnianie woli Boga. Beztroskość wyklucza świadomość odpowiedzialności i skutków własnych czynów. A to jest groźne.